Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Robert I

Nie ma nic gorszego niz niepracujaca mezatka

Polecane posty

Gość Bogumiła
W takiej sytuacji,to napewno każda mężatka chciałaby być nie pracująca,ale nie o takich jest mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pracując skończyłam studium,uczyłam się angielskiego,chodziłam na aerobik a i tak czułam się jak tłuk przy pracujących kobietach z rodziny.Czym mogłam zabłysnąć?Toną przeczytanych mądrych tytułów?One też czytały.Dlaczego praca przy taśmie ma być gorsza?W końcu nie każdy jest magistrem a i magistrzy swego czasu pracowali w marketach.Praca to praca.A już tekst o facetach co to wolą się zadłużyć...żałosny.Teraz to ja mam wreszcie o czym porozmawiać z mężem a nie tylko podawać obiad i wysłuchiwać jego opowieści jak to w pracy było.A samej opowiedzieć,że byłam w sklepie i mi twardy schab sprzedali albo zwiędłą marchewkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry wszystkim! grafitowa chmuro nie wiem czy wpadniesz tu dzisiaj, ale po prostu musze odpisac na Twój wczorajszy post, który napisałaś już podczas mojej nieobecności cytuję: \"nie zgadzam się z tobą, bo jestem przekonana ( przynajmniej tak z moich obserwacji wynika), że jeśli meżczyźnie bardzo zależy, to znajdzie lepszą pracę albo będzie pracować więcej Zrobi wszystko, co tylko będzie mógł, jeśli naprawdę kocha swoją kobietę. Prędzej zaciągnie długi niż zasugeruje jej aby poszła do pracy. Tylko takich mężczyzn jest niestety coraz mniej.\" zgadzam się - jest ich coraz mniej ja, bedąc mężyzną takę leniwą babę kijem bym pogoniła nie widze sensu, aby jedno z partnerów żyły sobie wypruwało kosztem drugiego oboje powinni pracować aby wnosić coś do zwiazku - każdy na swój sposób i żadne ponad swoje siły i możliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jullliettt
haha - juz to widze jak sie super rozwijacie w tych swoich pracach, siedzac na kasie, na prodkukcjii lub nawet w biurze klepiac i robiac codziennie to samo!!!! to dopiero uwstecznia!!!!, a rozwija sie zawodowo malo osob tak naparwde bo nie kazdy ma szczescie dostac bardzo dobra prace w porzadnej firmie wiec tyle na temat!!!!, a w domu to mozna sie rozwijac - czytajac, uczac sie jezykow,realizowac swoje hobby itp itp itp, ma sie czas na uprawienaie sportu, dbanie o siebie i wiele innych rzeczy...., a po pracy juz sie nic nie chce i naprawde wspolczuje tym paniom co wracaja zmeczone do domu i nie maja juz na nic czasu......., wiec nie mowcie mi tu ze kazda ambitna kobieta powinna pracowac, to chyba pisza zazdrosnice ktore nie maja dobre pracy a chcialby zostac w domu....a pracowac musze..... zreszta lepej robic co sie lubi niz co sie musi;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-matka polka
też uważam, że nie ma nic gorszego niż niepracująca mężatka! a wszystkie te opowieści o tym, jak to się kobieta rozwija siedząc w domu można między bajki włożyć...prawda jest taka, że pani niepracująca ma na głowie tylko obowiązki domowe, a pracująca i domowe i zawodowe (nawet jeśli domowe dzieli równo z partnerem, to i tak ma więcej pracy). I dlatego pracujące kobiety bardziej szanuję, a zadbanych i 'rozwiających się' kur domowych nie znam - jedna moja koleżanka po stracie pracy wręcz się uwsteczniła, i to raczej tak działa w większości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daggy
"NIEPRACUJACA" to slowo pisze sie razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona39
niepracująca mężatka to dla mnie darmowa dziwka męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avalon70
Dzień Doberek!!!! mam za sobą prawie 20 lat pracy,w zeszłym roku zostałam zwolniona z pracy(szef poszukal sobie mloszej asystentki).Szukałam pracy 2 miesiące,potem wyjechała do męża do Norwegii na 3 miesiace,gdzie zarobiłam tyle co w Polsce przez rok.Równiez zobaczyłam jak tam sie żyje i pracuję.Pełny luz,spokój,godne zarobki,uczciwi pracodawcy.....i swtierdziłam ,że juz nigdy nie bede w Polsce pracować i płacicc zlodziejskiego haraczu na podatki,ZUS,OFE.Teraz od stycznia siedzę w domu i jestem wniebowzięta,mam czas na ksiązkę,kino i swiety spokój:)Zero stresu,gonitwy,cieszę sie każda chwilą,przezywam afirmację zyciem...:):)Wiem również że,99% kobiet pracuję bo musi a nie że chce( a te dyrdymały o karierze i rozwoju można miedzy bajki schować). Skończyłam studia,liczne ukieunkowane szkolenia ,ale teraz dopiero sie rozwijam na wielu polach(zwłaszcza duchowym)i mam czas sie zatrzymac i zyć tak jak chce.JESTEM SZCZĘSLIWA I SPEŁNIONA:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykład z lotto jest absurdal
ny w kontekście tego tematu. jest jasne że większość ludzi w takiej sytuacji by zrezygnowała z dotychczasowej pracy zawodowej. Pracuje się bo się musi - to jest jasne. Bo trzeba się utrzymać. Tylko nei rozumiem czemu niektóre panie czują sie płcią wybraną, zwolnioną z tego obowiązku i mającą prawo oczekiwać że ktoś je będzie utrzymywać bo są kobietami. Wybaczcie ale utrzymuje to się dzieci a nie doosłych ludzi. Wartość pracy nie polega na tym że się codziennie wstaje rano i jak na skrzydłach biegnie do ukochanej firmy. Wartość to NIEZALEŻNOŚĆ, bycie odpowiedzialnym za siebie, posiadanie własnych środków. Tzw. rozwijanie się - to jest efekt uboczy i nie wiąże się z samą pracą, ale z tym że idzie się miedzy ludzi, żyje się światem zewnętrznym a nie siedzi zamkniętemu w 4 ścianach. I nie wiem skąd ta pogarda dla "głupich kasjerek"? I to jeszcze z ust niepracujących bab, po prostu szczyt bezczelności. Taka kasjerka może fajnej i rozwijającej pracy nie ma ale robi (na maksimum swoich możliwości) wszystko żeby być kimś zależnym od siebie. Zarabia własne pieniądze - naprawdę tego nie rozumiecie???? Sorry - ja mam o wiele więcej szacunku dla harującej przez cały dzień (nawet za grosze) kasjerki niż do takich wygodnickich bab rozwijających swoje "ambitne" hobby na CUDZY KOSZT. POza tym jest jeszcze jedna różnica między kasjerką a wami - ta kasjerka za kilka lat ma szansę być już kimś innym. Wy w razie śmierci męża albo jego ciężkiej choroby w wieku 45 lat będziecie się modlić o intrantną posadę na kasie fiskalnej, żeby tylko nie wylądować w publicznym szalecie. I wasze rozwinięte "hobby" raczej się do niczego nie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykład z lotto jest absurdal
mam wrażenie że niektórym paniom się wydaje że życie to bajka a one same są księżniczkami, którym "należy się" jak psu miska czas na rozwijanie się duchowe i czytanie książek. Sytuacja w polsce jest jaka jest - trzeba ostro zapierdalać żeby jakoś żyć, tylko dlaczego niektóre baby czują sie z tej konieczności zwolnione? Bo zadaniem mężczyzny jest je utrzymać0?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avalon70
Witam wszystkich serdecznie w ten piękny wiosenny poranek:) Zaprasza na spacerek:) W nawiązaniu do powyższej wypowiedzi,pragnę tylko nadmienic ,że nie wszystkie kobiety w Polsce cięzko i mozolnie pracują.Znam wiele kobiet obiboków,leni,własnie tych pracujących. Ja po 20 latach pracy,zrobiłam sobie przerwe na kilka lat od pracy w Polsce(od państwa gdzie na każdym kroku jestem okradana).Wiem jedno każdy czlowiek powinien po kilkunastu latach pracy zrobic sobie przerwę na dłuzszy lub krotszy czas(jeśi ma taka mozliwość). Jestem juz w takim wieku że coraz bardziej odczuwam uplywajacy czas i póki mogę i zdrowie mi na to pozwala chce cieszyc sie zyciem na maxa.Poznać siebie i zastanowic sie kim będe za kilka lat.Nie pracuję ale nie jestem utrzymanką męża ,ani nie czuję sie pasozytem,swoje juz wypracowałam.Z przykrości musze stwierdzic że przez niektóre z Was przemawia złosc ,flustracaj,zgorzknienie i zwykła zawisć i zazdrosć( typowe przywary polaków).Takie jest życie,że niektóre kobiety w zyciu maja szczęscie a inne nie.I nic tego nie zmieni....ja tym szczęsciem cieszę sie dopiero od niedawna. Pozdrawiam wszystkie pracujace i niepracujące.Grunt to być szczęśliwym i być w zgodzie ze sobą........Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avalon70
I jeszcze moja skromna supozycja.....Tematu dyskusji,chyba nie napisała go,pełna spełnienia,niezależności i radosci z zycia kobieta pracująca...więc kto kobieta"pasożyt"? Niestety nie znam nie pracujacy panien,wdów ,czy kobiet po rozwodzie( chyba ,że sa na garnuszku u rodziców czy teściów)Niestety tylko mezatki mogą soie pozwolić na nieróbstwo:)Choć muszę sie przyznac ,że mam "wyrzuty sumienia" że nie zasilam kasy państwa i nie sponsoruję nierobów z wszystkich państwowych " ciepłych posadek"......macie racjeNIE MA NIC GORSZEGO NIŻ NIE PRACUJĄCA MĘZATKA"(UKLONY DLA ZALOZYCIELKI TEJ DYSKUSJI ZA ORTOGRAFIĘ:)) I pamietajcię"minimum wysilku,maksimum zadowolenia"Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Avalon
czepiasz się ortografii autorki a sama piszesz flustracja:O do słownika matole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avalon70
Oj widzę ,że tu niektórym praca żle wplywa na zdrowie,czyżby przepracowanie,szef sie krzywo popatrzył,koleżanka obgadała,czy wypłata za mała na godne zycie???????.Polecam po pracy zrobic sobie miły spacerek,albo isć do pubu na rozluznienie,a może mąż zrobi dobry masaż:)Zycie jest piekne,gdy sie nie musi pracować i gdy sie ma zaradnego,obrotnego i kochającego męża .Nie ukrywam,że lubie prowokować,bo żal mi ludzi którzy swoje niepowodzenia zyciowe uzewnętrzniaja w wirtualnym swiecie.Heyka...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
tak sobie czytam popijając kawkę w pracy i nasuwają mi się następujące wnioski: 1. można odbębniać 8 godzin w pracy, ale to nie musi być równoznaczne z samorozwojem i rzeczywistymi obowiązkami, za to czujemy się rozgrzeszone, bo „naharowałyśmy się” i możemy sobie bimbać na bałagan w domu i brak obiadu ... – jak ktoś jest leniwy to nic tego nie zmieni, jakoś sobie odbije godziny męki w pracy 2. niezależnie czy się pracę zawodową traktuje poważnie czy nie - doba nie jest z gumy i mając rodzinę, dom z ogrodem i pracując zawodowo coś sobie trzeba odpuścić, chyba że się ma motorek w tyłku albo brak potrzeby relaksu 3. z tego płynie morał, że lepiej z góry podzielić obowiązki – jedno zarabia, drugie dba wygodę i dobro rodziny i też o to, żeby osoba zarabiająca (najczęściej facet, chociaż znam wyjątki) nie musiała wieczorami zapierniczać jeszcze w domu, a więc korzyść obopólna! i jak tylko ma się taką możliwość to uważam, że tak jest lepiej i zdrowiej dla związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
poza tym: jak siedziałam w domu to miałam więcej czasu na dbanie o siebie, lepiej wyglądałam, miałam większą ochotę na seks, mąż zadowolony, bo mógł rano dłużej pospać itp itd. pognało mnie do roboty, bo chciałam "do ludzi", mam dobrą pensję, miłą atmosferę w pracy, ale w domu syf, życie w pośpiechu i jesteśmy tym zmęczeni ... planuję zmiany ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznalam trzy opcje
1.niepracowalam bo bylam bezrobotna 2. nie pracowalam bo mialam pieniedzy tyle ze palcem kiwnac nie musialam 3.pracuje jesli ktoras przekonuje (glownie sama siebie ze moze realizowac sie zostajac w domu i uslugujac rodzinie to albo ma taki charakter albo sie oklamuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
to ja już chyba taki charakter mam, że lubię mężowi robić dobrze ;) do poznałam trzy opcje: jasne, najważniejsze żeby po pierwsze: mieć wybór, po drugie: postępować w zgodzie ze sobą, a z ciekawości zapytam – pracujesz 40 h/tyg. i sama dbasz o dom, czy ktoś Ci pomaga? bo dla mnie to albo praca albo dbanie o dom, nie daję rady „pochytać” wszystkiego i jeszcze się przy tym uśmiechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że odświeżyliście stary topik..... to dodam do niego jeszcze coś. zacznijmy od tego, że jak któraś kobieta twierdziła parę stron temu - \"faceci to lenie, a kobieta oprócz pracy zawodowej MUSI ROBIĆ WSZYSTKO W DOMU\" - no sorry, ale proszę nie uogólniać. to, że czyjś mąż to akurat leń i kaleka, co nie potrafi w domu nic zrobić, to nie znaczy od razy, że tacy są wszyscy faceci. bo mój przykładowo wyniósł z domu umiejętności takie jak odkurzanie, mycie podłóg, czy zmywanie i bez problemu daje sobie z nimi radę. w NORMALNYM związku jeśli oboje pracują zawodowo, to też oboje wykonują prace domowe. kobieta, która dała sobie wmówić, że jest inaczej, i zrezygnowała z pracy po to, aby robić w domu wszystko, bo mężuś palcem kiwnąć nie umiał - to frajerka kompletna. a ten jej facet to palant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznalam trzy opcje
"pracujesz 40 h/tyg. i sama dbasz o dom, czy ktoś Ci pomaga? bo dla mnie to albo praca albo dbanie o dom, nie daję rady „pochytać” wszystkiego i jeszcze się przy tym uśmiechać..." pracuje 40 i wiecej, dbam jeszcze o ogrod na ktory z zazdroscia patrza sasiedzi a co do dbania o dom to przymykam czasem oczy na nieodkurzone meble a meza przyzwyczailam do goracych wykwintnych kolacji zamiast obiadkow po jego powrocie z pracy ... co ma swoje dodatkowe plusy... im bardziej obfita obiadokolacja tym mniejsza jego ochota na sex ;) .. tak wiec czasem gdy juz padam na pysk usmiechnieta od ucha do ucha serwuje mu naprawde potezna porcje :) ... jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
do poznałam 3 opcje - ;) to szacun! mnie się już gotować wieczorami nie chce, co najwyżej wyrwę parę chwastów w ogródku do anyżówki - hmmm, chyba nie jesteśmy parą frajerki z palantem jednak, bardziej wygodny i wygodna, bo jednak nikt mi nie wmówi, że pracując zawodowo mam więcej czasu i swobody. a nawet jeśli w czasie kiedy czyszczę kibel mąż pojeździ odkurzaczem to i tak jeszcze sporo zostaje do zrobienia i zamiast w weekend pić winko z nogami na stole - sprzątamy. jeszcze trochę damy radę pozapierniczać, ale za dwa-trzy latka zaczynam karierę tzw. "darmowej dziwki męża" - jak to któraś z Was napisała. mnie pasi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
takie mi się pytanie nasuwa: żyjecie po to żeby pracować czy pracujecie żeby żyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem gdzie wy spotykacie
te wszystkie oczytane, rozwojowe i zapoznane z nowinami naukowymi kury domowe. Bo wszystkie niepracujące mężatki jakie znam - to margines społeczny albo baby zby tępe żeby osługiwać kasę w tesco. interesują je tylko pieluchy, gary, fryzjer i m jak milość. przykro mi ale taka jest prawda. jeszcze rozumiem niepracujące matki z wielodzietnych rodzin albo z dziećmi chorymi. ale większość ma jedno albo dwoje dzieci. w dzisiejszych czasach zakopywać się latami w domu w takiej sytuacji to czyste lenistwo. ciekawe co by kurki domowe powiedzialy jakby żyly kilkaset lat temu, gdy nie było pralek, lodówek, gazówek, odkurzaczy, kanalizacji, supermarketów ...i o zgrozo telewizorow z tańcem z gwiazdami. dla mnie sprawa jest prosta - albo w małżeńswie jedna ze stron nie pracuje - i do niej należą WSZYSTKIE obowiązki związane z prowadzeniem domu -a strona prcaująca ma święte prawo wrócić po pracy i leżeć do wieczora dupą do góry - albo pracują oboje - a obowiązki domowo-dzieciowe dzielą się na pół (kobiety które godzą się na układ eta w pracy plus pełen etat w domu to zwykłe kretynki, których mi nie żal, nie wiem skąd biorą takich chwastów na mężów, ale to ich problem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
wiesz, ja myślę, że najważniejsze, że te tępe kretynki biegające od garów do fryzjera są z tym szczęśliwe! mogą się wyspać do 12 i mieć w dupie korki na drogach i ja im tego zazdroszczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem gdzie wy spotykacie
a ja im jakoś nie zazdroszczę :( równie dobrze mogę zazdrościć krowie która cały dzień żre trawę i sra i niczym się nie przejmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
eee tam, takie krówsko jeszcze się popuska w okolicznym bajorku, da się przedmuchać bykowi, czasem ją ktoś po sutkach posmyra - źle nie ma ... myślę że nie jest jej przykro że nie zasuwa z pługiem w tą i z powrotem, bo jest mućką bogatego rolnika co se kombajn kupił ... (czy coś tam - nie znam się na tych polnych sprawach, ale coś mi się wydaje że krowa nie ma źle, chyba że skończy na talerzu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja nie mam nic do układu, w którym jedno tylko pracuje zawodowo, a drugie tylko dba o dom. ale w tamtym poście parę stron temu było opisane tak, że początkowo pracowaliście oboje, i w tym czasie mimo to - mąż nie potrafił kiwnąć palcem, a autorka tego postu (o ile to byłaś Ty - leniwe babsko) pisała, że oprócz pracy zawodowej musiała zapierniczać w domu ze wszystkim!!! to jest jak dla mnie przykład kompletnego chamstwa ze strony męża. ale wiesz, co mnie oburzyło - to pisanie w sposób taki: \"faceci to lenie, a my, kobiety, musimy zapierniczać i w pracy i w domu ze wszystkim\". NIE kochana, to TY musiałaś zapierniczać ze wszystkim, a Twój facet to leń. nie obrażaj dobrze wychowanych mężczyzn, oraz kobiet które nie dają sobie włazić na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry, leniwe babsko, chyba jednak źle doczytałam - to nie byłaś Ty. chodziło mi o post "przesadzacie" z drugiej strony topika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwe babsko
anyżówka - nie pomyłka, to nie byłam ja, ja to leniwe babsko! naprawdę leniwe! mój facet jest w porządku i chyba chce mu się więcej niż mnie, ale w sumie się uzupełniamy i ja wolę pucować okna, a on woli nadzorować swoich pracowników w pracy i popijać piwko w hamaku po fajrancie ale Wy agresywne jesteście ogólnie, oj, i cięte na tych co im się nie chce i mają odwagę się do teggo przyznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avalon70
Dziewczyny!!!! Wyluzujcie trochę... jak ktoś nie musi lub nie chce to nie pracuję..konieci kropka:) A może poruszymy lepszy temat.. Nie ma nic gorszego niż leniwy,malo zaradny,malo obrotny i malo zarabiJący facet.A przy nim kobieta obarczona dziecmi,zmeczona cięzką praca na dwa etaty która nie wie co to partnersto i pomoc ze strony meżczyzny....A takich związków jest sporo. I najgorszym nieszczęsciem dla kobiety jest takie monstrum przy boku. Pozdrawim wszystkie szczęsliwe niepracujące i pracujące męzatki. Jak również pracujące panny(zwłaszcza te po 30 -bo w nich z reguły jest najwiecej jadu:) , wdowy ,rozwódki....Alleluja i do przodu... Szczęsliw niepracująca(w Polsce) meżatka.....w 90% HEDONISTKA:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×