Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hmmmmm no i kto wie

jedynaki?

Polecane posty

Gość chudzia33
kiedy trzeba to się stosuje antykoncepcje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanieeeee
no, po tej ilości dzieci to nie bardzo widać, a teraz głupio się tłumaczycie, ze niby chcieliście aby dzieci miały rodzeństwo, no bo jak, wstyd wam się przyznać, że w 21 wieku jesteście tak niedouczone. No bo jak mając 15-20 lat zamiast się uczyć to wy żeście się seksowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Argument, że trzeba mieć kilkoro dzieci aby miały towarzystwo jest raczej średni. Jakim towarzystwem dla 6-latka jest np. niemowlak? Od wielu matek slyszę też argument że łatwiej mieć drugie dziecko bo starsze zajmie się młodszym i z głowy.....Tylko że dziećmi mają się zajmować rodzice a nie rodzeństwo. Dzieci trzeba chcieć, mieć z czego utrzymać i mieć czas aby się nimi zająć. Gadanie, że jeśli jedynak to samolub a rodzeństwo go z tego wyleczy jest bez sensu.To rodzice uczą zachowań prospołecznych. Przedszkole, szkoła, ogródek jordanowski dają szansę jedynakom na zawieranie znajomości, zabawę itd.Najlepsi przyjaciele to zazwyczaj ci z ławki szkolnej czy z sąsiedniego bloku a nie młodsze lub starsze rodzeństwo. Często wyidealizowana wizja przyjaźni rodzeństwa nijak nie pokrywa się z rzeczywistością-bójki, rywalizacja, wzajemna niechęć.......i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo zycieeee
właśnie wróciłam od znajomej mającej troje dzieci, jedno 13 letnie i dwoje małych 1 roki 2 latka. Ten najstarszy syn o godz. 22 jeszcze go nie było w domu i matka nawet nie wie dokładnie gdzie jest, mówiła, ze chyba u kolegów, bo on ucieka z domu jak może ponieważ matka zostawia go ciągle z tą dwójką maluchów. On ma już dość ich pilnowania. Chłopak jak może to schrzania z domu aby mieć spokój. Do tego żyją biednie, no bo mając na 4 osobową rodzinę 2 tys., no to o jakim normalnym życiu można mówic. To jest samotna matka, ale do przodu, bo pierwsze dziecko z żonatym, drugiego faceta dorwała to zaraz jedno dzieckiem za drugim i po 4 latach bycia razem dalej jest sama. Także u niej co facet to dziecko, zobaczymy ile jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynakowi grozi: nadwrazliwosc zwiazana z brakiem codziennych konfliktow z rodzenstwem nieumiejetnosc dzielenia sie narcyzm niski poziom inteligencji emocjonalnej wszystko to mozna sprytnie ominac,przede wszystkim zapisujac malucha do zlobka i przedszkola,przymykajac oko na odrobine niegrzecznosci-w przypadku rodzenstwa uwaga rodzicow jest rozproszona,wychowujac stosujac dyscypline,konsekwencje. jedynak ma jednak lepiej,bo: jest silniejszy psychicznie(odpowiednio wychowany jedynak) ma ogromna pewnosc siebie rodzice moga mu pomoc o wiele wiecej niz rodzenstwu a jednak...uwazam,ze rodzenstwo to najwiekszy skarb w zyciu. SZCZEGOLNIE doroslym zyciu.gdy mamy z kim wspominac dziecinstwo,umarlych rodzicow. tego najwspanialej wychowany jedynak nigdy miec nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo zycieeee
c.d. i też się umie ta mamuśka ładnie tłumaczy tak jak wy tym,że chcecie aby dziecko nie było jedynakiem. Ona tłumaczy pierwsze dziecko, że miała romans, drugie, no bo była zakochana, a trzecie bo chciała miec córkę. Zobaczymy czym dalej będzie tłumaczyła, jeżeli będzie rodziła synów, bo ci trzej to chlupcy to napewno, że dalej chciała córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty samo zycie
nie zagladaj w cudze garki bo nie masz takiego prawa uwazaj zeby Tobie sie noga nie podwinela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedfffff
no jeżeli mam rodzic dzieci po to aby wspominały moją śmierć to ci serdecznie dziękuje. Rodzeństwo po śmierci to czeka tylko na odczytanie testamentu, to jest dla nich najważniejsze, a jeszcze jak majątek równo podzielony to pół biedy, jeżeli nie ,to się dopiero zaczyna kłótnia i ciąganie po sądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo zycieeee
po pierwsze ona sama mi opowiada o tym jak się zadaje z facetami, po drugie mi się noga nie podwinie, bo ja nie umiałabym tak dawać byle komu jak ona i do tego jeszcze bez zabezpieczania się. Także to jest przykład rodziny wielodzietnej, gdzie rozum matce przesunął się do dolnej części ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie po to rodzi sie dzieci oczywiscie:D jednak gdy umra rodzice jedynaka nie ma on z kim ich wspominac,tak samo jak swojego dziecinstwa,a wedlug psychologii znacznie pogarsza to jakosc doroslego zycia. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desaffff
to moje dziecko ma klepać biedę po to aby mieć rodzeństwo do wspominania biednie przeżytego dzieciństwa. Nie bądź śmieszna. Ja np. dosyć często dzieciństwo wspominam z koleżankami w pracy. Każda coś ciekawego o sobie opowiada. Natomiast z rodzeństwem spotykam się raz na kilka lat, bo mieszkamy od siebie dalej i każdy z nas pracuje nie ma czasu, a jeżeli są urlopy to nie każdy z nas może sobie go wziąć w tym samym czasie. Także najbardziej jestem związana z koleżankami w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama miała dwójkę rodzeństwa. Jakoś nie przypominam sobie aby razem wspominali dzieciństwo. Jeden brat był tylko zakałą rodziny i zmarł młodo, drugi-wykształcony, zdolny, inteligentny pojawił się po wielu latach ciszy dopiero na pogrzebie mojej mamy. To co moja mama wspominała najszczęściej to lata studiów, szaleństwa w akademiku i na imprezach, mojego tatę i nasze wspólne wypady nad morze i w góry razem z jej koleżankami. Ja mam brata, wiele lat młodszego, widujemy się rzadko i bliższe są dla mnie moje przyjaciółki niż on. Mój ojciec ma trzy siostry i brata, dzwonili tylko wtedy gdy potrzebowali pomocy finansowej. Obecnie nie odzywają się wcale, bo mój ojciec położył szlaban na portfel. Mój TZ ma brata. Spotykamy się tylko na uroczystościach rodzinnych. Brat włącza telewizor i nic nie mówi. Przez lata wybąkał może trzy zdania. Brat ma dwójkę dzieci-dzieci wiecznie u teściowej a brat na szkoleniach, imprezach. Starsze dziecko marudzi gdy przychodzi młodsze i wygania je z pokoju.Starsze wiecznie niedospane bo małe całymi nocami marudzi. Brak czasu dla starszego sprawia że nie chodzi na żadne zajęcia dodatkowe, malo czasu spędza na powietrzu. Ot miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoich kolezanek tak naprawde to nie obchodzi. to nie to samo co z bratem czy siostra. ja nie pisze,ze koniecznie musisz urodzic wiecej niz jedno dziecko. wrecz przeciwnie,sama mam jedynaczke,bo na jedynaczke mnie narazie stac,i jak chodzi o pieniadze i poswiecany czas. byc moze urodze drugie,nie ukrywam,ze zalezy to od pieniedzy,bez ktorych wszelkie wzniosle emocje zamieniaja sie w zle emocje... po prostu uwazam,ze rodzenstwo to skarb i swietnie by bylo gdyby wszyscy mogli je miec,w idealnym swiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie,Kioto,zdarza sie i tak-i to bardzo czesto,ze rodzenstwo jest obojetne lub wrecz wrogie. jednak jest to wynikiem nieodpowiedniego wychowania,albo z winy niekompetentnych rodzicow albo z braku czasu i srodkow tychze rodzicow. nie wierze,ze dostatni dom i madrzy,stosujacy konsekwentne wychowanie rodzice mogliby mimo wszystko zaowocowac obojetnie lub wrogo nastawionym do siebie rodzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego- agais -jak pisałam wcześniej dzieci trzeba chcieć, mieć z czego utrzymać i mieć dla nich czas. Argument że rodzi się drugie dziecko aby pierwsze miało towarzystwo jest całkowicie bez sensu i nie świadczy dobrze o mądrości osób wypowiadających sie w ten sposób oraz nie wróży dobrze na przyszłość. Ja też mam jedynaczkę i jest bardzo towarzyską osobą, zawsze uśmiechniętą i skorą do pomocy. Przez nauczycieli i dzieci jest co roku wybierana na najbardziej towarzyską i uczynną osobę w klasie. Uczy się prospołecznych zachowań na zajęciach harcerskich, licznych kólkach zainteresowań i letnich obozach. Na drugie dziecko się nie zdecyduję z takich względów jak Ty.Dla mnie czas płynie zbyt szybko i nawet gdy dodatkowe możliwości finansowe się pojawią będzie niestety zbyt późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agais piszesz mądrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dziwna
kioto: wcale nie napisałam, że chcę drugie dziecko tylko i wyłącznie dlatego, żeby miało pierwsze towarzystwo do zabawy. uwazam, ze ten argument MA SENS, pod warunkiem, ze roznica wieku nie jest duza. Pisze z autopsji. piszesz: "dzieci trzeba chcieć, mieć z czego utrzymać i mieć dla nich czas" - ależ oczywiście, zgadzam się w 100%. mysle o drugim dziecku takze dlatego ze po prostu go chce, a finanse nam na to pozwalaja. ale ten kto decyduje sie na drugie dziecko tylko po to, by pierwsze mialo towarzystwo, a klepie biede nie postepuje wg mnie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stać mnie ale nie chcę i już
Stać mnie na wiecej dzieci, ale pop prostu nie chce! Nie czuje takiej potrzeby. Bardzo kocham mojego jedynaka, nie wyobrażam sobie życia w ogóle bez dziecka, ale mam dziecko i jedno mi wystarczy. To nieprawda, że jak różnoca wieku jest mała, to dzieci lepiej sie dogadują. To zależy od rodziny. U mnie brat 2 lata starszy, siostra 3 lata młodsza, niby dobra różnica wieku, a dzieciństwo to wieczne kłótnie. Owszem było trochę śmiechu i zabawy, ale o wiele wiecej wzajemnych pretensji... Siostra robiła mi na złość, bałagan, gdy ktoś przychodził do naszego pokoju (moja koleżanka), patrzyła na mnie z nienawiścią, ze musiała nosić niektóre ubrania po mnie, że ja sie lepiej uczyłam. Z bratem w dzieciństwie to w ogóle kontakt był prawie żaden bo miał swoje towarzystwo, wolał kolegów niż dziewczyny do zabaw. Rodzice naprawdę robili co mogli, tłumaczyli nam, ze trzeba sie "kochać i szanować", organizowali nam zabawy wspólne wyjścia do parku itp, ale taka zgoda miedzy nami to była rzadkość. Teraz brat i siostra mają po 2 dzieci. . Kontakt mamy sporadyczny, raz w miesiącu spotykamy sie moze...Rodziców nie stać, by nas wpólnie gościć na obiadach co niedziela itp.Każdy ma swoje sprawy. Jeden patrzy na drugiego ubrania, auto, na to,że jeden gdzieś wyjeżdża. a drugi nie...Już raz był poruszony temat "kto weźmie mieszkanie po rodzicach" i potem już będą na pewno o to kłótnie...Bo kazdy by je chciał, nawet nie teraz dla siebie, ale potem dla swoich dzieci (głównie brat i siostra o tym mieszkaniu mówią, bo mają po dwójce dzieci, może chcą to mieszkanie z myślą o nich..). Więc popieram zdanie kioto, ze mieć dziecko dla samego "faktu", by je mieć, by jedynak miał się z kimś bawić, by miał w kimś oparcie jest bezsensu. Ja nie mam w rodzeństwie oparcia, nawet jak byłam w szpitalu to nikt mnie nie odwiedził, jedynie brat raz zadzwonił, a siostra ze dwa razy. Nie mieli czasu, przyjść na pół godziny....To koleżanki z pracy, sąsiadki wtedy były przy mnie, mnie wspierały, to jakież asparcie, jakiż to niby skarb jest w rodzeństwie??? Jak ktoś chce mieć dwoje dzieci, czy wiecej niech ma, ale to jego decyzja. Jak ktoś czuje taką potrzebę, chce dziecko "dla siebie", nie tylko pomto, by jedynak miał rodzeństwo to niech ma, ale niechg nie zachwala,z ze jak jest rodzństwo to jest super, bo można sie razem bawić, pomagać sobie, bo w życiu różnie bywa i niejedna z Was tez już podawała rózne swoje przykłady z dzieciństwa, czy obecnych kontaktó z rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku o dzieciach
karolajjjna Dziewczyny które nie mają dzieci, najczęściej mówią, że chcą 2 - chłopca i dziewczynkę. Gdy rozmawiam z młodymi mamami parolatków - mówią - choć nieco szeptem - że już się spełniły jako matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku o dzieciach
delicja Mam jednego syna i więcej dzieci nie planuję. Poród miałam łatwy i szybki, tak więc nie to jest powodem mojej decyzji. Główny powód to nasza sytuacja ekonomiczna, niepewność jutra. Nie chciałabym skazywać moich dzieci na wegetację, a i temu jedynemu nie mogę zapewnić zaspokojenia wszystkich potrzeb, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku o dzieciach
iwonka34 Mam 8-letniego synka i starczy mi on w zupelnosci, wiecej dzieci nie planuje . hehe jedno ja mam jedno i nie chce wiecej,moze i bym chciala ale perspektywa bycia w ciazy po raz drugi...o nie napewno nie!!!nie chce wielkiego brzucha wilekich cyckow itp.Chce zyc swobodnie i normalnie nie myslac ze wszystko co robie wplynac moze zle na moje dziecko.Nie uwazam ze jezeli jedynak to odrazu musi byc egoista to zalezy od wychowania i rodzicow. Shalla Ja troche nie na temat moze powiem.... Moj maz jest jedynakiem. W dodatku spod bardzo ( podobno ) dominującego znaku ( o ile ktoś wierzy w te rzeczy... ) i cóż. Nie znam nikogo bardziej serdecznego, uczynnego, wręcz altruistycznego wobec innych. Ma wielkie serce do ludzi i zwierząt, w ŻADNYM wypadku nie mogłabym określić go mianem egoisty, czy samoluba. Jest bardzo otwarty w kontaktach z innymi ludźmi i pewnie przez to bardzo lubiany. Nie chodzi mi tu o to, żeby się chwalić mężem. Chcę tylko przez to powiedzieć, że jaki człowiek JEST nie zależy od tego czy ma rodzeństwo czy nie... I coś jeszcze. Nie podoba mi się argument o jedynakach, że nie potrafią się tak szybko zsocjalizować w grupie ( przedszkole, szkoła ), że trudniej nawiązują przyjaźnie itd. Bo to nie prawda. Równie dobrze można wychować jedynaka w otwartości na świat i ludzi, jak i wychować piątke dzieci w oparciu o wieczną rywalizację, zawiść i zazdrość. - co obserwując wśród ludzi, hymmm....zdarza się jakoś zadziwiająco często....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku o dzieciach
mam dorosłego jedynaka Wcale nie żałuje,ze nie ma rodzenstwa.Jedno dziecko latwiej dobrze wykształcic i zasponsorować strat w samodzielne zycie np wlasne "lokum" jedynaczka ja jestem jedynaczką i nigdy nie chciałam rodzeństwa...a najwięcej na temat ''jak to jest być jedynakiem'' mają do powiedzenia ci którzy jedynakiem nie są... ja mam jedno z wyboru i jestem szczęśliwa-w zupełności mi starczy. Ma już 22 lata a ja sobie żyję teraz swoim życiem ja widze tylko plusy Plusy : nie cierpisz dwa razy koncentrujesz się na dziecku by było dobrze wychowane z jednym łatwiej mozesz je zapisac na wiele kursów bo jest więcej kaski nie ma chorej rywalizacji między rodzeństwem nie ma kłótni nikt nie czuje się dyskryminowany i mniej kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku o dzieciach
łodzianka ci którzy mają rodzeństwo piszą złośliwie na temat jedynaków, bo sami mają złe doświadczenia z nimi związane. jedynaki mają większa siłe przebicia, mi często było przykro po tym jak z wyższością w dzieciństwie traktowali mnie jedynacy, mający to czy tamto Mama Jedynaczki Moja córka ma 12 lat nigdy nie chciałam drugiego dziecka pierwszy powód to bałam się porodu a drugi to taki , że sama zawsze pragnęłam być jedynaczką a mam tylko siostrę która nieźle dała się we znaki. Kiedy ktoś z rodziny mówił córce , że fajnie jest mieć rodzeństwo ona reagowała histerycznym płaczem , wręcz błagała mnie bym nie urodziła jej rodzeństwa. Mąż często wyjeżdża dlatego myślę , że z jedynaczką jest mi lepiej w domu biorąc pod uwagę , że to wcielony anioł , lubi się dzielić swoimi rzeczami z rówieśnikami , zaprasza do domu tabuny koleżanek , bynajmniej nie wyrosła na egoistkę. Model rodziny z jednym dzieckiem jest obecnie coraz częsciej spotykany , moja siostra i 4 kuzynki też mają tylko po jednym dziecku. Tylko jedynaczka No tak ale nie można nikogo zmusić do posiadania drugiego dziecka. Piszecie w takiej formie jakby każdy musiał mieć conajmniej dwójkę dzieci i koniec. Ja mam jedynaczkę , córka ma 20 lat , nie chciałam drugiego dziecka córka mi wystarcza w zupełności , jedyna wada jest taka , że moja córka nie lubi dzieci bo zawsze miała z nimi słaby kontakt , od dziecka ciągnęła do dorosłych , muszę się pogodzić z tym , że babcią nie zostanę. Wszystko zależy od wychowania ,nawet jedynaka można wychować na dobrego człowieka , mnie najbardziej przerażałyby te kłótnie ja z moim rodzeństwem ciągle się kłóciłam czasem dochodziło do rękoczynów. Nie patrzcie tylko na to , że przyrost naturalny jest ujemny , dziecku potrzeba czegoś więcej niż tylko chęci i nadzieji , że się wszystko ułoży. Nie boję się , że kiedy mnie i męża zabraknie córka zostanie całkowicie sama , dziecko nie jest fundamentem na starość , wręcz przeciwnie bardziej pomagają obcy ludzie niż własne dzieci. Moja córka ma kuzynki i kuzynów więc na starośc będzie się miała z kim spotykać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też coś Wam wkleję z topiku
skad ten mit że bycie jedynakiem to krzywda dla dziecka? Jestem jedynaczką i dobrze mi z tym. Zawsze miałam swój pokój, miejsce tylko dla siebie, nie musiałąm się obawiać, że ktoś lub coś mnie z tego wygryzie, przeszkodzi mi, czy zakłóci spokój. Kiedy chcialam isć do ludzi - zawsze byli jacyś koledzy i koleżanki, dzieci sąsiadów, kuzyni Żaden problem... Moja mama ma rodzeństwo Od najmłodszych lat ze sobą walczą, teraz nienawidzą sie tak, że nie mogą razem spotkać się na żadnej imprezie rodzinnej Nawet nie móią sobie dzień dobry, jak siespotkaja na ulicy Na pewno im raźniej to kazdego indywidualna sprawa. ja ma jedno dziecko i na razie nie planuje następnego, nie wiem, czy kiedykolwiek się zdecyduję-ze względów finansowych. Moje dziecko oczywiście nie ma wszystkiego i zamierzam je wychować na dobrego człowieka. Nie każdy jedynak musi być wredny-jeśli ma rodziców, którzy na każdym kroku nadskakują mu, dają wszystko i rozpieszczają, to nic dziwnego, że nbawi się charakterku. ja mam brata, młodszego o 2 lat. gdy byliśmy dziećmi, to owszem-bawiliśmy się razem, było nawet fajnie, ale nadszedł czas, kiedy żałowaliśmy, że to drugie jest na świecie. teraz jesteśmy dorośli, ale praktycznie nie mamy ze sobą kontaktu. Bzdura, że trzeba mieć więcej dzieci, żeby w przyszłości miało się kogoś-choć pewnie w niektórych sytuacjach i rodzinach posiadanie rodzeństwa jest wręcz zbawienne. Moja mama miała sześcioro rodzeństwa i co? Jedna siostra i brat już nie żyją, drugi brat się stoczył, dwie następne siostry mają rodziny patologiczne-na własne życzenie, a najstarsza zachowuje się, jak by wszystkie rozumy pozjadała i wszystkim chciałaby matkować... Utrzymywanie kontaktów z nimi nie należy do łatwych i przyjemnych. Moja mama nie martwi się-zawsze sobie radziła, ma kochającego męża, nas, a z pozostałą rodziną to tylko na zdjęciu nicole 22 Jestem jedynaczką. Jako małe dziecko absolutnie nie chciałam mieć rodzeństwa, chciałam mieć kuzynki, kuzynów, koleżanki, które mogę zaprosić do siebie na kilka dni, ale potem zawsze zostawałam sama w swoim własnym, dużym pokoiku i byłam szczęśliwa, że nikt mi nie przeszkadza. Kiedy brakowało mi towarzystwa znowu zapraszałam koleżanki i tak w kółko. Brata, siostry nie mogłabym wysłać do innego domu, kiedy będę chciała pobyć sama. Teraz z perspektywy czasu zaczynam doceniać to, że jestem jedynym dzieckiem moich rodziców. Rodzice zawsze mieli dla mnie czas, ich miłość była tylko moja, nikt nie grzebał mi w szafach i nie pilnował, kiedy rodziców nie było w domu. Absolutnie nie wyrosłam na egoistkę, dobro innych jest dla mnie tak samo ważne, jak moje własne. .... Z tego co zauważyłam, moje jedynactwo zawsze było obiektem zazdrości koleżanek. Przyjaciółki nie mogły się dogadać z rodzeństwem, te które miały więcej niż jedną siostrę czy jednego brata były głęboko nieszczęśliwe, ciągle mi się żaliły. Dlatego tyle osób chętnie przebywało w moim domu: zawsze spokój, zawsze cisza, można było spokojnie pogadać bez obawy, że młodszy brat siedzi za drzwiami. Egoizm nie jest domeną jedynaków. Moja koleżanka ma piątkę rodzeństwa, wyrosła na straszną egoistkę, bo od dzieciństwa była nauczona, że o swoje trzeba walczyć, że trzeba pilnować tego, co się ma. Nie twierdzę, że to jest regułą, ale mam mnóstwo takich przykładów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dziwna
stać mnie ale nie chcę i już - żeby nie było, ja nikogo do ponownego zachodzenia w ciążę nie przekonuję, sama się nad tym zastanawiam :) masz rację, że pewnie to zależy od rodziny, dzieci czy choć przy małej roznicy wieku rodzenstwo bedzie zgodne. pewnie nie ma na to recepty w 100% skutecznej, bo jak piszesz rodzice robili co mogli. mimo ze ze starsza siostra dogaduje sie tak sobie, bo jednak nie wyobrazam sobie zeby jej nie bylo. wiem tez, ze JAKBY CO to moge na nia liczyc. mniej niz na mlodsza, ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waham się
ja się zastanawiam nad drugim dzieckiem...ale żebym tak go bardzo pragnęła to nie wiem czy chcę...rozważam i myślę...ale czytając forum chyba raczej się nie zdecyduję, więcej przemawia za tym by nie mieć drugiego, tymbardziej że sama się waham, raz niby chcę raz nie chcę.. czy ktoś też ma takie wahania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dziwna
w sumie ja sie zaliczam do tej kategorii chcialabym ale sie waham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do matek jedynakow nie dociera
pewna prawda, ze dla prawidlowego rozwoju psychologicznego dziecka rodzenstwo jest POTRZEBNE. najbardziej wkurzaja mnie takie egoistki, ktore pisza: stac mnie, ale nie chce. Ona nie chce! A nie zastanawia sie, czy jej jedynak nie pragnalby brata albo siostry....??? Mam siostre cioteczna - jedynaczke. Urodzila synka majac 19 lat - z wpadki. 3 lata pozniej na raka zmarla jej matka. Dziewczyna przezyla zalamanie, opowiadala mi potem, ze to traumatyczne przezycie dla jedynaka. Dlatego zdecydowala sie bardzo szybko na drugie dziecko. Ma teraz parke. Roznica wieku 4 lata. I niby kazde z nich ma swoj swiat - kolezanki, kolegow, szkole, to jednak potrafia stac za soba murem, bronia sie przed rodzicami, maja wspolne sekrety, czesto tez wspolnie imprezuja czy wyjezdzaja na wakacje.... Przyklady, ze brat nie gada z bratem, to skrajne sytuacje, patologia wrecz.... poza tym relacje miedzy rodzenstwem ewoluuja w ciagu zycia. moja mama na przyklad ma kilkoro rodzenstwa, w tym siostre, ktora 12 lat spedzila w Ameryce. Czesto do nas dzwonila, przysylala listy, paczki :-) Ale nie bylo jej na miejscu, wiec tak jakby nie mialam tej cioci.. jednak po powrocie kupila dom blisko nas, teraz mama z ciocia dzwonia do siebie codziennie, widza sie kilka razy w tygodniu, a ja tez jestem szczesliwa, bo mam wreszcie moja ulubiona, fajna ciocie na miejscu :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Llolla
JEŚLI SIĘ WAHASZ MÓWIĘ CI nie dla 2 dziecka.. mam dwoje dzieci.pierwsze bardzo chciałam mieć z własnego wyboru. drugie postanowiłam mieć, bo inni, wszyscy na około mieli po dwoje (więc też wypadało mieć), mówili, że na mnie już czas i najwyższa pora na 2dziecko. JA nie odczuwałam potrzeby by mieć drugie dziecko..mimo to skoro tak mnie namawiano ..to jednak zaplanowalam ciążę, uznałam,że "wypada mieć drugie dziecko"=różnica między moimi to 4lata.. Jak byłam w drugiej ciąży to zaczęłam się nawet cieszyć..Jednak na krótko..I teraz patrząc zperspektywy czasu lat NIE PODJĘŁĄ takiej decyzji BY DECYDOWAĆ SIĘ NA DZIECKO POD PRESJĄ OTOCZENIA. co innego mieć dziecko gdy SAMA KOBIETA TEGO PRAGNIE i jest to jej marzeniem, ale mieć dla samego "mieć" to mówię nie..mnie do szału doprowadzają "warjactwa moich dzieci", zabiegany dzień..ciągła myśl,że życie przez palce przecieka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×