Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sylwia73

Brak akcji serca

Polecane posty

Gość Sylwia73

Dziewczyny czy jest któraś z Was ,że straciła dwoje dzieci/brak akcji serca w 10 tyg./, z trzecią ciążą nie miała żadnych komplikacji i urodziła dziecko całe i zdrowe.Robiłam różne badania i wydaje się,że jest ok.chce bardzo starc się o następną ciąże,ale boje się ponownej straty.Czytałam różne posty na Waszych topikach,ale przeważnie wszystkie jesteście po jednym nieszczęściu.Prosze odpiszcie mi.dziekuje bardzo .Sylwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
nikt mi nie odpisał,to znaczt,ze chyba nie ma tutaj tak nieszczęśliwej dziewczyny jak ja.Strata dwoje dzieci i obawa,że nigdy nie będe mamą.Jak jedna ciąża obumrze to to można nazwac przypadkiem,ale jak więcej to jest juz kiepsko.ja mam krew ORH- a mój mąz ORH+ może to wina zestawienia konfliktowego?ale po obu poronieniach dostałam immunoglobuline.Czuje się najgorsza z Was wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia ;) trzymaj sie cieplutko ;) to co przeżyłaś to napewno koszmar ;) ale chyba czas uwierzyć w siebie i w to że będziesz miała przy sobie swoją dzidzię ;) Niestety nie udziele ci takich informacji o jakie prosisz, ale myślę , ze odezwą się dziewczyny z róznymi problemami ;) i sobie pogadasz, w grupie zawsze razniej ;) Buzia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
celi xx dziękuje Ci bardzo za dobre słowo i otuchę nadzieji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 1981
Ja znam i gorsze przypadki. Naprawde smutne to co cie spotkalao ale najwazniejsze ze doczkalas sie zdrowego dzidziusia to nagroda za twoje cierpienia. Ja sama twraz tkwie w niepewnosci. Ur. synka w 26 tyg. ciazy nie przezyl porodu. Moze to zbrzmi brutalnie ale chyba lepiej stracic ciaze w 10 tyg. niz urodzic zobaczyc dziecko przytulic i go nie miec. Pozegnac i zorganizowac pogrzeb itd. Kazda strata boli czy to w 5 tyg. czy 10 tyg. ale im bardziej zaawansowana to moim zdaniem gorzej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja starciałam 3 ciąze. 3 w 11 tygodniu. Serduszko biło i przestało więc Cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 1981
Si25 jaki ten los okrutny. A wiesz jaka byla przyczyna. Starasz sie o malenstwo czy boisz sie juz kolejnej porazki? trzymaj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam jeszcze przyczyny, jesteśmy w trakcie badań czyli na samym poczatku. Z kolejną ciązą poczekamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda 1981
Ja tez nie znam jeszcze wynikow moich badan. tak jakos sie boje i mysle czy bedzie dane mi jeszcze miec dziecko. Zycze wam dziewczyny nadzieji i wytrwalosci ... w koncu nadzieje nas trzyma przy zyciu. No i tego zebysmy sie doczekaly dzidziusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
Magda1981 Ja napisałam troche nie jaśnie.Ja nie mam dzieci.straciłam dwoje i bardzo chcialabym starac się o 3 dziecko,ale strach mnie przeraża że znowu mi może umrzec.Dwie straty pod rząd to jest dużo.Pisze tutaj szukając kogos w mojej sytuacji aby mi dał chociaz troche nadzieji,ze 3 dziecko mi się urodzi.Jeżeli komus się udało to i może mi się uda,ale chyba takich osób tutaj nie ma.Raczej wszystkie jestescie mamami jednego aniolka.Wy macie bardzo duze szanse na szczęsliwa ciąże,a ja?........................... Zycze Wam powodzenia❤️🌼❤️🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stracilam 4 ciaze - 1 w 26 tyg (córeczka nie przeżyła) - 2 w 11 tyg. - 3 w 11 tyg. - 4 w 5 tyg. Odpuściliśmy i po jakims czasie okazało się , że znów jestem w ciąży (wyczekane ale już nie planowane) Teraz jest 32 tyg. i póki co wszystko z dzieciaczkiem ok. więc jesteśmy dobrej myśli. Trzeba wierzyć i się nie poddawać ... życie i czas wszystko korygują ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
Do zony mundurowego Dziękuje ,dziękuje Ci ,ze mi odpisałas,nie ciesze sie z Twojego nieszczęscia,bo ja Ci współczuje-ja wiem co to znaczy stracic dziecko,ale dodałas mi nadzieji,ze jak tobie się udało to i może mi też się uda-tak bardzo pragne tego dziecka.J aCię przepraszam,ze pozwole sobie zapytac,ale powiedz mi ty miałas jakis problem ,leczyłas sie czy poprostu miałas pecha ze ciążę Ci obumierały.Ja naprawde zyje nadzieją,ze to byl pech w moim przypadku,a 3 dziecko moze mi sie uda urodzic całe i zdrowe.Prosze Cię odpisz.Ja Ci zycze powodzenia i szczęsliwego rozwiązania.Jeszcze raz Ci dziękuje ze podzieliłas się ze mna swoim nieszczęsciem❤️serce]❤️🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
Zona mundurowego prosze odezwij się,odpisz mi-wzbudziłas we mnie tak wielką nadzieje-prosze odezwij się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imili86
ja niestety jeszcze nie bylam w ciazy ale bedzie dobrze...moja mam stracila tez dwie ciaze musiala sie pozniej leczyc i dopiero 8 lat po slubie ja sie urodzilam...tez stracila 2 dzieci nie wiem w ktorym tygodniu i z jakiej przyczyny eh..ale chodzila polekarzach leczyla sie...ja sie boje czy to nie jest dziedziczne :(( a staramy sie z narzeczonym i nic narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
czasem to lubi byc wiele rzeczy dziedzicznych,ale to nie jest regulą.Zapytaj mamy i zrób sobie ewentualnie jakies badania-mama napewno Ci lepiej doradzi jak ja.pisze Ci to aby Cie ewentualnie oszczec-stracic dziecko to jest cos okropnego.wiem bo to przezyłam.jezeli bys mogła i rozmawiała z mama to napisz co bylo tego powodem.dziękuje i zycze Ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia73 zawsze myślałam, że tylko ja tak cierpię, że tylko mnie to spotkało a później okazało się, że takich jak ja są setki a nawet tysiące. Teraz jedno poronienie to rzecz jakby normalna ciągle się o tym słyszy, chociaż wydaje się, że tego problemu nie ma. U mnie pierwsza ciążą rozwijała się książkowo (zresztą każde kolejne również) i nagle w 25 tygodniu doszło do zatrucia ciążowego. Na tyle ostre już stadium, że lekarze powiedzieli : 15 minut później i nie było by nie tylko dziecka, ale również mnie. Jaki był tego powód do dziś nie wiem i nikt mi nie potrafił odpowiedzieć, dlaczego? Przeżycie koszmarne, bo rodziłam żywe dzieciątko, które przeżyło 3 tyg. Widziałam, czułam, żyło, wyglądało pięknie i przez kolejne lata nie docierało do mnie, dlaczego umarło. Ciążą druga: wszystko pięknie, ładnie i w 11 tyg. płód przestał się rozwijać, koniec, łyżeczkowanie, potem kolejne - przyczyna znów ta sama. Powód mimo tysiąca badań do dziś jest dla mnie zagadką. Czwarta ciążą chyba już wiedziałam, na co czekam tyle, że skończyła się wcześniej niż zwykle. Badań miałam ogrom, wszystkie mieściły się w granicach norm, a jednak żaden z lekarzy nie potrafił powiedzieć, dlaczego. Odpuściłam, myślałam, że przegrałam, że los mnie za coś karze, że już nigdy… zabrakło sił, łez i nadziei . I wtedy pojawiło się „samo” nowe życie … jest, rozwija się, czuję, ale każdego dnia jest nutka niepewności, przez całe 7 miesięcy strach. Tylko mąż krzyczy na moje lęki i trochę dzięki niemu odsuwam te czarne myśli w daleki kąt. Ale każde badanie, każda wizyta, każdy najmniejszy ból brzucha przyprawia mnie o ogromny stres, chociaż wiem, że tak nie wolno. Z drugiej strony śmieje się do swojego brzucha, głaszcze i tule i jestem pełna nadziei i czekam z utęsknieniem na każdy kolejny dzień. Cóż mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, bólu po stracie nic nie ukoi on zostaje w sercu na zawsze, nawet, jeśli spychamy go gdzieś w otchłań powraca jak bumerang. Ale nadzieja daje wiarę i pozwala jakoś przetrwać – mimo wszystko – wierzę w cuda, – bo taki właśnie przydarzył się mnie. I życzę go również Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
Zona mundurowego Dziuje Ci ,ze sie odezwalas jeszcze.To co przeszlas ty to jest straszne-naprawde wspolczuje Ci ogromnie,ale i rownoczesnie ciesze sie,ze pod sercem nosisz dzidzie ktora wnet przyjdzie na swiat.Ciesze sie,ze Ci sie udalo po takiej kalwariij aka przeszlas.Ja sie bardzo ludze ,ze moze mialam tylko ogromnego pecha 2 razy pod rzad ,a 3 ciaze donosze szczesliwie do konca.To co napisalas mi Ty podnioslo mnie ogromnie na duchu-piszesz,ze robilas mase badan i przyczyny Ci nigdy nie wykryto.Nie bylas chora bez wirusow ,bakterii,a ciaze Ci lecialy-moze w Naszych przypadkach to pech ,typowa selekcja natury?Nie wiem co myslec na ten temat-jestem dobita psychicznie okropnie,ale Ty dzisiejszego wieczoru obudzulas we mnie iskierke nadzieji,ze moze i ja kiedys bede mama.Nie wiem jak mam Ci podziekowac za to co napisalas,za to ,ze chcialas odpisac.dziekuje Ci❤️👄 bede sie modlic za ciebie o szczesliwe rozwiazanie-trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajrzyj na topik ciąża obumarł
tam dziewczyny kilka razy traciły dzieci a potem normalnie rodziły, na pewno pomoga Ci w kwestii badań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja dobra znajoma stracila dwie pierwsze ciaze, potem miala zagrozona ale zakonczona szczesliwuie - synus :), poltora roku pozniej przyszed na swiat drugi synek.. mam nadzieje ze bedzie dobrze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia83
Witam wszystkie panie Jestem troszkę przygnębiona dwa tygodnie temu byłam na USG to był 6 tydzień ciąży dzidzia miała 6mm i było widać akcje serca. Wczoraj też byłam u lekarza i akcji niestety nie widział, ale powiedział ze wszystko będzie w porządku i że powtórzymy USG za miesiąc jak wróci z urlopu. Tylko raz wystąpiło u mnie krwawienie z porannym moczem a teraz mam dziwne upławy w kolorze jasno brązowym lekarz stwierdził, że to tylko infekcja i przepisał tabletki. Jestem przerażona tym ze muszę aż cały miesiąc czekać by dowiedzieć się czy moje dziecko żyje ciągle chodzę po domu i płacze, bo tak jak wiele z was mam przeczucie ze to koniec. Szkoda tylko, że dowiem się tego za miesiąc. Z drugiej strony mam poczucie winy ze ja się zamartwiam a moja dzidzia tak naprawdę żyje i moje samopoczucie może źle na nią wpływać. Kochane podpowiedzcie, co ja mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
padlinka dziękuje Cu ,że się odezwałas i napisałas to czeko szukam-potwierdzenia ,że są osoby które po 2 obumarłych ciążach doczekały się swoich pociech. Dziękuje Ci,a kwiatuszki są dla Ciebie🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia 83 idz do innego ginekologa,nie czekaj miesiąc!!!!!jeżeli twoje dzieciątko nie żyje to takim czekaniem sama siebie jeszcze narażasz....... Ja jestem miesiąc po zabiegu-identyczna sytuacja jak u Ciebie.W 5tyg akcja była , a w 7 tyg poszłam i akcji sreduszka juz nie było-pojechałam do szpitala,tam jeszcze 2 lekarzy mi zrobiło USg. ,ale niestety.................Nie czekaj sprawdz to u innego gin.samo to ,ze CI powiedzaił,ze nie czuje serca i abył wyczuwalne i kazał byc spokajną to mi się wydaje nie normalne.Idz do innego gin.Może on ma UGS.jakies stare nie dokładne.Moze Twoje dziecko żyje-to jeszcze nic nie jest przekreslone,ale idz do innego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia83
Marghi dziekuje ze odpowiedziałaś tak chyba zrobie ale nie wiem ile trzeba odczekać miedzy jednym a drugim USG. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylwia- moja cioteczna siotra przeżyła dwie tragedie- urodziła raz w 25 tygodniu a drugi raz też coś koło tego.....dzieciaczki zmarły...za drugim razem dawali jej nadzieję że jak przeżyje 3 doby raczej będzie żył a zmarł właśnie w 4 dobie....mimo to za trzecim podejściem urodziła drowego pięknego syna w terminie życzę ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj ja tez starcilam ciaze blizniacza w 10 tc to bylo straszne bol rozpacz!!!!!!ale napewno nie poddalam sie poniewaz mam juz dziecko 6 letnie zylam dla niej odczekalam 6 miesiecy i znowu udalo mi sie byc w ciazy teraz mam 3 tyg synka i jestem szczesliwa choc strasznie zmeczona mama zycze powodzenia i pamietaj czasu nie cofniesz zyj teraz po to aby urodzic zdrowe dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia73
hb Myśle i żyje nadzieją,że może 3 ciąża mi się powiedzie i urodzę zdrowe dziecko.Zyje nadzieją ,ale i ogromnym strachem,aby i 3 ciąża nie skonczyla się żle.Ja Ci gratulje syneczka i życze duzo sily.Jestes swiezo po porodzie ,wymęczona ,ale wierzę ,że co dzienn to będzie lepiej.Powodzenia🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylwio wiem co czujesz naprawde rozumiem cie jak malo kto ja cala ciaze zylam w starchu plakalam latala do lekazra z kazdym pierdnieciem gin dzialal na mnie jak psychoanalityk ale to pomagalo mi przejsc przez dlugie 9 miesiecy jechalam do porodu to plakalm nie ze strachu o bol tylko zeby dizecko urodzilo sie zywe i zdrowe,porod mialam okropny i bolesny ale warto bylo wiem ze to dla ciebie trudny czas ja przeszlam tez przez to ale staraj sie myslec pozytywnie ze bedize dobrze musi byc i nie ma innego wyjscia!!! ja starcilam dzieci rok temu w marcu plakalam nocami i dniami a na dodatek polozyli mnie na sali z kobieta w ciazy ktora strasznie nie chciala tego dizecka a ja cierpialam i zadawalam sobie pytani dlaczego ten swiat jest tak nie sprawiedliwy?>?> ale tego nikt nie wie. zycze tobie z calego serca kolejnej szczesliwej ciazy i tak samo szczsliwego rozwiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona_ mundurowego
hej dziewczynki a ja dziś byłam u lekarza co prawda skraca mi się szyjka ale ogólnie mówiąc jest ok. Mam brać leki jeszcze przez trzy tygodnie a póżniej odstawić - no tak po 35 tyg można już w miarę bezpiecznie rodzić jak to powiedział mój gin. Nie ma reguły ja się boję o każdy następny dzień, żeby jeszcze trochę jeden dzeń wiecej. Jestem strasznie uważna i pewnie przewrażliwiona ale to już w człowieku zostaje. Ja żyłam przeszłościa długi czas, a teraz staram się żyć przyszłością bo mam dla kogo. Tamtych dzieciaczków nie wymażę, tęsknie pamiętam i tak już będzie zawsze. Trzeba poprostu byc dobrej myśli chociaż w takich wypadkach naprawdę ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×