Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamusia synusia

Mamusie małych niejadków łączmy się!

Polecane posty

Gość mamusia synusia

Mam małego sunka, który jest śliczny, kochany, ale...jest strasznym niejadkiem! Ma już 14 miesięcy i waży 8,8 kg! Tyle samo od pięciu miesięcy! Wiem,że jest to problem wielu mam - jak nakarmić swoją pociechę, co mu dać zjeść,żeby "cokolwiek" zjadło...co zrobić,żeby coś przybrało na wadze! Więc postanowiłam rozpocząć nowy temat - może są tutaj mamusie, które mają lub miały takie doświadczenia za sobą...może znacie jakieś metody itp. Ostatnio postanowiłam dać synkowi odżywkę - fantomalt (dostałam od znajomej) ale nie wiem ile tego się stosuje - może któraś stosowała? Czy to pomaga? Bo jest drogie...ale co tam...dla mojego synka...:) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia
...oczywiście sorki za pomyłkę- szybko pisałam ...mam synka:)...a nie sunka...;) - z góry sory za wszystkie błędy... Mam nadzieję,że nie jestem sama z takim problemem- chyba nie przesadzam-choś tak mówi pediatra...ale się martwię-poważnie! Mały miał odrobaczanie....i nic...rosły mu ząbki- myślałam ,że "po" apetyt przyjdzie - ale nic z tego. Nie wiem już co mu gotować - co dawać jeść - jak wszystko przewaznie wyrzucam...jeszcze mój brzdąc tak się złości przy jedzeniu-że przeraża mnie to! Macie jakieś rady? Może wasi lekarze coś wam doradzali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa Oli
Ola ma 11 m-cy i od początku, gdy zaczęłam ją karmić łyżeczką (ok. 5 m-ca życia) postanowiłam sobie, że zjada wszystko. Różnie to było na początku, ale ja nie denerwowałam się tylko konsekwentnie dawałam wszystko (zaczynałam od łyżeczki, dwóch, czterech itp) Teraz czasami przy podaniu pierwszej łyżki kręci głową (nieeeee) i zasłania się rączkami. Ja jej wtedy spokojnie daję rączki niżej i mówię: nu nu tak robić, Trzeba zjeść i takie tam w stylu będziesz duża, zdrowa i silna... Jednym zdaniem i stanowczo. Po drugiej lekko wmuszonej łyżce zjada wszystko do końca. A potem jest najedzona i szczęśliwa. Bawi się i można powiedzieć, że "dziecka nie ma". Aha, ale ja nie podaję jej między posiłkami żadnych przekąsek, a dwa z 5 posiłków dziennych to owoce, jeden posiłek - zupka, i dwa mleczne (kaszka, albo chlebek z masełkiem i mleko do popicia). No i przed każdym posiłkiem ok. 80 ml picia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia
ja też karmie synka łyżeczką - butelki nie chciał nawet do buzi wziąć...i nie wiem już jakie podejście jest lepsze - czy spokojne, czy stanowcze...czasem podniosę głos-bo już nie mogę wytrzymać...ale to działa raczej w drugą stronę. Mamo Oli...cieszę się ,że Twoja córcia je...też próbowałam regularnie - np. o 7.00 kaszka na śniadanie - 10.00 -danonek lub banan, 13-14.00 - zupka/czasem makaron z masłem, 17.00 - przekąska -np. mała kanapka z szynką( pokrojona w "wagoniki" ),20.00 - kolacja-zazwyczaj kaszka owocowa! Niestety wytrzymałam tak dwa dni...czyli..o 7.00 syn nie tknął kaszki - to koło 9-tej już musiałam mu coś dać- później nie zjadł nic nawet obiadu...wieczorem też przed póściem spać zje dwie łyżeczki i koniec...chciałam trzymać się planu...ale..każdy mi mówi-"jaki on drobniutki...a czemu mu nie dasz tego i tego"....jak pojade do teściowej ...a jestem tam dość często...przytyka mu co chwila coś - aż mnie to denerwuje...bo synek ugryzie szynki,wyrzuca-no to da mu banana-nawet nie ugryzie -wyrzuca-no to babcia leci z biszkoptem...ja mówię,żeby nie dawała, bo mały nie zgłodnieje....ale co tam...ja jestem ta co nie umie o dziecko zadbać....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia
..a....i mój synek nie lubi mleka...nie ma siły-nie napije się...nawet przez sen... nie denerwujesz się mamo Oli...bo twoja córka nie jest niejadkiem skoro zjada do końca...gorzej jak namawiasz i tak i tak...i ani ty, ani mąż, ani babcie...nikt nie potrafi "zmusić" synka do zjedzenia czegoś...uwierz mi...w końcu można się zdenerwować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Pawełek 4 czerwca skończył rok. Teraz waży 8 kilo :( Jest strasznym niejadkiem. Był taki moment, że jedyne pożywienie w jego diecie stanowił Sinlac. Teraz je niby już lepiej, ale wszystko w postaci papki. Jesteśmy po wielu badaniach, które na szczęscie niczego złego nie wykazały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaa Oli
masz rację, nie jestem mamą niejadka. Za to ja u teściowej słyszę: po co dajesz jej tyle jeść?? Kurcze, na siłę jej nie wpycham (pomijając te pierwsze dwie łyżki). Także teściowej nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaa
Czesc Moj niejadek ma 3 latka i od samego poczatku bylo z nim ciezko jezeli chodzi o jedzenie. A najogorsze byly uwagi innych jaki on drobniutki, bladziutki i czemu mu jesc nie dajesz?! Nauczylam sie jednak to wszyskto ignorowac i odpowiadac z usmiechem na twarzy ze duze dziecko to nie znaczy wcale ze jest zdrowe dziecko. Na poczatku strasznie przezywalam dlaczego on nie chce jesc i probowalam wszysktiego. Posilki dla mnie i dla malego to byla gehenna i on i ja sie strasznie denerwowalismy. Od jakiegos czasu przestalam sie przejmowac i zaczelam podchodzic do tego wszystkiego z wiekszym luzem bo przeciez nie wcisne mu nic na sile. Jak przychodzila pora obiadu siadal z nami do stolu, oczywiscie w swoim krzeselku, nakladalam to samo co wszystkim tylko ze oczywiscie kroilam w miejsze kawalki. Ja zajelam sie swoim obiadem a maly o dziwo swoim!! i tak nauczyl sie jesc. Nawet zupe wsowal sam, rurka wciagal ile sie dalo a potem rekami reszte. Do dzis potrafi zjesc konia z kopytami a ma dni kiedy mu wystarczy kawalek chleba. Zycze ci wytrwalosci 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia
mamo Oli, teściowa swoje, a moja mama swoje - najgorsze jest jak mówi - "nieprzejmuj się...przecież nic na to nie poradzisz'...a za 5 minut- "a mówiłam ci żebyś mu to i to dawała toś mnie nie słuchała"...:)...ach... Koleżanko - dzięki, pocieszyłaś mnie troszkę...może z czasem mały nabierze ochoty do jedzenia - ale wiesz chyba ile to nerwów kosztuje... Mam jeszcze pytanie - czy ktoś stosował jakieś odżywki? np. fantomalt z nutricii? Skutkuje to coś?(zaczełam wczoraj dosypywać synkowi do picia - bo z jedzeniem dalej kiepsko)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×