Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nelly.f.

czy małe dziecko może widzieć ducha?

Polecane posty

Gość muszętowiedzieć
Do olcia 1151 - dzięki, że odpisałaś, ale napisz jeszcze proszę MNIEJ WIĘCEJ kiedy śnił Ci się sen o Twoim kuzynie? Może z 3 lata temu? To by było straszne, ale by mi pasowało... tak pi razy oko. No i pierwsze pytanie - chcesz się z nim spotkać w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
do Margola87 - wygłupiasz się czy naprawdę to wszystko widziałaś. To może być prawda... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na serio to widzialam;/ to nie jest smieszne. Wtedy nie moglam sie ogarnac szczegolnie po pierwszej opisanej sytuacji postanowilam chodzic do kosciola, ale bylam dwa razy i jakos nie moglam, nie wiem w ogole... a sytuacja z tym ze czulam jak mi sie ktos pakuje do lozka zdarzyla sie rok temu. od tamtej pory nic nie bylo. Na codzien nie mam takowych jazd;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Ja miałam cos bardzo podobnego do twojej pierwszej wizji, a zaczęło mi się od drugiego twego wydarzenia po obejrzeniu filmu "Opętanie Analizy Michael" produkcji ...polskiej :( O Boże - wszystkie meble mi strzelały, a godzinie 2.30 w nocy po prostu czułam, że coś się zaraz stanie ... coś zaraz będzie... a później też mi zrobiło tak PSTRYK i się znalazłam gdzie indziej i w ogóle. Ale Boga nie widziałam tam -diabła co prawda też nie, ale mnie skopał, podrzucił do góry i frunęłam tak jak w trumnie leżysz wołając "Litości, Boże ulituj sie nade mną". No i mnie zrzucił. To wszystko jest prawda. :(. W tym samym czasie doszłam też do wniosku, że w 2012 roku będzie koniec świata. W sierpniu pod koniec. Ale czy to jest prawda to na 100% nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Ja w kościele się znalazłam - nie na suficie, że mi się coś zaczęło pojawiać. A kiedyś też miałam takie spotkanie, że zdało mi się, że widziałam ...Boga. To znaczy nic mi się nie zdawało . W biały dzień po prostu pojawił się przede mną człowiek. Tak dziwny i w ogóle. On był taki dobry, że nikt w życiu nie był dla mnie taki dobry. Ale on był też straszny. Jak się pojawił tak zniknął. Zbyt wesoły to nie był. I bardzo długo go w ogóle nie rozumiałam. LITOŚĆ - tylko to mam dziś w głowie już. On się na mnie patrzył z litością. A ja stety niestety samo przerażenie jeśli chodzi o to jak się na mnie patrzał. Bo nie rozumiałam tego spojrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Najpierw byłam tak w miarę pewna siebie, ale jak się na mnie spojrzał raz, drugi to jak w koncu poszedł to mnie aż do ławki przymurowało. I do dziś nie wiem kto to był. UFO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Na dodatek spotkałam tego człowieka o 15.00. Oczywiście wtedy dla mnie wszystko było inne - miałam inne spojrzenie na świat. A jednak 15.00 - to godzina bardzo dziwna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo widzisz ja wtedy mialam 14,15 lat, teraz mam 22 lata a pamietam to jakby to bylo wczoraj :| takiego czegos nie da sie zapomniec... !!! no ja jestem pewna ze to byli oni - Jezus i Maryja... nie wiem skad mam ta pewnosc. Bo naprawde ich wizerunek roznil sie nieco od tego ukazywanego wszedzie. Ale oni byli okrutnie smutni... poczulam sie jakbym byla jakims szatanem..a najstraszniejsze bylo to ze nie moglam sie podniesc i uciec bo mnie doslownie zamurowalo...to chyba byl ten paraliz o ktorym tu sie tak naczytalam. ale jestem pewna na sto procent ze nie spalam i nie snilam bo mialam pewna swiadomosc!;/ Brrr:( ale to z tym ze ktos mi wskakuje do lozka bylo tak straszne ze az mi lzy polecialy tak sie zeschizowalam :(:(:( Ty tez mialas ladna akcje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Trudno uznać , że miałam halucynacje. Niemożliwe. Jeszcze mu ofiarowałam to i owo. Za dużo chciał. Później nagle zmienił temat na zdrowie. Co chwilę zbijał mnie z tropu. Dziwny człowiek. Na koniec zaczął mi tak dziękować jakbym nie wiem czego dokonała. I on ZNIKNĄŁ. Zresztą pojawił się znikąd. jak diabeł. Ale jednak - jedna dobroć. Dziś sama w to nie wierzę, ze on jest dobry. Były chwile, że już go podejrzewałam o to, że to szatan, że to oszust. Ale jednak chyba nie... nie bardzo. No nic. A później przydarzyło mi się 10 tysięcy dziwnych rzeczy i w końcu mnie opętało. Ale to było dokładnie 10 lat temu. A teraz? A teraz sobie myślę, że to miało sens. I to wielki. I radzę Ci - chodź lepiej do kościoła bo cię diabeł porwie. Ja już tam zawsze pójdę - o tyle o ile oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
No ja miałam moją "akcję" w zeszłym roku wiesz. Nigdy tego nie zapomnę. Byłam jednym wielkim PRZERAŻENIEM. Wolałabym widzieć coś lepszego. Póżniej doszłam do wniosku, że chyba idę do piekła. Teraz dokładnie nie wiem gdzie idę, ale już mam jakąś ogólnie większą jasność wszystkiego. Jeszcze zimą coś kaszlało obok mnie jak nikogo nie było - 2 lutego. W święto maryjne bardzo znamienne. A tak to już mi się nic nie przydarzyło prócz całej masy snów. NAJRÓŻNIEJSZYCH. Diabelskich też. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
A najważniejsze jest żałować za grzechy. Skrucha. Oczywiście stosownie do przewiny. Ale jak tu skruchę mieć jak się do kościoła nie chodzi. Niemniej może ktoś tak ma? Może nawet predzej niż te kamienie w kościele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm widzisz ale ja tak sobie myslalam ze skoro to by naprawde byli ONI to chyba nie powinnam sie bac tylko poczuc jakis wewnetrzny spokoj... no nie wiem. Moze to dziwne ale ja nadal nie jestem jakos specjalnie wierzaca. Tzn wiesz, wierze w to co widzialam na wlasne oczy. A do kosciola nie lubie chodzic bo po prostu nie lubie tej insytucji. Zdarza mi sie czasem pomodlic ale w zaciszu domowym..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnialo mi sie jeszcze cos... Jak pierwszy raz zapalilam blanta... wszyscy mieli juz dobra faze, smiali sie a ja nic nie czulam wiec palilam dalej sama. nagle zaczely mnie bolec uszy i nogi mi zdretwialy i poczulam ze zaraz zemdleje (to sie przeciez czuje). potem pamietam wlasnie ciemnosc, jasne swiatelko i tunel wirujacych gwiazdek i czulam ze frune do gory i odplywam gdzies. Potem pamietam juz tylko tak jakby powrot do rzeczywistosci, przez mgle zaczely do mnie docierac glosy znajomych pelne przerazenia. Pamietam ze wtedy pomyslalam sobie ze wcale nie jest tak strasznie umierac. Ale nie wiem do tej pory czy to byla faza czy faktycznie taki stan moglam wtedy osiagnac;/ to bylo jakies 5 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno mi przypomnialas z uwagi na annaliese... wlasnie z kolega w akademiku kiedys ogladalismy najpierw egzorcyzmy emily a potem annaliese po tym poczulam sie jakos dziwnie byla tez 3 w nocy poczulam ze ktos jest w pokoju zaczelam krzyczec i zarazilam tym kolege ktory rowniez poczul sie strasznie dziwnie, zrobilo sie zimno i balismy sie podejsc zapalic swiatlo w koncu odwazylam sie polecialam zapalic .. nacisnelam i sie nie zapalilo wpadlam w panike. i otworzylam drzwi na korytarz gdzie bylo jasno i wszystko minelo...! kurde naprawde jak tak reraz mysle to jakas DZIWNA jestem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Jak byłam mała to widziałam film na firance - byłam bardzo chora i miałam 40 gorączki , myślałam, że to halucynacje, ale 3 utopce zapraszały mnie do studni. Po prostu 3 były obok studni, w studni też jakieś 2 i wszystkie wołały "chodź do nas! chodż!". Odtąd jak miałam gorączkę powyżej 39 to bałam się strasznie. Do dziś w sumie nie rozumiem co się działo, ale byłam wtedy w wieku mojego ojca, który się omal nie utopił jak był mały. Pewnie coś w tym sensie, że ja też mogłam? miałam? umrzeć. Coś ala ufo to było. jestem Bardzo realistyczną osobą. Wszystko zbagatelizowałam, a w tym wieku już miałam myśleć co to znaczyło. Dalej mnie straszyło nieraz, też nic. A Ty? 14 , 15 lat? Może miałaś zostać zakonnicą? Przypomina mi to historię św. Faustyny , która po jednej wizji Chrystsa ukrzyżowanego poleciała i zmieniła całe swoje życie. Ze strachu. No ale co ja? Ja nie widziałam jakiegoś bólu. W sumie... po latach mogłam sobie jedną rzecz przemyśleć lepiej, ale to w życiu by mi do głowy nie przyszło WTEDY jeszcze. Niemniej zapamiętałam spotkanie. Jak sobie wymyśliłam, że to był Jezus? Bo w 2 tygodnie po tym dziwnym spotkaniu (wyraz twarzy, którego nie rozumiałam, gesty, których nie rozumiałam) wpadłam , dosłownie wpadłam na obraz Miłosierdzia Bożego. Po prostu wtedy go zobaczyłam jakoś pierwszy raz. I wtedy coś mi powiedziało "To był on". I to tak sama nie mogłam w to uwierzyć, ale ten wyraz twarzy dziwny. Oczywiście nie miałam wtedy czasu nad tym myśleć. A zakon? Musiałabym na 100% wiedzieć, że to był Jezus. Przecież nie będę się wygłupiać, że z powodu jakiegoś łazika pójdę do klasztoru. ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topielce.. to musialo byc cos strasznego dla malego dziecka. Mozliwe ze wplyw na to mialo zycie Twojego taty, nie wiem i tak naprawde nigdy nie bedziemy tego wiedziec. Wiem ze tego nie da sie wyjasnic naukowo. A co do bycia zakonnica to w zyciu o tym nie pomyslalam, nigdy mi to nie przeszlo przez mysl. Pamietam ze chcialam zobaczyc Boga a nie zobaczylam Jego tylko Maryje i Jezusa i stwierdzilam ze nie to chcialam zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topielce.. to musialo byc cos strasznego dla malego dziecka. Mozliwe ze wplyw na to mialo zycie Twojego taty, nie wiem i tak naprawde nigdy nie bedziemy tego wiedziec. Wiem ze tego nie da sie wyjasnic naukowo. A co do bycia zakonnica to w zyciu o tym nie pomyslalam, nigdy mi to nie przeszlo przez mysl. Pamietam ze chcialam zobaczyc Boga a nie zobaczylam Jego tylko Maryje i Jezusa i stwierdzilam ze nie to chcialam zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Ale Ty - Jezus w koronie cierniowej, Maryja... no to wiesz... nie miałaś wątpliwości. A jednak miałam. A później wszystko zapomniałam, ale życie Ci przypomni wszystko. WSZYSTKO.Czemu zapomniałam? A bo dla mnie życie nie ma litości. Dlatego wszystko zapomniałam. Ale wszystko sobie niebawem przypomniałam. A siostra Faustyna mi się prawie śniła. PRAWIE. Sen mi sie skończył jak mnie diabeł porywał kiedy zaczęłam ją wołać. Jak Cię zacznie porywać to wołaj ją i w ogóle krzyżyk miej na szyi zawsze. To nic Cię nie złapie. A ja sama nie wiem co mi kazało wzywać litości Boga i siostry Faustyny. ktoś za mnie wołał będąc mną. Takie dziwne. I zaraz się obudziłam. I wiele rzeczy z życia sobie przypomniałam wtedy mego jedynego... Zawsze wołaj "Boże litości" i sobie pójdzie. I chodź do kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Ja w sumie może być wszystko, ale CZEMU ON MNIE NIE POCHWALIŁ - pierwsza sprawa. A druga CZEMU ON MI TAK DZIĘKOWAŁ? I jeszcze - acha najaważniejsze CZEMU ON MI SIĘ NIE ZWIERZAŁ? A dziś myślę, że to trzecie - chwała Bogu. Bo z tego to własnie najmniej jest. DEBILIZM. Ale kto to był? Czy to miało na mnie wpływ? Rok, może dwa lata... póxniej już nie. W sumie szkoda, ale co - musiałabym iść do zakonu. taka prawda. Ale jakoś do głowy mi to nie przyszło wtedy. A dziś w sumie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co mi wiadomo to Bog nie chcial zeby istnialy jakies instytucje a'la koscioly. Mialo byc tak : jak podniesiesz kamien ja tam bede itp w sensie ze jest on wszedzie i w to wierze. Dlatego wole pomodlic sie w domu. Moze po prostu jestem bardziej podatna na taie cos. Do religii ogolnie podchodze z rezerwa, uwazam ze chrzescijanstwo wcale nie jest takie genialne. Poza tym kazda religia ma ze soba cos wspolnego. Na pewno jest jakis Stworca no i Jezus istnial bo jest to udokumentowane historycznie. Nie wiem nawet jak Faustyna wyglada... kiedys poza tym byly inne czasy. Mnie to zmusza czasem do refleksji.. I wierze ze cos/ktos nade mna czuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Ale Jezus to Bóg właśnie jest i to jest takie przerażające. Mnie to dziś normalnie przeraża, że to się nie da opisać. Bóg i człowiek zarazem normalny. Zamordowany okrutnie, ohydnie, niesprawiedliwe, zwierzęco. Nie wiem - może za jakiś czas mi przejdzie, na razie jestem na takim etapie przerażenia tym, że tragos. Ale aż mnie musiało opętać później żebym umiała jakoś nie wiem zrozumieć, że nikogo nie ma prócz niego. Nie ma innego Boga. Ze to jest nasz Pan rzeczywiście. Świadczy to o tym jak już byłam daremnie urodzona. W PSYCHIATRYKU :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze co??? jak to w psychiatryku ?? nie rozumiem. I jak to bylas opetana? samo to z Ciebie zeszlo? czy jakies egzorcyzmy? hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
No wiesz chodzi o to, że On jest BOGIEM - to jest Twój Stwórca i Ty to musisz zrozumieć. Ale po co? NIe wiem. Coś tam od Ciebie będzie chciał w ten sposób. Może inaczej trafisz do piekła? Nie wiem... Ty szukasz duchowości, ja to rozumiem. Ale to nie jest tylko człowiek, który zmartwychwstał. To jest właśnie Bóg. To jest przerażające. To jest właśnie Wielki Duch, Absolut, SŁOWO WCIELONE. Nie wiem - mnie to dziś PRZE_RA_ ŻA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
No - to było coś jakby opętanie ale pozytywne. Bardzo dużo rzeczy się dowiedziałam. Na przykład raz miałam umrzeć. Ale cos nie za bardzo chciałam. I się rano obudziłam. Coś mnie obudziło. Ja cały czas uważałam, że to Duch św. mnie opętal. Ale później mi przeszło, wszystko zapomniałam. To było trochę straszne. Ale się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale widocznie wszystko to wywarlo na Ciebie wplyw bo z tego co widze to wierzysz w obrzedy rozne, w krzyzyki i w ogole.. hmm no jak trwoga to do Boga to akurat sie sprawdza ..;] ale jak to Cie opetal i sie obudzilas? w snie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
No - urodziłam się w szpitalu, gdzie pół to psychiatryk. Dlatego jestem dziwna od małego, ale nigdy nie rozumiałam czemu w sumie. Ano temu, że się urodziłam w psychiatryku. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego ja mam trafic do piekla? nie jestem zlym czlowiekiem. Mordercy itp powinni trafiac do piekla, zakladajac ze pieklo istnieje. Ciekawe jak sie maja do tego wszystkie te blakajace sie po swiecie dusze. niekoniecznie dobre ale tez i zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszętowiedzieć
Nie no ja się zastanawiałam nad wieloma rzeczami i ktoś mi kazał myśleć. Np. chciałam myśleć o czymś innym a tu miałam 2 + 2 i musiałam wymyśleć żeby się zgadzało. No i już nie mogłam. A bałam się strasznie. Z tym , że nie wierzyłam w niebo, piekło, w takie coś jak w Ewnagelii to nie... może nie... nie umiałam sobie tego wyobrazić. Tyle. A zresztą mnie to nie intersowało w tak dramatyczny sposób. Raczej już inne zagadnienia a najbardziej cierpienie i kłamstwo. A jak się tego dowiedziałam skąd to się wzięło to już chciałam umrzeć. Ale też do końca nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm no ja ogolnie to chba jestem w miare normalna :) Nie liczac tych wizji wszystkich. Nie no nie wiem czy narodziny w psychiatryku cos do tego wszystkiego maja, ale fakt troche dziwne miejsce. To u Ciebie w miescie jest polaczony szpital z psychiatrykiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×