Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dora20

czy lepiej mieszkac razem przed slubem, czy nie?

Polecane posty

Gość no dobra a teraz
mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna.
ja mieszkam z moim narzeczonym...ale czy to jest takie dobre to sama nie wiem. Raczej nie, bo za szybko mozna sie sobą znudzić,a poza tym facet nie bedzie chciał ślubu jeśli przed ślubem dostanie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście mieszkać
U mnie po 5latach mieszkania razem to facet bardziej zabiega o slub! nie chodzi o to, że nie chce, ale po takim czasie dla związku ślub nie jest priorytetem. Tym samym jeśli panno marianno piszesz o znudzeniu się i tym, że facet nie chce bo dostanie wszystko to znaczy , że nie jest to miłość, a facet szkoda gadać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna.
oczywiście mieszkać facet jest super. Mieszkamy dopiero od kilku mies. razem ale boje sie własnie tego,że jak facet dostanie wszystko przed ślubem, to po co mu ślub :( Kobieta musi być niedostępna,a jak byćniedostępną spędzając z facetem prawie cały swój czas??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqefqwfe
Kiedyś gdy teoretyzowałam, uważałam że nie bo "ma wszystko, po co ma się żenić". Teraz obiema rękami jestem na tak. Bez mieszkania razem nie pozna się z kim się ma do czynienia, to jak ślub w ciemno. Dodam że uwaga że jak facet wszystko dostanie, nie musi się żenić jest strasznie seksistowska bo wydaje się zakładać że dla kobiety złapanie jakiegokolwiek męża to cel sam w sobie. Jednocześnie jeżeli dwojgu jest w związku naprawdę dobrze, facetowi tak samo zależy żeby mieć tę kobietę na zawsze. I lepiej żeby dwojgu naprawdę zależało niż żeby któreś wkręcało się w ślub dzięki manipilacjom psychologicznym :D. Zatem mieszkanie razem a następnie plus to test dla prawdziwości uczuć i ich trwałości bez względu na okoliczności. Mieszkanie razem pozwala też sprawdzić jaka jest ta druga osoba gdy chorujesz, gdy ujawniają się twoje wady, gdy dochodzi do sytuacji konfliktowych... czy jest wsparciem, czy zajmuje się domem itd itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiecie
mi ksiadz na spowiedzi przedslubnej powiedzial ze czlowiek to nie rzecz,ktora trzeba wyprobowywac...:O Swoja droga w zyciu nie wzielabym slubu bez wczesniejszego zamieszkania razem... Przed zamieszkaniem bylismy razem 3 lata, pomieszkiwalismy u siebie i myslalam ze nic sie nie zmieni. A tu guzik, zaczely sie problemy, brak kasy, rachunki...Ale przetrwalismy to i dwa lata pozniej wiedzialam ze to Ten z ktorym nie wyobrazam sobie zycia. Moj maz tez chcial slubu, nie to ze ja nalegalam. Wiec nie rozumiem pojecia, ze jak sie mieszka tlo facet juz nie chce. To zalezy od czlowieka,nie od plci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqefqwfe
Te teoryjki żeby facet czuł się niepewnie to spora przesada ale jeśli obawiasz się że będziesz na wyciągnięcie ręki, rutyny... to zadbaj żebyś była wciąż atrakcyjna i nie do końca przewidywalna. Ja np nie spędzam całego czasu wolnego w domu i narzeczonym, mam własne pasje i wyjazdy w które on nie jest włączony i już to wystarczy (np dzisiaj zobaczy mnie pewnie dopiero późnym wieczorem, jutro może być podobnie, zobaczę, a w przyszły weekend wyjeżdżam na całą niedzielę..., będzie miał wybrane dni na docenienie mnie ;D). Jesssuuu... swoją drogą lepiej zmierzyć się z takimi obawami przed ślubem niż po nim bo dla faceta obrączka nie jest żadnym zabezpieczeiem przed chęcią porzucenia rodziny. Niech więc w razie czego wyjdzie to na jaw wcześniej niż gdy trzeba już będzie się rozwodzić czy będą dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna marianna.
efqefqwfe masz duzo racji. Ja już sprawdziłam jaki moj facet jest kochany gdy byłam chora, jak wspaniale radzi sobie w domu np. pranie gotowanie. Wcale sie nie kłócimy:) ale jednak boje sie tej nudy. Prosze podpowiedzcie jak można sie nie nudzić bedac cały czas z facetem. Obecnie nie pracuję, od pazdziernika ide na studia, więc pewnie bedzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqefqwfe
Cóż.. wypowiedzi księży z racji doktryny są po prostu tendencyjne (chyba że jakiś życiowo podchodzi do sprawy). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety..
Mój się nie nadaje na mieszkanie bez ślubu, jemu by się potem po prostu nie chciało z tym wszystkim chrzanić bo przecież ślub w tym przypadku nic nie zmieni. Złapanie męża nie jest moim celem życiowym ale nie chcę być do końca życia konkubiną :/ Więc nie mieszkamy razem, ślub w październiku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed slubem tak
ja zaieszkałam z moim mężem jak postanowiliśmy siępobrać.Przedtem i tak prawie cały czas spedzał u mnie więc to nie robiło nam różnicy. Choc wielu ludzi bylo przeciwynych temu żeby mieszkac razem przed slubem to mielismy ich glegoko w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqefqwfe
"Ja już sprawdziłam jaki moj facet jest kochany gdy byłam chora, jak wspaniale radzi sobie w domu np. pranie gotowanie. Wcale sie nie kłócimy ale jednak boje sie tej nudy." Nie jestem od porad ale powiem ci tylko że ja doświadczyłam tego dobrego co ty i jestem spokojna że wybrałam dobrze, cieszę się każdą chwilą (już 2,5 roku mieszkania razem) i... wiem też że nawet codzienność, leżenie po ciężkim dniu przed telewizorem i jedzenie czegoś... wcale nam nie przeszkadza. Teraz wierzę że gdy dwie osoby się dobrze dobiorą, mogą się nawet śmiało nudzić razem. I tego ci życzę, abyś nie musiała się obawiać :))). No i wady też wyszły, on potrafi strasznie się wściekać, rzucić wszystko po byle uwadze która - czego nie umiem przewidywać - dotknie jego złych wspomnień. Ja jestem strasznym flejtuchem w domu... I z tym też sobie radzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efqefqwfe
Nie no trwać długo w konkubinacie to dla mnie ostateczność, nie zdecydowałabym się. Mój facet wiedzał że gdy okoliczności będą sprzyjające, poukładamy swoje sprawy, ślub będzie priorytetem i koniecznie zanim pojawią się dzieci. Zresztą mi się wydaje że jemu bardziej zależy (ale jemu może wydawać się przeciwnie ;D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba lepiej mieszkać. Wszystkie pary które znam a które przed ślubem razem nie mieszkaly są bardzo rozczarowane i większość jest na etapie rozwodu ... W znudzenie nie wierze. Ważniejsza jest milość, przyjaźń itp niż ciągla atrakcyjność. Przecież to i tak mija po jakimś czasie - co za różnica czy po roku czy po 10 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mieszkalam przed slubem z moim narzeczonym a obecnie mezem. po slubie nie zmienilo sie nic! zadnych rozczarowan i niespodzianek. a tyle kolezanek mi mowilo:\"zobaczysz, po slubie wszystko sie zmienia\". a u nas \"po staremu\". my sie po prostu swietnie dobralismy. uwielbiamy razem spedzac czas. nawet wtedy, gdy lezymy i gapimy sie w tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerink
Moim zdaniem lepiej nie mieszkac razem przed slubem. Bo po co? Z czasem poznaje sie druga osobe, mieszkanie razem niczego tu nie zmienia i nie ma nic do rzeczy. Facet nie musi dostawac wszystkiego od razu,to slub powinien zapoczatkowac nowy etap w zyciu.Dziwie sie kobietom, ktore decyduja sie na taki uklad, a potem rozpaczaja ze facet nie raczy wspomniec o slubie. A niby czemu mialby wspominac, skoro ma wszystko na wyciagniecie reki. Aha, dodam ze jestem 3 lata po slubie, ani przez chwile nie przeszlo nam przez glowe z mezem aby mieszkac przed slubem. Wydaje mi sie jednak, ze jest to tez kwestia pewnych wartosci i wiary. Popatrzcie na zwiazki naszych rodzicow, ktore najczesciej konczyly sie slubem po krotkim okresie czasu( oczywiscie bez mieszkania razem:)) i sa daleko bardziej udane niz zwiazki mlodszego pokolenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet nie powinien dostawac wszystkiego na az!!! Dziwne stwierdzenie. Mozna tez powiedziec ze kobieta nie powinna dostawac wszystkiego naraz. Ja sie hajtam w czerwcu, nie mieszkamy ze soba i watpie, ze bedziemy bo moj planuje wyjazd. Ale wyjezdzalismy razem na wakacje, i weekendy. Spedzamy ze soba od kija czasu i prawde mowiac to tylko jeszcze spimy w oddzielnych domach. Wiec juz chyba poznalismy sie i wogole. Wiem jakie ma nawyki, a on zna moje. Jedyne moje zdanie, to to ze nie powinno sie mieszkac razem jesli wogole sie nie planuje tego slubu ( no chyba ze ktos postanowil zyc z ta osoba na tzw. kocia lape i sa swiadomi ze bede razem i slub jest im nie potrzebny). Sama chcialabym zamieszkac ze swoim ale niestety, narazie jest to nie mozliwe. A czy dobrze jest mieszkac ze soba czy nie przed slubem to chyba jest pytanie bez odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a ja sie nie zgodze ze jak sie zamieszka z facetem przed slubem to potem on sie nie chce zenic to zalezy od faceta ja ze swoim zamieszkałam i nigdy nie załowałam i jesli miałabym zrobic to jeszcze raz tez bym z nim zamieszkała wiadomo ze były problemy i kłutnie o to kto sprzata a kto gotuje ale mozna sie we wszystkim dogadac po roku mieszkana razem on mi sie oswiadczył wiem przynajmniej ze nic mnie nie zaskoczy po slubie bo wszytskie jego wady i zalety juz znam wszystko wychodzi jak sie razem mieszka nie da sie ukryc juz pewnych rzeczy noa le ile ludzi tyle opinii na ten temat bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migrena
mój facet to raz ma marzenia i awieliego hopla na temat wspólnego wspanialego życia razem ,a innym razem jeży sie ja jeż że niby co ja od niego chce dobija mnie takim chaosem w głowie,,,,co z takim dziadem zrobić??? da to się jakoś wytresować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Ja mieszkam od półtora roku ze swoim, ślub mamy w grudniu tego roku, właśnie załatwiamy formalności. Było wiele kryzysów, ale tak to bywa, gdy się jest na codzień z kimś. Chcielismy się nawet kilka razy rozstać, w sumie z mojej winy, ja nie byłam pewna swoich uczuć. Przetrwaliśmy jednak, bo mieliśmy już wszystko razem, mieszkanko razem wynajęte, kupiony samochód itd, a wszystko by trzeba budowac od początku gdyby się rozpadło. Wspólne mieszkanie wbrew pozorom tez łączy, to jest tak trochę jak ślub, choć, wiadomo, łatwiej zerwać wtedy jak się jest bez ślubu jeszcze, ale cieszę się, że przetrwaliśmy burze i kryzysy i jestesmy nadal razem. Oświadczył się w zeszłym roku, potem zorbiliśmy nauki i teraz, znając się 2, 5 roku bierzemy ślub. Teraz jest naprawdę nam razem super i czekamy na nasz ślub z niecierpliwością. zamieszkalismy nie po to, by się testować, ale dlatego, że nam sie tak życie ułożyło, a slub to dla nas poważna decyzja i nie zmaierzaliśmy go brac bo mieszkamy razem, tylko dlatego, że tego chcemy i dojrzeliśmy do tego. Mieszkanie, a ślub to dwie rózne rzeczy dla nas, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
A odpowiedź na pytanie, czy warto zamieszkać przed slubem czy nie, każdy musi znaleźć sam, bo to kwestia indywidualna. Warto wiedzieć, jaki mężczyzna ma system wartości, czy planuje założyć rodzinę i mieć dzieci, kiedy by chciał itd, ale to chyba oczywiste, że o takich rzeczach się rozmawia. Więc nie pytajcie o to na forum, tylko idźcie do swoich facetów i z nimi rozmawiajcie. Jeśli mężczyzna nie chce się żenić i to deklaruje, albo uważa, że slub to przezytek, a Wy macie inny system wartości to raczej nie możecie się spodziewać, ze będziecie szczęśliwe w takim związku. Moim zdaniem mieszkać powinni ze sobą ludzie, którzy wiedzą, czego chcą od życia i ktorzy potrafią wziąść za siebie wzajemnie odpowiedzialność, bo napewno jest to poważna decyzja mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkać. :) My mieszkaliśmy pół roku razem w Krakowie. teraz mieszkamy razem w swoim mieście, we własnym mieszkaniu. Widzisz jaki jest naprawdę gdy cie nie ma, że rzuca skarpetki pod łóżko, że czyta gazete jak siedzi na kibelku, i wiele różnych rzeczy o których byś sie nie dowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkac mieszkac mieszkac
jesli ktos boi sie nudy juz teraz to co dopiero po slubie, po 10 czy 15 latach! ja mieszkam z facetem od roku, wynajmujemy mieszkanie i to jest najlepsza skzoła życia! pokazuje ze związek to nie tylko słodkie pierdy, ale codzienne obowiązki, problemy, ale i radości. kazdy zanim wzemie ślub powinien przejsc taki "wstęp", bo to 100 razy lepsze niz pózniejszy rozwód i płakanie w poduszkę ze po slubie wszystko sie zmieniło. druga osobe trzeba dobrze poznac, zoabczyc czy potrafimy akcpetowac jej wady na codzień - to lepsze niz pozniejsze rozczarowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Facet zazwyczaj rzuca skarpetki pod łożko, to żadne odkrycie moim zdaniem. Tak samo jak wiadomo, że każdy ma wady, tylko kwestia bardziej - jakie. Nikt przecież nie jest ideałem. Są pary, które przed ślubem nie mieszkają, a są super małżeństwami i wcale się nie rozwodzą, a sa takie, co mieszkają, a po ślubie i tak jest inaczej, bo ktoś tam się mniej stara. Tego nie da się przewidzieć nigdy. Nie da się przewidzieć, w jakiej fazie życia ktoś się zmieni...mieszkanie razem przed niczego nie gwarantuje. Ja tam nie wierzę w żadne testowanie, czy sprawdzanie, po prostu albo się kogoś kocha i chce się z nim byc na dobre i złe, albo nie. Akceptuje się go takim, jakim jest, a jak są problemy, to się je rozwiązuje wspolnie. Nam się akurat tak ułożyło, że zamieszkaliśmy razem, ale były dni, że załowałam, gdy chciałam, aby on się bardziej starał, aby to zauroczenie trwało dłużej, gdy byłam zniechęcona. Prawda jest taka, że mężczyzna gdy się nie mieszka dłużej się stara, a też dziewczyna patrzy na niego przez rózowe okulary.Kwestia, czy chce sie trwać w niewiedzy i słodkim zauroczeniu dłużej, czy krócej, a co do ślubu czy będzie chciał, czy nie, nie ma reguły. Jak kocha i powaznie podchodzi to będzie chciał zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
co do tych pierdów o rozwodzie, to ludzie go biora często, bo są niedopasowani przed ślubem, bo nie mysla powaznie o życiu tylko z kwiatka na kwiatek, a ślub to poważna decyzja. Wydaje im się, ze jak sa oboje ładni i mają ładne oczka i lubią na siebie popatrzeć, to wszystko inne się samo bedzie układać. Rozwody też są, bo ludziom się nie chce starać i dbać o związek. Ale napewno nie przez to, czy się mieszkało przed ślubem, czy nie. To nie ma nic do rzeczy. Chodzi o dopasowanie pod względem ideologii zyciowej, ideałów, zainteresowań, oczekiwań itd. Mało ludzi się nad tym zastanawia przed, a to podwaliny dobrego związku. A w poduszkę się czesto płacze z róznych powodów, które niekoniecznie prowadzą do rozwodu, nie przesadzajmy. Żaden zwiazek to nie jest driga usłana różami, tylko ciężka praca nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Hej, to ja nie rozumiem, to Wyście myslały zanim mieszkałyście z facetami, że są ideałami i potem się dopiero ocknęłyście? Bo ja, zanim podjęłam decyzję o zamieszkaniu, wiedziałam, jakie mój ma wady i gdyby to było coś niedopuszczalnego to bym w życiu z nim nie zamieszkała. Dla mnie to za duże ryzyko - zamieszkiwać z facetem i potem się rozstawać, zostałabym na finansowym i każdym innym lodzie, bo wynajelismy wieksze mieszkanie i sama bym w życiu nie dała rady go opłacić na własną rękę. W sumie po zamieszkaniu nie dowiedziałam się niczego, czego bym nie wiedziała o nim wcześniej. Zanim się wprowadził, to znałam go dobrze, jego rodzinę, spędzał u mnie często weekendy, bo był z innego miasta. Wiedziałam, jakie ma przekonania, jak widzi nasza przyszłość itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam 4 miesiące z moim narzeczonym za rok bierzemy lub i nie wyobrażam sobie zeby bez wczesniejszego mieszkania \"kupic kota w worku\" przeciez całkiem inaczej facet sie zachowuje gdy spotykacie sie nawet codziennie ale jednak on wraca do swojego domu a Ty do swojego a całkiem inaczej gdy juz mieszkacie razem i wszystkie przyziemne sprawy robicie razem wtedy wiadomo jak facet sie zachowuje w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Inaczej się zachowuje tzn jak? Skoro się inaczej zachowuje to może z nim zerwij, bo coś z nim nie tak, grał kogoś innego na spotkaniach z Tobą, a po zamieszkaniu okazał się kimś innym? Ja bym się zaniepokoiła, gdyby mój facet po zamieszkaniu okazał się kimś innym...Może ma rozdwojenie jaźni? mojego znałam pół roku przed zamieszkaniem i po zamieszkaniu zachowywał się tak samo jak zachowywał się przed, a mieszkamy razem półtora roku. Żadnej widocznej różnicy w zachowaniu nie odkryłam po zamieszkaniu. Tak jak był, tak został facetem, na którym zawsze można polegać i którego kocham. Ma zalety i wady takie same jak miał przed zamieszkaniem. Kurczę, jak Ty po 4 miesiacach mieszkania odkryłas, że jesteś z innym człowiekiem, to może się poważnie zastanów jak on się za 2 lata zmieni...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×