Nie wiem co dalej....

Witajcie,wyubaczcie jesli beda bledy ortograficzne lub tez stylistyczne ale pisze po sporej dawce alkoholu... moje zycie a raczej nasze zycie umiera...a ja na to patrze z rozlozonymi rekoma...i nie potrafie nic zrobic,od czego zaczac?chyba sama nie wiem,jestesmy razem 2,5 roku to najcudowniejsze lata w moim zyciu,to moj pierwszy,jestem po 20 roku zycia,czy jestem naiwna? niech bedzie ze tak,chcialam z nim byc do konca,tak bardzo kochalam,nadal kocham,jak ktos na tym forum napisal temat-kocham resztkami bezsensownej milosci...-tak i ja chyba teraz kocham...nie wiem co sie stalo,co sie popsulo,kiedys ufal mi ,wierzyl,teraz jest inaczej,nie dalam mu zadnych powodow...czy powinnam wejsc na temat-moj partnet molestuje mnie psychicznie-?? tak sie czuje...nie moge wyjsc, bo on mi nie wierzy co robie,tlumacze mu,rozmawialismy o tym mase razy,niczego nie ukrywam ale...czuje jak sie wypalam,czuje jak mnie to meczy ,nie wiem co robic,zrobilam juz chyba wszystko,moze on sie znudzil ?tak po prostu...moze oni juz tak maja....