Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bosopotrawie

miłość a kłótnie.

Polecane posty

Gość bosopotrawie

Jesteśmy ze sobą prawie 2 lata. Kochamy się naprawdę mocno. W maju zaręczyliśmy się, a za rok planujemy ślub. Tylko jest jedno, ale.. czasem jak w każdym związku są kłótnie, my nie kłócimy się często, ale jak już jest kłótnia to nawet sobie nie wyobrazacie co się dzieje. huragan, burza, pioruny! no masakra, jest płacz, trzaskanie drzwiami, rzucanie np. poduszkami, lub pilotem, te kłótnie są tak bardzo gwałtowne, że poprostu wymiękam.. są bardzo rzadko, ale naprawdę jak juz jest kłótnia to koniec świata. Wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dodatku sie bijemy:P hahaha.... ale potem jak sie wyzyjemy to juz jest spokoj:) oczywiscie nie mowie tu o jakiej patologii:) bez przesady:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosopotrawie
no bicie tez, on w zartach klepnie w dupe, a ja go pogryze tak mocno w klotni, ze potem chodzi z siniakami na rekach. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja też sie ciesze ze sama nie jestem. nie wiem, na jego miejscu stracilabym cierpliwosc, ostatnia nasza klotnia miala miejsce 2 tygodnie temu i walnelam go parasolka w plecy :O złamała sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzowata baba
a ja ze swoim facetem nie kłociłam się od roku gdzieś:-P a bo i po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfsdf
to niekoniecznie znaczy, że coś miedzy wami jest "nie tak". Wydaje mi sie, że to kwestia charakterów. Po prostu jesteście bardzo nerwowi i stąd to wszystko. Czasami jednak warto zacisnać pięści i policzyć do 20. Szkoda mieszkania. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na poczatku tez sie z nim nie klocilam :P ale zawsze po takiej klotni siadamy i sie smiejemy.. bo w gruncie rzeczy jak dzieci w przedszkolu.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzowata baba
ale Wy nerwowe jesteście:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzowata baba
Ja wolę ze swoim facetem się nie kłocić. Jak mnie wkurzy to poprostu nie odzywam sie do niego, on do mnie i po godzinie nam przechodzi wszystko.... Albo ja gadam blablabla a on siedzi cicho i tyle. Potem zaczynamy sie odzywać jakby nie było tematu.... Mój poprzedni związek był taki jak czytam tu, burzliwy, kłociliśmy sie okropnie do tego stopnia, że nie wytrzymałam i odeszłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim mezem jestem 4 lata czasem sie klocimy ale bicie wydaje mi sie straszne. przestancie sie bic do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realnie i rozsadnie
od 20 lat nie klocilismy sie i nie mamy ochoty na przedstawienia, aktorzy ze spalonego teatru to zenada, a po jednym cichym dniu stwierdzilismy ze za powazni jestesmy by durni z siebie robic, a energie na klotnie o wiele przyjemniej jest wykorzystac na bzykanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to nie jest tak, że związek jest burzliwy, nie klocimy sie, ale raz na miesiac zdarzy sie taka klotnia, wywalamy swoje emocje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie w klubie
mam to samo co wy. raz na jakis czas tak mi sie zdarzy z moim chlopakiem poklocic. wczoraj lataly kurwy, szmaty, chuje, suki, dziwki itp. polecial pilot do telewizora, posciel, ja go ugryzlam, popchnelam, ten mnie sciskal i kurde mam dosc. ryczalam oropnie. co za awantura. ja pierdziele, a co powiedza sasiedzi? czy wasi jakos reaguja na te burze?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i oczywiscie ja
Moj poranny telefonem... wyswietlacz odmówił posłuszenstwa. Latały kwiatki, a raz nawet stolik. Musze zaczac brac jakies tabletki na uspokojenie. Wyprowadzic mnie tylko z rownowagi... koniec. Tez jestem juz tym zmeczona. Spokoju, spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i oczywiscie ja
Tak. Moi słysza wszystko... To obciach dopiero. Mam nadzieje, ze poszło wiekszosc na takiego menela zza sciany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rocznik
U mnie jest tak samo. Zawsze najczęściej cierpi pilot od telewizora:) Kiedyś podarłam mu nawet koszulke (miał ją na sobie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że kłotnia w każdym związku/małżeństwie to rzecz nieunikniona, tylko chodzi o to żeby nie powiedzieć słów, które bardzo zranią, bo potem ... trudno to często odkręcić. U mnie rowniez dochodzi do kłótni ale baaaaaaaardzo rzadko, nie wiem może z 2x w roku ? Raczej jakies konfliktowe sytuacje staramy się zalatwiać na bieżąco i to pół żartem pół serio - skutkuje :) Kłótnia przerywa milczenie i jest jak nacięcie ropiejącego wrzodu- likwiduje ból, rozpoczyna proces gojenia ... oby nie tak bolesny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witajcie w klubie
dziekuje za odpowiedzi. troche mi ulzylo, bo nie jestem sama. tak mi wstyd za te afere przed moim chlopakiem i sasiadami...:/ mam dola dzisiaj, potrzebuje Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i oczywiscie ja
ja tez mam doła :( Nie wiem co sie dzieje. Te kłótnie mnie przerosły juz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i oczywiscie ja
witajcie w klubie-> jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj bosopotrawie! Tez jetesmy prawie dwa lata o jak dotad wszystkie nasze klotnie przypominaly \"huragan\". Ile razy zastanawialismy sie jaki jest sens zyc w takim zwiazku ile razy to planowalismy sie rozstac. Nic z tego nie wychodzilo, jakas sila trzyma nas przy sobie. Wiesz co? Ostatnio nastal okres ciszy. Jest spokojnie, potrafimy sie razem smiac i milo spedzac czas. Moze to jest kwestia ,,dotarcia sie\". Albo to ja sie uspokoilam, jestem zodiaklanym lwem na dodatek nerwusem. Doszlam do wniosku ze nie chce mi sie upierac przy glupotach, zwracac uwage na błahe rzeczy, robić burze o cos małego. zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×