Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roz czarowana

uspokojenie

Polecane posty

Gość witaj roz czarowana
wybacz mi, chetnie bym zabrala glos w dyskusji i cos ci wiecej napisala, ale ja juz nie mam sił. jestem w podobnej sytuacji co ty, kiedys pisalam z toba na tym forum na innym topiku. moj byly tez okazal sie bardzo niedojrzaly, mimo ze on jest starszy od tego twojego bo za tydzien bedzie mial juz 29 lat :o mimo to ma umysl malego dziecka. ale co zrobic. ja ci moge powiedziec tylko co mi bardzo pomaga. mianowice modlitwa. moze smieszne to ci sie wyda ale mi to bardzo pomaga. uspokajam sie wtedy, prosze o pomoc Boga, zeby mi pomogl w tych trudnych chwilach i on mi naprawde pomaga. czuje sie z dnia na dzien coraz lepiej, juz nie placze kilka razy dziennie tak jak jeszcze miesiac temu. na twoim miejscu tez zaczelabym sie modlic i prosic o siłę i o to, zeby jakos przetrwac ten ciezki okres. widocznie musialo nas to spotkac, takie ciezkie doswiadczenie zyciowe po ktorym bedziemy silniejsze, na drodze naszego rozwoju. ja wciaz wierze ze moj byly w koncu zmadrzeje i wroci do mnie, bo naprawde go kocham. ale jak nie wroci to i tak jakos bede sobie zyla dalej szczesliwa. bo szczescie trzeba nosic w sobie a nie uzalezniac go od drugiej osoby. mi go czasem nawet żal, tego mojego bylego, ze jest taki niedojrzaly, ze ma klapki na oczach, ze tak latwo odrzuca czyjąś milosc. ale moze kiedys zrozumie... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ona zawsze dla mnie byla jak moja wlasna, ja teraz nie jestem w stanie, okresowo, myslec, juz przygotowanie tych chlernych paczek i walizek to dla mnie nielada wyczyn. jak sie rozstaje dwoje ludzi, ktorzy zyli w takim zwiasku jak nasz, to to jest najgorsze, ze ranisz tez wszystkich dookola, jego babcia zadzwonila dzis rano zaraz jak wrocilam z poczty, oprocz jego mamy i siostry nikt nic nie wie, na poczcie spotkalam jego wujka, to on jej musial cos nagadac, musialam zmyslac, ze jade do domu, a potem od razu w Alpy i bede potrzebowala zimowych ubran, wszystko to dla mojej eks-tesciowej, zeby babci serca nie zlamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja szukam sily tylko w sobie, wiem, ze chcesz dobrze i dziekuje za rade, ale z Bogiem nigdy nam sie dobrze nie ukladalo, bylismy na wojennej sciezce, nie umiem przyjmowac jego wyrokow z pochylona glowa, nie mniej jednak dziekuje, dzieki wam czuje, ze wszystko bedzie dzobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roz czarowana... to jest racja.. ze jak dwoje ludzi sie rozstaje po dlugim czasie to rani sie nie tylko siebie, ale i bliskich osob... u mnie tez byl ogolny szok naszych rodzin... do tej pory moj ex nie ma ochoty widziec sie z moimi rodzicami... a minelo juz 3 albo 4 miesiace... jego rodziny nie widuje... na szczescie... ale ogolnie to my juz mamy inne zwiazki... wiec jest lepiej... a Ty wracasz teraz do polski? czy co Ty robisz? bo ja to tak troche jestem nei w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to opowiem wam moja historie, zeby juz jasno bylo zaczne od poczatku, moje zycie zawsze bylo niezle porypane, moj ojciec, alkoholik, nie ma czego ukrywac, zmarl jak mialam 6 lat, moja siostra 3 miesiace, nie dlugo po jego smierci moj o 8 lat starszy kuzyn molestowl mnie seksualnie, nikt o tym nie wie oprocz mojego eks, w wieku 15 lat mialam anoreksje, jedyne co mi sie udalo to intelekt, dobrze sie uczylam, wszyscy wrozyli mi swietlana przyszlosc, poszlam dfo najlepszego liceum w okolicy i tu sie rozlecialam na kawalki, zmian srodowiska doprowadzila do depresji i proby samobujczej, pozniej paromiesiecznego leczenia, na studia poszlam, ale po roku zrezygnowalam, w koncu zrobilam studium policealne i tu sie zaczyna moja histori milosna. po pierwszym roku organizowali staz we wloszech, na poczatku nie chcieli mnie wyslac, po liceum wg nich nie mialam kwalifikacji do zasowania jako kelnerka, potem zwolnilo sie miejsce na kursie i udalo mi sie wcisnoac. charowalam jak wol zeby nauczyc sie wloskiego tak dobrze zeby na 100% mogla wyjechac. udalo sie bylam najlepsza nikt mnie nie mogl juz wyeliminowac, a szkoda moze gdybym nie wyjechala dzis konczyylabym studia i nie miala zlamanego serca, pojechalam. poznalam go na dyskotece, przez miesiac wychodzilismy jako przyjaciele, pozniej cos zaiskrzylo, po miesiacu uslyszalam jak bardzo mnie kocha, nie odpowiedzialam zbyt przestraszona powaga tych slow. po wakacjach pojechal za mna do polski, wrocil do domu po 2, szczesliwych tygodniach w trakcie, ktorych i ja wyznalam, ze go kocham, liczyl kazde \'kochanie\' ktore wypowiedzialam i cieszyl sie tym jak dziecko.na bozenarodzenie ja pojechalam do niego, w wakacje spotkalismy sie z nowu w Alpach, nie bylo mowy zebysmy sie mieli znowu rozstac, skonczylismy szkole, choc ja moglam moje studiu konynuowac na studiach, i postanowilismy, ze wyjade do niego. mieszkalam we Wloszech 2 lata,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pierdykam :( no to zycia to Ty nie mialas za rozowego... powiedzialabym raczej, ze dosc czarne barwy sie przewijaja:O no i co teraz planujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wim, cale moje zycie bylo nastawione na niego, musze miec troche czasu, zeby do siebie dojsc. ja po tym wszystkim naprawde bylam silna, najsilniejsza w mojej 3osobowej rodzinie i chyba dlatego szukalam kogos kto by sie mna zaopiekowal, bo to ja naogol opiekuje sie innymi, z nim na poczatku czulam sie bardzo bezpiecznie, do konca, czyli jeszcze 2 tygodnie temu wierzylam, ze z nim nikt mi wiecej nie zrobi krzywdy (no i znowu rycze), a tak naprawde nalozylam na niego ogromna odpowiedzialnosc, ktorej nie umial podzwignac, a jego milosc wystawialam na wieczne proby i uczucie nie wytrzymalo, ale teraz bede juz silna tak jak dawniej, mam nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roz czarowana... no ciezka sytuacje, nie da sie zaprzeczyc... ale planujesz do polski pojechac, czy zostac tam we wloszech i jakos sobie tam zycie ukladac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie wracam do polski, moje oszczednosci sa tak niewielkie, ze nawet nie mam co probowac, potem w zimie moze wroce w gory, juz dzwonilam do znajomych zeby zapytac czy nie slyszeli cos o jakiejs pracy, a w lecie prawie na 100% bede we wloszech, tak mysle, bo tu gdzie mieszkam(we wloszech nie w polsce), dziura zabita dechami, pracy nigdy nie znajde, poza tym musialabym zostac na jego utrzymaniu, a nie wydaje mi sie to najlepszym pomyslem, chce odpoczac na lonie rodziny, moze sytuacja sama sie rozwiaze, czesto tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zycie od dluzszego czasu tak wyglada (oprocz ostatnich 2 tygodni :) ) biore to co mi daje i wiesz co mysle, ze to najlepsza taktyka ja gdzies w srodku wiem, ze on do mnie jeszcze cos czuje, a wszystko co powiedzial i zrobil bylo nastawione na odepchniecie mnie, wiem, ze mnie nie zdradzil, wiem, ze zawsze bylam dla niego wazna, wiem tez ze byl to dla niego najpowazniejszy zwiazek w jego zyciu, skonczyl go on i jedeynej rzeczy, ktorej nie zrozumialam to dlaczego skoro cierpi i on? skoro meczymy sie oboje, to po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to sie nazywa szacunek dla dawnej znajomosci, szkoda, ze tak malo par to potrafi. Pozdrawiam bo jestem z tej samej \"gliny\" (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roz czarowana... moze sie boi, ze nie podola... ze sie uzaleznilas od niego i czuje sie osaczony... nie wiem... ja tez nie rozumiem facetow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozumialabym i to gdyby dal mi dojsc do slowa i wyjasnic, ze nie musi sie tak przejmowac, ze nie chce zeby ze mna od razu slub bral,chcialam mu powiedziec tyle rzecz, a on mi nie pozwolil, chcialam mu dac czasu, chcialam powiedziec \'spakuje manatki wroce do polski, damy sobie czasu na przemyslenie\' i nic z tego, a przeciez od czasu do czasu jak jakims cudem przebije sie przez ten jego pacerz to widze, ze i on cierpi, co to ma byc, upor, duma itp?jacy faceci sa pojebani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze o tym, bo jeszcze mi nie przeszlo, bo tak strasznie mi szkoda tego co mielismy, bo mam wrazenie, ze on poddal sie bez zadnej walki, ja wiem ze ostatni miesiac nie byl rozowy, trzeba bylo o tym porozmawiac, powiedziec co bylo nie tak i wyciagnac wnioski, niestety mowilam glownie ja, wnioskow nikt nie wyciagal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roz czarowana... bo wlasnie tak to jest.. jak sie mowi do siebie a nie rozmawia... daj wam czas... moze sie ulozy... a jak nawet nie... to musisz i tak odpoczac sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz czego sie najbardziej boje? ze nawet jesli za miesiac, czy za dwa pomysli sobie \'co ja zrobilem?\', to i tak nie da o sobie znac, duma mu nie pozwoli, znam go bardzo dobrze, woli cierpiec niz przyznac ci racje bo jesli teraz jemu bedzie dobrze, to fajnie, gorzej jak bedzie zupelnie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym jestem i ja. bardzo mnie zranil, nie wim czy umialabym mu jeszcze zaufac, a nawet jesli czy mialoby to sens.pewnie plote trzy po trzy, to taki moj glupi ciag myslowy, zrobie dokladnie tak jak napisalam, dam sobie czasu, czas wszystko naprawia, albo w ta albo w tamta strone, zmykam wziasc prysznic, bo tu strasznie goraco, moze wejde na kafe jeszcze z wieczorka, jak nie to w sobote juz z Polski, bo jutro jestem praktycznie caly dzien w drodze, trzymaj sie sippelsweg, mam nadzieje, ze sie jeszcze odezwiesz, bo milo sie gadalo, dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem juz w domciu.moj eks odwiozl mnie na lotnisko, powiedzial lamiacym sie glosem 'dobrej podrozy', ja odpowiedzialam 'kocham cie', przeszlam przez bramke, nie odwrocilam sie, nie plakalam choc bylo ciezko, ale balam sie, ze jak raz zaczne to nie dam rady przestac. jak siedzialam w samolaocie dostalam sms 'dobrej podrozy, przepraszam, najlepsze zyczenia (na nowej drodze zycia chyba-takie moje pszypuszczenia)', odpisalam, ze nie musi przepraszac, i ze tez mu zycze wszystkiego najlepszego.dolecialam do mediolanu, wyslalam suchego sms pt. wyslales moja paczke, odpisal 'wysle wieczorem, co u ciebie wszystko w porzadku?', odpisalam, ze tak i zeby sie nie przejmowal, dolecialam do polski. nie wytrzymalam, napisalam 'kocham cie, nie wiem jak przezyje bez ciebie reszte mojego zycia', wiem, ze niepowinnam, w odpowiedzi dostalam dlugiego sms, ktorego sens w skrocie byl ten, przezwyczajsz sie, wkurwiona odpisalam, mu niezbyt przyjemnie.wiecej sms nie mam zamiaru pisac, on chce minimalizowac to co bylo miedzy nami i na zdrowie, ale mnie to wkurwia, czas zebym sie naprawde uspokoila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roz czarowana - witay :) Widze,ze juz ejstes w Polsce ale cos sie rozkrejasz i nie dziwie Ci sie nic a nic:O Ja bym na lotnisku ryczala jak bobr:O:O w samolocie zreszta tez............Nie pisz juz mu sms-ow,ze Go kochasz bo sama widzisz,ze to nie ma sensu !! ech...:( pozdrawiam i do zaklikania 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzilo mi nawet o to, ze on mnie juz nie kocha, chodzilo o to, ze nie umie nawet docenic tego co mielismy, ot po 3 latach bycia ze soba mowi mi, ze sie przezwyczaje, smiechu warte! dzis nie widzialam na oczy komorki, sms nie mam zamiaru wysylac chyba, ze on sie odezwie. denerwuje mnie tez jak stara sie z siebie robic ofiare i jak wszyscy staraja sie w nim dopatrywac jakiegos wewnetrznego rozdarcia, jesli juz musimy szukac ofiar, to jedyna jestem ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed wyjazdem chcial mi wcisnac zdjecia zostatnich wakacji, nie wzielam, nie przez zlosliwosc, balam sie, ze w polsce bede sie w nie gapic i ryczec, zostawilam mu tez niespodzianke na opakowaniu perfum, ktore mu podarowalam na bozenarodzenie \'pamietaj, ze tomoj prezent, i nie uzywaj na randkach z innymi\' dodalam, ze to zart i tyle. zapomnialam, napisal, ze o mnie nie zapomni, wg mnie zaczol zapominac jak jeszcze tam bylam, wiec nie wim moze teraz sie bedzie bardziej staral :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roz czrowana
chyba pisze sama dla siebie, nic to, za kazdym razem jak cos z siebie wyrzucam to mi lepiej na poczatku myslalam, ze jak mu wszystko wytlumacze, wyjasnie, jak wyciagne od niego co tak naprawde wg niego bylo nie tak, to bedziemy mogli sprobowac jeszcze raz, ale on albo sie nie odzywal, albo denerwowal, nawet jesli ja zachowywalam spokoj.nie wiem, albo do konca nie wiem gdzie popelnilam blad, strasznie mnie boli, ze nie dal nam 2 szansy, ze wyrzucil w bloto 3 lata naszego wspolnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witay 🌼 Ech nie wiem co Ci napisac......z tymi perfumkami to bylo dobre:P Jesli chodzi o to zapominanie to tez mi sie wydaje,ze juz wczesniej zapominal powoli o Tobie..........o Waszym zwiazku.....nie wiem czy pisals,czy nie ale moze On ma kogos badz kogos \"na oku\"?:O:O I doatego tak to wszystko sie potoczylo.......widocznie nie zasluguje na Twoja milsoc.......wyleczysz sie ....ja leczylam sie 5 lat:O ale wyleczylam sie i jakos przezylam :) mam pyt,i co,odzywa sie On do Ciebie?? chyba nie,no nie...i dobrez..wykasuj jego nr, z tel. i bedzie spokoj,nie bedzie Cie kusilo aby napisac ...ale pewnie znasz jego fona na pamiec:P pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×