Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Quiki

Moja praca a psychika dziecka - czy to się na nim odbije?

Polecane posty

Gość Quiki

Witam ! Mam 4 miesiecznego synka, którego widuję praktycznie w weakendy,bo muszę pracowac. Tatuś się rozmyślił jak bylam w 2 miesiącu ciązy, zostawił mi na pamiątkę swoje długi, więc musiałam pracować nawet na porodówce. już 6 dni po porodzie bylam w pracy i tak do dzisiaj. Miki jest z moją mamą, która naprawdę doskonale się nim zajmuje, obdarza wielką miłością, ale wiem ze to nie to samo. Staram sie przebywac z nim w każdej wolnej chwili, ale konczy sie tak, że wstaję o 6 a kładę się o 23 i cały dzień na wysokich obrotach. Wiem ile tracę i to mnie przeraża, ale jeszcze bardziej obawiam się o to czy ta sytuacja obdije się w przyszłości na moim dziecku, na jego psychice, na naszych relacjach. Jeśli któraś z Was była bądź jest w podobnej sytuacji..... Pomóżcie..../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie. Narazie dziecko jest malutkie i nie robi mu roznicy kto sie nim zajmuje. Moze uda ci sie wiecej wygospodarowac czasu dla synka juz niedlugo. Moj brat tez praktycznie mieszkal u babci przez pierwsze lata zycia, bo mama musiala pracowac na 2 etatach. Psychike ma w porzadku i mame kocha nad zycie :) Babcie tez bardzo kochal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieprawda ,że takiemu maluchowi jest wszystko jedno........miej nadzieje ,że nie powie za jakiś czas Mama do Twojej mamy.Moja niunia wyczuwa mnie na kilometr(ha ha).Moje ramiona,mój oddech i głos. Myśle ,że jesteś naprawde dzielna i dasz sobie spokojnie rade w życiu jako samotna mama..........tylko czy nie kosztem....oby nie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że nie masz się co martwić. Musisz pracować, a jesteś młodziutką mamą. Twoje obawy są na prawdę uzasadnione. Będzie lepiej. A to chłopiec czy dziewczynka, i z kąd jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jackpot - rewelacyjnie ze mozesz sie zajmowac dzieckiem, ale czemu z tego powodu dokopujesz dziewczynie???? Robi co moze w wyjatkowo trudnej sytuacji i naprawde komentarze pt uwazaj zeby dziecko do kogos innego nie powiedzialo mamo sa zbyteczne. Autorko - nie przerabialm sytuacji osobiscie, ale mam przyjaciolke, wspaniala dziewczyne, ktorej matka byla w takiej samej sytuacji jak Ty - i dziewczynka byla poczatkowo wychowywana wylacznie przez babcie, bo matka pracowala przez caly tydzien na drugim koncu kraju. Dziewczyna wyrosla na swietna kobiete, kocha mame i babcie, i nie ma zadnych problemow z identyfikacja. Bedzie dobrze, w trudnych sytuacjach ksztaltuja sie najwspanialsze charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanta -co ty wypisujesz?????Gdybym chciała jej dokopać to uwierz....potrafie lepiej to zrobić.Pisze jej deikatnie że wcale nie musi być kolorowo.....i jak umiesz czytać chwale też...mam dzieci i dobrze wiem co to znaczy pracować na nie i wychować...czy teraz to ja jestem ta zła bo mam męża i moge pozwolić sobie na siedzenie z małą w domu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quiki, jesteś dzielna i odpowiedzialna za swoje dziecko. To sytuacja życiowa zmusiła Cię do tego , że musiałaś tak wcześnie wrócić do pracy i na tyle godzin. Wynagradzaj swojemu małemu swoją obecność wtedy kiedy tylko możesz. Nie jedna na Twoim miejscu, narzekałaby na los, że sama, że bez pracy a Ty mimo że sama to godzisz wszystko najlepiej jak można. Wiadomo, że jest Ci ciężko, ale dokładnie sama wiesz że robisz to dla Was. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jackpot- wiem, ze pochwalilas tez, ale po prostu mysle ze dziewczyna sobie doskonale zdaje sprawee z tego ze moze nie byc rozowo, wiec taki komentarz niepotrzebnie tylko dobija. Ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quiki
Dziękuje Wam za wszystkie słowa wsparcie, a tymi mniej kolorowymi też się nie przejmuje, bo to jest niestety prawda a ja cenię szczerość. Mam nadzieję, ze kiedyś przyjdzie taki czas, że nie będe musiała tak pracowac jak teraz, że będę mogła spędzac więcej czasu ze swoim synkiem. Nie winię całego świata za sytuację, ale staram się ją zmieniać. Piszę pamiętnik dla swojego synka, opisuję mu całe nasze życie od momentu jak zostaliśmy sami. Mam nadzieję, ze kiedyś jak to przeczyta - zrozumie. Jesteśmy z Gorzowa Wlkp. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za podjęcie tematu i za te wszystkie słowa, które podniosły mnie na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×