Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeteriuszka w konspiracji

SUKNIA ŚLUBNA PRZYNOSZĄCA 100proc. PECHA. SPRZEDA SIĘ?

Polecane posty

Gość kafeteriuszka w konspiracji

Pierwsza panna młoda rozwiodła się po 6 latach. Druga panna młoda (ja) po 4. Trzecia panna młoda umarła po 11 latach na guza mózgu. Suknia "z myszką" ale trochę przez to ponadczasowa. Nie wiem, czy chciałabym ją sprzedać, pytam, bo jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no brrrrrrrrrr
A na co komuś suknia z pechem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzeda sie jesli nie dołozysz
do metki tej historii - gratis.Co Cie obchodzą inni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
No ale chodzi mi o to, czy ktoś może chcieć kupić suknię z TAKĄ historią. Np. jakaś teściowa? Albo jakaś panna młoda, która chce zrobić mężowi kuku i umrzeć zaraz po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa...w takim sensie
to wątpie,chyba mało jest takich co w to uwierzą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
ale to prawda. Najprawdziwsza prawda. Nie mogę sypać nazwiskami, ale daję słowo honoru, że tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No dobraokmoze i prawda
ale dlaczego inni,dalej,mieliby miec pecha?co to,jakies faktum wisi nad ta suknia?przeciez to zwykły kawałek materiału.W ta historie jestem jeszcze w stanie uwierzyc,ale w to ze nastepna panna bedzie miec przez nią pecha- nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miało byc fatum
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
Niezwykły. Suknia jest wyszywana perełkami. Perły to nieszczęście. Mówiono mi to, zanim ją kupiłam, ale tak mi się podobała, że nie słuchałam. Uczciwie powiedziałam o tym trzeciej pannie młodej, której pożyczałam ją na ślub. Tez nie słuchała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość durna babo
jezeli bylas druga wlascicielka,trzecia umarla po 11 latach,dlaczego wiec jestes posiadaczka owej sukni.Nie dziwilabym sie,gdybys byla trzecia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem ze perły przynosza pecha
i dlatego ich nie nosze-w to akurat wierze.Ale pechowa suknia?Sorry,jakos to do mnie nie przemawia.Jak chcesz ją sprzedac to wystaw na allegro z historią i juz,ale nie wroze jej zbytu,co innego gdyby była bez tej opowiastki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
No przecież piszę: kupiłam od pierwszej, a trzeciej POŻYCZYŁAM. Oddała mi ją po ceremonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poza tym nie wiem czy
znajdziesz takiego jelenia co kupi suknie 20letnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moze Ty sama jestes duchem
tej od raka mozgu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
nie kpij proszę. Dziewczyna zostawiła dwoje dzieci. To naprawdę tragedia! Młoda, ładna, mądra, ambitna. Nie kpij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka w konspiracji
Nie muszę jej sprzedawać, nie o to chodzi! Nie rozumiesz :Poza tym nie wiem czy.."? Pewno, że może ją kupić ktoś, kto kupiłby ją dla tej historii z jakichś tam swoich powodów. Suknia ma więcej niż 20 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana historia
A czy mozna zdjecia tej sukni bardzo chcialabym ja zobaczyc.... ja np wierze w ta historie juz pare osob ja potwierdzilo ja bym ja spalila chyba..... po co omu nastepny pech... a Pani KAFETERIUSZKA wie najlepiej jak to sie przezywa... prosze o zdjecie tej sukni bardzo chce ja zobaczyc czy jest to mozliwe??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce jej nie sprzedasz, nie ma szans. Tu wiara w zabobony jest na tym samym poziomie co w 15 wieku. Oczywiście, wszystkie lecą do ołtarza jako wierzące i praktykujące, ale każda wierzy w zabobony, gusła i przesądy, jeśli nie oficjalnie, to tak \"na wszelki wypadek\" :-O Zaczyna się od ślubu w maju, potem jest zakaz wieszania prania w ciąży, następnie czerwona kokardka na wózku, zakaz kiszenia ogórków podczas @, i tak dalej, aż do śmierci;) Nie generalizuję - mam taką opinię na skutek czytania tego forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupi temat. Czytałam kiedyś tą historię w jakimś piśmidle kupionym na wakacjach Tylko że tamta babka w końcu spaliła tą suknię (łamiąc przy tym nogę), a perełki dała babce, która potrzebowała kasy, czy jakoś tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ja też to czytałam
Była taka historia w jednym z babskich miesięczników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzw. 'urban legends" :-D Podobnie jak ta o lasce która po pijackiej imprezie obudziła się w obcym mieszkaniu w wannie pełnej lodu bo ktoś jej wyciął nerkę:-D Podobnie jak o pannie która na ślub założyła sukienkę kupioną w komisie, a która pochodziła z trupa jakiejś panny młodej:-D Dajcie spokój, ile wy lat macie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny, ale wy som niewykrztałcone:-P Prania w ciąży nie wolno wieszać, bo dziecko się urodzi okręcone pępowiną. Nie wolno w czasie ciąży też się depilować, bo dziecko urodzi się łyse, ani głaskać psa, bo się urodzi owłosione jak yeti. Ogórków ani kapusty się nie kisi jak się ma @, bo się nie udadzą:) Ta ostatnia informacja pochodzi od mojej współlokatorki z czasów studiów - studentki prawa:) U niej w domu tego przestrzegano:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhhh
ja slyszalam ze firanek nie mozna wieszac :) dokladnie nie wiem o co chodzilo bo nie interesuje sie tym w ogole, ale panna powiedziala mniej wiecej cos takiego" ale ja autentycznie wieszalam firanki i nastepnego dnia poszlam rodzic" :/ nie wiem jakby wieszanie czegos wywolywalo porod nie wiem naprawde nie wiem :) a swoja droga to dziwne, ze skoro mamy XXIw ludzie lataja w kosmos i klonuja sie ktos jeszcze wierzy w przesady :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wolno też
w czasie ciąży nosić korali, naszyjników itp. i obcinać włosów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać :o Jak moja koleżanka brała ślub, jej matka z całą powagą zawiązała jej czerwoną wstążeczkę na nodze, \"żeby jej baby uroku nie zadały\" :o Nauczycielka :o A jak spotkałam po długim nie widzeniu koleżankę z 10-miesięcznym synkiem i miał on na czubku głowy idiotycznie wyglądającą palmę spiętą jakąś spinką i spytałam, czy małemu zapuszcza włosy, ona mi na to, że nie można obcinać do pierwszego roku życia :o Pedagog! :o Ale najlepszy numer był, jak jechaliśmy niedawno z kumplem jego samochodem i nagle pisk opon! Bo czarny kot przebiegł mu przez ulicę (osiedlowa to była, tam mieszkają u sąsiadów ze 3 czarne koty i biegają wszędzie), i gostek ZA żADNE SKARBY nie chciał jechać dalej!!! Musiał zawracać, szukać innej drogi, normalnie z pół godziny żeśmy stracili! :o Prawnik!!!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z tymi perłami
historię też czytałam w babskiej gazecie. Skoro dziewczyna ma problem, niech tak zrobi. może i zabobony, ale siła sugestii jest silniejsza. Perły dla kogoś potrzebującego a suknie spalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos kotów moja mama jechała ze swoim szefem kiedyś przez małą miejscowość, stanęli na światłach i przez ulicę przebiegł czarny kot, zaczęli sobie jaja robić że nie jada dalej dopóki ktoś ich nie wyprzedzi - po prostu dla śmiechu, długo czekać nie musieli bo minął ich rowerzysta z lewej strony i pojechał kilka metrów po czym wyłożył się jak długi na ulicy, na jakiejś dziurze się wywalił :D hłe hłe chciałabym widzieć minę jaka mieli w aucie, ale mama do tej pory jak to opowiada to się śmieje do łez.... aha rowerzysta się pozbierał więc można się śmiać bez wyrzutów sumienia :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja dzień przed ślubu jechałam autem, to też mi drogę przebiegł czarny kot, i jakoś nic złego sie nie stało, wódki nie zabrakło, goście się nie potruli, wokalistka się nie schlała itd:-D Z tym że jakbym była przerażona i myślała o tym, to NA PEWNO cos złego by się wydarzyło, tak to już jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×