Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dominika*

problem w związku - pomóżcie proszę

Polecane posty

nie mozesz zatracic w tym wszystkim własnego ja! takie jest moje zdanie... i nie mówie tu tylko o tej ostatniej zmianie, jaka chciałby w Tobie zobaczyc, ale o wszystkich które przeszłaś bedac z nim, moze niektóre trafiły i w twój gust, ale... jesli zaczynasz sie zastanawiac czy robisz cos już nie dla siebie tylko tak naparwde zeby zaspokoic jakies jego widzimisie, to nie jest dobry znak, a poteguje tylko twoje zdenerwowanie, irytacje... no bo jak tu sie nie iorytowac, on powinien Ciuę naparwde akceptowac całą taka jaka jestes...przeciez człowiek sie nie wiarze z kimś zeby ciagle słuchac czepliwych uwag... na swój temat, a to na pewno wpływa na twoja samoocene, nie pozwól siebie zmieniac na siłe, co innego jesli sama tego chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
fajnie by byłó jakby jeszcze jakis facet wydał opinie :O bo moze moze my dziewczyny przesadzamy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry, ale takie byki walisz, że muszę Ci zwrócić uwagę... Może zamiast rozmyślań nad zmianami fizycznymi zastanowisz się nad podciągnięciem ortografii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
to, że patzry na inne to mi nie przeszkadza.. ja tez patzre na inne kobiety jak mi sie podobaja i podziiwiam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
Blondi -> to nie temat o ortografii tylko o moim problemie który nie polega na tym że zastnawaim sie nad swoim wyglądem tylko na braku akceptacji przez mojego faceta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka łatka
Taki brak akceptacji od osoby, którą kochamy i akcetujemy jest bardzo niebezpieczny. Ja miałam takieog męża, ale się rozwiodłam (bynajmniej nie z powodu docuinków, zdradzał mnie , ale nie w tym rzecz). Nosiłam rozmiar 36 na 173 wzrostu, byłam zadbana, a on miał 170 cm wzrostu i ważył ponad 130 kg . Serio, nie żartuję. Kochałam go i nie przeszkadzała mi jego nadwaga i wielki brzuch, może jedynie to, że był ode mnie niższy, ale nigdy nic nie powiedzialam. Natomiast ciągle słyszałam, że mi się przytyło tu i ówdzie, ale to nic, bo on nawet grubą mnie będzie kochał... Albo na plaży pokazywał mi nastolatkę, małą, chudziutką o wzroście 150 i mówił, że chciałby żebym miała takie miniaturowe bioderka, choć oczywiśćie moje kocha nad życie... Kurczę, do dziś się z tego leczę. Nadal mam 36 rozmiar, ale jak patrze w lustro to widzę ogromne tłuste biodra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
pewnie miał kompleksy w związku ze swoim wyglądem i chciał, żebyś też miała mimo, że byłas idealna.. denerwowało go to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka łatka
No to mu się udało, tylko że ja nie mam kompleksów, a zaczęłam siebie nienawidzieć i mam jakieś zaburzenia, bo waga ani drgnie, a ja w lustrze widzę, że tyję, że jestem tłusta...Jak jestem na lekach to jest OK, jak nie to wciąż widzę grubą babę choć sie nie zmieniłam nienawidzę swojego odbicia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
ja przez tego mojego zaczęłam być mniej pewna siebie i czuć sie nieatrakcyjną :O wcześniej tak nie było... i częściej sie uśmiechałam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
a to, że w przyszłości może zacząć nowe rzeczy wynajdywać i próbować je u mnie zmienic to bradzo możliwe bo ostatnio zaczął mi mówić, że mam sobie kupic coś do włosów żeby były bardziej błyszczące (mimo, że są w o wiele lepszym stanie niż kiedyś) i , że mam pory na twarzy otwarte... że jestem dziewczyna i powinnam sie takimi sprawami intersowac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to początek
To poczatek Twoich starań by dorównać jego wyobraźni -bardzo chorej!!, nie widzi Twoich pieknych i powabnych cech, dostrzega brak tego co widzi w idealnym obrazie jakiegoś nieziemskiego zjawiska. To kojarzy sie z przemocą psychiczną, poczatkiem wielkiego zadręczania kobiety przez męzczyzne potwora majacego niskie poczucie własnej wartosci, obniza Twoja samoocene byś widziała w nim ideał a w sobie brzydkie kaczątko. NIE DAJ SIĘ ZDOŁOWAĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to początek
uciekaj zanim ze wszystkich Twoich atutów zrobi Twoje wady i uwierzysz, ze jesteś "nie taka", broń siebie i swojego piekna, walcz o swoja duszę , poczucie odrebności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to początek
czy to nie aby "pranie mózgu" Ci urządza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
Dominiko ja cię szczerze rozumiem i znam twoj problem od podszewki...jak ja Ci współczuję bo wiem co przechodzisz -płaczę czytając to bo to także moja historia. Pisałam o tym wszystkim już parę razy ale odzew byl znikomy więc może teraz.... Opowiem Wam moja historię może i mi cos powiecie - choc prawde mówiąc to ja niby już wszystko wiem tylko do przodu ruszyć nei mogę. No coż moja sytuacja to kompilacja tego co tu wszytskie piszecie. Jestem szczupłą kobietą z całkeim niezłym ciałem i ładnym sporym biustem .... owszem mam mnóstwo wad i kopmleksów ale uważam się za całkiem normalna kobietę ani jakąś powalająco ładną ani brzydką...pisze to ne po to żeby sie pochwalić ale żeby nakreslic sytuację. Mój mąz jest malo atrakcyjny ale jak ktoś tu napisał nigdy mi to nie przeszkadzało - bo uroda przecież przemija.Uważałam go za inteligentnego, mądrego faceta który mnei bardzo kocha. Jesteśmy razem 5 lat. Od jakis 2 lat w naszym związku trwa wojna o to że właśnei mój mąż próbuje mnei na siłę zmienić - mam nosić WYŁĄCZNIE krótkie spódnice, duże dekolty. ielizna wylaćznie stringi i mimo sporego biustu mamne nosić stanika. To nei jest tak że ja wogólenei lubię takich ubrań bolubię,ale niennawidzejak ktośmnei do czegokolwiek zmusza i nei daje mi prawa wyboru. Wyobrażacie sobei że przy nim nei miałam na sobei od prawie 2 lat spodni?? Czasem je ubieram jak on nie widzi żeby gonei drażnic ale jego drażni nawet to że widzi je w koszu na brudną bieliznę. Jeśli tylko jest inaczej zaczynają się jego fochy, obrażanie się szantaż emocjonalny i co tylko możecie sobei wyobrazić -przerobiłam już chyba wszystko... Tak ulegam i dalej się kłócę o swoje prawa -tracę przez to mnóstwo nerwów mam nadszarpniete zdrowie psychiczne. Jestem słaba. On nei widzi w tym probelmu bo on to robi dla mnei bo "chce mieć kobeicą żonę, a nei babochłopa w spodniach". On nigdy mnei nei przeprasza w przeciwieństwie do twojego faceta Dominiko, on uważa się za osobe bez zarzutu. Jak juz jest wielka awantura to mówi że "okjuz rób sobie co chcesz tylko nie dziw się że nei będę wracał sobie po pracy do domu że będę też taki obrażoany jak Ty teraz..." On uważa że musi mi na coś pozwalać!!! Poza tym co to ustepstwo z jego strony - żadne to mam i bez tej jego zgody!!! Kiedy tłumaczę mu że chodzi mi o to żeby zrozumiał że jestem człowiekiem i mam swoje prawa do bycia tym kim chcę być - to do niego wogóle nei dociera. W końcu powiedziałam mu że jesli jego zachowanie nei zmieni się to po prostu odejdę przy najbliżeszej okazji i że póki tu jestem ma szansę zmienić się - bo kiedy odejdę to już nigdy do neigo nie wrócę. Trochęgoto przeraziło ale nei na tyle żeby zrozumieć. To będzie mnie dużo kosztowac bo rodzina nie będzie mnei wspierac duchowo tylko mieć pretensje - że na to pozwoliłam, że tak źle wybrałam, że odchodzę od sakramentalnego męża... I zawsze będa mi to wypominać. Mimo izna pozór nibvy mnie będą wspierać. Tak jestem zakompleksiona i te kompleksy mają rodowód z czasów bycia nastolatką i tego ża zawsze uważano mnei w rodzinie za brzydkie kaczątko i własna mama ciągle mnei porównywała z innymi koleżankami. Nawet teraz keidy naprawdę wyglądam dobrze i tak zawsze znajdzie szpilke zeby mi przypiąć - co zrobić taki typ cżłowieka - to moja mama kocham ją. Z drugiej strony zawsze sie mną chwaliłaże tak dobrze się uczę, że jestem taka mądra i inteligentna - teraz keidy mam problemy z pracą to oczywiście tez mi daje za przykład koleżanki które takich problemów nie mają. Tak już zostało... W sumei podjęłam juz decyzję ale wiem ile to ode mnei będzie wymagać i wiem też że zostanę sama bo tylko na przyjaciólki będę mogła liczyć (a ile one będą mogły mi pomóc- maja swoje życie nei będę ich obciążąć swoim) a ja zawsze byłam od kogoś zależna, komuś podporządkowana. w wieku bliskim 30 przyjdzie mi wkońcu zmierzyć się samej z życiem i dojrzeć... no cóż lepiej późno niż wcale. Jak widzisz Dominiko moja historia ma być tez dla Ciebie przestroogą jak to może wyglądać później i że można być szczupłą itd a i tak zawsze coś się znajdzie - taki typ faceta. Albo raz a dobrze mu się postawisz albo przegrasz... jakja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
no :O mam podobniee: O on by chciałby, żebym była seksowna kobieca, nosiła sukienki, szpilki, jeżeli jakies spodenki to opinające pośladki.... straszne to wszytko... powinnam sie z nim rozstać, ale boje sie ze znowu uwieże :O znowu ulegnę przeprosinom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
też jak chodzę do niego to np. nie ubieram butów na płaskiej podeszwie, bo on nie lubi:O a wolę mu sie podobac, niż nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
Dominiko to postaw mu się teraz albo nigdy...chociaż z drugiej strony kto to mówi... Ja to nawet krótkich shortów na grill ubrać nei mogę... Czy twój facet ma wszystko ok ze sprawami intymnymi?? Mi ktoś kedyś zasugerował że może tu trzeba szuakć problemu.... i szczerze - jest problem. Niech moja historia cięczegosnauczy, chociazna tyle niech się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
u mnie to już nawet nei chodzi o to że chcęmu się podobac czy nei bo szczerze mówiac mam to już gdzieś... chcę spokoju!!! Tylko i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika*
ze sprawami intymnymi wszytko ok u niego... już mu się postawiłam i rozchodziłam nie raz:O ale za każdym razem daję sie nabrać na jego teksty, że juz zrozumiał, że nie powinien :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
skoro to jego nic nie nauczyło... niech wypowiadają się te mądrzejsze a nie ja która sama nie potrafię sobie z tym poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka łatka
Ja nie wiem, jak sobie poradzić. Sugeruję psychoterapeutę. U mnie to była taka delikatna forma nacisku, zawsze niby w żartach, i gdy ja tylko podejmowałam temat pytająć czy on myśli, że coś ze mną nie tak, to on zawsze "rakiem do tyłu", że niby tylko zartował, bardzo mnie kocha, itp, itd. I sama nie wiem, kiedy w sumie zaczęłam o sobie myśleć, że jestem gruba i nie atrakcyjna :-( nigdy nie myślałam, że mnie to spotka... że słowa mogą tak boleć, tyle zniszczyć... bo rozjechał mi się obraz siebie, nie wiem jaka jestem a od rozstania minęło już sporo czasu...i nie mogę wciąż soibie z tym poradzić pomimo wieku i dojrałości życiowej w innych sprawach... Lepiej isc do psychoterapeuty wcześniej niż później, bo gdy ja się ocknęłam, to było już późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
patka ja też czasem myślę że gdyby dał mi ktoś wolna rękę to nie wiedziałabym już teraz comi się podoba co nie. Ale czy mam wieksze kompelksy niżmiałam??Mimo wszytsko uważam że wyglądam lepiej niż kiedykolwiek... Choc z drugiej strony gdybym była takpewna tego to czy nei uamiałbym się posatwić?? Szczerze sama jużsię gubię w tym wszystkim czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Dominiko rozumiem Twoje rozdarcoe, bo z jednej strony wydaje się to błahy problem-ktos powie, o parę ciuszków, czy kilogramów zrywać z chłopakiem, to nie poważne, ale tak naprawdę t ogromny problem, bo chodzo o akceptacje, jeśli nie akceptuje nas najbliższa osoba, jeśli mamy wrażenie, że naszemu chłopakowi inne dziewczyny podobają się bardziej, że go nie pociągamy, to naprawdę potrafi to porządnie unieszczęśliwić każdą kobietę. Ja Ci nic nie doradzę, bo i tak zrobisz jak uważasz, ale ja bym nie była przekonana co do wierności takiego faceta, nawet jak nie teraz i nie za rok czy 5, to widać, że piękne ciała są dla niego ważne, więc oby nie ważniejsze od miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka łatka
Doskonale cie rozumiem, ja też byłam taka zamotana.... nie wiedziałam kim jestem... co lubie a co nie... choć jak mówię - ta opresja u mnie była delikatna i "podawana" w taki sposób, że zawsze mógł sie wykręcić, że to tylko zart... doipiero psychoterapeutka uświadomiła mi, że to groźna forma przemocy psychicznej i że zostawia trwałe ślady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trustly
od pewengo czasu zastanaiwąłm sięczy to mozna nazwa przemocą psychiczną... Uważasz że tak?? Powiedz mi czy ktoś Cię wspierał po rozstaniu?? Jak inni na to zareagowali??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka łatka
muszę uciekać, zajrzę tu wieczorem Domuiniko, serio, polecam idz porozmawiać z psychologiem lub psychoterapeutą - może podpowie Ci jak sobie radzić, podbuduje Twoje poczucie wartośći, wzmocni Cię.... A potem będziesz wiedziałą czego chcesz, czy ważniejszy jest ON czy twoje dobre samopoczucie. Bo teraz noie masz uczucia, ze jesteś kochana, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×