Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewychowana synowa

nie mam obowiazku baic twoich dzieci,

Polecane posty

Gość sdckj
spoko spoko, za pare lat powiesz tesciowej ze masz obowiazku podcierac jej dupy jak sie zestarzeje i bedzie wymagala opieki drugiej osoby. nic w przyrodzie nie ginie, ludzie jedynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka10
moj mąz jest jedynakiem i biorąc go sobie za meża od poczatku wiedziałam, że bee musiała opiekowac sie tesciową. Jaka by nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to juz jest
zgadza się, ze nic w przyrodzie nie ginie, ale wiecie co, co niektórzy uważają, że rodzice są po to aby niańczyć ich dzieci, a później o tym zapominają. Mam siostrę. Poszła do pracy jak dzieci miały 3 i 4 latka, rodzice opiekowali się tymi dziećmi, ponieważ ona rozeszła się z meżem . Dzieci nie chodziły do przedszkola tylko od razu do szkoły. gdzie mama dalej opiekowała się dziećmi, gotowała dla nich, tylko nie prała, siostra już to sama robiła, siostra chodziła na 2 zmiany do pracy. Obecnie rodzice wymagają opieki i co, siostra z początku robiła wielkie halo, że co ona nie będzie się nimi zajmowała, dopiero po wielkiej kłótni, że kto jej dzieci bawił, zrobiła wielką łaskę, że się nimi zaopiekowała. Tym bardziej siostra przeszła na wcześniejszą emeryturę, córki powychodziły za mąż i nie mieszkają z nią. Ja pracuję i nie miałabym takiej możliwości, chyba, że najęłabym kogoś do pomocy w godzinach jak pracuję, no ale siostra opiekuje się nimi, ale co ja się wysłucham, ile to ona się musi namęczyć z nimi, gdzie rodzice wymagają tylko podania jeść i oprania po nich. W każdym bądz razie nie noszą pampersów, nie leżą. Sami w ubikacji załatwiają swoje potrzeby. Także co do tego, czy coś nie ginie w przyrodzie, to co niektórym się wydaje, że chyba tak. Co niektóre osoby widzą tylko swój własny czubek nosa, dalej już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka10
bardzo to przykre. Moja tesciowa ma siostr i ona opiekuje się wnukiem 5 dni w tygodniu - tzn rodzice odbierają syna tylko w weekendy - dla mnie sytuacja nie do pomyslniea. Pare razy nawet powiedziałam to przy całej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego sie pytam
to juz typowo chore 5 dni w tyg!!!!!!!!!!!!! ale wiecie co uderzyło mnnie w całym topiku tekst teściowej do niewychowanej synowej ze nie będzie bawić jej dzieci???? gdyby mi teściowa powiedziała w ten sposób chyba bym sie ................... , haha synuś nie miał z tym nic wspólnego chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje
wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CIEKAWE CZY
my tez kiedys bedziemy takie milusinskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuppppppppp
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerny swiat
czemu nigdy nie może być tak zęby było dobrze , zawsze wiatr w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba mysleccc
a dlaczego niby ma być żle, jak się ktoś decyduje na dzieci to ze wszystkimi wypływającymi obowiązkami z wychowaniem dzieci. Jak komuś źle, no to nie rozumiem, po co rodzi dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholerny swiat
a kto mówi ze to problem z dzieckiem, to problem z teściami wieczna działają na układ nerwowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojej teściowej
nie zostawiłabym dziecka. Ostatnio w czasie świąt, żeby nie spędzać czasu przy stole postanowiliśmy zabrać małą i babcię na plac zabaw z nadzieję, że może się troszkę ze swoją JEDYNĄ wnuczka zintegruje. Hmm.....my się z nią bawiliśmy a ONA stała przed ogrodzeniem, nawet nie weszła na plac zabaw. Najważniejsze było, żeby sobie papieroska zajarać!!!! A jak jej się paczka skończyła to wspaniałomyślnie zaproponowała spacer, żeby.......poszukać otwartego sklepu w celu zakupienia fajek he,he,he :-) Jak przyjeżdżamy z małą (a robimy to coraz rzadziej) to teściowa swoim kotkom i pieskowi pokazuje dziecko. To pieski i kotki nosi na rękach a nie wnuczkę. Wnuczka jest zabaweczką dla zwierzątek (sama jestem wielkim miłośnikiem zwierząt - mam 2 psy i kota ale mam też zdrowy rozsądek i dziecko jest dla mnie najważniejsze). Wiem, że nie ma obowiązku zajmować się małą ani kupowania jej zabawek ale chyba zdrowy rozsądek i zwykła ludzka przyzwoitość powinna być powodem, żeby od czasu do czasu zrobić małej prezent. Acha i jeszcze jedna śmieszna rzecz :-) Teraz przechodzi na wcześniejszą emeryturę bo........nie ma się kto zająć pieskiem i kotkami w domu podczas jej nieobecności buahahahahaha!!!!!!! Na szczęście mam mądrego męża, który zawsze widział głupotę swojej matki także w sumie obracamy sobie wszystko w żart. Na szczęście córcia ma drugich dziadków, którzy ją bardzo kochają i jest ich oczkiem w głowie :-) Na moich rodziców zawsze mogę liczyć:-) A teściowa......no cóż......zobaczymy czy na starość będzie ktoś chętny aby jej pomóc, czy też zasili grono biednych samotnych starszych ludzi nad którymi wszyscy się użalają ale nie zastanawiają się nad tym czy ich samotność nie jest efektem ich durnego postępowania. Ale strzeliłam litanię:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Zgadzam się, ze teściowa nie ma obowiązku zajmować się wnukami, ale dla mnie normalne jest, że rodzina sobie pomaga. Czy to dotyczy naprawy pralki, czy poholowania samochodu czy awaryjnego zostania z dzieckiem. W końcu to rodzina, a nie obcy sobie ludzie. Jeżeli ktoś jest egoistą i nie potrafi poświęcić chwili swojemu wnukowi, to jest to dla mnie nienormalne. Jeżeli kogos kochamy, to chcemy z nim być. A zostanie z dzieckiem raz na jakiś czas nie jest heroicznym poświęceniem. fajnie sie krzyczy, że to rodzice maja dziecko i powinni sie nim zajmować, ale nie zawsze to jest możliwe. Mój mąż pracuje codzinnie do 19-20, gdy chcę iśc do lekarza to nie mam z kim zostawić dziecka i muszę kogoś poprosić o pomoc. Więc zanim zaczniecie na kogos napadać zastanowcie się, że nie każdy jest w takiej komfortowej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojej teściowej
Bukaa, zgadzam się z tym co napisałaś, że pomoc dziadków od czasu do czasu nie jest chyba jakimś heroicznym wyczynem :-) Mojej teściowej zostawiliśmy małą na dłużej tylko raz. Były to w sumie 3 godziny. Po godzinie dzwoniła co kilkanaście minut z pytaniem za ile będziemy. Nie udało nam się załatwić wszystkich spraw. Tak więc darujemy sobie proszenie jej o pomoc :-) Na szczęście jak już wcześniej pisałam są jeszcze drudzy dziadkowie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewychowana synowa
ciesze się ze ktoś rozumie o co mi chodzilo w temacie, bo do tej pory slyszalam same gromy jaka to jestem okropna i straszna bo chcialam zeby moje dziecko posiedzialo RAZ NA CZAS z tesciowa i glownie chodzilo mi wlasnie o takie sytuacje ze nie mam co zrobic z dzieckiem a musze cos załatwic. szczegolnie ze tesciowa nie robi NIC oprocz normalnego zajmmowania sie domem i chodzenia do sasiadek , dom ma pusty bo tesc wraca tylko na soboty lub kazdego dnia wieczorem bo pracuje, posypaly sie na mnie gromy wiec zaczelam sien zastanawiac czy wszyscy sobie tak swietnie radzai maja zycie TIP TOP zorganizowane , a co najwazniejsze nie potrzebuja spotkan swoich dzieci z dziadkami ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojej tesciowej.... jak bym o mojej czytała z tymi papierosami. Maskara normalnie. Ja tez twierdzę, ze nie ma obowiazku bawić moich dzieci, nie wymagam tego, ale by było milo jakby wpadla na kawę i choc na moment zajeła się małym, zebym mogła cos zrobic. Nie mam nikogo do pomocy - ale skoro nie czuje takiej potrzeby to nie. jakos sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewychowana synowa
a nie chce opiekowac sie dzieckiem jak sasiadki patrza??? wtedy przytula caluje a gdyt odejda to juz DOŚĆ traci zainteresowanie, hehe chyba powinno sie sasiadki namowic zeby ja na dluzej odwiedzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek birmanski
No to ciekawa jestem,co powiecie na taka sytuacje: zaczne od tego,ze dla tesciowej jestem mila i uprzejma.Nie odpyskuje jej,odpowiadam grzecznie nawet na najbardziej wkurzajace prowokacje itp.Gdy jestesmy sam na sam,tesciowa czepia sie mnie o wszystko,nawet o to,ze jestem z Polski (moj maz jest obcokrajowcem,a tesciowa "wie,jacy sa Polacy" w pejoratywnym znaczeniu,oczywiscie.Jak tescia poprosilam,zeby porozmawial z tesciowa,to tylko stwierdzil,ze "kazdy przeciez komentuje/czepia sie").Gwoli scislosci dodam,ze z mezem jestesmy superszczesliwi i maz z matka nie ma dobrego kontaktu,podobnie jak jego siostry.Tesciowa w obecnosci innych ludzi jest dla mnie mila,ale jak zostajemy sam na sam,to zaczyna sie sajgon.Na mojego meza tez nadaje-np.ze mowi o niej to czy tamto,co jest zreszta kompletna bzdura,bo maz o niej wogole nie chce rozmawiac i ja ignoruje.Jak bylam w ciazy,tesciowa caly czas mi powtarzala,ze "zobacze" i ze"jeszcze ja poprosze o pomoc".To chyba wzielo sie z tego,ze siostry meza caly czas podrzucaly jej swoje dzieci.Wytlumaczylam jej,ze z natury jestem bardzo samodzielna i niezalezna,poza tym uwazam,ze to ja powinnam sie zajac swoim dzieckiem.Moja coreczka ma teraz 2 miesiace,tesciowie sa za granica,maz w pracy a ja doskonale daje sobie rade ze wszystkim -SAMA-i,chociaz jestem czasem bardzo zmeczona,nikogo nie prosze o pomoc.Tesciowie nas rzadko odwiedzaja.Jak kiedys poprosilam ich,zeby zadzwonili wczesniej,jak beda chcieli przyjsc (bo moge byc zajeta itp.)to sie obrazili i stwierdzili,ze do nich nie trzeba dzwonic i mozna przyjsc,kiedy sie chce.Inna historia,ze tesciowa narzekala,ze jej kolezanki przychodza,kiedy chca...Kiedys powiedzialam jej,ze wiem co o mnie opowiada (przytoczylam jej slowa na moj temat),to nawet jej sie glupio nie zrobilo,tylko po krotkim zdziwieniu,ze wogole o tym wiem,powiedziala,ze "zobaczymy,kto mial racje".Pamietam o kazdej rocznicy i urodzinach,pomagalam jej kiedy pomocy potrzebowala-o tym nie pamieta.Caly czas mi wypomina,ile to ona dla mnie nie zrobila (a nie zrobila znowu tak wiele-kilka razy pojechalysmy razem na zakupy i kilka razy dala jakies zarcie do domu).Odwiedzalam ja razem z coreczka-dla coreczki slodka,ale mnie traktuje jak powietrze.Chce,zeby mala miala dobry kontakt z babcia,ale boje sie,ze bedzie ja nastawiala przeciwko mnie,robila z mala co jej sie podoba (w sensie rozpieszczania.Starszych corek nie slucha-one swoje,a jak dzieci zostaja z babcia,to babcia swoje) i-co najgorsze-bedzie jej pitolila takie glupoty na temat moj i meza,jak do swoich kolezanek. Jestem spokojna,pokojowo nastawiona osoba i naprawde chce dobrze.... Co mam z taka tesciowa zrobic?Zadne rozmowy nie pomagaja,bo odwraca kota ogonem i wychodzi na to,ze to ja jestem ta zla.Myslalam,zeby ja calkowicie ignorowac,ale to przeciez matka mojego meza i babcia mojej corki.. Wiem,ze tekst przydlugawy,ale prosze o porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek birmanski
Co do postu autorki topiku-racja,ze babcia nie ma obowiazku zajmowac sie wnukiem,ale mogla to powiedziec w delikatniejszy sposob.Poza tym to faworyzowanie innych dzieci...Heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj jej dziecka
skoro tak sie zachowuje , jesli zatęskni to powiedz jakie sa zasady jesli nie zatęskni to trudno -moze i lepiej dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojej teściowej
do kotek birmański: poczekaj aż sama przyjdzie:-) Do niedawna u mnie było tak, że dopóki ja albo mąż do niej nie zadzwoniliśmy, to sama baaardzo rzadko dzwoniła, żeby zapytać chociażby o wnuczkę. Ostatnio powiedziałam basta i nie zadzwoniliśmy do niej od świąt. I co? Wczoraj odezwał się teść z pytaniem, czemu nie dzwonimy? Na co mój mąż odpowiedział, że telefon działa w obydwie strony :-) Ech...moja teściowa to nie jest zła babka. Traktuje mnie dobrze, jest dla mnie miła tyle tylko, że liczyć na nią w awaryjnych sytuacjach nie można, jest totalną egoistką wpatrzoną w swoją głupią córeczkę (mój mąż ma siostrę i to jej się wszystko należy), nie ma w ogóle wyobraźni (ile razy dawałam jej małą na ręce, zawsze kończyło się siniakiem, upuszczeniem, niedopilnowaniem). Jak dla mnie jest po prostu wygodna i niezbyt odpowiedzialna. Wnusia jest kochana na odległość tak jak synek ale jak jest już u niej to po 10 minutach ma dosyć i wnuczki i synka:-) No i co mnie wręcz wkurza pali jak smok. Niby w kuchni, nie w pokoju ale dym leci wszędzie. Dziecko się nawdycha i ja niestety też (a jestem w ciąży). Dlatego jeździmy do niej najwyżej raz w miesiącu. W końcu taka sama odległość jest od nas do niej jak od niej do nas ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje podejście - skoro zdecydowałam sie na rodzinę i dzieci to z pełną świadomoscią i odpowiedzialnoscią trudnosci jakie mnie czekają. Nie liczę na pomoc babci, ze rzuci wszystko i będzie na każde zawołanie. Awaryjne sytuacje - owszem, tak jak ktos wspomniał, w rodzinie trzeba sobie pomagać, ale nie zrobie z babci pełnoetatowej niani. Nie bedę podrzucała dziecka za każdym razem jak coś mi sie umyśli i nie bedę oczekiwała że babcia zawsze bedzie w gotowosci do zajmowania sie wnuczką i odłozy wszystkie swoje plany. Jeśli będzie mogla - bardzo chetnie skorzystam z pomocy, ale jeśli będzie mozliwość zabrania dziecka ze sobą, zostawienia jej z tatą lub innej formy załatwienia tej sprawy to nie podrzucę dziecka do babci. Po prostu liczę na siebie i męża. Rodzina MOŻE ale NIE MUSI pomagać na każde zawołanie. Każdy ma też swoje życie. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczny cień
no tak, ale jak ktoś napisał mądrze odnośnie telefonu to DZIAŁĄ W OBIE STRONY! ...babcia potrzebuje transportu do lekarza - nie szukamy wymówek - tylko jedziemy, zepsuło się auto, naprawiamy, trzeba pomóc przy remoncie- pomagamy - zakupy- nie ma problemu.... ....też mogłabym powiedzieć - NIE MAM OBOWIĄZKU- BO MAM WŁASNĄ RODZINĘ I WŁASNYCH PROBLEMÓW DOSYĆ... ale tak nigdy nie powiem, właśnie dlatego, właśnie dlatego, ze to rodzina, a w rodzinie się sobie pomaga w obie strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek a czy ktokolwiek
tu powiedział ze chce oddawac babci dziecko non stop??????????????????????? ciagle piszemy o jednorazowej pomocy w sytuacjach awaryjnych , a pozatym KAZDA BABCIA prawdziwa chce spedzic z wnukami troche czasu , natomiast tu wymieniamy babcie ktore maja głeboko gdzies swoje wnuki i chodzi o BAAAAARDZO rzadkie spotkania, jak bys sie czuła gdyby dziadkowie nie interesowali sie wcale twoim dzieckiem dajmy na to ROK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojej teściowej
Bziczek, nikt tu nie pisze o robieniu z babci - niańki!!!!! Chodzi tylko o zwykłe babcine uczucia do wnucząt, które sa albo na pokaz albo w ogóle ich nie ma. A czy moim obowiązkiem będzie kiedyś pomagać teściowej jak będzie stara i niedołężna? Oczywiście, że nie bo to moja dobra wola. Ale jest coś takiego jak zwykłe ludzkie odruchy, chęć BYCIA z rodziną i szanowanie jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bycia
a nie bycia totalnie obojętna ,,BABCIA,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernydzień
dobrze ze mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edejane
teściowa nie ma obowiązku bawic dzieci , w swietle prawa nie musi i nic jej nikt za to niezrobi , ja jestem tego zdania ze jezeli ktos ma dziecko , i sie na dziecko zdecydował czy tez nie , tak czy siak , jest od tego matka dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edejane
ja jestem tego zdania ze jezeli matka dziecka chce gdzies wyjsc , np na zakupy czy do kosmetyczki czy na siłownie na aerobik itp a nie ma z kom zostawic dziecka to niech zrezygnuje np z tych zakupów czy siłowni , bo dziecko wazniejsze , skoro sie decydowała to chyba domyslała sie co sie szykuje gdy dziecko jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mojej teściowej
Edejane, przecież nikt tu nie pisze, że jest to obowiązek teściowej :-) Poza tym jakbyś dokładnie czytała to byś zwróciła uwagę na to, że piszemy głównie o tzw. 'babcinych uczuciach", których brak. I jak już wcześniej napisałam zarówno Ja jak i ktoś jeszcze, też nie mam obowiązku opiekować się teściową jak już będzie niedołężną, starszą osobą. Jest to tylko i wyłącznie moja dobra wola. Poza tym każdy kto ma dziecko chce aby miało kochających dziadków. Tylko jak życie pokazuje nie zawsze dziadki kochają swoje wnuczęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×