Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Uważam, że to znakomity pomysł - podchwycił Maciek. - A kto to ten jeden taki? - Zaczepił nas nad Wisłą. Iwo dał mu pieniądze, a potem rozmawialiśmy o nim. - Jest mnóstwo nieszczęśliwych ludzi na świecie - westchnęła. - Jest - przyznała Ania. - A pomysł popieram. Może ogłosić to jakoś w gazecie, niech inni też wezmą z was przykład? - Nie - zaprotestowali oboje. - Nie chcemy rozgłosu. Każdy niech robi to, co uważa za słuszne. - Wyjeżdżamy jutro - powiedziała Monika. - Wrócimy tuż przed ślubem. - Miesiąc przedmiodowy? - spytał Maciek. - Zmarnowaliśmy tyle czasu, że teraz nie stać nas na stracenie nawet jednej sekundy - Iwo był poważny. - Sam się sobie dziwię, jak mogłem do tego dopuścić. - Przestań - poprosiła Monika. - Mieliśmy już o tym nie mówić. Cieszmy się tym, co mamy dzisiaj i co będzie jutro. - Świetnie wyglądasz, Aniu - zmienił temat Iwo. - Jak bliźniaki? - Dają już znać o sobie - roześmiała się. - Rozglądamy się za domem. Chcemy sprzedać mieszkanie, dołożyć wasz hojny dar i zamieszkać w domu z ogródkiem. Najlepiej byłoby w górach - westchnęła. - W góry to na wakacje. Kraków to nie jest złe miejsce dla dzieci - powiedział Maciek. - Wiem, ty swojej uczelni w góry, niestety, nie przeniesiesz, a szkoda. - Może kiedyś - roześmiał się Maciek - zrobię to dla ciebie. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie 24 grudnia 1854 roku,wspolnie z ksiedzem,dotarli na dzikie pustkowie,gdzie jedynym wiekszym drzewem posrod stepowej roslinnosci byl dab teksanski____nawet podobny troche do tych,jakie rosna w Polsce. Pod tym debem wlasnie rozbito obozowisko i przy napredce ustawionym,prowizorycznym oltarzu,odprawiono wieczorem pierwsza,polska msze sw.____byla to Pasterka w Wigilie Bozego Narodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba miec zbyt wielkiej wyobrazni,by wczuc sie w nastroj tej NOCY i odszyfrowac,co dzialo sie w sercach tych ludzi zbitych w gromadke na obcym,nieprzyjaznym pustkowiu.,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plaska,porosnieta wysoka trawa i ostrokrzewami,goraca preria miala byc odtad ojczyzna przybyszy ze Slaska.Z czasem,obok debu wybudowano skromny,wiejski kosciolek,w ktorym zamiast posadzki bylo zwykle klepisko. Byl to pierwszy polski kosciol na ladzie amerykanskim. Niedluga byla jego egzystencja,bo wkrotce splonal,lecz po przebudowie i powiekszeniu go,sluzy ludziom po dzis dzien i zaliczony zostal przez wladze amerykanskiej do I-wszej klasy zabytkow. Stoi tez,troskliwie pielegnowany,stary dab,a w cieniu jego konarow znajduje sie grob ks.leopolda Moczygemby,ktory zmarl w 1891r,w Detroit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osade nazwano Panna Maria,na pamiatke pieknej polskiej swiatyni w Krakowie,ktorej pamiec chciano zachowac na zawsze. Kosciol Mariacki byl zawsze szczegolnym miejscem dla ks.Moczegemby,ktoremu objawial sie nawet we snach w postaci wizji,o czym wspominaja pamietnikarze. W 1855r osada powiekszyla sie o kolejnych 700 osadnikow,przybylych z Pluznicy i jej najblizszych okolic m.in ze wsi Toszek. W 1856r do Teksasu przybylo jeszcze dalszych 500 osadnikow. Wiekszosc z nich przybywala w odpowiedzi na zachecajace listy ks.Moczygemby,co potwierdzaja liczne zrodla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy przybywajacy mieli bardzo niejasne pojecie o tym,co czeka ich za oceanem i w jakich warunkach przyjdzie im zmagac sie z losem. Polacy musieli z niejasnych do dzis powodow___zaplacic 10__krotnie drozej,a nawet wiecej,,,, Pamiec ludzka ma to do siebie,ze szybko sie zaciera. Coraz bardziej tez zaciera sie nasza swiadomosc o tym,ze pierwszy skawek ziemi amerykanskiej,gdzie osiedlila sie pierwsza wielka i zorganizowana grupa Polakow,to wcale nie Chicago czy Detroit,lecz spalona sloncem teksanska glina,ktora nigdy nie miala zamiaru rodzic ludziom pozywienia,do jakiego wczesniej przywykli w kraju rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze,co spotkalo Polakow w Pannie Marii,to 14 miesieczna susza,w czasie ktorej nie spadla ani jedna kropla deszczu i nie wzeszly zadne zasiewy. Polacy musieli kupowac wode.Najblizsza rzeka znajdowala sie w odleglosci 2 mil od osady. W pierwszym roku pobytu zmarlo 60 osob,wsrod nich najwieksza liczbe stanowily znow kobiety i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przystosowani do goracego klimatu chlopi ze Slaska____w swoich kaftanach i ich kobiety w tradycyjnych,wielowarstwowych spodnicach i niepraktycznych tutaj drewnianych chodakach___umierali od porazenia slonecznego,ukaszen jadowitych wezy,rozszarpywani przez kryjace sie w wysokiej trawie dzikie pumy. Nie znane dotad skorpiony i panoszace sie wszedzie tropikalne robactwo zbieraly takze swoje zniwo. Nie bylo dnia bez placzu chorych dzieci i zawodzenia zrozpaczonych kobiet,,,,jak pisz liczne zapiski,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozpacz byla tym wieksza,ze pierwsi przybysze polscy do teksasu nie cierpieli na Slasku az tak skrajnej biedy. Byli oni dosc zamoznymi mieszkancami wsi,posiadali wlasna ziemie a do pracy najmowali biedniejszych chlopow. Do Ameryki przybyli z pieniedzmi na zakup ziemi . degredacja tych ludzi w Nowym Swiecie,a takze zaskakujaco ciezkie warunki bytowania doprowadzily wielu do skrajnej desperacji___tym bardziej ,ze powrot do kraju byl juz niemozliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slowianie byli tutaj jak najbardziej niemile widziani. Ludnosc Poludnia byla agresywnie nastawiona do wszystkiego,co nie anglosaskie.Nie przyjela tez nigdy do wiadomosci,ze ma do czynienia z przybyszami,ktorzy zjawili sie w Ameryce z pokazna gotowka,z wlasnej woli,a nie na skutek przesladowan religijnych lub spolecznych,,,jak to np.dzialo sie z Irlandczykami,,, Traktowano Slowianow jak niedorozwinietych intruzow,,,, Razila ich przede wszystkim slaba znajomosc jezyka angielskiego i odmienny sposob ubierania sie ____smieszyly granatowe kubraki z grubej welny i drewniane chodaki. Najbardziej zas,zarliwie demonstrowany katolicyzm,ktory z miejsca zepchnal Polakow na dno zycia spolecznego,,,,,katolicyzm,ktorego polskim emigrantom na tym kontynencie niegdy nie wybaczono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden z księży rezurekcjonistów, którzy opiekowali się polskimi osadnikami w Teksasie, ks. Adolf Bakanowski, pisze w swoich notatkach z 1866 roku „Pobyt siedmioletni w Ameryce”: „Teksańscy Amerykanie, na ogół kowboje z małym doświadczeniem pracy na roli i o bardzo niskiej edukacji, umieli tylko wyśmienicie jeździć konno, ponieważ czynili to od dziecka. (...) Wyższa klasa Amerykanów, zatrudniająca u siebie czarnych niewolników, była bardzo rozleniwiona i nienauczona samodziejnej pracy na chleb. Natomiast niższa klasa białych (...) zabijała wszystko, co ją tylko czymkolwiek sprowokowało. Słowem, przeżyliśmy cieżkie czasy... Ziemia należała do tych, którzy ją posiadali za czasu niewolnictwa czarnych. Także dziś, w 1866, spoglądają oni z góry na obcokrajowców i traktują ich jako białych niewolników, odmawiając nam dostąpienia ich pozycji społecznej. Gdy widzą, że Polacy organizują swoją tu egzystencję i bez niczyjej pomocy powoli dorabiają się dostatku, najchętniej powyrzucaliby ich z ich własnych domostw. Polacy są obiektem nieustannych ataków. Ponieważ Polanderzy nie mówią po angielsku – dla niewyedukowanych farmerów są powodem do traktowania ich, jak traktuje się Murzynów. Murzyni jednak zostali ogłoszeni wolnymi, więc teraz można zacząć prześladować obcokrajowców. W czasie podróży, czy też w domu, nie mamy nigdy spokoju. Ani nawet w kościele nie jesteśmy wolni od ataków. Kowboje wjeżdżają do kościoła w czasie mszy świętej na koniach, z zapalonymi cygarami. Objeżdżają ołtarz w czasie Podniesienia wymieniając głośno wulgarne uwagi. Jeden z nich próbował też wjeżdżać do kościoła konno i atakować ludzi, aby przekonać się, ilu ludzi uda mu się rozmazać na ścianie. Na drogach strzelają Polanderom w nogi i wielu ciężko ranią. Kobiety nie mogą same pojawiać się na ulicy – często atakowane są uderzeniem noża w plecy. W obronie przed atakami, a także przed wężami, które znajdują się wszędzie, zaopatrzyłem się w rewolwer. Z różańcem w kieszeni i z rewolwerem zawieszonym przy siodle mogę poruszać się wszędzie tam, gdzie nie wierzą w Słowo Boże, lecz wierzą w mój rewolwer – czyli w boga Amerykanów...” .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innym razem ks.Bakanowski opisuje napaść Amerykanów na Polaków wychodzących po niedzielnej mszy świętej z kościoła w Pannie Marii. Napastnicy przybyli konno z różnych części hrabstwa Karnes County i kobietami usadowionymi na powozach, które chciały zobaczyć, jak ich mężczyźni będą zabawiać się z „forinerami” (obcokrajowcami). Rozpoczęło się od obrzucenia wychodzących z kościoła kamieniami, a potem strzelania w kłębiący się w drzwiach świątyni tłum. Jedynym uzbrojonym wśród Polaków był ksiądz Bakanowski, który przedarł się do zakrystii po swój rewolwer i zaczął strzelać nad głowami dla przepłoszenia atakujących. „Żeby jednak ludzie mogli bezpiecznie udać się do domów, trzeba było stoczyć całą bitwę na karabiny”. Te i podobne incydenty (także napady Indian) nie wpływały dodatnio na samopoczucie osadników w Nowym Świecie. Poczucie niepewności było o tyle tragiczne, że nie wiadomo było, do kogo udać się po pomoc i kogo ścigać za te napaści. Szeryf i jego deputowani nie mieli zamiaru brać Polaków w obronę, gdyż popierali swoich. Aby udać się do wyższej instancji, np. do wojska, trzeba było najpierw przebić się żywym przez obstawione przez napastników drogi. Atmosfera zaszczucia wywołała nastroje przygnębienia i żalu do ks. Moczygemby za pomysł osiedlenia krajanów w tak niegościnnej ziemi. Doszło nawet do drastycznych konfrontacji między franciszkaninem a drugą grupą, przybyłą do Panny Marii w 1855 roku, która postanowiła w pewnym momencie powiesić księdza Moczygembę za te wszystkie „dobrodziejstwa”, jakie im nieświadomie zgotował. Wzmianki o tych nastrojach w osadzie odnotowują wszystkie pamiętniki oraz prace historyczne, m.in. ks.Wacław Kruszka w swojej „Historii polskiej w Ameryce”, Milwaukee 1905-1908. Do samosądu jednak nie doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja stałego zagrożenia wpływała integrująco na społeczność osadników. Wspólne zmaganie się z przeciwnościami przyrody, jak też ze zdziczałymi Amerykanami, spowodowały proces zacieśniania się małej społeczności we wspólnej walce o przetrwanie. Zaowocowało to później w aktywnym życiu polskich osad oraz ich wieloletnim przywiązaniu do rodzimej tradycji i języka. Z czasem, wokół Panny Marii powstały inne polskie osady – Częstochowa, Kościuszko, Św.Jadwiga, Helena, Bandera i inne, nieco dalej położone, jak Brenham, Chappell Hill, Yorktown, Bremond. Wszystkie korzenie prowadzą jednak zawsze do starego dębu w Pannie Marii. Powtarzają się nazwiska Dziuków, Gawlików, Kowalików, Płochów, Gabrysiów, Opalów, Kiołbassów, Urbańczyków. W każdej z późniejszych osad stoi piękny kościół, wybudowany na modłę europejską i po polsku wyposażony. Wiele pracy i trudu kosztowało osadników stworzenie tego amerykańskiego życia. Świadkiem tych zmagań w Pannie Marii jest Gawlikowa chałupa, postawiona w 1855 roku. Jak również stary dąb, który okrywał swoimi konarami pierwszą polską Pasterkę na ziemi amerykańskiej i asystował wszystkim wydarzeniom w Pannie Marii. Dziś kładzie gałęzie na mogile ks. Leopolda Moczygemby, którego szczątki sprowadzono z Detroit dopiero w roku 1974. Tak długo trwał żal za to, co swoim krajanom uczynił. Żale jednak przemijają, ludzie rodzą się i umierają. A stary dąb wciąż trwa. I takie bywają meandry polskich Wigilii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle o pierwszej Wigilii w Ameryce w 1854 roku,,, A teraz powroce do Moniki,,,,, ❤️❤️❤️ Monika poprawiała włosy przed lustrem. Iwo stał gotowy do wyjścia. - Nie rozmyślisz mi się w ostatniej chwili? - zapytał przekornie. - Nie licz na to - powiedziała. - I tobie też nie pozwolę na zmianę decyzji. Chodźmy, nie wypada się spóźnić. - Chyba nie. Pan Witek czekał przy wypucowanej na wysoki połysk taksówce. Przed urzędem stanu cywilnego zgromadzili się zaproszeni goście. Zgodnie z ich życzeniem, nie było kwiatów ani prezentów. Kasia stała w towarzystwie przystojnego kapitana marynarki w galowym mundurze. Przyjaciel Iwo wraz z nią byli świadkami na ślubie. Do sali ślubów weszli punktualnie o trzynastej. Kiedy składali małżeńską przysięgę, panowała cisza, jak makiem zasiał. Wzruszenie Moniki i Iwa udzieliło się wszystkim obecnym. W restauracji, gdy już usiedli przy stole i Giovanni wzniósł pierwszy toast, na chwilę zapanowało zamieszanie. Trójka ludzi uporczywie domagała się wpuszczenia na salę. Zamoyski wyszedł zobaczyć, co się dzieje. Po chwili wrócił w towarzystwie dwóch mężczyzn i kobiety. - To do was - powiedział. - Specjalni goście. Przybyli wydawali się zmieszani przez chwilę, wreszcie najodważniejszy przemówił: - Bo my jesteśmy ze schroniska. Delegacja, znaczy się. Chcieliśmy podziękować. Wszystkim, a państwu młodym najbardziej. A to od nas, z serca - dodał, wręczając zrolowany arkusz. - Niech was Bóg błogosławi - dodała kobieta. Iwo zapraszał ich do stołu, ale odmówili, coraz bardziej speszeni. - Nie, nie, my tylko podziękować przyszliśmy. Wszystkiego najlepszego. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choinka w Rzymie,,,,,W tym roku przyszła pora na Dolomity. Piękny 140-letni świerk dotarł z Val Badia we włoskich Dolomitach. Po dokładnym zmierzeniu okazało się, iż ma 26,14 m długości i waży 3008 kilogramów. Do rekordu brakuje, ale drzewo jest za to wielkiej urody. Takiej samej urody była młoda dziewczyna w ludowym południowo-tyrolskim stroju, wybrana przez swój rodzinny region do zapalania świateł na choince. Chór przybyły z tych samych stron przy akompaniamencie równie barwnego zespołu muzycznego wykonywał kolędy po niemiecku, włosku i – ma się rozumieć – starym dialekcie z okolic Val Badia. Uczestniczyły władze regionu Bolzano, gdzie leży Val Badia, a Watykan reprezentował prezydent Papieskiej Komisji Państwa Watykańskiego kardynał Giovanni Lajolo, który niedawno zastąpił w tej roli Polaka z pochodzenia, kardynała Edmunda Szokę z USA. Drzewko będzie zachwycać pielgrzymów i Rzymian aż do Dnia Trzech Króli, 6 stycznia 2008 roku. Wznoszona jest też gigantyczna szopka bożonarodzeniowa po raz pierwszy wyobrażająca nie Grotę Narodzenia, a... dom Józefa, gdzie wychowywał się i wzrastał Jezus Chrystus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnijmy,,,,,,,,, Drzewko sprowadził Papież-Polak Mija dokładnie 25 lat od czasu, kiedy decyzją Jana Pawła II, 6 grudnia 1982 roku, zapalono światła na choince ustawionej przed Bazyliką św. Piotra w Rzymie. Papież-Polak wprowadzał do Watykanu ogólnoświatową tradycję bliską sercu wszystkich jego rodaków. Był także szczególny kontekst: w ojczyźnie Ojca Świętego od roku trwał stan wojenny. Dla Polaków jaśniejące drzewko było oczywistym wyrazem solidarności papieskiej i wyrazem wsparcia duchowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idea pojawienia się drzewka była bliska sercu Karola Wojtyły od objęcia papieskiego urzędu, a dopingowały go do tego siostry sercanki przybyłe wraz z nim z Krakowa. Dbały one, podobnie jak jego sekretarz ks. Stanisław Dziwisz, aby w papieskich apartamentach choinek nie brakowało. Czym innym było wyjście drzewka na Plac Świętego Piotra. Nie jest tajemnicą, że pomysł ten wzbudzał sporo kontrowersji w samym Watykanie. Jak mówi mi nieoficjalnie jeden z polskich duchownych bardzo bliski Janowi Pawłowi II, "opozycja" utraciła wszelkie argumenty po... wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, jako czynu dramatycznie kontrastującego z cudem Narodzenia Pańskiego i atmosferą tego święta. Pojawienie się drzewek zostało natomiast niezwykle pozytywnie przyjęte przez Rzymian i pielgrzymów odwiedzających Stolicę Piotrową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Wigilię 24 grudnia 1982 r. do Polaków zebranych w Sali Klementyńskiej na tradycyjnym Opłatku Ojciec Święty powiedział: "Boże Narodzenie to przyjęcie człowieka w całej jego prawdzie, w jego wielkiej godności obrazu i podobieństwa Bożego, ale także w jego dziedzicznej grzeszności, w jakiej Bóg przyjmuje człowieka. Właśnie to znaczy Noc Betlejemska. Dlatego my do tej Nocy Betlejemskiej tak lgniemy, tak podążamy wszystkimi drogami serca, kultury, tradycji, a nasz opłatek przenosi tę tradycję w wymiar stosunku człowieka do człowieka . Z chwilą kiedy Chrystus przyszedł na świat, to drzewo życia w Nim, przez Niego zostaje zasadzone na nowo w glebie życia ludzkości i rośnie razem z Nim, i dojrzewa do Krzyża".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Monika,,,,, ❤️❤️❤️ Iwo rozwinął arkusz. Wymalowano na nim życzenia szczęścia na nowej drodze życia, a pod spodem wyszczególniono wszystkich, którzy wspomogli schronisko. - Jesteśmy wam bardzo wdzięczni - powiedziała Monika. - A my wam - wtrącił Giovanni. - Ten kierownik miał łzy w oczach, kiedy tam byliśmy. Powiedział, że jesteście pierwszymi, którzy wpadli na taki pomysł. Byli już tacy, co dawali zabawki dla domów dziecka, karmę dla bezdomnych psów, składali kwiaty pod pomnikiem Mickiewicza, ale na wsparcie bezdomnych ludzi jak dotąd nie wpadł nikt. - Musiałeś złożyć hojny dar, Giovanni -zażartował Iwo. - Złożyliśmy - przyznał - bardzo hojny, bo z podwójnej okazji. - Podwójnej? Kasia z dumą pokazała obrączkę na palcu. - Ubiegliśmy was - powiedziała. - Jak to? W sekrecie? Nie informując nikogo? - Pojechaliśmy na włoską wieś - powiedział Giovanni. - Wzięliśmy cichy ślub w pustym kościółku, świadkami było dwóch miejscowych obywateli. Bardzo romantyczny ślub. - Kasiu, ty nie przestaniesz mnie zaskakiwać - powiedziała Monika gratulując przyjaciółce. - I dlatego kocham życie - śmiała się Kasia. - Za te wspaniałe niespodzianki. A za Giovanniego najbardziej. - Najbardziej to ty kochasz mnie - ripostował. - Ale teraz zdrowie Moniki i Iwa. - A ja jednak czasem żałuję, że to nie wujek Stefan będzie opowiadał bajki naszym dzieciom - szeptała Ania do Maćka. - Nie żałuj. Dziadek Iwo będzie im snuł opowieści wilka morskiego. Jestem pewien, że chłopakom to się bardziej spodoba. - Tylko, że dziadek Iwo nie wygląda na takiego, który chciałby czas spędzać z wnukami - powiedziała Ania. - Twoja mama wygląda jak zakochana nastolatka. - I zawsze będzie tak wyglądać - zapewnił Iwo, który usłyszał ostatnią uwagę - Już ja się o to postaram. - Jaki wujek Stefan? - zainteresowała się Monika - Musimy ci się przyznać do spisku. Ten Wesołowski... - zaczęła Ania. Monika zaczęła się głośno śmiać. - Teraz rozumiem. A tak się zastanawiałam, co wy z tym Wesołowskim. Już się bałam, że naprawdę tak wszyscy powariowaliście na punkcie historii starożytnej. Zamoyski znów został wywołany przez personel. Wrócił i o czymś przez chwilę debatował z Moniką i Iwo. - Właściwie, dlaczego nie? - powiedział Iwo. - I tak wyjeżdżamy na długo pojutrze. Niech wejdzie. Monika przytaknęła. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jan Kasprowicz - Przy wigilijnym stole Przy wigilijnym stole Łamiąc opłatek święty, Pomnijcie, że dzień ten radosny W miłości jest poczęty; Że, jako mówi wam wszystkim Dawne, odwieczne orędzie, Z pierwszą na niebie gwiazdą Bóg w waszym domu zasiędzie. Sercem go przyjąć gorącym, Na ścieżaj otworzyć wrota — Oto, co czynić wam każe Miłość, największa cnota. A twórczych pozbawił się ogni, Sromotnie zamknąwszy swe wnętrze, Kto z bratem żyje w niezgodzie, Depcąc orędzie najświętsze. Wzajemne przebaczyć winy, Koniec położyć usterce, A z walki wyjdzie zwycięsko Walczące narodu serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta Bożego Narodzenia w Stanach Zjednoczonych - choć raczej właściwie należałoby użyć zwrotu święto - gdyż tradycyjna amerykańska rodzina nie obchodzi. Wigilii, a 26 grudnia jest normalnym dniem pracy. Nie umniejsza to jednak roli, jaką Boże Narodzenie pełni w kulturze USA. Każda amerykańska rodzina pieczołowicie i z dużym wyprzedzeniem przygotowuje się na ich nadejście. Ulice i domy przystrajane są tysiącem migocących światełek i lampek. W ogródkach i witrynach sklepowych pojawiają się świąteczne dekoracje. Wszędzie rozbrzmiewa dźwięk kolęd, a w powietrzu unosi się zapach choinek. Jedną z ważniejszych tradycji związanych z Bożym Narodzeniem w Stanach Zjednoczonych jest dawanie prezentów - wzajemne obdarowywanie się. W każdym domu pod choinką piętrzą się prezenty, a ich otwarcie następuje w świąteczny poranek przed śniadaniem. Kulminacyjnym punktem Bożego Narodzenia jest uroczysty obiad, na którym nie może zabraknąć bliższej i dalszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza wzmianka o Bożym Narodzeniu pochodzi z 354 roku, a zamieszcza ją rzymski kalendarz. Różne były w przeszłości terminy obchodów świąt Bożego Narodzenia. Świętowano w styczniu, marcu, kwietniu, a nawet w maju. Ostatecznie wybrano datę 25 grudnia - dzień przesilenia zimowego. Chrześcijanie ze słońcem utożsamiali Chrystusa, nazywając go \"Słońcem Sprawiedliwości\". Tajemnica Bożego Narodzenia polega na tym, że druga Osoba Boska stała się człowiekiem, aby w ciele ludzkim dokonać zbawienia rodzaju ludzkiego za grzechy. Jako Bóg jest wieczny, nieskończony, wszechobecny i wszechmocny, jako człowiek jest ograniczony czasem, przestrzenią i mocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczaj ubierania choinek narodził się wśród ludów germańskich przeszło 300 lat temu. W dniach przesilania zimy i nocy zawieszano u sufitu gałązki jemioły, jodły, świerka, sosny jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią, dnia nad nocą, światła nad ciemnością. Kościół chętnie przejął ten zwyczaj jako zapowiedź, znak i typ Jezusa Chrystusa. Na drzewku zawieszamy światła, bo tak często Jezus o sobie mówił, że jest światłością świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce wieczerza wigilijna rozpoczyna się po zapadnięciu zmroku, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazda. Wtedy cała rodzina gromadzi się w jednym pokoju, przy stole nakrytym białym obrusem. Pod nim rozłożone jest siano. Kiedy już wszyscy domownicy staną wokół stołu, najstarsza osoba w rodzinie rozpoczyna modlitwę, odczytuje fragment Pisma św. o narodzinach Jezusa, następnie bierze z talerzyka biały opłatek, podchodzi do każdego, łamie się nim i składa życzenia. W tym dniu wspomina się wszystkich, którzy nie mogą być z nami. To z myślą o zmarłych i o każdym, kto nie ma gdzie spędzić tego wieczoru, leży na stole dodatkowe, puste nakrycie. W czasie Wigilii najważniejszy jest opłatek i zawsze pierwszy. Dopiero gdy podzielimy się opłatkiem, możemy skosztować czerwonego barszczu z uszkami, czarnego maku, brązowych orzechów i srebrnych ryb. Przedtem nie wypada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tradycja obchodów Świąt Bożego Narodzenia jest głęboko zakorzeniona nie tylko w narodzie polskim. Na całym świecie katolicy świętują narodzenie Jezusa, ale w każdym kraju panują nieco odmienne zwyczaje. Do rozpowszechniania zwyczaju budowania żłóbków i szopek najwięcej przyczynił się św. Franciszek z Asyżu i jego bracia. To on, chcąc przypomnieć narodziny Pana Jezusa, nakazał nanieść do groty siana i przyprowadzić wołu i osła. Zawołał braci i pobożnych ludzi. Tam odczytał im Ewangelię o narodzeniu Zbawiciela i wygłosił kazanie o wcieleniu Słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Hiszpanii odpowiednikiem opłatka jest chałwa. Przed Bożym Narodzeniem każda rodzina hiszpańska zaopatruje się w nową szopkę. Wigilijna wieczerza rozpoczyna się po pasterce. Następnie wszyscy wychodzą na ulice oświetlone tysiącami barwnych żarówek, śpiewają kolędy, tańczą i bawią się do rana. Głównym daniem jest pieczona ryba oraz \"ciasto Trzech Króli\", w który zapieka się drobne upominki. Prezenty rozdawane są 6 stycznia w święto Trzech Króli, na pamiątkę darów, które Jezus otrzymał od mędrców ze Wschodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Wielkiej Brytanii wigilijny posiłek zaczyna się w południe w ścisłym gronie rodzinnym. Obiad, bo trudno tu mówić o wieczerzy, składa się z pieczonego indyka i \" płonącego puddingu\". Wieczorem w Wigilię angielskie dzieci wywieszają swoje pończochy za drzwi, by nazajutrz rano odnaleźć je wypełnione prezentami. Tu narodził się zwyczaj pocałunków pod jemiołą wiszącą u sufitu. Taki pocałunek przynosi szczęście i spełnienie życzeń. Londyn jest ojczyzną pierwszych kartek z życzeniami. W 1846 roku Jon Horsley z Anglii zaprojektował pierwszą kartkę świąteczną z napisem \"Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Szwecji Święta Bożego Narodzenia rozpoczynają się w pierwszą niedzielę adwentu. Tradycyjna szwedzka uczta składa się z iutfisk, czyli rozmoczonej suszonej ryby o dość mdłym smaku. Potem podaje się galaretkę wieprzową, głowiznę i chleb, a na deser pierniczki. Nie stawia się wolnego nakrycia na stole, ale za to odwiedza się samotnych. Szwedzi nie śpiewają kolęd, lecz tańczą wokół choinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×