Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jaskolka

Wlasnie zerwalam...

Polecane posty

Gość Jaskolka

...jakiekolwiek kontakty z moimi rodzicami....wyc mi sie chce...najgorsze jest to, ze ja nic zlego im nigdy nie zrobilam!!! Jestem jedenaczka i mam 23 lata. W tym roku bronie pracy dyplomowej, od 1wszego sierpnia zaczynam prace w firmie miedzynarodowej. Nie biore narkotykow, nie pije, nie imprezuje kazdego dnia, a oni wyrzadzili mi tyle przykrosci i bolu...Historia w zasadzie zaczela sie 6 lat temu kiedy wyprowadzilam sie z domu na swoje...Wyprowadzilam sie dosyc daleko, wiec w zasadzie nasze kontakty byly tylko telefoniczne i moze jakies wizyty 4 razy do roku. Widujemy sie tak rzadko ze wzgledu na dystans no i moze wzgledy finansowe, bo ja jako studentka niestety nie moge pochwalic sie milionami na moim koncie. Chcialam zaznaczyc, ze odkad wyprowadzilam sie z domu nie dostaje zadnej pomocy finansowej od swoich rodzicow. Odkad pamietam sama oplacalam rachunki i studia. Czasem sie zdazalo, ze musialam pracowac zmywajac klatki schodowe i w miedzyczasie roznosic ulotki po 70h tygodniowo, aby byc w stanie oplacic sobie studia...ale nie o to chodzi...najpierw moja mama zaczela robic mi wyrzuty, ze nic mnie dom ani rodzina nie obchodzi, bo tak rzadko bywam w domu...w zasadzie mowia tak do tej pory...poza tym oskarzaja mnie, ze rzadko dzwonie i przez to nawet nie wiem jak sie czuje moja schorowana matka...w zasadzie odkad pamietam, kazdy nasz kontakt to jest po prostu obrzucanie sie blotem...oni z reszta zawsze mowia, ze jestem taka, smaka i owaka, bo corka sasiadki to jest taka i taka...od kad pamietam oni zawsze mnie porownywali do innych (przez to moja samoocena jest tez niska), zawsze mi wmawiali (moze nie prosto z mostu), ze kazdy jest lepszy niz ja, a ja jestem wyrodna corka, bo mam ich w nosie...poza tym za kazdym razem jak przyjezdzaja, to najpierw dzwonia, ze przyjada a pozniej dzwonia, ze nie przyjada, bo widac, ze mnie to nie interesuje czy ich zobacze, czy nie...nie wiem czemu tak mowia, moze dlatego, ze nie dzwonie do nich co 5 minut...jutro tez mieli przyjechac w odwiedziny...w zasadzie jest to troche zakrecony czas dla mnie, bo wlasnie jestem w trakcie przeprowadzki...zadzwonili dzisiaj i powiedzieli, ze nie przyjada, bo i tak nie bede dla nich miala czasu a poza tym wiedzac, ze przyjezdzaja nie powinnam planowac przeprowadzki na ten czas...znowu zaczelo sie obrzucanie, ze jestem wyrodna corka i nawet nie racze im poswiecic 5 minut...dzisiaj juz nie wytrzymalam i powiedzialam, ze po tym wszystkim, zwlaszcza, ze ja nic zlego nie robie, mam tego dosc i po prostu nie chce zeby kiedykolwiek sie ze mna kontaktowali, bo mnie tylko wykanczaja psychicznie. Musze powiedziec, ze oni do takiego stanu psychicznego mnie doprowadzili, ze musze brac srodki uspokajajace...na koncu powiedzialam, ze ja do nich w zyciu juz nie przyjade i jak jeszcze raz zadzwonia to zmienie numer i sie rozlaczylam...od tej pory cisza...jest mi potwornie przykro i zle, bo wlasnie stracilam rodzine nawet nie wiedzac z jakiego powodu...zostalam sama jak palec...mam tylko przyjaciol, ale to nie to samo.... Po 6 latch bycia ta najgorsza corka (bo przeciez mogli miec lepsza - slowa mojej matki) mam tego serdecznie dosc...chce zyc w spokoju a nie ciagle byc obrzucana blotem, ze jestem wyrodna...szkoda tylko, ze oni nie doceniaja tego i nie widza tego jaka ja naprawde jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie rade
Myślę, że za jakiś czas odetchniesz. Niektórzy ludzie są po prostu toksyczni i nic ich nie zadolowi - nie ma w tym żadnej Twojej winy. Przykre, że akurat rodzice tacy się trafiają - ale nie masz na to wpływu. Dobrze, że potrafisz odsunąć to, co Cię niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskolka
ohhhh....chyba rzeczywiscie sa to toksyczni rodzice...mam teraz to okropne poczucie samotnosci, bo w zasadzie jakby swiat sie walil, rodzice powiniin Cie wesprzec...a ja ich wlasnie dzisiaj stracilam...przykro mi to stwierdzic, ale sa to moi rodzice, ale tylko juz na papierze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozłąka dobrze ci zrobi nabierz dystansu , nie jesteś małą dziewczynką , dasz radę. Tylko nie rzucaj sie zaraz w ramiona faceta aby doznać przyjaźni bo to jest złudne. Prześpij sie z problemem. Jutro jest dzień wolny idź na spacer , zrób bilans swojej przyszłości powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×