Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moninika

życiowy dylemat- trudna decyzja. potrzebuje rad osób postronnych.

Polecane posty

Gość moninika

mam problem. powiem w skrócie, bo inaczej bym nie skończyła tego pisać nigdy. mam 24 lata jestem z facetem 6 lat. mamy mieszkanie ( moj facet wziął na kredyt), smochód, prace.mieszkamy w malym miescie. ale zarabiamy srednio ii chemy wyjechac do anglii, zeby sie odrobić, wziąć ślub, mieć dziecko.. problem w tym ze nie mamy na wyjazd. auto sprzedamy, ale to nie starczy. mieszkania nie chcemy sprzedac. jest opcja ktora moze nam pomóc, ale nie moge jej zastosować bo.... i tu jest drugi problem. mam mieszkanie w duzym miescie ( dostalam je w spadku. ale zostało zapisane na mnie strategicznie, bo jakby je dostał moj tata albo mama, to mogliby miec kłopoty, bo nabraqli kredytów i mogliby je im kiedyś zabrać jako majątek ). gdy dostałam to mieszkanie miałam 18 lat. rodzice mi ciagle powtarzali ze to nie jest moje mieszaknie tylko że je dostałam "strategicznie". mieszkałam w tym mieszkaniu przez okrest studiów ( teraz je skonczyłam), zajmowałam sie nim, płaciłam w nim rachunki, miałam tam lokatorke. mam tez 3 problem, bo mam sama dość duży kredyt 30 000 . wzięłam go, bo poprosił mnie o to tata. że weźniemy go na 6 lat, ale on mi go spłaci po 3 miesiącach, bo bedzie miał kase. z tych 30 000 wzięłam 10 i popłaciłam swoje rachunki,a tat wziął reszte. ale sie okazało ze nie moze mi oddać tych pieniędzy bo nie ma. ale zobowiązał się płacić rqaty co miesiąc. tylko że jak wyjadę do anglii nie będę miećpewności, ze będzie płacił regularnie oraz czy w ogóle będzie płacił. mam jedno wyjscie! mogę sprzedać mieszkanie w duzym mieście. spłacić dług mój i taty wziąć trochę na wyjazd a za resztę chcę kupić drugie mieszkanie w małym mieście i je przepisdać na brata ( ma 18 l). ale rodzice uważają, że NIE MOGĘ TEGO ZROBIĆ!!!! bo oni chcą mieszkanie w dużym mieście. Bo oni twierdzą że będą płacić raty. a mama twierdzi dodatkowo, że nie mogę z tych pieniędzy brać dla siebie bo to jest ich mieszkanie. skoro nie można z nimi ugodowo, to mogę zrobić je4dno. sprzedać je bez ich zgody. wiem, ze pewnie się wtedy pokłocimy. ale moge się założyć, że jak wyjadę to będą tesknić. nie rozumiem ich zdania. przeciez nie chcę zgarnąć kasy dla siebie, tylko spłacić długi i wyjechać za granicę do PRACY a nie na wczasy. co o tym myślicie? co mam zrobić? najorsze jest ze mamy mało czasu. bo chemy wyyjechać jak najszybiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz wyjechac do angli do pracy, mowisz ze jak sprzedasz auto to ci nie starczy pieniedzy na ten wyjazd???? tojakie to jest auto??? jesli jak piszesz nie jedziesz na wczasy a do pracy to po co ci tak duzo pieniedzy? sama jak wyjezdzalam do anglii mialam400 funtow i to i tak bylo duzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomcio z Paluch2
no skoro WEŹNIECIE kredyt to sie zastanawiam gdzie studia konczylas, chyba prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOGUMIŁA
A gdzie teraz mieszkają rodzice?Ja sprzedałabym to mieszkanie w dużym mieście bez zgody rodziców,w końcu tato tez kiedyś nie wywiązał się z umowy.Wyjeżdżajcie jak najszybciej-powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
W zadnym razie nie sprzedwać mieszkania....wysyłać pienadze bratu niech płaci kredyt, skoro nie wierzysz ojcu, a na wyjazd starczy Ci 800-1000 euro ....a potem bedziesz juz pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karenina
Poza tym co to za układy rodzinne gdy rodzice nie uznają własnosci dziecka i traktują Cię jak obcą a nie własne dziecko. To dla kogo ma być to mieszkanie? Bo chyba własne dzieci są najważniejsze i dla Was znaczy dla Ci i brata powinno być to mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
chce wyjechać z czystym kontem, tzn bez długów. mam w tej chwili kredyt na karku ( ten co wziełam z tata). nasze mieszkanie w tym malym miescie tez jest zalużone w spółdzielni. jakbym sprzedała mieszkanie w dużym miescie,to mam spłacone długi, kupuje nowe mieszkanie w małym mieście( bo starczy kasy- sprawdzałam) i zapewniam dach ad głową rodzicom i bartu. a sama wyjezdzam i zaczynam pracować na swoje konto. czyli to co zarobie to jest nasze.a nie na spłacenie starych długów. marze o dziecku i jak najszybciej chce sie ustatkować. kiedy mam miec dziecko jak nie teraz? i nie konczyłam prywatnych studiów. chodzi mi o dylemat- sprzeciwić się rodzicom? na korzyść mojego związku. czy ryzykując związek ( bo przez kłopoty finansowe może się tak stać) trzymać się rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOGUMIŁA
Takich rodziców jest niestety bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprzedaj mieszkanie ...czuje ze twoi rodzice są ludźmi którzy sie mało przejmują długami ,wiec watpie żeby płacili ,praktycznie zyja z dnia na dzień i nie przejmują sie co będzie za kilka dni .Ty badz odpowiedzialna i sprzedaj mieszkanie i zapłać te wszystkie długi jeszcze ci podziekuje i na pewno im przejdzie. Powodzenia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwiazek nie powinien mieć nic do tego. Jeśli rzeczywiście uważasz, że ta zamiana nie wciągnie Cię w następne długi to zrób tak. Wyczyścisz konto, pomożesz bratu. Tylko, że sama zostaniesz bez niczego. Nie licz, że za granicą szybko zarobicie na mieszkanie tu. 5 lat minium i wiele wyrzeczeń. Poza tym, w 50-tysiecznym miescie koło Trójmiasta 40 m2 to 250 000., w pobliskiej Gdyni, duzym miescie 40 m2 300 000. Tu by się nie kalkulowała sprzedaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
właśnie związk ma wiele do tego. oboje pragniemy być niezależni i dla nas ( mnie i mojego partnera)pieniądze w zyciu się liczą. boje się ze jak wpadniemy w jeszcze większe długi przez moich rodziców to rozstaniemy się w koncu. a co do mieszkania. sprawdzałam . w duzym miescie jest warte 240 000 za 39 m2 a w małym mieście za 150 000 kupię 55 m2. czyli zostanie mi na spłatę zobowiązań, na wyjazd i jeszcze trochę. nie chodzi mi konkretnie o mieszkanie dla brata, tylko dla nich wszystkich bo,mają problem z domem, w którym mieszkają( mogą go stracic, tez przez długi). mieszkamy wszyscy w małym miescie. oni uważają ze jak stracą dom to się pzeprowadzą do duzego miasta. jednak tam by mieszkanli w trojke na 39 metrach, a tu w malym miescie mogliby mieszkac na 55 metrach. chyba jest różnica? zwłaszcza ze do naszego małego miasta są przywiązani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
p.s. Nadiya26l dzięki. jakbyś dokładnie ich znała. niestety tak właśnie jest z moimi rodzicami. z drugiej strony jednak jakoś czuje wewnętrznie strach przed konfliktem z rodzicami. a z drugiej strony się wkurzam ze nie rozumieją mojej sytuacji i nie patrzą namoją przyuszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
od 15 września mamy zaklepany pokój w anglii. jeżeli nie sprzedam tego mieszkania to do anglii pojedzie moj partner sam. za pożyczone pieniądze. i tak będzie musiał je pożyczyć. gdybym w tym czasie zajęła się sprzedażą mieszkania to mogłabym potem zwrócić te pożyczone przez niego pieniądze, spłacic tamte długi i do niego polecieć. jednak najbardziej się obawiam samej decyzji.czyli sprzeciwiena się rodzicom.wiem że to głupie, bo od 2 lat jestem na swoim czyli rodzice mnie nie pilnują, ale w środku czuję się dziwnie występując przeciw nim. ale znowu sobie tłumaczę, że przecież oni nic na tym nie stracą. a tylko mi mogą pomóc. boże jakie to głupie wszystko. jak sama o tym piszę to jest to dla mnie oczywiste co mam zrobić - sprzedac. ale po chwili jak pomyślę że to zrobię a im nie powiem to się boję. więc jednak mam problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mausky
Nie wytrzymam- w necie szukasz porady na taki ważny zyciowy zakręt? I co, zrobisz jak Ci internauci doradzą? Chyba nie dorosłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
muszę się wygadać. bo znam opinię tylko mojego partnera i moich rodziców. wiem ze to głupie. ale moze postronni mi powiedzą co o tym myślą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mausky
Gdzie przyjaciele, rodzina? Wiem moze i nie obiektywni bedą,ale za to znają /chyba?/ Waszą sytuację, ich porada będzie miała większą wartość niż komentarze ludzi nie zaangażowanych emocjonalnie w Twoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele zalezy od sytuacji
trochę mało danych.... 1. w jakim duzym mieście to mieszkanie (w niktórych ceny mają jeszcze szanse rosnąć, w innych jest już górka i więcej nie wźmiesz, a niektórzy obawiają się pogorszenia kniunktury np. ze względu na giełdę itp, więc opłaca się sprzedać) 2.jakie plany mają rodzice i brat- czy np. mają prace w małym mieście, czy może liczą na znalezienie pracy po przeprowadzce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię żeby znajomi chcieli sie mieszać w to, bardzo watpie w rodzina tez pomoże ci doradzić :( takie życie ...wiec decyzje podjac musisz ty sama,my możemy napisać jak bysmy my zrobili ja pisze zebys sprzedała bo nic gorszego nie ma jak utonąć w długi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
dzięki za komentarze. jednak chciałabym poznac opinie większej ilości ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sprzedała to mieszkanie.. Twój ojciec też nie był fair, poza tym Twoja rodzina lubi żyć na kredytach i pożyczkach z tego co widzę.. Sprzedaj, pospłacaj wszystko i jedź zarabiać ze swoim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego, co napisałaś, to masz kompletnie nieodpowiedzialnych finansowo rodziców. Wchodząc z nimi w układy ekonomiczne popełniasz błąd. Ile byś im kasy nie pożyczyła/dała/oddała, oni i tak tą kasę przepieprzą. Szkoda tylko brata. Ja bym sprzedała to mieszkanie, którego jesteś właścicielką i nie oddłużała tego, w którym żyją rodzice. Kasę z mieszkania na lokatę, część na start w Anglii i wszelkie operacje finansowe tylko na określony cel i na konto wierzyciela, nigdy na rękę/konto dla rodziców. Jeśli dorośli ludzie nie potrafią gospodarować swoją kasą, zadłużają się na prawo i na lewo, to coś tu jest nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
chciałam nadmienić, ze nie opisałam tu wielu sytuacji i faktów związanych z relacjami rodzinnymi. np. takich, że rodzice w zasadzie już nie tworzą małżeństwa, tylko mieszkają pod jednym dachem. chyba są ze względu na brata, który zaraz dorośnie. nie potrafią zyciowo gospodarowac pieniędzmi. tata ma pewien biznes, ale jest całkowicie zadłużony i ledwo co go ciągnie. poza tym tata nie stroni od alkoholu, zapiomina wtedy o świecie i nie dba o nic. mama zakłada firmę, ale nie patrzy na to przyszłościowo tylko, że jak zarobi to za pierwsze pieniądze kupi samochod, bo ma juz stary. nie mysli zeby odłożyć pieniądze albo coś. ona wszystko co ma to wydaje na życie. brat tez nie jest zaradny życiowo, bo po tym jak ja wyfrunęłam z gniazda rodzinnego mama otoczyła go jeszcze większą opieką i chyba nie może się pogodzić ze on konczy 18 w tym roku. zdaję sobie sprawę że ja żyje wieloma ich zwyczajami, które są zakorzenione we mnie. dlatego ciągle mam w głowie, ze jak oni coś powiedzą to tak mam robić. ale z drugiej strony, jak rozmawiam z moim patrnerem, który jest nad wyraz racjonalny i potrafi myślec przyszłościowo, to wiem że jak posłucham rodziców to wpadnę w takie samo bagno jak oni. postanowiłam ze w piątek 31.08. podemę decyzję o mieszkaniu. to będzie moja pierwsza tak bardzo życiowa decyzja. pozdrawiam tych co się wpisali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** ** **
nie czytałam całego topiku, a jedynie pierwsze wpisy...mieszkanie powinno być dawno sprzedane a długi popłacone...teraz jest dodatkowo bardzo dobry moment na sprzedaż bo ceny osiągnęły apogeum...wyniosłaś z domu ewidentnie skłonność do życia w długach (długi w czynszu) i to bardzo pozytywne że chcesz się wyrwać z tego zaklętego kręgu...ja bym jednak porozmawiała z rodzicami poważnie i przekonała do swoich racji...w końcu mieszkanie jest twoje tylko "papierowo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
czyli dajesz sobie prawo sprzedazy nieswojego mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
o ugodę walczę o 2 miesięcy. rozmawiałam z nimi juz wiele razy, ale wciąż słyszę, że nie mogę sprzedać ich mieszkania. na nic tłumaczenie że sprzedam je, a kupię inne, a przy okazji pozbędę się długów. dodam jeszcze jedną rzecz. 2 lata temu sprzedaliśmy inną nieruchomość tez w duzym miescie jako rodzina, i każdy z nas dostał wtedy po 30.000. mama włożyła na lokatę ale juz nic z tego nie ma bo wydała na "życie". tata wziął swoją część i barta czyli - 60.000 i jak twierdzi spłacił pewne długi a ja moje 30.000 wykorzystałam kupując meble i wyposażenie do nowego mieszkania, które wtedy wziął na kredyt moj facet. mamy to spisane, więc mimo żże nie jestesmy małżeństwem wiem że jakby coś się stało miiędzy nami, to mnie nie oszuka, chcąc zabrać to, co włożyłam w mieszkanie. rodzice twierdzą, że ja już od nich dostałam w życiu i że to cytuję " rozpieprzyłam". pytam, się ich więc- a co wy zrobiliście z pieniędzmi???? to ja teraz planuję, że jak sprzedam to mieszkanie w dużym mieście to dodatkowo założe lokatę na brata, żeby też miał. tylko dostanie to ode mnie, siostry, a nie od rodziców. wiecie co, sama się leczę tymi wypowiedziami. i wiem jedno. napewno w życiu trzeba dbac o własny tyłek. jak chcecie komentować, to proszę. mi to bardzo pomaga. czuję jak mi cisnieni skacze za każdym razem jak ktoś wyraża opnię na moj temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
jak dostanie od Ciebie a nie rodzicow - skoro mieszkanie jest rodzicow, a nie Twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mainaaa
nie zastanawialabym sie dlugo na Twoim miejscu...juz dawno sprzedalabym to mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubububu
rodzice zachowuja sie nieco nie po rodzicielsku, wpedzajac wlasne dziecko w dlugi. Ale zdaje mi sie, ze w Waszej rodzinie jakos wiele niepoukladanych spraw jest... ...z ironia piszesz 'mama wydala na zycie' - z czegos was chyba utrzymywala? tata rozpierdzielil 60 tys i nikt nie wie jak, gdzie, kiedy i na co? no i nie rozumiem - dlaczego uwazasz to mieszkanie za swoje, skoro sama podkreslilas, ze od poczatku rodzice Ci powtarzali, ze mieszkanie nie jest Twoje - Ty je chcesz teraz sprzedac (pomijam czy slusznie czy nie) i nazywasz sie dobra siostra, bo dasz cos bratu - dysponujesz nie swoimi dobrami - chyba, ze czegos nie zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moninika
mieszkanie na papierze jest moje. chę je sprzedać i za te pieniądze spłacić długi, które mam razem z ojcem ( kredyt) i kupić IM inne mieszkanie w naszym, małym miescie.starczy jeszcze na zabezpieczenie dla brata. ceny mieszkania i tej operacji finansowej jestem pewna, bo to sprawdzałam. dodatkowo jak sprzedam jedno mieszkanie a kupię drugie, odpada podatek. przepisze je wtedy w darowiżnie na brata czy mame i nie ma już zadnych problemów. a rodzice tego nie rzoumieją. że jedną decyzją mogę im pomóc. nie chcę nic dla siebie, oprócz spłacenia długu i 4 tysięcy na wyjazd. przy 240.000 ze sprzedaży te 4 nie robią chyba różnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam piekny sen
sorry ale rozpieprzanie kasy masz we krwi..wyssałaś z mlekiem matki... 30tysi na urządzenie mieszkania gdy sytuacja materialna jest nie stabilna na tyle ze później masz długi w spółdzielni jest właśnie rozpieprzeniem. mi wystarczyło 10 tysi na urządzenie 3 pokoi!! musisz coś z sobą zrobić żeby nie umrzeć w długach. nie wiem idź na jakieś kursy. przede wszystkim odetnij się finansowo od rodziny, idź do prawnika i dowiedz się jak najlepiej załatwić tą sytuację...po pierwsze pozbądź się mieszkania które nie jest twoje. na wyjazd weź kredyt który będziesz spłacać sama i będziesz nad jego spłacaniem miała kontrolę...dowiedz się jak możesz z zagranicy sprawdzać czy ojciec spłaca raty, mieszkanie faceta wynajmujcie będzie na spłaty i ograniczcie koszty wyjazdu bo mam wrażenie ze jesteś przyzwyczajona do standartu rozpieprzania kasiory i rozrzutnie planujesz wyjazd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×