Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobra Urszula

mąż mnie wyzywa

Polecane posty

Gość płakać sie chce
jak czytam te posty to tak jakbym czytała o mojej sytuacji. Jestesmy 5 lat po ślubie, mamy jedno dziecko i chyba to wszystko co nas łączy. kiedyś bardzo kochałam męza, a teraz to chyba tylko przywiazanie mimo tego, ze jestem traktowana jak śmieći przerazenie na myśl o tym , ze mogłabym odejsc. Pochodzę z małej miejscowości, moi rodzic rozeszli sie po 25 nieudanego małżeństwa(ojciec alkoholik, znęcał sie nad mamą i nade mną oraz moim rodzeństwem), gdybym odeszła od meza wiem , ze mam gdzie wrócić, ale nie wiem czy zniosłabym komentarze ludzi, wiem teżjak będzie ciężko mojemu dziecku, ma dopiero 3 lata. Z jednej strony wiem, ze nie ma nc gordzego niż życie w takiej patolpgicznej rodzinie. Nie pracuję, mama opłaca mi studia. Maz z wielką łaska daje mi jakiekolwiek pieniadze, potrafi wyjechać w delegacje i zostawic mi 10 zł. Kiedys wyjechał za granicę na miesiac i zostawił mi 100 zl. Ostatnio doszlo do tego, ze coraz czesciej wyzywa mnie przy rodzinie, nawet podczas mojej nieobecności. Gdybym moze jeszcze miała pracę, byłoby mi łatwiej podjąć jakąs decyzję, a tak godze sie na to co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaczarowana77
KObieto jesli dajesz sobie rade jak maz wyjezdza w delegacje i zostawia ci 10 badz 100 zl dla ciebie i dziecka to dasz sobie rade bez niego.Nie pozwol by traktowal cie jak przedmiot a juz napewno nie pozwalaj sobie na wyzwiska bo nikt do tego nie ma prawa.To jest twoj maz i powinien dac ci szacunek i poczucie bezpieczenstwa.Jesli masz dokod wrocic to odejdz od niego moze cos zrozumie i doceni skarb ktory mial obok siebie. Jesli nie.........to trudno widocznie nie byl wart ciebi. TYLKO PAMIETAJ SZANUJ SIE SAMA A INNI BEDA CIE SZANOWALI.I nie pozwol by maz znecal sie nad toba psychicznie i cie upokarzal.Zycie jest piekne i warto je przezyc tak by za 30 lat wspominac je z usmiechem na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaczarowana77
Acha i nie przejmuj sie co ludzie powiedza bo ludzie za ciebie nie cierpia i zycia nie przezyja. ZROB TAK BYS TY RAZEM Z DZIECKIEM BYLA WKONCU SZCZESLIWA a uwierz ze wszystko jest mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płakać sie chce
Dzięki za słowa otuchy, z jednej strony jak słysze takie słowa jak Twoje to chce wierzyć w to, ze mi się jakoś uda jak odejdę, ale te obawy... Moze po prostu musze sie isć na jakaś terapię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaczarowana77
KOniecznie powinnas porozmawiac z psychologiem.Jest to osoba postronna i zawsze cie naprowadzi na odpowiednia strone. Nie trac czasu na malzenstwo ktore nie ma perspektyw,jak mozna zostawic zone z dzieckiem ze 100 zlotami w dzisiejszych czasach.To niedorzeczne.Nie zastanawiaj sie tylko zacznij dzialac bo jestes kobieta i matka.Maz powinien byc twoim oparciem i ostoja a nie tyranem w domu.Mam nadzieje ze wszystko sie tobie dobrze ulozy tylko nie zwlekaj bo czas to najwiekszy zdrajca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia_S
Przykre to co piszecie ale jednocześnie takie mi bliskie niestety. Mój mąż którego bardzo kocham wyzywa mnie kiedy tylko może i jak tylko może. Najgorzej boli gdy robi to tak poprostu odpowiadając na jakies normalnie zadane pytanie. Czasem prosze go by już mnie nie wyzywal, ale to nic nie pomaga a wręcz przeciwnie. On nie widzi z tego powodu żadnego problemu. Jak ja go wyzwę jak juz niewytrzymam to jest wielka obraza majestatu. Poza tym on nienawidzi mnie przytulać ani wogóle sie do mnie dotykać. Jakiś czas temu kilka razy zdarzyło mu się na chwilkę przemóc (dosłownie) i jakimś naprawdę cudem zaszłam w ciążę. Pomaga mi czasem, nawet miche do rzygania podawał, jeść zrobi jak go poproszę ale wyzywac nie przestaje. On jest dobrym czlowiekiem tylko mnie poprostu nie lubi już, 6 lat małżeństwa z ta samą osobą mu sie znudziło. Te wyzywanki trwaja juz ladnych kilka lat, przed ciążą chodzilam do pracy, nie miałam czasu o tym myśleć, czasem sobie popłakałam jak niewidział. Może on chce odejsć i nie wie jak mi o tym powiedzieć? A ja spokojnie dalabym sobie rade gdyby odszedł i byłabym szczęśliwsza niż teraz wiedząc, że jest szczęśliwy. Takie trudne to życie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co?! pozwalacie sobie na takie
traktowanie?! ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj wyzywa i ma gdzies
moj maz(jestem z nim 21 lat)tez mnie wyzywa-spierd....,chora psychicznie,glupia itp.drze sei na mnie za to ze cos chce,np.porozmawiac o dzieciach o waznych sprawach ktore sa wspolne.nie mowie juz o jakims zwierzaniu sie ubolewaniu nad soba ,o swoich klopotach,nie takich zeczy nie mowie,bo okazal sie bardzo dawno temu falszywy ,wykorzystal to co mu opowiadalam o sobie w zaufaniu,opowiadal ludziom ,nademna sie znecal wykorzystujac te zaufane slowa,nie szanuje zmarlych,zmarl moj brat nie uslyszalam slowa wsparcia,ciezko mi bylo,prosilam zeby kolo mnie spal,bardzo mnie wyzywal i spal obok na sile,ale wszystko robil zeby wyjsc z lozka i udalo mu sie ,wszystko tak robi oczywiscie zeby mnie obarczyc wina zeby na mnie wszystko bylo.ciagle mnie wini.najlepiej jakbym nie odzywala sie wogole do niego wtedy jest dobrze,zero problemow.oczywiscie nadmienie ze nie pracuje,zadaje sie z kolegami malolatami w wieku mojej corki 18 letniej.ja pracuje na pol etatu malo zarabiam on na zasilku ledwie nam starcza ale odejsc nie moge bo za moje pieniadze nie przezyjemy.mamy 2 dzieci.ciagle mi wypomina ze ja nic nie zarabialam cale zycie,23 lata pracy na pol etatu to gowno dla niego.to on dawal kase(za ktora ciezko bylo przezyc do 1)mieszkamy teraz za granica,tu ciezko z praca,pojechalam do niego z dziecmi po 1 jego nieobecnosci i nieodzywania sie do dzieci,on zachowuje sie jak kawaler,nie czuje sie odpowiedzialny chociaz za dzieci,nie interesuje sie ich sprawami niczym co nas dotyczy,jesli cos mu powiem cos chce drze sie na mnie i wyzywa,jak kiedys mu przylozylam za to to rece mi wykrecil i na podloge zucil,bylo tak kilka razy,z reszta jak w ciazy bylam to juz tak zrobil,tylko ze wtedy po pijanemu i dzis mowi ze to n ie prawda .z reszta on wszystkiego sie wypiera,stara sie byc dobry na ulicy zeby ludzie widzieli i ciagle mi mowi ludzie widza ze jestem dobry.ciezko mi,nie mam komu o tym powiedziec,nie mam,siostra nie reaguje,mama tez nie chce sluchac,jestem sama,bezbronna,ja naprawde nie wiem co robic,wszystko ciagne sama,wszystko co powinnismy robic razem robie sama.gotuje obiady ktore zajada i nawet dziekuje nie powie nie sprzata po sobie,rozwala wszystko,pretnsje ma ze mu nie piore,a ciuch brudne ma w szafkach pochowane,nie myje sie spi oddzielnie na kanapie w innym pokoju,jak rano wstaje to mi nie dobrze,cukierki jakies slodycze porozklejane na poduszcce,ciuchy brudne ,smrod.ja juz w tym wszystkim sie zagubilam.siedze z nim dla dzieci i dla pieniedzy ze mi da zeby przezyc.on naprawde niczym sie nie interesuje,mysle ze mialabym odwage stanac na nogi i odejsc,ale nie teraz czekam az dzieci urosna najmlodsza ma 10 lat,sa bardzo nerwowe wraz ze mna.mysle ze by mi nie wybaczyly jesli bym podeszla.nic nas nie laczy zupelnie nic.ale dzieci maja ojca,chcociaz nie widza go caly dzien bo chodzi gdzies i robi u ludzi u kolegow nie wiem na papierosy pewnie,wiecej z tego przelezy u kolegow pewnie nie ma go 12 godzin.dzien w dzien.na komunie dziecka nie przyjechal do polski.pojechalam do niego bo moje pol etatu nie dalo sie wyzyc w polsce zarabialam 700 zl.dlugi ktore zostawil i oplaty zzeraly mnie.tu mam prace ale pol etatu,malo zarabiam nie starczy nw wynajem chaty,ale zasilek ktory on ma to dzieki nam bo tak by mu zabrali i kazali do polski wracac,a tak dosteje na siebie i na dom.pewnie ludzie w polsce mnie nie zrozumieja.ciezko tu zyc.teraz przyszlo pismo ze zasilek sie konczy ale on udaje ze nie widzi pisma,smieje sie i ddzre sie na mnie.oj rozpisalam sie ,nie mam komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniolica99
jesteśmy po ślubie pół roku mieszkamy u jego rodziców którzy są straszni gdy coś mi przeszkadza i mówię mu o tym to on odwraca kota ogonem i mówi ze to wszystko moja wina. zaczyna wyzywać mnie od chorych psychiczni, że powinnam się leczyć prawa jazdy nie mogę zrobić bo twierdzi że do tego się nie nadaje, że jestem głupia. Tak mnie zniszczył psychicznie że już mam różne myśli. Pije codziennie piwo gdy mówię żę nie pił tylke to twierdzi że nie mam prawa mu nic zabraniać bo on lubi piwo. Już pare razy chciał mnie uderzyć. Powiedziałam mu że musimy chyba sobie dać trochę czasu to powiedział jak pójdę do rodziców to nie mam już po co wracać POMÓŻCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męża doszło i dziecko
tak jak was czytam to widzę że nie tylko ja mam taki problem z mężem i że nie tylko ja nie umiem sobie z tym poradzić. Jesteśmy po ślubie 3 lata- minęło 2 dni temu a on - chyba od początku , jakby obrączki go zaczarowały, zaczął wyzywać przy jakiejkolwiek kłótni. Po takich słowach człowiek czuje się zerem wręcz niczym. Niestety należę do tej kategorii ludzi którzy nie potrafią wyjść, urwać rozmowę i wrócić za jakiś czas - ja drążę temat do końca i wyzwiska to końcowy efekt, który bardzo boli. Kiedyś poszłam za radą siostry i przestałam na nie reagować, jakby ich słyszeć i powiem wam że pomogło -wyzwisk było naprawdę mniej. Niestety nasze małe dziecko podrosło -ma teraz 4 lata i jest jak to zwykle bywa więcej problemów i wymagań od dziecka. Ja jestem raczej tym surowym bo wymagającym rodzicem, mąż raczej tym co rzadko krzyknie i nie wymaga - idealny partner do wygłupów i zabaw. Niestety taki podział może wróży złoty środek ale nie w naszym przypadku - u nas są z tego powodu kłótnie. Mąż wie jak mnie jeszcze bardziej zdenerwować po przez docinki typu "weź skończ już bo juz mnie uszy bolą od twojej paplaniny" kiedy ja coś dziecku tłumaczę , itp. Być może to nić wielkiego ale dziecko łapie szybko i już zaczyna docinać na swój własny sposób. Stąd mój nastrój . Nie potrafię sobie z tym poradzić. do tej pory miałam jednego potwora w osobie męża a teraz mam już można powiedzieć dwóch - męża i jego wierną kopię, Przeraża mnie co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja sie dolaczam
Jestesmy po slubie ledwo pol roku. Juz po miesiacu uslyszalam teksty w stylu: 'zamknij morde, spierd..., ty suk* i tym podobne' Nie potrafie nic z tym zrobic. Boje sie podjac decyzje o rozstaniu bo wiem, ze on nie jest takim zlym czlowiekiem. To zdarza sie raz na jakis czas, ale poza tym jest ok. Pisze pewnie bez ladu i skladu bo oczy mam zalane lzami i nie jestem w stanie sie powstrzymac..:( jestem w 6 miesiacu ciazy dlatego to wszystko nie jest takie proste :-( nie chce sie rozwodzic, chce sprobowac ze wzgledu na dziecko ale nic nie pomaga... Nie pomagaja szczere rozmowy, ani odplacanie mu tym samym (to akurat obraca sie przeciwko mnie bo pozniej ma argument ze ja tez tak do niego sie zwracam). Nie mam juz sily ..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAGUBIONA:(
Jesteśmy młodym małżeństwem 1,5 roku.. Mam 22 lata a mąż 20.. Mamy rocznego synka..Mieszkamy z teściami... Mąż musi codziennie wypic min.4 piwa.. nie ma dla niego dnia bez alkoholu.. rano wstaje do pracy,wraca po 17 ,szybka kąpiel i już go nie ma... Albo jedzie gdzies z bratem albo z kolegą.. Wraca wieczorem, pózniej siedzą w aucie pod domem do 1 w nocy i tak wygląda jego dzień.. Dzisiaj wyszłam po niego i prosilam zeby szedl do domu.. zabralam mu piwo a on zaczął mnie wyzywac od sz..t,k..w,pi.d itd... i tak jest coraz częściej... Moich rodziców nie nawidzi,za to ze ciągle pytali kiedy on pójdzie do pracy( a wybierał sie rok i dopiero co od niedawna pracuje)... Wiem ze moi rodzice chca dla mnie dobrze i jest mi przykro jak tak o nich mówi..Proszę pomózcie mi.. bo nie mam juz siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarenka8444
kochana odejdź od niego, miałam też faceta psychola, długo musiało czasu minąć zanim doszłam do siebie, ale warto było, jak teraz jest pięknie. Uda Ci sie, od tego tutaj jesteśmy by Ci pomóc przeżyć ciężkie chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do męża doszło i dziecko
zgadzam się z sarenka..., życie jest za krótkie by dać się tak traktować. Ja postanowiłam że odejdę, że mnie - nas nie zatrzyma, jeśli się nie zmieni. Mój mąż też wychodził z kolegami i też zaczął popijać piwo codziennie a żeby było tego mało wszystko mu przeszkadzało a przy tym oczywiście padały słowa na które żadna kobieta nie zasługuje. Miałam wszystkiego dosyć postawiłam wszystko na jedną kartę. postawiłam warunki - 0 kolegów (tylko w pracy), 0 wychodzenia - no chyba że ze mną i z dzieckiem itp... początkowo nic sobie z tego nie robił ale jak zobaczył że nie żartuje, bo zaczęłam szukać prawnika, jak pisać pozew rozwodowy i kręcić się wokół tej sprawy to zaczął brać moje słowa na serio. Przestał wychodzić z kolegami za to częściej bierze nas na spacer, ograniczył piwo. Niestety wyzwiska się zdarzają ale znacznie rzadziej. Chyba to jest taki typ . ja zaczęłam wychodzić chociażby z pokoju jak się zaczyna wiązanka i nie odpowiadać na nie, bo te słowa nie są do mnie - tak sobie tłumaczę. Wtedy bardzo szybko przestaje, bo wie że nie ma tego efektu co kiedys. Niestety będąc z takimi typami albo będziemy od nich mądrzejsze i sprytniejsze albo oni wykończą nas psychicznie zanim sie zdecydujemy odejść...Moje odejście zostało zawieszone i o tym moj mąż wie. Jedno jego potknięcie i jest koniec. cały czas trzymam rękę na pulsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAGUBIONA :(
Ja nie mam na niego żadnego wpływu... to że powiem mu że ma zero kolegów nic nie da... On wogóle nie zwraca uwagi na moje zdanie.. Ma w d...e moje uczucia.. Dzieckiem się wogóle nie zajmuje... Mimo tego że pracuje nie daje mi żadnych pieniędzy.. Tylko na dziecko przeznacza z wypłaty 100zł... kupuje mu paczkę pampersów i 2 mleczka... resztę wydaje na przyjemności... A jak ja mówię mu że na cos potrzebuję to mówi ze mi przychodzi niedługo wychowawczy... czyli całe 400 zł... chciałabym isc do pracy i stac sie niezalezna...ale nie mam jak... no nie mam:(( Nadal mnie wyzywa i nawet coraz gorzej...Chyba wyprowadzka do rodziców będzie najlepszym rozwiązaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co mam robić mam taki mętlik w głowie że poezja. od prawie roku jestem mężatką ale ogólnie to jesteśmy ze sobą 11 lat mamy pół roczną córeczkę. I nagle wszystko się popsuło. nie potrafimy się dogadać. wszystko (prawie) robię sama, kiedy tylko o cos poproszę to słyszę: nie chce mi się. koledzy , piwko ważniejsze. Kiedy tylko coś wspomnę na ten temat to mam przesrane. wysłuchuje na swój temat takie rzeczy ze szok. nie raz dostałam po mordzie. powiedzcie mi czy ja źle robię jak czasami mu zwrócę uwagę na temat picia, kolegów itp CZasami sam (tak mi się wydaje ) żle się zachowa i się na mnie obraża. Chodzi i wzyywa o cymbałów. ja czasami tego nie wytrzumuje i od słowa do słowa zaczyna sie jazda, w chwili uniesienia podrape go czy walne w kark a on wtedy mnie tak leje. A ja leze i czekam az skonczy. nie mam w nim sparcia, kocham go strasznie i nie wiem co mam robic. Czuje ze zle sie ze mna dzieje....dziecko mnie trzyma przy zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziessssstolatkaa
Ja zaś wychodze za 4 miesiące za Maż , jestem w ciąży ( 5 tydz) Ale Odkad mój Narzeczony dowiedział się że jestem w ciąży przeżywam koszmar , On jest bardzo wykształcony , ja zaś po zwykłym technikum, cały czas mówi że jestem brzydka, nie potrafie sie ubrać ( nie nosze lateksowych leginsów,futerek i bluzek cekinowych) Jestem Niewykształcona ... że bez Niego bym palcem do dupy nie trafiła , że się kurwie ? ( jest moim pierwszym partnerem ) I że mu wstyd że taka pokraka wchodzi w TAKĄ !!!! rodzine jak jego:) Planuje odwołać ślub,ale boje się nie jestem na tyle silna:( mam 20 lat Kocham go ponad życie,wszystko mu wybaczam, nawet to ze ostatnio mnie poszarpał w ciązy, ale nie wiem czy sama miłosc wystarczy:(( Moja rodzina go kocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziessssstolatkaa
Dziękuje za ten wątek ! Nie jestem sama z takimi problemami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usun ciążę i zostaw faceta
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziessssstolatkaa
Dziecka nigdy bym nie usuneła bo kocham je ponad wszystko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż też mnie wyzywa raz, dwa razy na tydzień, raz w miesiącu, po prostu jak tylko się wkurzy(o byle co bo nie mamy poważnych problemów) od razu wpada w furię i lecą słowa tj kołek,przygłup, barachłop, s..ka, ku...a,niech Ci się spuszczają, idz sie ku...wic.chociaz nigdy go nie zdradziłam.Ciągle się pakuje i wyjezdza do swoich rodzicow,potem przeprasza i wraca i w kółko to samo.Jak jest u rodziców ogląda filmy erotyczne,zdjęcia, (szukał ogłoszeń niby jeden raz w tym mieście i okolicach gdzie bywa) i nigdy do tych rzeczy by się nie przyznał gdybym nie znalazła tego u niego w kompie.Obiecywał że to się nie powtórzy,że oglądał filmy bo był na mnie zły a szukał ogłoszeń nie żeby zdradzic a po to by zobaczyc czy kogoś zna,obiecuje że więcej mnie nie wyzwie,że mnie kocha i nie mógł by znieść myśli że mogłabym byc z kim innym. Nie wiem co mam robic, kocham go i pozwalam mu wracac,nawet lepiej bo czasami sama prosze zeby wrocil . Jak sie pakuje i mnie wyzywa, ja go proszę żeby nie wyjeżdżał.Nie chce takiego życia, ciągle nie wiem kiedy znów wpadnie w szał,gdzie jest tak naprawdę w tym czasie.Jestem załamana i proszę o radę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...pozwalam mu wracac,nawet lepiej bo czasami sama prosze zeby wrocil . Jak sie pakuje i mnie wyzywa, ja go proszę żeby nie wyjeżdżał" I to jest ogromny błąd. Nie rób z siebie jakiegoś popychadła. A w ogóle to skąd Wy bierzecie takich facetów?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo łatwo mieć chilę zwątpienia (wtedy jesteśmy najbardziej podatne), by trafić na ścierwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak powiem
i po co wam było wychodzić za mąż ?i to parcie na dziecko ? wasi faceci pewnie są wkurzeni , że tak sobie życie marnują . Muszą pracować na trzy osoby a wy zajmujecie się domem i dziećmi . Też mi wielkie obowiązki , do tego pracę w domu sobie rozplanujecie jak wam się podoba :) Nie mówię,że wszystkie kobiety z tego tematu są takie , ale na pewno takie się znajdą a wtedy mówicie jaki on jest zły itp. Albo nie dam mu obiadu na , który zarabia i wtedy wychodzą takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziessssstolatkaa
To nie parcie na dziecko , czy parcie na ślub. Po prostu mam wrażnie że ludzie zmieniają się kiedy mają nas na własność ... Bo do kogo Ja cieżarna odejde ? kto by mnie chciał. Dziecko to nie jest kara czy powód do wstydu to dar Boży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeek
JAK ON CIE WYZYWA; to ty tak zrob by on mysla ze on jest glupi, chowaj i przekladaj mu jego drobiazgi,bedzie on myslal ze ejst glupi, bo bedzie czul ze zapomina co gdzie kladzie to dziala,serio, po jakims czasie przestanie gadac na ciebie glupia..itd,a ty na niego zaczniesz,hee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużnoc
Dwudziestolatka,Ty kobieto jeszcze masz szansę!!!!Nie wychodź za tego padalca!!!!!!Dziecko to dar Boży i nie powinno żyć z takim ojcem!!!Wszystkim innym kobietom z tego topiku:trzymam kciuki za odmianę Waszego losu🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×