Mąż mnie zdradza- jak to udowodnic przed sądem?

A jakie ustaliliście w końcu alimenty, bo pisałaś, że zarabia ok 2 tyś ale teraz, kiedy jej prowadzi tą firmę, to ma pewnie większe dochody.

Co do zachowania to ostatnio sie dowiedzialam ze nie jestem mu obojetna, bo w koncu przezylismy razem tyle lat.., ale widocznie to mu nie przeszkodzilo w zdradzie. A zameldowany jest tam ,gdzie mieszka jego mama, bo to jego mieszkanie.

Ustalilismy 400, ale placi mi 250 almientow. O tym, ze prowadza firme wiem od tego jej kochanka, podal mi jej nazwe i adres nawet. Z tym, ze firma jest na nią. Ale wiem ze wzieli pozyczke wspolna... Nie wiem jak sąd na to popatrzy.

a dlaczego dopuszczasz do tego, że nie płaci Ci ustalonej kwoty? TYe pieniądze, zamiast na Twoje dziecko, idą na tą obcą babę. Wspólnej pożyczki, z tego, co wiem nie mogli wziąć, bo nie są małżeństwem. A jeśli on brał dużą pożyczkę, to potrzeba w banku Twojej zgody, jeśli nie macie rozdzielności majatkowej. Dziwne to, pewnie nakłamał i przypuszczam, że przy rozwodzie jeszcze "ładne kwiatki" wyjdą.

Poniewaz najpierw mielsimy umowe ze palci 400 i dwa razy tyle mi zaplacil. Potem wyslal 250 i zlozylam wniosek do sadu ,ale mi odpisali ze bedzie razem z nasza sprawa rozwodowa.Wiec czekam. A co do tej pozyczki to co masz na mysli, jakie klamstwa???

mam na myśli, że musiał nakłamać, bo przecież normalnie potrzebna by była Twoja zgoda do pożyczki chyba, że to była mała pożyczka, nie wiem jakiej wysokości, ale przy większych potrzeba zgody współmałżonka tak przynajmniej było jak my braliśmy, w PKO SA

aha, i do sądu musisz mieć wszystkie rachunki: za prąd, gaz, szkołę dziecka, bilety, lekarstwa, wszyściutko, i dokładnie obliczone i spisane i nauczone na pamięć ile wydajesz na dziecko i to nie tylko codzienne wydatki, ale tez okazjonalne typu kino, wycieczka szkolna, wakacje i inne nieprzewidziane, to bardzo ważne, musisz się solidnie przygotować a wg mnie 400 zł to mało, wiesz, jakie on am teraz dochody całkowite? czyli z pracy i tej firmy, co razem prowadzą?

dziekuje Ci za rady. Co do pozyczki to nie wiem jaka wzieli. A co do dochodow to trudno wyczuc, ale na pewno kilka tysiecy maja.

No dobrze ,ale jak mogl naklamac w banku? Nie rozumiem.

po pierwsze, to art. 37 KRO zawiera zamknięty katalog czynności, które dla swej ważności wymagaja zgody drugiego małżonka... Zaciąganie zobowiązań tego typu, nie jest w tym katalogu wymienione a biorąc pod uwage iż jest to wyliczenie enumeratywne, zatem małżonek jak najbardziej może wejść w stosunek zobowiązaniowy bez zgody drugiego małżonka... O ile wierzyciel na zaciągnięcie takiego zobowiązania się oczywiście godzi... Jest o tyle niekorzystne, dla wierzyciela właśnie, że zgodnie z dyspozycją art. 41 KRO odpowiedzialność dłużnika ogranicza sie wtedy do majątku osobistego małżonka, jego wynagrodzenia za pracę itp. Jesli zatem wierzyciel uznał że będzie w stanie zapokoić się majątku wskazanego w art. 41, to zgoda drugiego małżonka jest mu niepotrzebna... Poza tym, zadne przepisy nie uchronią przed kłamstwem i mąż mógł powiedziec po prostu, e jest kawalerem (nie wiem na ile banki śa w stanie zweryfikować dane zawarte w aktach stanu cywilnego)

Editha -czytalam Twoja historie z zapartym tchem, powiem jedno, trzymaj tak dalej, nie daj sie gnojowi, dzielna z Ciebie dziewczyna!!!!!

ja zamówiłam sobie e-Boka o rozwodzie i alimentach super poradnik, w obecnej chwili zmagam się z decyzja złożenia wniosku o rozwód bo mój mąż, który odszedł od Nas ponad 8 miesiecy temu wogóle nie poczuwa się do niczego. Daje mi kasę na życie ale reszta go nie interesuje, utrudnia mi podjęcie pracy bo nie chce wziąść na siebie obowiazków, które teraz w tej chwili spoczywają głównie na mnie(opieka nad naszym dzieckiem). Nie kontaktuje sie z nim, nie dzwoni nie bierze na weekendy, ma to poprostu w dupie. Próbowałam ratować to małżeństwo na rózne sposoby, niestety mój mąż okazał sie totalnym tchórzem i nieodpowiedzialnym facetem. Nie chce się zgodzić na rozwód, wiem czemu ma duzo do stracenia powody finansowe. Boi sie tez prania brudów w sądzie a mam dowody na jego niewierność. Jak mozna tak kogos skrzywdzić dla mnie to enigma, po tylu latach spedzonych razem, mam ochote puscić go w samych skarpetach, ale jesli bedzie chciał iśc na ugodę to pójdę, jesli nie będę walczyła o to co się nalezy naszemu dziecku...

A jakie sa Twoje dowody? Ja mam nagrane rozmowy z nim jak sie przyznaje, 2 swiadkow (kochanke tez powolalam) , zdjecia od detektywa jak sie caluja, rozmowy na gg z ich kolezanka z pracy, ktora wiedziala o romansie i maile od jej kochanka, ktory pisze jak to go wystawila, o tym kiedy zamieszkala z moim mezem itd Mysle ze to wystarczy, ale wiem, ze maz bedie klamal, kochanka tez no i pewnie mamusia powie ze zamieszkal z nia, jak nas zostawil. No i powie ze wczesniej juz rozmawialismy o rozwodzie... Nie wiecie jak sad moze zinterpretowac fakt, ze najpierw sie wyniosl, a potem dopiero zlozyl pozew? No i argument o braku wspolzycia( wg niego od 2005 roku nie wspolzylismy!) ?

i jeszcze czy wiecie jak jest w sytuacji, gdy znam tylko imie i nazwisko osoby, ktora chce powolac na swiadka. Czy sad moze zlecic ustalenie adresu i takiego swiadka powolac? I jak wyglada sprawa bilingow? Sad moze je nakazac ujawnic?