Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pestka76

samotnosc z wyboru-moze tak lepiej?

Polecane posty

Gość pestka76

Witam Was serdecznie.Czytam sobie te wszystkie tematy , szczególnie te o zawiedzionej, sko nczonej, przykrej miłosci bo sama to przezyłam , nie raz, nie dwa i zawsze kończyło się tak samo..cos było nie tak a jak było tak to facet miał żone. Płakałam , cierpiałam i własciwie jestem na bieżąco bo niedawno skonczyl się mój ostatni związek, który doszczetnie zniszczyl moje wlasne ja. Postanowiłam inaczej popatrzeć na swój los i na to co się dzieje wokół i nagle oczy otworzyły mi się ze zdumienia .Na sile czy tez z wyboru dazymy do tego żeby z kims być a potem staje się to tylko pasmem cierpien, same ladujemy się w jakies chore układy gdzie i tak wiemy ze skonczy się to fiaskiem.Faceci nas wykorzystuja a my się im bezwolnie poddajemy, zdarza się tak ze to my wykorzystujemy facetów i tez ich zostawiamy. Mam 31 lat i nie ma wokół mnie ani jednej pary ,która bylaby ze soba naprawde szczesliwa..!!!Zaczełam się zastanawiac czy jednak to nie ja mam największe szczescie, mam święty spokoj , robie co chce , z nikim nie musze się układać i kompromisowac…nie jestem feministycznym singlem ..i wiele razy cierpiałam przez samotność a i cierpie teraz..bo wlasnie spakowałam manatki i wyjeżdżam na wakacje ..niestety zupełnie sama…wcale mnie te wakacje nie ciesza..poprostu jade odpocząć od codzinnosci..szara rzeczywistość..zaden luksus ..ale za cene spokoju ..spokojnych snow i spokojnych poranków bez szarpania się , wspominania ,łez, myli które zabijaja…przykre to ale prawdziwe…wole mieć perspektywe samotnego snu niż perspektywe nieprzespanej nocy spedzonej na mysleniu czy ON mnie przypadnie teraz nie zdradza …nie wiem czy już zwariowałam czy jest jeszcze dla mnie jakis ratunek …ale najgorsze jest to ze przestalam się już uśmiechać…znienawidziłam ludzi..w każdym człowieku widze tylko oszusta…a bylam kiedys najufniejszym stworzeniem ..co to zycie może zrobic z człowieka.pozdrawiam was Pestka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bita smietana
🌼 ale czy to jest powod zeby chciec samemu? jak trafisz na prawdziwe uczucie, bedziesz szczesliwa i nie bedziesz samotna. A wierze ,ze wlasnie na to szczescie zaslugujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *wypalona*
Droga Pestko, chyba jestem w podobnej sytuacji. Szukam w sobie odwagi, aby zakończyć związek, który mnie niszczy. Najgorsze jest to, że poza nieprzespanymi nocami, morzem łez, trudnościami w skupieniu się na codziennych sprawach w grę wchodzi także zmiana siebie. Pamiętam, że kiedyś ludzie życzyli mi, żebym się nie zmieniała, zawsze była taka ufna, radosna.. Chciałabym.. Ale.. Jak ufać, jak się uśmiechać, kiedy ten, w którym miałam mieć oparcie tak bardzo mnie zranił?? Gdzie szukać sił aby się podnieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×