Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliam1

zdrada i ciąża, decydujące starcie

Polecane posty

nie zgadzam się z KOLM co innego jak rodzice są rozwiedzeni i dziecko wychowuje nowy mąż a co innego sytuacja Natalii, można powiedzieć dziecku, że prawdziwym tatusiem jest pan X jeśli taki pan X istnieje i przyznaje się do ojcostwa, ale w tym wypadku panX nie będzie nawet świdomy, że jest ojcem więc co wg Ciebie ma powiedzieć: córeczko Twój tatuś tak naprawdę nie jest Twoim tatusiem i nie masz prawdziwego tatusia bo to się stało na imprezie ................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliputka
Też nie zgadzam się z KOLM w sprawie uświadamiania malucha odnośnie jego biologicznego ojca. Pod warunkiem oczywiście, że Mąż Natalii będzie chciał byc tata dla dziecka. Poza tym jeżeli już, to chyba powinna to być decyzja wspólna - Natalii i jej meza. A odnośnie edukacji seksualnej, to wszystko stosownie do wieku. I nie należy 5 latkowi tłumaczyć tych spraw tak jak 14 latkowi. Bo faktycznie nic dobrego z tego nie wyniknie. Jest chyba róznica w psychice, prawda? Poza tym KOLM niecierpię tego jak ktoś się przechwala swoimi umiejętnościami, wiedzą i tym jaki jest mądry. Bo to wcale nie świadczy na jego korzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griga
Czesc wszystkim. ależ gorąca dyskusja mnie wczoraj ominęłą. Wścbię w ten temat swoje trzy grosze :) Ja rozumiem KOLM i zgadzam się z tym, że dziecko Natalii, kiedy po latach dowie się, że ojciec, który je wychowuje nie jest jego prawdziwym ojcem to będzie to dla niego tragedią. Na pewno bardzo przeżyje, na pewno poczuje się zagubione, bo nieświadome swoich korzeni. To jest fakt i nad tym nie ma co dyskutować. Myślę, że nawet te osoby, które twierdzą, że dziecko należy wychować w nieświadomości zgodzą się ze mną. To jest jeden koniec sprawy ale jest też drugi-rodzina, w której będzie to dziecko dorastać. Rodzina, w której ni wszystkich będą łączyć więzy krwi. Załóżmy, że mąż Natalii pogodzi się z sytuacją i postanowi przyjąć to dziecko jako swoje i wspólnie z Natalią je wychowywać. Jeśli podejmie tąką decyzję, to znaczy, że przeskoczył sam siebie. Czy ten facet nie zasługuje na to, by być dla dziecka JEDYNYM ojcem? Drugiego przecież nie ma. Jak będzie się czuł ten facet, kiedy matka b edzie uświadamiać dziecko, że "to Twój tata, ale tak naprawdę to masz innego tatę"? Przecież takie uświadamianie malca będzie podważać autorytet męża Natalii jako ojca. Dziecko nie raz pozwoli sobie na tekst "nie jesteś moim ojcem!" Nie dziwię się Natalii, że nie chce by dziecko wiedziało, że zostało poczęte w tak głupich okolicznościach, poza tym, czy taka świadomosć dziecka, że jest z wpadki i to takiej bedzie dobrze wpływać na jego psyche? Nie sądzę. Ta sytuacja to dla Natalii dramat, ona ne pewno sama wstydzi sie przed sobą za to, co się stało, a miałaby nie wstydzić się tego przed dzieckiem? Nie ma tu jednego dobrego wyjścia. Jest kilka możliwości i kazda ma plusy i minusy. Decyzję, jak wszystko rozegrać podejmie Natalia wspólnie z mężem, jeśli ten zechce uczestniczyć w wychowaniu dziecka. Jeśli podejmie ten trud trzeba będzie sie liczyć z jego zdaniem, a nie sadzę, by chciał dziecko uświadamiać, że jest dla niego biologicznie obcy. Zreszta, czy my aby nie przeceniamy trochę biologii? Biologii, która w tym wypadku ograniczyła się do kilku ruchów frykcyjnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griga
A jeśli chodzi o wychowywanie dzieci i tematy tabu, to moje zdanie jest takie, że z dzieckiem można rozmawiać o wszystkim. Ważne, by mówić tak, by kilkulatek mógł przyjąć to, co mu przekazujemy, by zrozumiał. W tych rozmowach trzeba zniżyć się do poziomu dziecka i nie kłamiąc przekazać mu infoemacje w odpowiedniej do jego wieku formie. Ja jestem mamą i wobec mojego kilkulatka stosuję prostą metodę. Sama nie wciskam mu wiedzy na trudne tematy. Mówię, jeśli zapyta. Moje odpowiedzi są prawdzwe, a jeśli dla dziecka niesatysfakcjonujące, to ono zadaje kolejne pytanie, docieka. Wtedy informację uzupełniam. Na pytanie, czemu ta pani jest taka gruba, odpowiedziałabym,że dlatego, że ma dzdziusia w brzuszku i że ja mojego synka też tak nosiłam. Zapewniam Was, że w przypadku kilkulatka taka odpowiedź jest wystarczająca. Nie ma sensu zarzucać dziecka informacjami, jeśli ono tego nie potrzebuje. Dziecko samo wybiera tempo przyswajania wiedzy o świecie, głownie w trudnych dla malca tematach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drauga
U mnie w domu tez mowilo sie otwarcie dosc o seksie. Niczego przede mna nie ukrywano, i moze dlatego, w przeciwienstwie do kolezanek z podstawowki, pochodzacych z rodzin ultra katolickim, nie latam z wozkiem. Ktos mi kiedys powiedzial, ze dzieci biora sie stad, ze mamusia ma taka klodeczke, a tatus kluczyk i trzeba wsadzic kluczyk w klodeczke i przekrecic, zeby byl bobas. Zle? I na odpowiednim poziomie i nie zaklamane. A dziecko? Powinno wiedziec, przeciez do czasu kiedy dorosnie, samo przejdzie przez ciekawe wydarzenia, moze samo pusci sie po pijaku na imprezie. Takie myslenie ''nie powiem, bo wezmie mnie za dziwke'' jest, za przeproszeniem, zjebanym mysleniem, ktore pokutuje w polskich kobietach (acz nie tylko) z racji tego, co przez wieki twierdzila religia katolicka - ze seks to grzech. Oczywiscie, ze to wybor nataliam, ale skoro porusza ten temat, to musi liczyc sie z opiniami przeciwnymi. KOLM, popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
oj widze ze tyle osob ustosunkowalo sie do moich wypowiedzi, ze nie moge nie skomentowac komiczne- jak cie lubie chyba zbyt malo absrakcyjnie podszedles do mojej wypowiedzi. moim zdaniem inzynieria genetyczna bedzie na takim poziomie, ze tego nie da sie ukryc a mantalnosc na takim, ze ukrywanie takich rzeczy bedzie osmieszajace dla ukrywajacego. liliputka - ja nie przechwalalam sie swymi osiagnieciami tylko referowalam swoj rytm rozwoju i w jaki sposob byl on sterowany. jezeli to, ze zaczelam czytac w wieku pieciu lat wzbudzilo twoja zazdrosc i irytacje to pozostaje ci sie cieszyc, ze nie masz wgladu w moje cv. nigdy na forum nie pislam o zadnych "moich osiagnieciach" bo dbam o anonimowosc i nie mam takiej potrzeby. griga - jest tak, jak piszesz z pytaniami i odpowiedziami. dlatego zaatakowana przyblizylam w jaki sposob sie rozwijalam- dosc chyba szybko. byc moze stopien rozwoju u mnie w domu i w innych doamch jest nieco inny i info istotnie podaje sie wedlug zapotrzebowania. jezeli jednak dziecko jest dociekliwe i drazy a ma 6 lat to powinno sie tych odpowiedzi bez zazenowania udzielac. drauga - ciesze sie, ze sie ze mna zgadasz i pewnie powinnam to docenic, poprzestac na tym i nie eksponowac roznic, ale - nie uwazam zeby mowienie o kluczyku i klodeczce bylo na miejscu. rzeczy moim zdaniem powinno sie nazywac po imieniu do wszytskich- nie dziwi mnie nawet, ze nikt sie ze mna (prawie) nie zgadza, bo z moich obserwacji wynika wlasnie taki obraz swata, w ktorym relacje miedzy ludzmi sa oparte na przemilaczeniach. mi takie relacje nie odpowiadaja ale nie mam misji zbawiania swiata. jestem egocentrykiem i nie zamierzam bic sie o swoje racje. ale - nie usprawiedliwiajcie sami przed soba waszego zawstydzenia i tchorzostwa tym, ze informacje trzeba dostosowac do wieku. i natalia powinna byc swiadomoa, ze nie mowi dziecku o tym nie dla jego dobra, tylko wylacznie dlatego, ze sama chce o tym zapomniec. najlatwiej jest obrac najlatwiejsza droge. ale gwarantuje, ze okaze sie ona trudniejsza niz wszyscy przypuszczacie. to jest absolutnie wszystko, co mam do powiedzenia. jezeli pozostawia to niejasnosci, to trudno. moim zdaniem juz jasniej sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tych wszytskich nie zgadzających sie z kolm jak byście się czuły, gdyby w wieku np. 18 czy 25 lat czy 40 lat potrzebne były wam jakieś badania, ktoś z rodziny by zachorował albo wy - i wtedy wyszło by, ze tatuś to tak na prawdę nie jest tatuś. że rodzice was oszukali, ze nie jesteście tymi, kim mysleliście, ze byliście. no jak byście się czuli, gdyby się okazało, ze najbliższe wam na świecie osoby przez całe życie was oszukiwały? naprawdę nie rozumiem waszego myślenia - nikt nie każe dziecka od razu uświadamiać w jaki sposób zostało począte, nikt nie każe mówić, ze mama po pijaku się puściła ale do jasnej cholery, dziecko (a potem już dorosły człowiek) powinno mieć świadomość tego, że biologiczny ojciec jest inny! bo na razie jest wszystko ok, wszysyc zdrowi ale co bedzie jak będzie potrzebna krew czy szpik? najpierw szuka się w najbliżeszej rodzinie przecież - a tu klops, najbliższa GENETYCZNIE rodzina to wcale nie obydwoje rodziców. w tym przypadku,. podobnie jak w przypadku dzieci adpotowanych, powinno się łagdonie i stopniowo uświadamiac dziecko, że biologiczny ojciec jest inny. ukrywanie prawdy i udawanie, że prawdziwym ojcem jest mąż jest krzywdzeniem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak inny - ale kto
?????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marusia jak to nikt nie mowi - KOLM tak mowi - ona by pwoeidziala dziecku, ze spolodzono je na imprezce po alkoholu... a doroslemu fakt- mozna powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż... czulabym sie duzo lepiej dowiadując się w wieku 40 lat o fakcie że ojciec nie ojcem biologicznym. Ale w koncu tylko ojcem biologicznym. Bo ojcem był. Wg teorii KOlm trzeba powiedzieć tez jesli zapłodnienie nastapiło z banku spermy?? Przeciez tez biologicznie ojciec nie jest ojcem. Dziecko tego nie przyjmie tak luźno, zostanie w nim na długo, bardzo długo. A tak naprawdę.. to Nati ma inne problemy niż dywagowanie co bedzie, co powiedzieć dziecku... nie uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
nie komiczne to powiedzialbym nastolatkowi malemu dziecku powiedzialbym tylko to co pisalam i to nie w formie -to nie jest twoj ojciec bo moim zdaniem to wlasnie bedzie jego ojciec ojciec biologiczny jest tylko dawca nasienia i nie uzywalabym w stosunku do niego slowa ojciec ani w szczegolnosci - prawdziwy ojciec poza tym nie wiem, z czego wynika ta ironia wzgledem mnie. poniewaz topki numer 1 juz nie istnieje przypominam, ze pisalam tam, ze nigdy nie upilam sie w miejscu publicznym. uwazam to za niezgodne z zasadami dobrego wychowania. nie miesci mi sie w glowie jak mozna zajasc w przypadkowa ciaze nawet z wlasnym partnerem a co dopiero cudzym. dziwne ze w tej sytuacji to ja jestem adwokatem powiedzenia tej prawdy a natalia, ktora to wszytsko zrobila kryguje sie jak moze. nie potepiam natalii bo mam wyobraznie ze ludzie sa rozni (ode mnie wszyscy sa chyba skrajanie rozni) i wierze jej ze sama nigdy by nie uwierzyla ze to zrobi byc moze moja otwartosc na prawde wynika z tego, ze sama nie mam na kocie rzeczy, ktroych musalbym sie wstydzic jezeli jednak bym miala jestm przekonana,ze porafilabym za to wziac odpowiedzialnosc. bo co z tego, ze dziecko bedzie przekonane , ze matak nidgy w zyciu nie poszlaby z nikim do lozka. co z tego, ze na tej podstawie bedzie ja szanowac, jezeli to zwyczajnie nieprawda. dziecko dopiero na pewnym etapie zacznie myslec o tym, gdzie jest ojciec, dlaczego nie jest z matka i wtedy trzeba mu udzielic odpowiedzi na to pytanie. jezeli wydaje wam sie - juz pomijajac aspekt moralny i zdrowia psychicznego calej rodziny - ze to sie uda ukryc, to jestescie smieszni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
tak, wedlug mojej "teorii" trzeba tez powiedziec, kiedy dziecko pochodzi z banku spermy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
aha i jeszcze tylko jedno jezeli nie macie wyobrazni na temat tego, w jakim swiecie dziecko bedzie zylo to uswiadomcie sobie, ze gdyby naet zylo tylko 70 lat, to dozyje roku 2078. komiczne pisal o 2025 a wtedy dzieko nie bedzie nawet pelnoletnie no chyba, ze matki nie obchodzi juz zycie dziecka po jej smierci. swoja droga uwazam ze oprocz tchorzostwa zwalanie obowaizku opinformowania dziecka ze jego kod genetyczny nie jest kodem ojca na lekarza jest zwykla bezczelnoscia i nie ma znaczenia nawet to, ze obaj ojcowie nie beda zyli bo do badania dna starczy juz dzis maly kawalek wlosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, nie nadaje sie na te \"nowoczesne czasy\" i NIE wyobrażam sobie powiedzenia dziecku ze pochodzi z banku spermy:O. Jestem taka hipokrytka i obłudna. Co do upijania się... nie mów nigdy hop. Nie wiesz co może sie jeszcze zdarzyć. Nigdy nie mow nigdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
i bardzo istotny aspekt jezlei ktos nie potrafi intelektualnie i moralnie dorosnac do aspektow adopcji, korzystania z banku spermy - nie rozumie, ze to musi w najblizszej przyszlosci wplynac na prawo, zwyczaje spoleczne, mentalnosc, innego rodzaju regulacje - to nie powinien korzystac z tych wynalazkow jest bowiem jak pietnastolatka, ktora bilogicznie gotowa jest juz do zajascia w ciaze ale psychicznie calkowicie niedojrzala jezlei nie rozumiecie prostej rzeczy ze ssiwat nauki i mentanlosc oraz kultura sa w dyanmicznej zaleznosci, to nie potrafie sobie wyobrazic waszej wizji swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
kurwa - kotka to nie sa rzeczy ktore sie zdarzaja zeby sie upic trzeba pic, zeby zajsc w ciaze trzeba odbyc stosunek zyjesz w swiecie, w ktorym jest inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie twoje teorie sa zimne. Jak jakiegos naukowca zapatrzonego w rozwój naukę itp a nie biorace zupełnie czynnika emocjonalnego pod uwagę. Prawda ponad wszystko, to wynika z Twoich słow. A gdzie wtym wszystkim człowiek/dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drauga
KOLM, uwazam ze ''kluczyk'' jako okreslenie penisa i 'klodka'' jako wagina jest ok. Zwlaszcza jesli mowisz do dziecka 3 letniego powiedzmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
ja wlasnie biore czynnik emocjonalny pod uwage - wy nie boerzecie jaki jest sens wychowywac dziecko w fikcyjnym swiecie. rownie dobrze mozna je wlozyc do symulatora trojwymiarowego. tam matka moze byc jeszcze swietsza a ojciec jeszcze bardziej prawdziwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolm, nie bądź taka pewna siebie, możesz sie kiedyś baaaaaaaardzo przejechać, wiesz? I nie ma w świecie tylko czarnych i białych barw-w większości są to tylko odmiany szarości......a ten kto wszystko sprowadza tylko do dobrego i złego.....nic tak naprawdę nie przeżył w życiu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, zyjęw świecie w ktorym ludzie popełniaja błedy i placa za nie. I nie da się do cholery bez tych błędów zyc. Jedni popełniaja bład i zdradzają, inni kradną itd. Ale do diabla nie mowię że nigdy danej rzeczy nie zrobię bo tego nie wiem. Nie weim jak bedzie co sie zdarzy i jak postapie w danej sytuacji. I prosze nie wyciągac pytań w stylu: nie weisz czy jie zabijesz człowieka, bo to głupi argument (a odpowiem tak: jesli zagrozilby ktos mnie lub mojej rodzinie... kto wie? ale nadal tego nie weim, czy bęe do tego zdolna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolm, wybacz. ale wole dac dziecku ten \"fikcyjny świat\" który daje dziecku bezpieczeństwo, niż zniszczyc mu ten swiat w imie prawdy. Jak bedzie dorosłe, pozna życie, wtedy owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
drauga nie jest ok dzieci widza soje narzady plciowe, istnieja w psychoanalizie rozne teorie dotyczace samoswiadomosci seksualnej, ale bez watpienia sa swiadome ich uzytecznosci jesli chodzi o czynnosci fizjologiczne nie mowisz chyba do chlopca - wyjmij kluczyk i zrob siusiu wiec jezeli mowi sie o kluczyku to wprowadza sie dzieci w blad, bo sugerue sie ze mowi sie o czym, co jest dla nich jeszcze abstrakcja i teraz zakladajac ze dziecko ma doznania erotyczne nie wiem czy sie orientujecie w literaturze ale jest to niemal pewnik i onanizm dzieciedcy dotyczy bobasow, to nie fair jest ukrywanie przed nim nazwy czesci ciala, ktora jest jego zrodlem bo jest to podswiadomy sposob ukrywania calej sfery erotycznej oczywiscie nie nalezy jej budzic ale ukrywanie jest wlasnie forma budzenia ludzie - psychoanaliza jest czescia hmanistyki nie psychologii. chyba macie na wlasna reke dostep do tych lektur i nazwisk, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hyhyhy.. psychoanaliza jest przereklamowana. I z tego co sie orientuję odchodzi sie od niej. Dziwczyno, nie podchodź książkowo do tematu bo tak sie nie da. Tak gdzie w gre wchodza uczucia, książkowa wiedza i teorie mają się nijak do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
baba kotka wy chyba nie rozumiecie, co ja pisze to ja wiem, ze w zyciu nic nie jest pewne i czarno-biale, dlatego poczucia bezpieczenstwa nie mozna budowac na fikcji. ono musi miec solidne podstawy bo sie przydaje. jesli chodzi o spicie sie w miejscu publicznym to w ramach zalozenia ze wszytsko jest mozliwe, mozliwe jest rowniez i to. tylko dla mnie alkohol nie jest taka atrakcja. nie musze sie hamowac zeby nie pic i zeby sie upic musialbym go w siebie wmuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
kotka - nie orientujesz sie jak ja mam z wami rozmawiac ja wy zyjecie na tym siwecie tylko fizycznie i nie zdajecie sobie sprawy z jego rozleglosci jako tworu mysli ludzkiej przeczytajcie soebie moje wczesniejsze posty a pozniej piszcie ze to co pisze jest teoretyczne, bo pisalam wyraznie, ze ma solidne podstawy praktyczne zanm oba warianty i wasz i swoj i mam okzaje je obserwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolm, pudło. Orientuję się. Ale ok, masz swoje zdanie, miej je. Ja mam swoje i przy nim zostanę. Znam życie na tyle że wiem, iz lubi płatać paskudne figle. Bycie psychologiem czy tez psychiatra klinicznym nie oznacza że sie wszystko wie. Traktujesz zbyt bezosobowo wszystko, to Twój problem. "wy zyjecie na tym siwecie tylko fizycznie i nie zdajecie sobie sprawy z jego rozleglosci jako tworu mysli ludzkiej" to jest czystej wody sofistyka. Bardziej my sobie zdjemy niz Ty. Ale to dyskusyjne jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
kazdy zostaje przy swoim zdaniu nie wiem, czy twoja wypowiedz mam rozumiec jako aluzje, ze jestm psychologiem klinicznym lub psychiatra- nie jestem jesli bys sie orientowala to znalabys historie renansansow psychoanalizy, jej kolejnych wcielen i zaleznosci w stosunku do reszty humanistyki i nie pisalaby ze "sie odchodzi" dla mnie jest to takie samo stwierdzenie jak pani w sklepie, ze "tego nie prowadzimy" oczywiscie, ze kazdy zostaje przy swoich pogladach - na to tez humanistyka ma swoje odpowiedzi a co ja przezylam w zyciu i w jakim stopniu moje zdanie jest bezosobowa, czysta teoria - nie tobie oceniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani.... tak czytam ten topic i czytam, zastanawiam sie jak sobie autorka radzi ze swoimi problemami, oporami, strachem i nieswiadomoscia tego co sie moze stac w jej zyciu nawet jutro, aWy sobie tutaj urzadzacie rozwazania czysto humanistyczne, wyzszych lotow zupelnie jakbyscie przeciagaly miedzy soba line, ale nie po to by wygrac (nie da sie nikogo od wlasnych pogladow odciagnac), ale po to, by jedno z Was mialo ostatnie zdanie. Mozemy zostawic temat (swoja droga bardzo wazny) dotyczacy kwestii \"powiedziec czy nie kto jest prawdziwym ojcem dziecka\"? Natalim ma na podjecie tej decyzji jeszcze troche czasu. To jest duzo czasu na myslenie i jestem pewna, ze nie raz spedzi wieczor zastanawiajac sie nad tym co bedzie lepsze. Moze przeczyta kilka poradnikow, pojdzie do jakiejs poradni, ewentualnie do psychologa...kto wie. Ma na to jeszcze czas. W tym momencie liczy sie to co Tu i Teraz. To, jaka jest sytuacja w jej domu, jak poradzic sobie z atmosfera, jak ja poprawic, jak stawic czola mezowi rzucajacemu ogniste spojrzenia i raniacego slowami. To jest teraz najwazniejsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość griga
KOLM, ja myślę, że temu dziecku poczucie bezpieczeństwa da rodzina, w której się ono wychowa. Nie nazywałabym jej fikcją i doprawdy nie mam pojecia jakie poczucie bezpieczeństwa może dać dziecku fakt posiadania ojca biologicznego, który nie wie o istnieniu dziecka. Myślę, że w tej sytuacji trzeba sie trzymać jednego kierunku. Jeśli mąż Natalii uzna dziecko, a biologiczny ojciec nie będzie o nim wiedział, to tak trzeba wszystko układać. KOLM, a tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono. Jest masa ludzi, którzy zarzekali się, że nigdy, przenigdy itp. wielu sie pomyliło. Ja też się pomyliłam.Co prawda nie w tak ważnej kwestii, ale jednak. Obyś Ty nie przejechała się na tym, co o sobie myślisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×