Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fiiona...29

jeszcze słowo o alkoholizmie - proszę o opinię osoby znające się

Polecane posty

Gość sięgnęłam dna..........
Autorko topiku! Nie zostawiaj go , ciężko mi to wytłumaczyć ale nie zostawiaj.Przeszłam to piekło i gdyby nie podana dłoń mojej córki-juz bym tu nie pisała:(Mija 4 rok.Było ciężko, bardzo:( ciężko.Moja corka tę radę usyskala od psychologa do spraw alkoholowych w rodzinie.---> porozmawiaj z nim, to ważne i pomaga.Zycze Ci powodzenia, cierpliwości.Zwyciężysz;)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sięgnęłam dna..........
Autorko topiku! Nie zostawiaj go , ciężko mi to wytłumaczyć ale nie zostawiaj.Przeszłam to piekło i gdyby nie podana dłoń mojej córki-juz bym tu nie pisała:(Mija 4 rok.Było ciężko, bardzo:( ciężko.Moja corka tę radę usyskala od psychologa do spraw alkoholowych w rodzinie.---> porozmawiaj z nim, to ważne i pomaga.Zycze Ci powodzenia, cierpliwości.Zwyciężysz;)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
myslisz że nie rozmawialiśmy? Rozmawialiśmy setki godzin o jego problemie. Ale ostatnio stracił pracę, jak pisałam. Wmówił sobie jakąś bujdę że teraz go zostawię (bo nie ma pracy), więc po prostu zacząć pić. Nie potrafi zmierzyć się z problemem, po prostu zapija go. A nastepnego dnia tak wszystko go boli, że bierze "klina"... zaczyna się od jednego, konczy na totalnym zachlaniu. Kolejnego dnia znów zapijanie.... I tak w kółko. A najtrudniej jest dotrzeć do świadomości kogoś, kto obecnie jest... nieświadomy wręcz przez alkohol, tylko bełkocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
a wiecie co mnie najbardziej wkurza? Jego obwinianie mnie o wszystko: O to że zaczął pić bo: - byłam niewyrozumiała - bo i tak bym go zostawiła - bo "dużo zepsułam" - ale nie potrafił powiedzieć co. Najgorsze że np. swoim rodzicowm on mowi że wypił bo ja coś tam zrobiłam (bo np. miałam zły humor, bo byłam niemiła, i inne duperele z kosmosu), a oni mu wierzą. :O Stwierdził że za mało się nim opiekowałam ostatnio, nie miało dla niego znaczenia że wzięłam parę dni wolnego z pracy żeby z nim być, że pożyczylam od przyjaciolki 400 zł na jego detoks, że siedziałam przy nim, przykrywałam go, gotowałam, robiłam herbatki, pilnowałam by brał leki, sprzątałam, troszczylam się, dbałam żeby w pobliżu nie bylo nikogo z alkoholem. On stwierdził że to za mało!!! Hahahahahahahhaha!~!!!!! :O Teraz ma pretensje że nie chcę mu pomóc, że widocznie moja milość jest słaba. Boże..... Czy ktoś mu kiedykolwiek wytłumaczy ile mi zawdzięcza i ile poświęceń znoszę?! Czy on nigdy tego nie pojmie!? Czy to normalne u alkoholików?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
oczywiście, że zwala winę na innych. u mnie nawet na mnie - gdy byłam małym dzieckiem walał. potem gdy dorosłam też. do dziś pamiętam słowa "to przez was!" - wiesz jak to boli???:( nie daj, postąpiłaś świetnie. terapeuta nigdy by tak nie zalecił, chyba że z tą wspominaną córką psychicznie było źle i to była terapia dla niej, nie dla matki alkoholiczki. takie oczyszczanie przez bliskie spojrzenie na problem - standardzik. wiesz, trwać można przy chorobie której się nie wybiera.. nowotwór czy cukrzyca etc.. to jest na własne życzenie, tak samo jak ćpanie czy uzależnienie od sexu - gdy osoba sama chce to da radę - ale gdy nie musi to po co ma się wysilać? wiesz, faceci alko mają taki odchył (wiem od terapeuty pijaków) że wszędzie i zawsze upatrują się zdrad swojej kobiety - mają tak niskie poczucie własnej wartosci itd. więc jeśli już ci tego nie wyrzucał, to wyrzuci - bądź przygotowana. tego że odejdziesz właśnie też - widzę, ze już tak myśli. nie przejmuj się, to są standardowe, podręcznikowe wręcz śpiewki że nie kochasz, nie chcesz pomóc. a ty właśnie teraz pomagasz najbardziej.. tak trzymaj. pozwól mu zmierzyć się z jego problemem - tylko konsekwentnie! nie odbieraj tel, a najlepiej na trochę zmień nr. nie wpuszczaj do środka jak przyjdzie cię błagać. wiesz co robić, choć to boli gdy trzeba bliską osobę potraktować gorzej niż psa, ale jak trzeba to trzeba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
oczywiście że normalne. po co głaskanie po główce???? oszalałaś? właśnie dlatego, ze jesteś za dobra tak masz. jemu się należy - może jeszcze będziesz kapcioszki i drina podawać na zawołanie:O kobieto, badź żoną a nie służącą, opiekunką i policjantem w jednym. trochę godności! jeśli teraz wytrwasz w tym co postanowiłaś, to doceni - kiedś doceni. choćby teraz mówił same bluzgi itd, ranił cię - bo w końcu się zbuntowałaś, a przyzwyczajony był do potulnej służącej w domu, ale mu przejdzie. a jeśłi nie - to cóż, widać nie każdy zasługuje na jakiekolwiek pozytywane uczucia. nie nastawiaj się też na super poprawy i efekty, to potrwa wiele tygodni, zanim się ogarnie o ile to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sięgnęłam dna..........
Nie zwalałam nic na nikogo:o Sprawę postawiono mi krótko: dom albo wóda (oczywiście jak byłam trzeźwa).Zawsze ktos przy mnie był, trzymał za rękę jak po detoksie wywracało mi sie wszystko i nie chciałam żyć.TO BYŁ KOSZMAR:(To trzeba sobie najpierw uświadomić - JAKĄ KRZYWDĘ WYRZĄDZAM swoim piciem swym najbliższym???????????????????????? I za co? Fiiono- czy mąż korzystal z poradni AA / Czy macie dzieci??? Czy Ty Go Kochasz??? Nie dasz sobie rady SAMA.Poszukaj w necie forum ludzi alkoholików, ktorzy tak ja wyszli na prostą.POMOGĄ CI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
no to widzisz chyba, że jesteś innym przypadkiem alkoholika. kobiety w ogóle są INACZEJ uzależnione niż mężczyźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
Z tą zdradą to prawda, ale on zawsze był zazdrosny (ja zresztą też :P ) - ostatnio podczas picia, gdy się pakowałam, pytal - ciekawe ile razy mnie zdradzilaś, na pewno to zrobiłaś. Tak, trochę mi potem ubliżał, że mam kurewski charakter i na pewno go zdradzam. :O A na serio .... jestem i byłam mu wierna jak mało kto. Żaden inny facet mnie nigdy nie interesował. Najgorsze jest to, że przez jego pieprzenie o zdradzie naprawde mam ochotę to zrobić... ze złości, z zemsty za to co mi, nam robi i w ogole... pewnie tego nie zrobię ale jest we mnie silne poczucie zemsty. W tej chwili czuję do niego nienawiść pomieszaną z miłością. Dziwna rzecz. Finansowo upadliśmy przez jego picie... i to poważnie. W pijackim zwidzie dokonał zakupu (nie alkoholu) za kilka tysięcy... bo marzył o pewnej rzeczy. Nic go nie obchodzilo że będzie głodował potem. Na szczęście ja mam swoje oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
nie rób tego. nie warto, będziesz się czuła gorzej niż szmata potem.. widzisz, ja doskonale znam ten problem, wydaje mi się że lepiej od ciebie, głębiej.. jesteś dorosła, nikt za ciebie nie będzie decydował, tak samo jak ty za kogoś nie możesz - za niego. on musi SAM a do ciebie to musi dotrzeć:) zawsze będzie ci zarzucał zdrady - to akurat pewnik, wynikający z tego poczucia wł wartości itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sięgnęłam dna..........
zgadza sie, lecz i kobieta szybciej sie uzależnia.I może inaczej wygląda kuracja odwykowa u niej.Inna psycha u nas.ALe uwierzcie mi że jest masa ale to masa ludzi alkoholików, którzy do tego sie nie przyznają! I jest też wiele zyczliwych dusz, (OBCYCH), które są wlaśnie po to aby uporać się z tym problemem właściwie chorobą.Trzeba o tym bębnić, że to jest choroba, z której się da wyjść ale...do KOŃCA ŻYCIAJEST SIĘ ALKOHOLIKIEM. Fiiona ile mąż ma lat - to nie ciekaość, to ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
Tak, korzystał. Parę lat, sam prowadził terapię przez pewien czas. Wszystko było idealnie. On sobie doskonale zdawał sprawę ze swojego alkoholizmu, wiedział że nie wolno mu pić, że jest bezsilny wobec alkoholu i nawet nie powinien przebywać w towarzystwie ludzi którzy piją. Nie mamy dzieci. Oczywiście że go kocham. Jak nikogo. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Spędziliśmy kilka wspaniałych lat. Jest cudownym, czułym, oddanym człowiekim. Układało nam się we wszystkim znakomicie - i finansowo i w łózku i byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ale teraz go nienawidzę.... ? Nie jestem w stanie zrozumieć jak można rozpieprzyć tak wspaniałą miłość wyborem wódki. No nie umiem tego pojąć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
ooo a te zakupy bezsensowne - 10 tomów możnaby o tym napisać.. kino domowe czy samochód? heh.. zastanów się, co będzie dalej.. chcesz sięgać dna razem z nim? gorszego dna? i nie obarczaj siebie winą. że za mało kochasz czy coś takiego - ty za bardzo kochasz, dlatego pozwalałaś na takie życie tak długo. już chyba ci wystarczy poniewierania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
sięgnęłam dna - ale SAMEMU trzeba zrozumieć, że chcę walczyć z tą chorobą! a on nie zrozumie tego, póki będzie miał jej przyzwolenie na picie i pielęgniareczkę w domu podającą alkaseltzer terapia szokowa tylko może coś dać JEMU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
no... blizej samochodu. Wiem że gdyby byl trzezwy to by tego nie zrobił. Mówil mi że o tym marzy, ale po rozmoawie (gdy byl trzezwy) przyzal mi rację że ten zakup nie jest konieczny, bo mamy wazniejsze wydatki. I nagle jak się upił - wydał wszystkie swoje oszczedności na tę rzecz. A najlepsze jest, że stwierdził że to dla mnie.... hahahahahahah!!!! Ma 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
mi te fora nie dały nic. zwłaszcza, ze po głębszym wejściu w ten temat odrzuca mnie wręcz przyzwolenie na chlanie. to choroba - usprawiedliwiajmy. to biedni ludzie - usprawiedliwiajmy. rodzina ich opuściła (za alkoholizm ale co tam) - usprawiedliwiajmy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
Jeszcze mam jedno pytanie. Otóż teraz, gdy mnie tam nie ma, odwiedzają go jego znajomi, o których pisałam że piją. Wszyscy. Wszyscy jego przyjaciele to alkoholicy (całe małżeństwa). Oni nigdy nie widzieli nic złego w jego piciu. Z tego coweim, wygląda to tak: mówią - o co tam, stary, teraz to masz przerąbane to wypij jeszcze. No i co mam zrobić? Co zrobić potem, gdy wytrzeźwieje? Zabronić mu z nimi kontaktów? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sięgnęłam dna..........
Zdaje sobie sprawę - czyli zrozumiał!!!! jak piszesz ale CZY CHCE SIE LECZYĆ? WALCZYC? Chyba nie.Kochasz i nie nawidzisz.Normalne.Mój mąż tez nie mógł tego pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sięgnęłam dna..........
Oczywiście, że każda wizyta tych ludzi u męża tak sie skończy, tym bardziej że nic nie będziesz w stanie zrobić.Czy będziesz tam czy nie. Moja rada: nie ma wyjścia - zamknięte leczenie.Polukaj w swoim mieście za takowymi, później terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
no coz... on twierdzi że chce, ale nie wie czy sobie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
ooo nie, od przyznania że za dużo piję do zrozumienia, ze to cała machina problemów jest długa droga. a do podjęcia walki jeszcze dłuższa. niepojęte jest dla normalnego człowieka, jak butelka wódki może być ważniejsza od własnego dziecka:O nie zamierzam cię linczować, bo zapewne nie raz już tego doświadczyłaś i doświadczysz, ale nie nie doradzaj kobiecie źle. a to ronisz. nie może się litować nad nim, bo będzie to trwało wiecznie. ty chciałaś się leczyć dla córki tak? ten koleś nie ma takiego motorku napędowego, bpo mu wygodnie pić! zwyczajnie wygodnie tak życ oczywiście, że zabronić kontaktów, a nawet wyprowadzić się aby zupełnie zmienić środowisko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
czyli unika tematu, konkretnych działań - bo po co? postaw się na jego miejscu? masz wszytsko czego chcesz - chciałabyś to zmieniać do twojej połówce odwidziało się to tolerować? zgadzam się, zamknięte leczenie chyba tylko zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi, szczególnie że poświęciłyście mi czas o tak późnej porze. Mam nadzieję że to coś zmieni. Poszukałam właśnie adresów do grup AA i Al-Anon w mojej okolicy i chyba się tam wybiorę. Postaram się odezwać za jakiś czas i napisać co u mnie. Teraz ide spac, bo jestem zmęczona. Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
:) trzymaj się ciepło i nie daj się teraz złamać. twoja walka teraz trwa.. on musi swoją podjąć i przejść przez nią sam - ważne abyś to zrozumiała pozdrawaim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to znam
tyle, ze z drugiej strony. Jestem alkoholiczką, trzeźwą, od pół roku. Piłam praktycznie ok15 lat, z przerwami, najdłuższa trwała dwa lata. Ja to znam ma absolutną rację. Jeśli w tej chwili do niego wrócisz, to stworzysz mu znów komfort picia. To Ty cały czas ponosiłas konsekwencje jego pijaństwa, oddawałas długi, pozyczałaś na detoksy, traciłas swój czas na ratowanie Jego. Jesli wrócisz, zapewniam Cię, ze dalej bedzie sie czuł bezpieczny w swojej bezkarności picia. On Cię szantazuje emocjonalnie, wymówkami o braku miłości, że nie chcesz mu pomóc itp Następnym razem, gdy będzie dzwonił, powiedz mu, ze bardzo go kochasz i DLATEGO własnie odsunęłaś się , by nauczył się sam walczyć o siebie i radzić sobie z problemami, bo do tej pory rozwiązywali te problemy inni. Bo do tej pory zachowywał się jak dziecko z roszczeniami. A TY jestes bardzo ważna-dla siebie, przede wszystkim-i też chcesz i musisz normalnie żyć. Szukanie winnych i usprawiedliwianie picia drobnymi sprawami, to tylko wymówki dla chęci upicia się, bo organizm się akurat domaga. Jest cholernym egoistą w tej chwili, ale to charakterystyczne w tej chorobie. Wrócisz do niego, jak się zacznie leczyć, i to konsekwentnie. Wyznacz mu konkretny termin, miesiąc, dwa. Nie bój się, picie przy esperalu nie zabija, mogą być co najwyzej nieprzyjemne skutki takiej mieszanki. Tak jak w tym liście-nie łajaj go, nie obwiniaj, nie wzbudzaj większego poczucia winy, niz ma ( o ile w ogóle ma), bądź kochająca, ale bardzo konsekwentna. NIE WYCOFUJ SIĘ Z RAZ PODJĘTEJ DECYZJI ! A już ją podjęłaś. Chcę Ci powiedzieć, ze to dopiero przedsionek piekła. Nie da się pić długo bez postępujących konsekwencji. Na razie jest pizda, ale z czasem obudzi się w nim lew. Nie będzie lekko.To pieprzenie, ze go i tak zostawisz, to na razie szantażyki i usprawiedliwianie picia. Ale kiedyś może dojść do prawdziwej paranoi zazdrościowej-psychoza Korsakowa. No nie tak od razu, ale lata picia odbijaja się bardzo na osobowości-zaburzenia są przeróżnego rodzaju. w tej chwili jest egocentrykiem, swiat się musi kręcić koło jego tyłka. I czas z tym skończyć. Tak naprawdę, Twój mąż powinien mieć świadomość, co go czeka, jakie sa kolejne etapy picia nałogowego -AA. Ale jakby to do niego jeszcze nie docierało, jeszcze nie walnął w bruk.. Im szybciej to sie stanie, tym lepiej dla niego, a duzo zalezy tu od Ciebie. Nie musisz urywać z nim kontaktu telefonicznego. Pytaj go, jak sie czuje, co postanowił itp Temat rzeka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to znam
kurcze ja tego nie zrozumiem. jak można przestać pić i do tego wracać? mo ojciec to samo, zaszywał się, więc ze strachu nie pił, chodził na pogrzeby swoich znajomych - facetów ledwo po 30. którzy zapili się na śmierć - postanawiał, że never ever, i wracał. i nadal wraca.. trafiłaś "też to znam" na mądrych ludzi wokół siebie.. trwaj w tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez to znam
To nie tak. Ja mam bardzo kochająych ludzi wokół siebie. Miałam przeogromny komfort picia. Własciwie nic mi nie runęło (prawie ) w tym czasie-dom, praca, wyrozumiała szefowa (tez alkoholiczka), kochajacy mąż, który zawsze płakał, jak odwoził mnie na detoks, codziennie odwiedzał...Boze, to az nieprawdopodobne, jak wiele i po cichu dla mnie znosił. I to był jego błąd ! . Ale o tym jutro, bo duzo mozna by pisać. Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiiona...29
Witajcie. Dziś rano napisał SMSa że nie ma pieniędzy na detoks i umiera, co było sugestią że ZNÓW mam mu dać pieniądze. Napisałam że nie pomogę mu już więcej. Że pieniądze może pożyczyć albo cokolwiek. Ale muszę wam przyznać że w pierwszej sekundzie miałam odruch KOLEJNY RAZ przelania mu pieniędzy (mimo tego że jesteśmy małżeństwem, każde z nas miało pieniądze na swoim koncie, ja zazwyczaj dużo, on zazwyczaj nic).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkakakak
Wiesz co, ty chyba miałaś bardzo szczęśliwe dzieciństwo i z alkoholizmem nie zetknęłaś się nigdy wcześniej, skoro na własne życzenie fundujesz sobie piekła, przez jakie inni przeszli, to zgotowano im ten los. Miałam matkę alkoholiczkę i do alkoholu taki wstręt, że widok wstawionego (nie pijanego jeszcze nawet) faceta wywołuje we mnie odruch brania nóg za pas. Dzień w którym mój facet by się upił byłby ostatnim dniem naszego zwiazeku. Bo wiem, jakim piekłem jest alkohol. I powiem ci coś: wypadki uzdrowień i rzucenia nałogu na zawsze są NIELICZNE. Alkoholik będzie zawsze alkoholikiem i moźe wrócić do nałogu po 10 latach. Macie dzieci? Zastanowiłaś się, jaki los im gotujsz? To jest facet, który w każdej chwili może zamienić twoje i ich życie w koszmar.. Powiem wprost: od ludzi z problemami alkoholowymi należy trzymać się z daleka. Alkoholizm jest chorobą śmiertelną, niestety. A jak chesz na prawdę pomocy, idź od porani leczenia uzależnien, jest w każdym większym mieście, trapia jest bezpłatna i oni naprawdę działają dość prężnie. Tam się dowiesz wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×