Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniamin

zmotywujmy się jeszcze 1, warto! nie 4 lecz 40!

Polecane posty

aniaminka peeling kawowy robi sie samemu tak: bierzesz ok 4 lyzeczek kawy zalewasz goraca woda tak zeby sie papka zrobila i smarujesz celulit tym... mozesz dodac do tego oliwke albo zel pod prysznic zeby sie lepiej rozprowadzalo... mozesz dodac wlasnie cos z alg... slyszalam jeszcze ze dobry jest olejek cynamonowy... jest bardzo skuteczny ten peeling wiec jesli masz problemy z cellulitem to polecam... a i kawa ma byc mielona nie rozpuszczalna oczywiscie... spadam sniadanko sobie zrobic... otreby jak zwykle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to Was będę wspierać i obserwować efekty, a jak sama urosnę do rozmiaru 50 to zacznę się chyba odchudzać.... bo teraz nic mnie nie moze zmotywowac. jem zdrowiej ale porcje dla słonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniaminka ---> kochana 🌼 ja tez mam pcos + nietolerancje glukozy + insuline wysoka :( a w ogole to mialam wczoraj moment załamania z dietą...zaczela sie burza, bylo ciamno jak w nocy, lalo strasznie i jakos tak MUSIALAM zjesc kanapke z serkiem i pomidorkiem...ale potem sobie pomyslalam, ze w sumie to lepiej ze w napadzie glodu zjadlam ziarnisty ciemny chlebek niz wielka pake czipsow i butle coli :) a dzis juz chyba bedzie ok :) mam nadzieje, ze moje 600kcal mi wystarczy by przezyc dzien ;) Trzymajcie sie 🌼 PS: idzie ktos na Wianki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcialam na wianki isc ale ma padac i nie usmiecha mi sie sterczenie na deszczu wiec sobie chyba odpuszcze... zbliza mi sie @ i buzia mi sie nie zamyka od jedzenia... nie wiem co zrobic zeby przetrwac te ciezkie czasy... macie moze jakies sprawdzone sposoby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! ja dzisiaj zdrowo, zdrowo... nawet bylam na basenie- plywalam cala godzine ;) ale wczoraj pobawilam sie niezle. cola light ;) + male piwo+ rum z cola (juz chyba nie light- ale w sumie 0.2 l) + 0.2 l soku ananasowego :/ dzisiaj za to jak juz pisalam zdrowo ;) wlasnie gotuje fasolke na obiad (pozno wstalam :P ) asia-k to moze surowe warzywka.... marcheweczka, salatka jaskas. rozza- motywacja przyjdzie ;) przynajniej jesz zdrowo- a to juz sukces. 156cm 79kg--> jedna kanapka jeszcze nikogo nie zgubila! zebysmy wszystkie tylko takie grzeszki mialy! oj. bo mi sie fasolka rozgotuje! uciekam. niedlugo wracam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki fajnie, ze piszecie :) ja byłam tu już wcześniej, przeczytałm wszystko, co napisałayscie, ale skomentuję wieczorem, bo jestem w bardzo kiepskim nastroju w pracy dowiedziałąm sie, ze pewien chłopak, którego znam, młody, lat 15, uległ wypadkowi z jego winy. jechał na motorze bardzo szybko i na zakręcie wpadł pod busa. zakręt na wsi, prędkosc, tego busa nie było widać. urwało mu nogę...znaleziono ją w zycie na polu. przyjechaly 2 karetki z 2 miast, z mojego i innego. z tamtej mówią, ze trup i oni tu nic nie pomoga (brak sprzętu chyba), więc go nie biorą. wzięla go ta z mojego miasta. teraz jest w Lodzi. jest w śpiaczce. nikomu nie życzy się takiej tragedii....rodzice kupili mu motor, nie mial prawa jazdy. ......taki ten dzień dobijający. zreszta już chyba od 3 dni tak się czuję. zaczęło się od dziewczyny, ktora zmarla. czytam wszystko, piszcie, odpowiem, ale jeszcze sobie pomilczę... 🌼 pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziś ze zdrowych = ryż pełnoziarnisty z sałatką z kukurydczy, pomidora, groszku, oliwy, pieprz, papryka i buraczki rosołek z makaronem ryżowym banan niezdrowych nie piszę, nie liczą się ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej Aniaminka,ja chcialam sie tylko przywitac,a tu taka wiadomosc....czy naprawde na swiecie musi byc tyle nieszczescia???!!! Zycze temu chlopakowi wszystkiego naj,z calego serca....❤️........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) prosiatko, basen- też mi sie marzy. w tym tygodniu zorientuję się co i jak z basenme. u mnie jest jeden w szkole. jest jeszcze spala- tam też jest basen. prosiątko, trzymaj dietkę- motywuj :) 156- i co my z tym biedne zrobimy? musimy kiedyś o tym pogadać :) ech, głowa do góry:) 156i rozza i asia, nie opowiadajcie dziewczyny, ze wy tak jecie, albo buzia wam się nie domyka od jedzenia. z tego, co piszecie to dietka w toku. cieszę się. pamiętajcie- Wielka Siostra patrzy :D ROZZA, ty też nie opowiadaj, ze dojdziesz do rozmiaru 50. po pierwsze, to malo jesz i nie dojdziesz. po drugie, jeśli ktos ma mniejszy rozmiar, to niech nie miesza sobie w życiorysie. rozza, obyś nigdy nie wiedziala co to znaczy nosić ubrania w r 50. ja to już nawet 52 nosze. z tego, co pamiętam to ty jesteś szczupła. wiecie co? chcialabym, zebysmy pisały pod wpisem chciaż wagę, tak jak gdzie indziej, bo to mi pomaga w orientacji. Balbi, dziekuję, ze zaglądasz. ja u Was jak zwykle jestem. aktualnie wymieniacie sie fotkami :). dietę trzymacie, ze szok no i ćwiczenia...jestem pod wrażeniem:) wlaśnie pod wpływem tych ćwiczen postanowiłam zacząć jak dla mnie skuteczne marsze w szybkim tempie. szukalam spodni dresowych. znalazla je. do tego t-shirt. na to bluza. już mialam wyjsć a tu rzut okiem w lustro- nooo nie- tego jeszcze nie grali. wyglądam tak, ze nie chcę, by ktoś to widzial. ten brzuch...shit- zawsze miałam wypukły- bo ja mam stosunkowo szczupłe nogi, a w brzuch to idzie i w doniczki. no i ten brzuch już zaczyna być gruby od samego dołu :D. STRASZNE. brrrrrr. musialam zdjąć t-shirt, a założyć tunike. niebieska, bo inne nie wchodza. spodnie też takie morskie w kolorze. no i poszlam. była 20. podjechala do mnie córka sąsiadki, lat 8 i jedziemy. to znaczy ona jedzie, a ja maszeruję. para buch, kola w ruch-zrobiłam nawet konkurs kto pierwszy do słupa- ja prowadziłam, ale ostatecznie wygrała ona. ....minelo 20 minut i znalazłam się na swojej sofie. uff, lubię tę sofę:D NO, i nie byla to ani godzina, ani marsz, ale od tego zaczęlam. jutro znowu- ze 2 razy. kondycja niebezpiecznie zblizyla sie do zera dieta- lepiej nie napisze, co zjadłam. ale powiem, ze jecie bob, to ja też sobie kupilam. i truskawki i arbuz. miałam nie pisać. ale w brzuszku ssie i choć poźna pora to jem jeszcze ser biały- 100g !- no nie śmiejcie się ze mnie. posypuje go siemieniem lnianym i sezamem. asia- dzięki za przepis na peeling, ale ja oczywiście mam pytanie- glupie- czy kwa ma być ziarnista i zmielona, czy taka w sklepie kupiona już zmielona? bo ta w sklepie zmielona to oszukana, bo dodają coś, jakieś paprochy. wiem, ze lepiej kupić ziarna i zmielić samemu, ale ziarna są droższe. wolę je pić. przepraszam, ze tyle gadam uznaję, ze moj tydzień mija w poniedziałek i w poniedzialek się będę ważyc. ten tydzien to pewnie bez rewelacji, bo ja to jem, nie tak jak wy plasterek pomidorka i to wszystko. powiem Wam, np teraz czuję głód. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaminka!- przysięgam, że non stop jem. Napisałam, co zjadłam zdrowego, a resztę pominęłam. Ciągle podjadam i nie mogę tego opanować. Jutro jadę z psem na weekend do koleżanki, to prócz 3 posiłków na dzień pewnie nie będę jej grzebać w kuchni więc ok:) koleżanka mieszka obok schroniska więc przy okazji odwiedzimy. Także mnie nie będzie. A na dowód, tego, że jem- dziś rano ważyłam 60,5 kg. Przed głodówką było 62, po 59 a dziś już 60,5. Śniła mi się nauczycielka z gimnazjum- zmarła nagle dwa lata temu, miała wylew, a 35 lat. W śnie żyła ale była chora, doradziłam jej głodówkę a ona za chwilę umarła i byłam na pogrzebie. W ogóle ostatnio nie jest dobrze psychicznie- aniaminka piszesz, że u Ciebie też, może coś w powietrzu, zmiana pogody? czy co. Naprawdę dziś się nażarłam, aż dziwię się, gdzie to wszystko się mieści- tak serio- jak zjem np. cały duży talerz ryżu z warzywami a cały dzień się nie załatwię, to co- to w jelitach siedzi? Też bym poszła na basen, ale to nie wchodzi w grę, mam pryszcze a bez fluidu nie wyjdę. No i gruba jestem :P Spadam się kąpać, dziś nie biegałam, za ciężka jestem, a kąpiel też będzie ciepła. Trzymajta się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaminka- poniewaz na tamten temat juz chyba tylko ja zagladam, odpowiem ci na pytania tutaj ;) u ciebie ;) a wiec primo- cwicze. codziennie bez wymowek przynajmniej 30 min. ale raczej wiecej. moje cwiczenia dziele na dwie czesci: 1. bieganie (ok 30min) lub skakanka (ok 30 min) lub plywanie (1h, ale w tym roku dobpiero 3 razy bylam, wiec to tak raczej zastepczo, a 1h dlatego, ze jak juz wydaje pieniadze, to chce cos z tego miec!) 2. skrety jak ja to nazywam- czyli brzuszki i rozciaganie- w zaleznosci od ochoty ale przynajmniej 10 min. no i dietkuje. w sumie to mowie, ze licze kcal do 1000, ale to roznie wychodzi. w zasadzie do w 1000 sie mieszcze. ale jak czasem jest 1200 czy 1300 to wielkiej tragedii z tego nie robie. ale mam kilka \"zasad\". -chleb tylko rano i tylko pelnoziarnisty (max 2,5 kromki) -nic smazonego, tlustego. w ogole jak najmniej tluszczy (w koncu mam swoje ;) ). -duzo warzyw (salatek) -przekaski to owoce. -sporo nabialu (jogurtow i oddtluszczonych pudingow- dobrze zastepuja slodycze). -nie jem po 17-19 (w zaleznosci od tego o ktorej wstane, o ktorej ide spac). -staram sie jesc mniej, ale czesciej 4-5/doba (dlatego naprawde zaaadko chodze glodna) - pije ok2-3 l plynow na dzien (glownie wody) - nie pije kupnych sokow (sa wyjatki, ale o tym ponizej) jest kilka odstepstw, czasami ide na kolacje ze znajomymi... no i tam nie da sie siedziec \"o szklance wody\". moja zguba jest alkohol. nie zebym miala z nim jakis problem :P ale imprezy robia swoje, a nie mam najmniejszego zamiaru z nich rezygnowac... a juz jak ognia staram sie unikac piwa (to pije zaaadko no i niestety wypilam wczoraj, ale takie 0.33 l) jak wychodze do restaruacji to nie zamawiam \"najwiekszej pizzy w okolicy\". nauczylam sie nie rzucac na jedzenie i zawszelka cene zjesc wszystko co jest na talerzu. jak sie najem to mowie sobie basta. ale nie przyszlo mi to latwo. tyle razy chcialam cos podjesc, dojesc. najgorzej jak mialam ochote na jakis \"smak\". np. moje ukochane bounty.... oj! ale jak raz ugryzlam to tlumaczylam sobie- ok, masz czego chcialas- poczulas smak- starczy. tego w koncu chcialam! ale to nie przyszlo \"od tak\". dlugo do tego dochodzilam. od kiedy pamietam chcialam schudnac. ale jak weszlam do sklepu i nie miescilam sie w ZADEN dostepny rozmiar (nawet 46, ktore wczesniej nosilam), a jak juz sie wcisnelam to wyplywalo ze mnie wszystko, powiedzlam BASTA. (aaaaaaaa..... przypomnialo mi sie jak znalazlam fajnie wygladajace na mnie spodnie.... patrze na metke i mnie zamurowalo- dla kobiet w ciazy :/- malo przyjemne uczucie, ale z dzisiejszej perspektywy dosyc zabawne, po \"zakupach\" poszlam standardowo zajesc problemy) odchudzanie to dla mnie proces... do ktorego naprawde dlugo dojrzewalam. tak jak opisalam powyzej, zyje od marca. wczesniej bywalo roznie, ale chudlam dzieki cwiczeniom (ale byly one w mniejszej ilosci i nie codziennie) i ograniczonej dawce zywnosciowej :P (mniej chleba, makaronow, tluszczy, wiecej warzyw itp. ) a wiec dziewczyny, jesli teraz podjadacie, nie martwcie sie, jezeli sie czegos pragnie to da sie to osiagnac! trzeba tylko wierzyc.... i byc upartym. ja swoj cel (55) chce osiagnac do konca lipca... wiem troche szybko, ale uprawiam wiecej sportu, wiec mam nadzieje ;) jezeli mimo wszystko nie uda mi sie - nie poddam sie! dopne swego! i wam tez tego-z calego serca- zycze :) alez sie rozpisalam. loj matko... (rozza- prosze nie pisz, ze jestes gruba!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! rozza, dziś jest juz nowy dzien i zaczyna świecic słoneczko- oddalmy od siebie wszelkie czarne mysli. fajnie, ze wyjeżdzasz do koleżanki, ale szkoda, ze cię tu nie bedzie :(. rozza, tymi kilogramami, to mozna sie tak bardzo przejmować, bo zobacz- organizm cię slucha, albo odpowiada na to, co ty robisz. jeśli glodujesz, to on pobiera od siebie i ważysz mniej. potem dostarczasz mu kalorii i on sobie magazynuje składniki na wypadek głodu. dlatego waga wskazuje więcej. ja dlatego nie mam przekonania do głodówek, choc wiem są publikacje. ja przyznam,ze nie wytrwałabym- przede wszystkim nie mam na tyle siły, by głodować. rozza, i powtórze jeszcze za prosiatkiem- nie pisz, ze jesteś gruba, bo to niemożliwe z taką wagą. życie to nieustanne zmgania z tym, co mamy wewnątrz, jak i ze światem zewnetznym. a w nagrodę mamy pewną śmierć. a moze faktycznie ta nagroda, ten raj jest po śmierci? i wtedy to wszystko ma sens. szkoda tylko nas, którzy zostajemy i zwyczajnie tęsnimy, chcielibyśmy porazmawiać z nimi, ich już tu nie ma- są tam? rozza, szkoda, ze nie idziesz na basen przez pryszcze. ja postanawiam zainteresować sie basenem- jeśli jest w wakacje, to namowię tę panią- koleżankę, co ma rozmier 56, więc waży chyba ze 110 kilo? jest ode mnie nizsza. już kiedyś chcialam jechać tam i zobaczyć jakie kobiety tam chodzą. kolejna paranoja. roza, a czy bedziesz robić coś z trądzikiem? rozumiem, ze oczyszczenie organizmu mialo slużyć też walce z tradzikiem, ale czy byłaś z tym u lekarza jakiegoś? z drugiej strony pisałaś, że masz maly trądzik, a więc taki trądzik, jak twoja grubośc :) czyli wszystko siedzi w glowie. odezwij się jak przyjedziesz, napisz czy fajnie bylo, co w schronisku i jak dieta. prosiatko- dziękuję za szczególowe informacje. własnie taki styl życia ja chciałabym wprowadzić i w to wierzę. myślę, że to najskuteczniejszy sposób zdrowego i trwalego, a przy tym stosunkowo bezbolesnego odchudzania. to znaczy- wyeliminowanie niektórych produktów ograniczenie kcal, ale nie z linijką w ręku- nie wpadamy w panikę, gdy zjemy 100, czy 200 kcal więcej ćwiczymy i szlus, finito twoje efekty mówią same za siebie podziwiam cię min za to, ze porafisz powiedzieć stop, zjeść tylko odrobinkę czegoś dobrego. to bardzo trudne. masz to w ustach- raj dla podniebienia. więcej raju jest na talerzu, a Ty mówisz dziękuję- chcę schudnać. super.tak trzymaj. odchudzaj się tu dla nas, zebysmy widzialy, ze ważysz 55. myślę, ze możesz nie wyrobić się do końca lipca, ale zobaczymy. nawet gdybyś schudla 6 kilo, to potem już tylko kosmetyka i hobbystyczne zrzucenie 4 :) ćwiczenia- ja nie lubie, ale siedzenie jest gorsze, człowiek murszeje. ja też będę ruszać się codziennie. wy często piszecie o brzuszkach, a dla mnie to najgorsze ćwiczenia na świecie. nie wiem, czy pamietacie, ale ja chodziłam przez pol roku na stepaerobik 4 razy w tygodniu, ale troszkę opuszczalam potem, więc średnio to 2. moja koleżanka lubila to przeżywać i nie chciala skończyć cwiczeń, a ja lubilam tylko sam koniec- wiedzialam, ze poćwiczylam no i czułam sie rewelacyjnie. ale ona jest lekka, to tez ma znaczenie- waży 55, a ja ważyłam 82. i skacz tu człowieku z takim nadbagażem. w domu mam tez step- to najbardziej (jedno z ) proaktyczne urzadzenie, właściwie schodek. daje efekty niemal natychmiast. więc to mam. ciężarki i rowerek. rowerek to niewygodny, tyłek boli...i bedę maszerować. tak, trzeba ruszac sie codziennie. ja tam swoich grzechow nie wymieniam- ważne, ze się staram dziś waga w doł o 0,6 kg. niby nic, a i tak cieszy. napiszę tak, jak inne dziewczyny na innych topikach- moj pierwszy cel to 90- będą na mnie ubrania jakieś pasowaly...przynajmniej. az mi wstyd przed wami, 60-siatkami. aaaaaaaaa, prosiiatko- przepraszam, ale te spodnie ciażowe rozbawiły mnie :) teraz można się z tego pośmiac. o, a mnie niedawno pani zagadnęla: popatrzyła na mnie i mówi- dzidziuś :), a ja myślę- co dzidziuś?,a ona w ciaży pani jest- a ja na to - tak w spożywczej! :- odezwijcie się dziś jeszcze- hop, ho op! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynyki;)ALe sie zalamalam jak mama kupila mi spodnie naprawde ladne rozmiar 46i nie weszly na mnie za zadne skarby :(Poszlam na rynek chcialam kupic jakas spodnice i zapytalam sie czy cos facet ma dla mnie a ten ze nic:(a kiedys nosilam wszysko i male rozmiary:(, postanowilam ze bede stosowala diete amerykanska , ktos napisal na tym forum ze chudnie sie 5 kg w 5 dni no ale jak dla mnie malo sie je na tej diecie no ale zobaczymy czy beda rezultaty.CHcialam sobie kupic meridie ale nie dosc ze ubytek w portfelu to ludzie odradzaja mi bo to hormony i czlowiek sie truje a efekty sa ale potem nastepuje jojo..Ostatnio dostalam ulotke z warszawy o slim coli ktora smakuje niby jak coila i sie chudnie 800g w dzien i lekarz sie pod tym podpisal ze on daje gwarancje ze to prawda bo to wyciag z 2 silnych roslin odchudzajacych co powoduje chudniecie 7-6 kg tyg a potem 2,3 kg..WIem wiem nie wierzee w to ale cs juz na tym swiecie nie wymysla hehe ;)CHyba sobie kupie bierznie do domciu ale pewno droga jesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam... niezle... ciaza spozywcza... dobre okreslenie... ja tez ma taki problem bo mi czesto ludzie ustepuja miejsce w autobusie np. bo mysla ze w ciazy jestem... ale mi wtedy glupio... no ale nie ma sie co dziwic ze ludzie tak mysla... jak sie zaczelam odchudzac to wazylam 88 kilo a jak bylam w ciazy w 9 miesiacu dzien przed porodem mnie wazyli to eazylam 85kilo... fajnie... jak juz zobaczylam ze waze wiecej niz w 9 miesiacu ciazy to powiedzialam sobie dosc... no i sie wzielam za siebie... przynajmniej sie staram... dzis zeby sie tak nie obzerac jak wczoraj znalazlam swietny sposob... wychodze zaraz z domu, pozniej wroce na chwile zeby sie przebrac i znow wychodze (na impreze)... jak mnie nie bedzie caly dzien w domu to nie bede miala kiedy jesc... zajrze jeszcze do was napewno dziewczynki wieczorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczko jeszcze zapomnialabym... z tym chlopcem... smutne... co sie teraz na tym swiecie wyprawia ze takie mlode osoby dotyka takie wielkie nieszczescie... a kryminalisci, mordercy i pedofile dalej chodza po swiecie i swietnie sie maja.... gdzie tu sprawiedliwosc ze zegnac sie ze swiatem musza te mlode osobki ktore tak na dobra sprawe jeszcze sie z nim nie przywialy... okropne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć asiu- cieszę, się, ze jesteś, już miałam pytac odchudzających się madrze, gdzie ty jesteś? wpadnij, powiedz, czy nic nie podjadlas. a wiesz asiu, ja to teraz mam dużo spokoju i wcale nie chce mi się nigdzie wychodzić. co innego jakbym ważyła 60 kg. byłoby inaczej i niech nikt nie mówi, że to nieprawda. już jak ważyłam 67 było wspaniale. prawie wszystko na mnie wchodziło i wygladalam jak czlowiek, a nie jak spasiony bezksztalt. no i chodziło się tak leciutko, ze prawie frunęlo.... kathashinka, aj to nawet boję sie podchodzić do tych straganów, bo zastanawiam się, co taki sprzedawca sobie myśli- czego ona tu szuka. kupuję ostatnio tylko u puszystej pani- brrrr, ale nazwa, ja się czuje jak dziewczyna, a tu jakas pani i to jeszcze jakaś puszysta. wolałabym już chyba gruba baba- ha ha. ostatnio musialąm rownież kupić kilka spodnic, bo w spodnie już się nie mieszczę, a normalnie to chodze w jeansach. no i w tych spodnicach, dlugich, wąskich na obcasiku, w miarę ok. kathashinka, ja kiedyś uważałam, ze rozmiar 44, ktory był moim- jest duży. bo jest. a przyszło mi nosić szmatki w rozm 50- to dopiero tragedia, a już i 52 musi być. i wiem, ze choćbym jak najbardziej nie chciałą to musze to zrzucić, bo zaraz bedzie 54, 56- raaaanyyyy. wiecie co? dobrze, ze poruszam sie samochodem, bo juz się wsydze iść ulicą, szczególnie jak idą jaieś gnojki. na szczęście nie musze. kathashinka, ja zalecam spokoj, jesli chodzi o dietę. ważysz 80 kg, to jeszcze nie jest tak baaardzo dużo. myślę, ze 10 mniej i już będziesz wygladać ok a i rozmiar zmieni się na 42-44. dlatego nie stosowałabym żadnych coli, ani niczego innego. ja mialam już meridę, opowiem Ci. pierwszy raz meridie zalecila mi endokrynolog, gdyż moje hormony i tusze należy potraktować kompleksowo. ACZY WIECIE, ZE W TLUSZCZU JEŚT BARDZO DUŻO NP TESTOSTERONU I INNYCH I TLUSZCZ PRODUKUJE TE HORMONY? dlatego nalęzy się pozbyć tluszczu. no i brałam meridię. pierwsze 4 dni, czy tydzień- juz nie pamiętam i spadek wagi 5 kilo. ale ja jestem taka okropna, ze tak mnie to zmobilizowalo- powiedzialąm sobie- mogę jeśc słodycze! no i jadlam i bralam meridie i ...nic z tego nie wyszło, bo widzisz jakim ja jestem typem!. jakie są jeszcze objawy towarzyszące? tam jest surbitramina, która działą na mozg, tak ze on nie czuje głodu. i faktycznie jest coś takiego. ale to dziwne uczucie, takie nienaturalne, ja czułam sie jakbym była mumią jakąś. niby pora jedzenia- mi się dziwnie nie chce....potem pojawia się taka suchosć w ustach... kupiłam meridię jeszcze raz- ale wtedy przeczytałam, ze tam coś działa na mozg, a ja tak nie chcę. to ja mam sobie podziałąć na mozg! zcy jestem niepełnosprawna umyslowo? tabletka ma większą moc, niz ja? dlatego nie brałam jej. tabletki dalam tej szczuplej kol, nawet pewnie jeszcze mam kilka...ale nie tędy droga. jeszcze napisze- kiedyś bylam na diecie cambridge- to bylo moje pierwsze odchudzanie- ważylam tak, jak ty 80. 2 tygodnie koktajle, nic nie jadłam- zawzięlam sie. po raz pierwszy w dorosłym życiu waga pokazywała 7...iles. radość, sukces. czułam sie potem słaba, raz w pracy poleciala mi krew z nosa, 3 tydzień koktajle i mogłam dołożyć jedno coś- ja najbardziej marzylam o...twarozku ze szczypiorkiem. (nie o czekoladzie). schudląm w ciagu tego czasu 8 kg, potem na diecie mało jeść- jakieś 500 lcal, dalsze 5, ważyłam 67 i życie było super. dziwne, ale wtedy - nieznani faceci zaczepiali mnie na ulicy, proponowali mi randki, młodsi chłopcy...ja miałam 27 lat...ech....tak tylko pisze. i potem stop. ja nie wiedziałąm,ze jest taki zastoj w dietach, wiesz? nie wiedziałam o co chodzi? jadłam jeszcze mniej, a waga pokazała wiecej. zaczęlam jeść slodycze. no i szybko, nie wiem kiedy dobilam do 95. szok. 3 lata nie mogłam sobie z tym poradzić. potem dieta i znowu to samo. aż glupio pisac. i mam 100 kilosków. dlatego ja już nie biorę wspomagaczy, zobacz co mi to dalo? 100 kilo. pieniędzy też trochę wydalam. jesli nie mam silnej woli, motywacji, chęci to wszystko na nic. poza tym ja wiem, że to ja musze wykonac ten wysilek, a nie koktajle, czy tabletki. KATHASHINKA, bieżnie są drogie, przegladałam na internecie. ja kupilam rowerek, też z tych tańszych, za 250 pln. ale narazie stoi. to, co jeszcze raz polecam jest najlepsze na swiecie i nie drogie, nie zajmuje miejsca i rewelacyjne, to STEP, ale nie stepper, bo to 2 rozne rzeczy. step, to taki schodek. na tym możesz fajnie ćwiczyc, potem możesz go schowac, to daje takie wymęczenie, ze szok. koleżanka liczyla- na tym sie spala ogromna ilosc kalorii i lapie kondycje, wzmacnia mięśnie. polecam. kosztuje ok 110 pln. nic jeszcze nie jadlam. jestem głodna. zrobię sobie kotleciki wege z koperkiem- wiem, tluszcz do smażenia, ale trochę, sa pyszne. do tego nei mam np brokulów, to może bob. pozdrawiam, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania jeszcze co do tego peelingu... moze byc zwykla kawa kupiona od razu zmielona... najlepiej jakas najtansza zeby kasy nie marnowac... tez skutkuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asia, dzięki, wiesz, ze przed chwilą wlaśnie o tym myslałam? zrobilam sobie kawę i białą herbatę i popijam, to na chwilkę jestem. ok. dziś wyruszam do sklepu po oliwkę. zjadlam już ser biały 125 g posypany sezamem i siemieniem ln. trochę platków. to syci, usmażylam kotleciki, troszkę poskubalam i wyrzuciłam, bo zapomniałam bułki tartej :D POza tym one są dobre, ale z ziemniaczkami i sałatka lub w hamburgerach wlasnej roboty. a samych to mi się nie chce jeść. wypiję kawkę, wyszykuje się i lecę do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej nie pojechałam. Pół nocy płakałam. Jakaś mega depresja, ale chyba nie przewlekła, tylko napady właśnie płaczu bez powodu. Kompletny spadek poczucia wartości- mam grube kości, szerokie biodra, a wszystko idzie mi w dupę i uda- nie mogę się patrzeć w dół, po wewnętrznej stronie ud wiszą dwa cellulitowe kawały mięsa. Ćiwczenia też frustrują- bo muszę się na siebie patrzeć. Też chodziłam kiedyś na step i było super, nie w celu schudnięcia ale kondycji, wtedy byłam smuklejsza, młodsza, ładniejsza... Ten temat powinien motywować, a ja Wam tu non stop piszę, co złego zjadłam :( Kolega przysłał mi z Tajlandii ziołowe naturalne lekarstwo na oczyszczenie układu pokarmowego. 3x dziennie po 5 kuleczek, a mam ich 1000 :) zobaczymy. Według medycyny niekonwencjonalnej cellulit to zebrane toksyny które prowadzą do wielu powikłań, to choroba która trzeba zabić od środka a nie jakimiś peelingami... zresztą, moja mama swego czasu używała mnóstwo preparatów na cellulit i nic nie pomagało - a schudła 30 kg w rok- ona się ciągle odchudza, ciągłe wahania wagi +/- 7 kg. Po ciąży \'\'ze mną\'\' ważyła 88 i tak przez kilkanaście lat, raz więcej, raz mniej, aż w końcu zaparła się i schudła. Ostatnio robiła kopenhaską i zeszło jej 7 kg właśnie. Ma 158 cm. Co do cellulitu- znacie osobę której zniknął cellulit od stosowania kremów albo peelingów? Ja nie. Aniaminka a co ze stepem, jak ćwiczysz? wymyślasz sobie na poczekaniu układy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w bloku naprzeciw okociła się kotka, sa dwa malutkie- miesięczne kociaki. Nie znam się na kotach, nie wiem czy takim też nalezy szukać domu, czy zostawić wolno. Jeden ma katar i w ogóle jest zaropiały. Zaraz ide zrobić zdjęcia i dac znać koleżankkom \'od kotów\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj moja chwila rawdy ;) zmienilam stopke- jest 64 kg ;) nie jest zle, ale mialam powazna nadzieje na 63... no coz. ale nie poddaje sie! sniadanie: stadnardowo: 2 kanapki z miechem i warzywkami+pol jablka, II sniadanie: jogurt light, obiad: (dopiero w przygotoaniu) filety z lososia + fasolka i marchewka, podwieczorek (chyba obejdzie sie bez), kolacja+ jakas salatka z warzyw ;) ale dzisiaj sobota! loj matko! ale moze zostane w domu... sie zobaczy ;) rozza- kotki tez potrzebuja opieki ;) i nie doluj sie... napisz jeszcze ile masz wzrostu... ale moim zdaniem, zeby rozpaczac przy tej wadze to powinnas miec tak 1,30 w kapeluszu ;) tradzikiem tez sie nie lam... kazdy to przechodzi. i zyje! zebysmy tylko takie problemy mieli na tym swiecie ;) zreszta sama o tym wiesz! ania- a ty sniadania jedz pozadne ;) naprawde pomaga... uwierz na slowo... a ta ciaze spozywcze mi humor poprawila... hihihi, ale przyponialo mie sie, ze jak mialam praktyki we wrzesniu, to tez sie mnie taka dziewczyna spytala- \"ojej, a ty w ciazy jestes?\". na co ze lzami w oczach dopowiedzialam, ze nie, jeszcze nie planuje ;( asia- chyba tez sprobuje ten peelling kawowy... tyle sie o nim tutaj pisze. ale nei mam problemu z cellulitem, tylko lubie czasami zrobic sobie taki mily dzien dla ciala :P trzymajcie sie dziewczyny. ja tu ciagle zagladam.... dzisiaj mam dzien przed komputerem... musze cos napisac na zaliczenie... a jakos weny nie mam. w kazdym badz razie staram sie jak moge!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj rozza, fajnie, ze jesteś odpowiadam, jesli chodzi o step to teraz przez te miesiace od grudnia nie ćwiczyłam w ogole. mialam tak dużo pracy i stresu..choc to pewnie usprawiedliwianie się. teraz będę ćwiczyc. najpierw musze doprowadzić mieszkanko do ładu, bo mi się nazbierało- wypucować lazieneczkę, poodkurzać wszystko i ustawić step :) na hjonorowym miejscu. rozza, zanim poszłam na te ćwiczenia to szukałąm coś w internecie- ukladow. coś znalazlam, ale mało. ale po aerobiku to mogę ćwiczyć te, które pani pokazala. zawsze było coś nowego. mialyśmy 1, 5 h, ale ona czasem ćwiczyła z nami 2h. było super. wspominasz coś o kuleczkach- ja je chyba widzialam. byłam u takiej chinki, ale znanej, nie takiej, co np przyjeżdża..ta chinka jest w warszawie, koleżanka mi opowiedzialą, ze jedzie do niej, ona odczytuje chorobu z pulsu, języka...koleżance powiedziaał np, ze karmila niedawno, co było prawda. pojechalysmy z mamą rok temu. mi powiedziała- hormony (strzal w 10) i że mam za duzo żółci w organiźmie, ze się zalewa. hm, nie wiem. pewnie tak jest. dała zioła. takie kuleczki wlaśnie. acha, powiedzialą, ze jeśl;i chodzi o pcos- to dla tych, co wiedzą co to jest- to ona mnie z tego wyleczy i nie bedzie koniecznośći zabiegu. mama- oczywiście klimakterium. kuleczki starczyly na miesiac. mama od razu zanotowala poprawę. ale nie pojechałyśmy wiecej. musze się do niej wybrać jeszcze. moja mama jeździ zagra. i to dlatego, poza tym ta wizyta jest trochę kosztowna, bo wizyta to- 30 zl, ale kuleczki- to różnie w zal. od potrzeb, ja dałam razem chyba 140, mama też więc razem masz 280 plus dojazd. rozza, masz rację, ze cellulit to dieta plus dbanie o cialo. ale nie bądź taka pesymistycznie nastawiona. ja nigdy z tym jeszcze nie walczyłam, bo nawet nie przygladam sie swojemu ciału. nie cierpię. ale ja wlaśnie tu czytam o tym peelingu kawowym. weszlam na forum- zdrowie, i tam jest taki topik- peeling kawowy- zobacz, co o nim piszą, same superlatywy, dziewczyny piszą, ze nic tak nie dziala, poprawa jest już po 1 użyciu i do tego jakie tanie- poczytaj. piszesz o depresji- może bierzesz zbyt wiele problemów na swoją glowę? ja myślę, ze nie można tak siebie rozczlonkowywać i myśleć- moje kosci, moje biodra, moja wewnetrzna strona ud. to troszkę podobne do anoreksji, a to choroba duszy. zobacz, ja waże 100 kilo i jeszcze 1, i co ty byś zrobiła? pewnie nie chcesz jeszcze 40 na sobie. ale ja nie placzę, dużo się uśmiecham, ludzie mówią, ze jak mnie nie ma w pracy, to smutno i nudno. przyznaje- mialam doly, jak się dowiedzialąm o tych moich schorzeniach, mialam doly z powodu wagi, ale teraz wiem, ze ja, czy ty nie możesz siebie nie lubic, bo jest tylko nieżyczliwych osób wokol, ze nie warto być jeszcze jedna z nich. na szczęście możesz sobie pomóc i popracować nad kilkoma rzeczami, niektórzy nie mają takiej możliwosci. to dopiero więzienie. rozza, kiedy piszecie, ze coś tam podjadlyście, to ja moge wtedy odsapnąć, i wiem, że jesteśmy takimi samymi ludźmi, którzy tak jak kubuś puchatek są malymi łasuszkami. wiem, że po 2 stronie nie siedza jakieś cyborgi, czy ludzie perfekcyjni- ja nigdy nie bylam perfekcjonistka :(. gdybyś mi pisała i inne, ze jesz 2 plasterki pomidorka dziennie i ćwiczysz 3 godziny, to ja bym się załamała. odpadłabym w przedbiegach, także wpadki, malutkie nie mogą być powodem do depresji. a ja i prosiatko to w ogóle nie traktujemy tego w taki sposob, tylko jak pewną normę. prosiatko je odtluszczone puddingi, a ja to już wolę nie pisac. rozza, przypomnij, ile chciałabyś schudnąć? rozza, dziękuję Ci za te zwierzątka 🌼. myślę, ze kotki sobie lepiej poradzą, niż pieski. jest lato..może troszkę jedzenia od czasu do czasu? nie wiem. u mojej koleżanki 3 male kotki a u kolegi z pracy....nie pamiętam ile....moja mama stała sie fanką kotów, no ale przy 3 psach- to niemożliwe. mialyśmy juz kiedys koty. acha, rozza, a może Ty postawiłaś sobie za wysoką poprzeczkę, tzn glodowka, której trudno sprostać i stąd potem ogromne frusracje.....ja już się cieszę, gdy nie ma u mnie słodyczy, nalesników, jogurtu słodkiego, ostatnio skończył się chlebek i już nie kupie. piszcie o sukcesach i porażkach, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosiątko, ale idziesz jak burza! szkoda, ze sie z tobą nie załapałam, jak ważyłam 87, a było to chyba w zimę, jakos tak. a tak, Ty zaraz schudniesz i co? ale zycze Ci tego. prosiatko, a jak przygotowujesz lososia? czy to wedzony, czy poprostu gotujesz na parze, albo pieczesz? zcy dodajesz do niego przyprawy? ja bym chciała jeszcze zrezygnować z soli, bo i tak jej pelno. prosiatko, twój jadlospis wygląda całkiem, całkiem. he, sniadania, masz rację. musze je jesć. do niedawna nie miałam na nie czasu. a i jeszcze powinnam kończyć jeśc tak jka ty, wcześnie. bo ja to nawet ok 21 jem, jak czuję glód. a wiem, ze jak się skończy jeść ok 18 to się chudnie. ja nie wiem,co zjem jeszcze. muszę gdzieś jechać i coś kupic. nie jem miesa. ale rybe czasem zjem. no pieczony dorsz...pycha i zdrowe. prosiatko, wspołczuję tej pracy przed kompem, ale podołasz na pewno. zagladaj, napisz coś, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania- dobrze, ze przypomnialas o glodowce. rozza- naprawde, ania prawde ci mowi ;) nie ma co sie dolowac. nie stawiaj sobie za duzych wymagan. ja tak zawsze robilam. mowilam sobie 5kgw ciagu 10 dni, albo nic ze mnie nie bedzie. no i nie bylo... a glodowka to bardzo drastyczne podejscie. ja bym nie dala rady. gdzies juz pisalam, ze co jakis czas robie sobie dine oczyszczenia (wod+ 3 jablka). ale nie podchodze do tego na sile. glodowka strasznie wyciencza fizycznie. to nie jest nic przyjemnego. cialge spisz, jestes otepiala. w takim dniu nawet brzuszkow nie robie. to naprawde nie ma moim zdaniem sensu... lepiej powoli a skutczenie. a cialo \"poprawisz\" przede wszystkim sportem. mi, od kiedy cwicze, zwiekszyla sie ochota na zycie. moze do brzmi dosyc gornolotnie... ale lepsze kondycja dobrze wplywa na ogolne samopoczucie. trzymaj sie cieplo i nie mysl za duzo o problemach. koncentruj sie na malych szczesciach, jakich niemalo jest wokol nas. trzeba je tylko chciec dostrzec. /cmok/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie- ja też kiedyś stawialam sobie cele- pisałam zeszyty- najpierw na siebie naubliżałam w takim zeszycie, ze jestem pasztetem, ze przypominam wieloryba, ze mam na brzuchu wały- i td, teraz się z tego śmieję. pisałam kiedy i ile schudne, np 1 lipca- waga taka, 15 lipca, waga taka. rysowalam kreskę, ile mama w talii, tzn tam, gdzie inne mają talię, a potem kazdy zgubiony centymetr korektorowałam. wklejałam zdjęcia modelek i moje itd. az zrozumiałam, ze taki zeszyt to też przyczyna mojego zlego samopoczucia, bo jak ci idzie dobrze, to jest ok, ale jak coś się nie zgadza z zalożeniami to już nie jest tak sympatycznie. dlatego teraz luzik. spalilam ten zeszyt i dwa inne też - ha. mimo, ze tam byly różne zapiski sprzed kilku ladnych lat. prosiątko- masz rację, że ćwiczenia przywracają nie tylko kondycje, ale i chęć do zycia. po pierwsze, czujesz, że zrobilaś cos dla siebie, po drugie wydzielają się wtedy hormony szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Wam za pocieszenie, ale już taka jestem, pesymistka z wieczną depresją. Mam 170 cm ale uwierzcie, zero mięśni, kondycji, dlatego czuję się ciężka i klapnięta, jakbym się toczyła a nie szła i to z wielkim trudem. Czytałam już wcześniej o peelingu kawowym, ale osobiście nie wierzę by krem lub taki peeling mógl usunąć z organizmu toksyny pod postacią cellulitu. Może zniwelować- ale wczesniej czy poźniej to wróci, a ja nawet boje sie tego stosować, bo wydaje mi się że tylko \'zakrywam\' problem a on we mnie i tak siedzi i trzeba go wyczyścić od środka (głodówką- LECZNICZĄ:) ). Ej, chyba się nie rozumiemy co do głodówki- jeśli będziecie mialy chwilę i przeczytacie wszystko na www.glodowka.pl (a jest tego niewiele- same konkrety) i dalej będziecie podtrzymywać swoje zdanie to nie wiem :P nie chodzi o schudnięcie, katowanie się, tylko oczyszczanie organizmu z toksyn. Nie ma nic lepszego dla zdrowia, urody, samopoczucia jak głodówka. Nie chodzi o męczarnie cały rok, tylko kilka dni (najlepiej 14- dla wytrwałych) w roku. Kotki- wiem, że na wolności sobie poradzą, ale boję się o np. dzieciaki- różne głupie pomysły przychodzą im do głowy, brrr. DLatego nie wiem czy nie lepiej spróbowac im znaleźć domy. Ale mama zostanie sama. Nie wiem. Szczególnie ten jeden biedny, zakatarzony i niemrawy. Chciałabym miec kota, ale mój tata- antyzwierzęcy, ech. U mnie w rodzinie w ogóle nie lubią zwierząt i nikt nic nie ma. Aniaminka a jeszcze co do Twoich psów- kontaktowaliście się ze szkoleniowcem albo behawiorystą ? Teraz, jak już kilka lat psy nie mogą się pogodzić to nie wiem, czy da się coś zdziałać... ale tak pytam. Zjadłam bułkę z dżemem (brawo...) i fasolka szparagowa się gotuje. Gdzie mi się to mieści, doprawdy nie wiem... :) chyba od razu zamienia się w tłuszcz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosiatko- wiem, że ćwiczenia mogą zdziałać cuda, ale mi się tak straaaaaasznie nie chcę i tyyyyle czasu nie widać efektów... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozza, o głodówce poczytam nie, nie myślałyśmy o behawioryście, ani o treserze, nauczyclielu dla psow. hm, czy by pomogło, ktoś musialby mieć czas, a teraz tylko ja jestem. ale myślę, ze by nie pomoglo, bo te psy nie szczekają, ani nie gryza się , tylko jest walka na smierć i zycie, gdy się spotkają. np kiedys mama miała jedna na rękach i poszła z nią drugą wpuścić do łazienki, to ta druga podskoczyła tak wysoko i uczepiła się tej malej i juz koniec. normalnie się nie puszczą. ja wpadłam na pomysł, ze wtedy należy je rozdzielić drzwiami, tz jak są zlaczone pyskami, albo jedna łapie drugą za szuję, to podprowadzam je pod jakies drzwi i staram sie zamknąć. przyciskam im pyuszczki, ale nie ma innego wyjścia. wreszcie któraś puści na chwilę tą drugą i wtedy zamykam drzwi i jest koniec. ale mi już się nie zdarza pomyłka, tzn, ja nie dopuszczam do ich spotkania. tylko mama. rzadko. jak jedna jest na dworzu, a druga w domu, to nie mozna okna calego otwrzyć , bo wyskoczy i znów się zacznie. przemęczyłysmy się kilka lat, a ta suczka jedna ma 14 lat, więc myślę,ze jeszcze pożyje 4, 5. jakos się wytrzyma... ok, rozza, ja już o głodowkach nic nei napisze, każdy ma swój plan i swój cel. ja też nie cierpię ćwiczeeeen, ale one sa lekiem na wzmocnienie mięsni. a przy twojej wadze i wzroście, to głównie o to chodzi. ciężrki i step. jak ci się nie chce samej to najlepiej zapisać sie gdzies. a jeszcze pewnie wiesz, ze jak sa mieśnie, to one spalają dodatkowo tłuszcz, bo potrzebują energii. no tak, ale Ty jeszcze nie zaczelas głodówki, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, jeszcze pomyślcie i podpowiedzcie, zaproszono mnie na chrzciny, bliska rodzina. co się teraz dake, prezenty, czy raczej pieniądze, no i ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stawiam na prezenty. praktyczne i nikt nie bedzie komentowal na boku (aaaa..... mogla dac wiecej). znam to z autopsji ;) najlepiej zapytaj sie delikatnie, czego nie maja dla dzieciaka, albo co by chcieli (zeby nie doszlo do podwujnych darow :P ). jestem absolutna przeciwniczka dawania pieniedzy. mozesz tez dac jakas fajna zabawke, albo kolderke ladna, poduszke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×