Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dzika beza

3-letnie związki - jak sie w nich czujecie?

Polecane posty

Gość dzika beza

czy dalej jest tak kolorowo jak bylo kiedys? czy moze juz pojawiaja sie pierwsze kryzysy? czy widzicie ciag dalszy dla siebie czy teraz juz tylko warto sie rozstac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość say hello
pierwsze kryzysy? pierwszy kryzys to bylo po pol roku, a pozniej sinusoida, raz dobrze, raz zle. powoli sie wypalam, juz mi sie nie chce. on non stop nawija o kredycie na mieszkanie, malzenstwie, dzieciakach a ja juz nie mam sily mu powtarzac, zeby sie uspokoil z tymi marzeniami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolorowo
Wiadomo ,nie tak jak na poczatku ,ale również przyjemnie... Znamy sie dłużej,wiemy wiecej o sobie...Lepiej sie rozumiemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika beza
no własnie, a co z małżeństwem ? panowie raczej chca czy bronia sie przed tym nogami i rekami? u mnie jest aktualnie fantastycznie, nawet lepiej niz na poczatku, ale o slubie nie ma mowy narazie. mnie co prawda sie nie spieszy jeszcze, ale jednak kiedys bym chciała, a tu ani widu ani słychu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona1234
Mam 6 lat związku (5 lat po ślubie) i pomimo małego kryzysu (2 lata temu) jest świetnie! Kocham nawet mocniej i tak samo mocno jestem kochana. To chyba zależy od partnerów/małżonków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika beza
u mnie jest podobnie, jakis rok temu zastanawiałam sie czy nie skonczyc tego, czyłam ze całe uczucie sie we mnie wypaliło, do tego kompletny spadek libido i ciagłe kłotnie. Teraz jest cudownie, kocham na nowo, mocniej niz wczesniej, a na sex mam ochote non stop - jak w pierwszych miesiacach znajomosci :). tak to wyglada z mojej strony, boje sie tylko ze u niego nie ma tak wspaniale :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ok, nie tak jak na początku, wiadomo, znamy sie lepiej, rozumiemy bez słów o ślubie nie ma mowy, bo była na początku, że nie jest on naszym celem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _myszka_
U mnie jest dziwnie, jak od początku. Nic mi się nie rozjaśniło. Wciąż wraca pytanie czy to właśnie to. Dochodzi nowe, czy mi jest dobrze, czy to przyzwyczajenie. Jak byłoby z innym który bardziej odpowiadałby moim wyobrażeniom co do osobowości, czy seks z innym byłby bardziej satysfakcjonujący. Bo widzicie... to nie tylko mój pierwszy związek ale i pierwszy mężczyzna, z jakim kiedykolwiek byłam. Na co dzień dogadujemy się bardzo dobrze. Żadnych kryzysów, nawet żadnych kłótni. Jesteśmy zaręczeni i przybąkujemy o ślubie. I tak sobie czas mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika beza
_myszka_ u mnie tez pierwszy zwiazek i pierwszy mężczyzna i kiedys faktycznie myslałam czy z innym nie byłoby lepiej, czy nie trace czasu. a teraz chyba nabrałam pewnosci, nawet nie mam ochoty spojrzec na innych mezczyzn, a jak sobie wyobrazam jak bedie wygladac moje przyszłe zycie to widze go u swego boku. Gorzej, bo on chyba nie podziela moich wizji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoiris
Ja jestem 4 lata w związku!Ja jestem z Łodzi a On z Płocka i przez 3 lata widywalismy się tylko w weekendy albo święta,a teraz On mieszka w tym mieście co ja( w akademiku).Żyłam przez 3 lata z nadzieją,że jak przyjedzie do Łodzi na studia to będzie fantastycznie,będziemy razem,będziemy sie wspierać,a okazało się,że jak jestesmy bliżej to wszystko bardziej sie psuje!Jak tylko zamieszkał w akademi więcej czasu poświęcał kumplom niz mnie i sie wkurzyłam i w pewien sposób go zdradziłam(przez pocałunek z kolagą więc to jeszcze nie koniec świata).W ogóle często sie kłócimy,On sie już nie stara nic na niego działa,jak sam nie chce czegos zrobić ,to w żaden sposób nie można na niego wpłynąć.I w ogóle było dużo nie miłych spraw i sytuacji w naszym związku:( Myślę,że nie jesteśmy niestety sobie przeznaczeni,ale szkoda mi tych 4 lat i energii która na niego zużyłam1Ale mam nie całe 21 lat i jak nie zmieni się nic w naszych relacjach to chyba sie rozstaniemy...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mada12lena
jestem 3 lata w związku a od roku jesteśmy zaręczerni:) a jak jest no cóż... raz lepiej raz gorzej ale z przewagą lepszego:)mam nadzieje że wytrwamy ze sobą do końca naszych dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _myszka_
Dzika bezo, są teorie że związek to przyciąganie i odpychanie. Raz jednemu bardziej zależy, raz drugiemu... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzika beza
to nie jest tak do konca, bo ja wiem ze jemu zalezy tylko nie wiem czy az tak zeby wiazac ze mna swoje plany na przyszłosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my po dwóch latach się zaręczyliśmy a po nastepnym roku wzięliśmy ślub. Niema co się śpieszyć. Jest super ale nie tak różowo jak na początku lepiej się znamy wiemy o sobie prawie wszystko. Tylko czegoś brakuje tej spontaniczności zauroczenia ale i tak nie mogę narzekać bo mój mąż to najcudowniejszy człowiek na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzika bezo trzy lata to dość długo ale powiem Ci z własnego doświadczenia nie śpiesz się ciesz się tym co jest. Mi też się śpieszyło do ślubu i dziś 4 miechy po już nie jestem taka tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×