Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jak liść

mój mężczyzna i jego dziecko z poprzedniego związku...

Polecane posty

Gość foka co robić
jestem z facetem... a może już i nie ma dwójkę dzieci jedna ma 8 lat druga 12 z poprzedniego związku z początku relacje między nami były ok. Ale po pewnym czasie starsza 12 letnia zaczęła tak owijać go sobie wokół palca tato ja chcę to... albo tamto... wszystko chciała ale z tatą... beze mnie... :( trochę to smutne... ale zacisnęłam zęby i było ok. później on chciał mi udowodnić, że jednak to dzieci są najważniejsze poniżał mnie przy nich i w ogóle... znowu zacisnęłam zęby bo nie chce popsuć naszego związku... przeprosił mnie, ale cała jego rodzina odsunęła się ode mnie powyzywali mnie od kur* szma* i najgorszych obelgi co ona tu robi? niech się stąd wynosi? co nie ma domu, żeby tu przyjeżdżać? nawet na policje chciała dzwonić jego matka jak byłam u niego.... to naprawdę przykre... do tego starsza była ze mną umówiona do kina na film który chciała zobaczyć.... oczywiście bez tatusia nie pójdzie a bilety mamy tylko dwa... oczywiście mój luby poszedł z nią dla świętego spokoju.... ale czy to normalne? czy tak ma wyglądać moje życie, że zawsze ma mnie przed dziećmi upokorzyć.... a z młodszą też oziębły stosunki.... już nie jest jak dawniej.... i powiedziałam koniec.... choć bardzo go kocham... to nie zniosę tego dłużej.... proszę o jakieś komentarze czy dobrze robię, czy źle bo nie widzę innego wyjścia z sytuacji jak zostawić dzieciom ojca niech układają sobie życie sami... a ja sama z kimś innym u boku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
witam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnych sobie wybieracie facetów, że zostajecie same z dzieckiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
widze ze juz dawno nie byl poruszany ten temat,a ja do niego wroce z przykroscia,gdy poznalam mojego partnera od razu powiedzial ze ma dziecko z byla zakomunikowal jej ze i tak nie beda juz razem bo to zwiazek na odleglosc widzenia dwa razy do roku,wkurzyla sie no byla niznosna dla nas,ja zaakceptowalam jego dziecko i bylo ok dopoki nie urodzil sie nasz synek wszystko sie zmienilo naprawde,pomimo ze mamy malutkiego synka tamto jego dziecko ciagle wywyzasza placi co miesiac wysokie alimenty i jeszcze jego bylej malo ciagle cos i cos, do tego ostatni na dzien dziecka tamtemu wyslal pieniadze(dodatkowe) a naszemu synkowi nic nawet mu zyczen nie zlozyl naprawde stal sie strasznie nie sprawiedliwy dla synka,czasem wyczuwam jakby to przez nas mu sie zyciee rozwalilo i my bylibysmy winni ,moze sie to jeszcze zmieni na lepsze ale jesli nie to ja odejde od niego wole zeby dziecko wychowywalo sie bez ojca niz zeby traktowal go niesprawiedliwie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
do co racja to racja,jakbym miala komus doradzic w tej sprawie to powiedzialabym wprost,,nie wpieprzaj sie w to gowno,, brutalnie brzmi ale to bardzo ciezkie zycie i ciagle w troje niestety zawsze bedzie tamto dziecko byla no i ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty uważasz, że płaci wysokie alimenty a tamta kobieta, że małe i chce więcej. punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
dobra ide spac,dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
ok moge ci napisac konkrety 1000zl na jedno dziecko to nie za wiele?jak uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
wiesz co innego t jesli byloby to chore dziecko i naprawde potrzeba bylaby taka zeby placic wiecej ale dostaje co miesiac taka sume i jeszcze wydzwania do niego ze to za malo jak stac goo na drugo rodzine to ma tutaj placic wiecej ,dla mnie to przesada ale on uwaza ze tamto dziecko jest pokrzywdzone bo nie ma z nim tatusia i co ona wymysli to on tak robi ja widze ze ona go wykorzystuje ale on tego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
cisza jak makiem zasial,nic nie piszecie ludki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariolka13
do foka ,odejdz poki jeszcze nie masz z nim dzieci napewno znajdziesz kogos ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, mam podobne spostrzeżenia:) jestem od trzech lat z facetem, który ma nieślubne dziecko. Zanim podjęliśmy decyzję o byciu razem, wielokrotnie pytałam go czy sytuacja pomiędzy nim a matką dziecka jest jasna i klarowna, czy łączy ich już tylko dziecko, czy może ktoś ma jeszcze jakieś inne oczekiwania itd. Usłyszałam, że nigdy razem nie byli, a dziecko jest pamiątka po kilku sex- spotkaniach. Jak się okazało nie jest to takie proste, bo matka dziecka cały czas - od 6 lat liczy na to, że jeszcze kiedyś będą razem, a będąc mężatkom polowała na młodszych facetów w klubach tylko po to, aby jakby to określić znaleźć lepiej ustawionego kandydata (nadmieniam, że załatwiła się dziewczyna własną ręką czego można jej tylko współczuć). Jak się później dowiedziałam, on skrzętnie ukrywał fakt, iż ułożył sobie życie z inna kobietą. Kiedy po 1,5 roku powiedział jej że ma kogoś zaczęła się jazda, której powiedzmy koniec nastąpił w sądzie sprawą o pozbawienie go praw rodzicielskich i ustalenie kontaktów (od momentu kiedy dowiedziała się o wspólnym wyjeździe na wakacje ja,on, dziecko, zabroniła kontaktów jego z synem). Ustalili kontakty no i zaczęła się kolejna jazda. Okazało się, że ciągłe pranie mózgu przez tel (że zostawił dziecko itd.) zrobiło swoje bo uaktywniło się u niego poczucie winy wobec małego. Historia jest jeszcze długa i zawiła, ale jedno mogę powiedzieć - mam tego dość!:) Wydaje mi się, że w takich sytuacjach, to nie fakt posiadania dziecka z inna kobietą jest problemem, a sam facet i jego brak odpowiedzialności i dojrzałości po pierwsze do bycia ojcem, po drugie do wzięcia odpowiedzialności za inna kobietę, którą podobno się kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A taki jeden rozwodnik po kłótni ze swoja ex (powòd dziecko)za kazdym razem wyżywał sie na mnie,ogólnie był przez telefon nie miły.byłam ofiara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę tylko potwierdzić, że taki związek jest trudny i zazwyczaj to facet nie potrafi oddzielić "dwóch światów". U mnie było podobnie, chciał mieć i mnie i dziecko [co zrozumiałe], ale jednocześnie również kierować życiem byłej żony. Nie dałam rady, odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubi123
Witam .Poł roku temu zamieszkalam z moim facetem ja 33,On 46.On ma czwórke dzieci ,trojka dorosła(mieszkająca w Angli) i dziewczynka 6 -letnia.mieszkająca w szwecji obok naszego domu.Na poczatku nie robiło mi to wielkiej roznicy ,bardzo duzo pracowalam i nie widywalam sie z nia ,jednak po jakims czasie stracilam prace i uczestnicze we wszystkich spotkaniach z małą .Pierwsze spotkania przepiegaly w miarte dobrze,bawilysmy sie razem ,oglądałysmy bajki ,pomagala mi w gotowaniu itp.Nawet moj narzeczony bardzo sie cieszyl ze mala mnie tak szybko zaakceptowala i bardzo polubila.Jakis czas temu zauwazylam ze robi sie złosliwa dla taty ,mnie i mojego kota .Niestety On obchodzi sie z nią jak z jajkiem ,nie zwróci uwagi ,mala robi co chce.Chyba tak zwane bezstresowe wychowanie,ja jestem troche w inny sposób wychowana .Szacunek przedewszystkim.dla starszych.Dodam ze z matką nie utrzymuje On kontaktów zadnych od roku(od kiedy ona odeszla)nienawidza sie obydwoje ,matka małej bardzo zle na nas mówi co pozniej mała powtarza nam w domu .Ostatnio zjadła obiad (z trzech posiłkow bo nie wiedzialam na co bedzie miala ochote)który jej przygotowałam ,podalam mleko mala stwiedzila ze chce sok, nalalam soku mamla stwierdzila ze chce wode ,i tak w kółko latalam i usługiwalam jej przy stole, zamiast zjesc z nimi obiad .Po czym zjadła i powiedziala Ochydne gówno...nie zareagowal On a ni Ja .Nastepnie powiedziala ze chce abym plakala i ze zabije mojego kota ,wziela mały taboret i chciala go uderzyc.Nie wytrzymałam i zwróciłam jej uwage ze jest nie grzeczna itp.po czym wyszłąm do łazienki i sie rozplakalam tak zeby nikt nie widzial,ubralam sie i wyszlam z domu ,wrocilam jak malej juz nie bylo.Wróciłam do domu oczekiwalam zrozumienia dla mnie a On naskoczyl na mnie ze na dziecko sie obrazilam ,mnie zrobilo sie przykro nie obrazilam sie na małą,moze na niego ze nie zwrócił jej uwagi w taki sposób w jak bym tego oczekiwała.pokłucilismy sie bardzo.Powiedzialam ze nie chce sie z nia widywac bo jest co raz gorsza,rani mnie.a on sobie z nią nie radzi.Nie zdawalam sobie sprawy ze to bedzie takie trudne.Ja swoich dzieci nie mam i raczej ich miec nie bede .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubi123
jestem po kolejnej wizycie małej,starałam sie juz jej az tak nie usługiwac,nie skakac na kazde jej zawołanie i o dziwo mojemu zaskoczeniu mała była bardzo miła ,chodziła za mna krok w krok i opowiadała o szkole itp.Nie ukrywam ze byłam bardzo poddenerwowana przed małej przyjsciem ze znowu z czyms wyskoczy ,Moj facet mnie uspokajał ze z nia rozmawial i przemówił jej do rozumu ale czy takie małe dziecko wie co dobre a co nie ,tym bardziej ze mamtka i babcia ją bardzo buntują.Mam nadziej ze to sie wszystko jakos ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sprawach miłosnych i nie tylko konsultuje się z Paulusem (wrozbitapaulus.pl) , pisze on całą prawdę, wszystko co przewidywał w moich sprawach się potem ziściło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×