dziewczyny lubicie swoje teściowe?

Teściowe naprawdę we wszystko się wtrącają i patrzą na ręce kiedy jesteś w kuchni, czy to tylko ściema? Opowiedzcie o swoich doświadczeniach.

ja moją przyszłą teściową bardzo lubię, mam nadzieję że po ślubie będzie taka sama jak teraz...

A ja swojej przyszłej teściowej nie ufam. Nie przepadam za nią i wogóle. Tak teściowa zawsze wie lepiej.

Ja swoją teściowa ani lubie , ani nie lubie. Wiem , że to jest namolna osoba, która jak sie do kogos przyklei, to go zagłaska na smierć , nie interesuje mnie to, czy to chęć dominacji, czy taka przymilność, mnie to nie odpowiada, więc trzymam się na dystans. Jestem uprzejma, ale nic ponad to. No i zupełnie nie wyobrazam sobie mieszkania z tesciami albo choćby w okolicy. Do swoich teściów mam 500 km i tak jest dobrze.

Mi moja teściowa działa na nerwy, ale na szczęście rzadko ją widuje więc daje radę.

na razie jest ok, najbardziej lubie pic z nia piwo i plotkowac;)

Ja lubie,dogaduje sie z nia lepiej niz z wlasna matka.

co mi sie wydaje dziwne ale jakos zawsze sie ciesze ze jedziemy do przyszlych tesciow (znam ich od 2 lat)

Mnie tesciowa na rece nie patrzy bo mieszkamy osobno. Dzieki temu moge powiedziec ze swoja tesciowa lubie.

ja sie dogaduje ze swoja tesciowa i widze ze chce byc sprawiedliwa...ale jej córka czyli moja bratowa jest okropna buntuje ja przeciwko mnie, wkurza mnie bo do mnie sie przymila a za plecami mnie obgaduje i nastawia teściowa przeciwko mnie

lubie tesciowe moich rodziców

pecia wyprowadz sie;)

dobrze rybko dajesz mi duzo do myślenia;))

obys tylko cos wymyslila pozytywnego:)

Pół roku z nią wytrzymałam.

ja swojej teściowej wprost-niecierpie.dziala mi na nerwy!jeszcze takiej ciekawskiej kobiety to jak zyje to nie spotkalam.wszystko musi wiedziec,najchetniej to by mna rzadzila.

Jest mi obojętna, nie wtrąca się, nie rządzi...mieszkamy osobno.

Lubie

tesciowymi:) ciekawe czy pokochacie swoje synowe:p

moim zdaniem nie powinny się wypowiadać te osoby które jak piszą że lubią swoje przyszłe teściowe.............ja też tak myślałam .......ale po ślubie zmieniłam zdecydowanie zdanie:O

moja ma niezle poukladane pod sufitem nienawidze jej ruda sudyma!

mieszka od 2m-cy z nami a ja? mam depresje!!!!

moja mieszka okolo 50 km dalej - widujemy sie srednio raz na 3 tygodnie. jest potwornie oschla kobieta, bez poczucia humoru. niby nic do niej nie mam ale jakos za nia nie tesknie za to moj facte ma super tesciowa (moja mame) dogaduje sie z nia super, jego traktuja jak swojego syna. mojego ojca tez jest ulubiencem (mojemu facetpowi zmarl ojciec jak mial 8 lat wiec teraz sobie zastepuje jego brak moim). a moj tata nie lubi ogolnie ludzi, do nikogo tak nie lgnie jak do mojej polowki

ja moją bardzo bo nigdy jej nie znałam ......a synową ? napewno bede lubiec ale jakosc zalezy od jej zachowania i posytepowania

lubić to za duże słowo. Po prostu jest i już. Zwyczajowe uprzejmości coby nie psuć atmosfery w domu ;) Dzwoni prawie codziennie do męża :) i opowiadają sobie o wszystkim :) Kiedyś działalo mi to na nerwy teraz śmieszy.

ja tez swojej nie cierpie dobrze że z nami nie mieszka bo bym sie wykończyła psychicznie

ja swojej nie mogę strawić

Ps. z tym, że pierwsza teściowa lubiła mnie i popierała. Ta druga ciągle daje mężowi do zrozumienia, żeby uważał bo to i tamto, bo lubie kase, bo jak nie będzie dobrze zarabiał to go zostawie itd. Nie miłe to, ale cóż poradzić.

nawet nie wie, że 90% dochodów w domu to moje. Eh...

Ja mieszkam z moją teściową od 7 lat. Jest OK.