Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie znam się na koniach

dziś mam wizytę w stajni

Polecane posty

:) a ja odkryłam przez przypadek,że bardzo blisko mnie są konie :) jakieś..20 minut na piechotkę muszę tylko przejść. Ale na razie tylko zerkam przez płot...To jakaś prywatna zagroda pomiędzy starymi domkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
ponieważ w dalszym ciągu nie mam nic szczególnego do napisania, to tylko pozdrawiam was 🖐️ (teraz siedzę w domu bo jestem chora) chociaż... ostatnio wracałam ze spaceru z koniem już po ciemku i tak fajnie było umieć panienkę-klaczkę uspokoić że to te same barierki co za dnia i nie musi skakać i hałasować żeby je odstraszyć, zabawnie też było gdy jej brat wytarzał się znienacka (dla was normalka a mnie to zaskoczyło i fajnie się patrzyło choć uważając by nie oberwać kopytem), no i jeden arab poskubał mnoe po palcach bo wcześniej częstowałam go marchewką i pewnie liczył... na jakieś ukryte zapasy między moimi palcami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
KaleidoStar, a twojej uwagi trochę nie rozumiem... to znaczy co, cieszy cię że czuć ich zapach, można je pooglądać, że są, że jest w ogóle możliwe trzymać je w miejscu gdzie i ty mieszkasz, czy liczysz na to że na jakiejś zasadzie mogłabyś tam jeździć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszy mnie,że są... I może kiedyś odważę się nawiązać jakis kontakt z właścicielami. Nawet o jazdy nie chodzi,tylko końtakt :) Mam stresującą pracę,a przy koniach odpoczywam. Niestety praca jest w takich godzinach,że ciężko mi jeździć do stajni takich normalnych,gdzie można wykupić jazdy. Troszkę za daleko mam... co prawda dla chcącego nic trudnego,ale.. no ale często jestem zbyt zmęczona,żeby telepać się godzine autobusem i pociągiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
Ja chodzę do stajni na tej zasadzie że miałam tam na kogoś namiary, i pozwolili mi wyprowadzać konie, karmić, sprątac i takie tam. Przy okazji, jeśli się uda, przejadę się trochę na którymś (czasami przyjmuje to nieoczekiwany obrót ale taka jest uroda kontaktu ze zwierzętami). A skoro ty się znasz na koniach, może będzie ci łatwiej jakoś się wkręcić. Powodzenia! Tymczasem... jak mi się dzisiaj nie chce iść do tych stajni... Jeszcze chora jestem, i już nudzą mi się te same zajęcia... Ale może za jakiś czas znów będzie ciekawie a tymczasem... w niedzielę jest wystawa zwierząt hodowlanych w Bolesławowie, w zespole szkół rolniczych, i chyba tam będziemy z parą koni. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,ja też się nie znam :) kilka razy jeździłam tylko. częściej po prostu byłam w końskim towarzystwie,na pastwiskach, paddokach.. Godzinami mogłabym wisieć na płocie i po prostu patrzeć i słuchać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
Chciałabym mieć taką do tego pasję jak ty czy Jurong. Zazdroszczę wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och nie zazdrość ty jak zaczniesz jeździć to też takiego bzika będziesz miała.... Ja jak jestem chora to i tak idę raz poszłam z 38 stopniami gorączki do stajni to po przejażdżkach zemdlałam.... Heheh przynajmniej nie musiałam sama wracać do domu bo mnie zawieźli.... :p Dziś byłam w stajni.... było super galopowałam na Teince (takiej małej folblutce) w siodle.....było supeeeerrrr. Ona tak gładziutko chodzi..zmienia grzecznie nogi.... Kocham ją....a Kalabria....kurde ona chodzi na padok codziennie kupuję jej paszę specjalną a ona i tak ciągle chudnie....nie jeździłam na niej tydzień....i musiałam popręgi na mniejsze zmienić bo mi siodło zjechało....Pytałam czy ją karmią....dla żartów.....i powiedzieli że tak a ona je wszystko ale i tak jest chuda.... Kiedyś moja klaczka była najlepsza w stajni najbardziej umięśniona a teraz jest jak każdy koń....szyja jej zrobiła sie taka chudziutka....coś jest z nią nie tak....muszę skoczyć do lekarza z nią....jeszcze dziś chyba....bo w tygodniu nie mam tyle czasu..... A za tydzień biega....życzcie jej szczęścia.... Teraz będę musiała do niej codziennie wpadać żeby nogi smarować..... Ale nie mogę w tych godzinach co oni są w stajni musze pogadać z trenerem żeby mi klucz dał....hmmm ciekawe czy się zgodzi....?? A ty KaleidoStar nie przyglądaj się tylko idź do właścicieli i załatwiaj sobie jazdy może się zgodzą a jak będziesz czekać to zwariujesz.... O wiele przyjemniej poruszać się razem z koniem na jego grzebiecie niż patrzeć jak biega sam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
Ja też teraz chodziłam do stajni chora ale bardziej z obowiązku niż z chęci. Ale wrócił znajomy i znowu robi się ciekawiej... Ostatnio jechałam konno po przerwie, całe trzy okrążenia wielkiego ipodromu ale... niestety wytrzęsłam się i zwątpiłam w swoje zdolności. Nie kumam... anglezowania, no nie wychodzi mi... No wiem, może to i żenada ale ja naprawdę nie czuję się dobrze w siodle... Najchętniej sama bym się pouczyła gdy nikt nie patrzy ;DDD no ale wiem że to nie ma sensu. Ech... ale jak już tam jestem... No jesienią, gdy szaruga, ciemno wieczorem, taka oświetlona stajnia pełna ciekawskich stworzeń jest jak enklawa spokoju, taka jakby poza czasem, poza chaosem... Aż chce się wracać. No, mniejsza o to... Jak tu się tego kłusowania nauczyć, jak się nie asekurować jedną ręką?? No autentycznie zachodzę w głowę... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
Nooooooooo.... obejrzałam ten trailer filmu... W sumie w podobnych klimatac teraz siedzę. Moi znajomi trzymają, hodują i trenują konie westernowe... A i facet jest i dramatyczna historia... Ale on już się trzyma koniarstwa możliwie z daleka i niechętnie odnosi do mojego przesiadywania w stajni. Mniejsza o to. Znasz, Jurong, ten film "Flicka"? Obejrzałabym ale nie lubię filmów gdzie coś złego przydarza się zwierzętom. Potem te historie mnie prześladują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne że oglądałam ale on mi się bardzo podoba mogłabym go oglądać codziennie po pięć razy.... Może dlatego że mi też tak zabrali konia jak tej dziewczynce. Ja też tak kochałam Perolie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam się na koniach
O, czekałam na odpowiedź a przegapiłam... Dzisiaj świętuję! Wczoraj jeździłam kolejny raz, następny po tych trzech okrążeniach hipodromu, o których wspominam, i - HURRA, HURRA! - poszło mi całkiem dobrze w moim odczuciu. Cieszę się niezmiernie a już łapałam doła. Wyczułam tak wstępnie co i jak i już dobrze mi się kłusowało i galopowało. :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) P.S. W sumie ja filmów o zwierzętach nie lubię... zawsze jest tam coś smutnego w treści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×