Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

straszne te nasze życie nie mieliśmy czasu się przygotowac.to stało się tak nagle w dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyc ...... życie jest okrutne i nie sprawiedliwe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmłoda wdowa
J nie lecze sie , jeszcze nie.... ale do dzieci mam coraz mniej cierpliwosci, do zycia.....ze wszystkim sama.... to przytłacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolus61
wiem o czym piszzesz świetnie cię rozumiem ta pustka strasznie boli a z dnia na dzien coraz gorzej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow
pustka jest koszmarna. Bardzo boję się tego co za tydzień, miesiąc, pół roku i dalej... bo jest coraz ciężej. Nie chcę Świąt Bożego Narodzenia, nie bez męża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolus61
nie wyobrażam sobie świąt bożego narodzenia choinki wigili bez męża to jest już teraz nie możliwe , ale dziecko ma miec prawdziwe dzieciństwo jak to zrobie jeszcze niewiem.właściwie żyje tylko dla niej ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juia79
Witam. Jestem tutaj całkiem przypadkiem,ale zaobserwowałam pewną zależność. Mogę się także wypowiedzieć,jako osoba dotknięta,naznaczona krzywdą,tragedią która Was także dotknęła. Ale wracając do tematu,wiem,jak bardzo cierpicie w tym momencie. Ja straciłam Męża kiedy nasz synek miał rok. Cierpiałam bardzo i wiem,że dla Was teraz to jest niewyobrażalne,ale poradzicie sobie z cierpieniem. Dla dzieci,dla siebie,dla innych... Zauważcie,że wypowiadają się tutaj kobiety krótko po tragedii,a pózniej jest cisza... Radzą sobie,spotykają kogoś,kogo być może potrafią obdarzyć uczuciem... Trzymajcie się kobietki. Będzie dobrze.Ja to wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolus61
dziękuje za słowa otuchy narazie jest to wszystko nie wyobrażalne .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Witam was. Chciałabym podzielić się z wami moja tragiczna historia bo tylko wy mnie zrozumienie. Mam 22 lata i od 8 miesięcy jestem wdowa. Mój mąż popełnił samobójstwo i zostawił mnie i naszego 2 letniego synka. Byliśmy rok po ślubie. Czuje się winna że zrobił to przeze mnie bo byliśmy akurat w małej kłótni ale nic poważnego. Nie było mnie w domu byłam z synem u mojej mamy. zadzwoniłam do niego żeby go poprosić żeby szykowali kolację i lozeczko do syna bo był to luty i było zimno i się zgodził. Po 20 minutach przyjechałam do domu i poszłam do naszego pokoju a on już nie żył. Byłam w szoku zadzwoniłam po karetkę wykazywała lekarzy że mają coś zrobić ale niestety nic. dziś jest listopad a ja tęsknię za nim i czuje złość na niego. kocham go i nawet miałam 2 próby samobójcze ale nie mogłam tego zrobić że względu na syna. wiem jak cierpię ją nie chce żeby tak cierpiała moja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Witam was. Chciałabym podzielić się z wami moja tragiczna historia bo tylko wy mnie zrozumienie. Mam 22 lata i od 8 miesięcy jestem wdowa. Mój mąż popełnił samobójstwo i zostawił mnie i naszego 2 letniego synka. Byliśmy rok po ślubie. Czuje się winna że zrobił to przeze mnie bo byliśmy akurat w małej kłótni ale nic poważnego. Nie było mnie w domu byłam z synem u mojej mamy. zadzwoniłam do niego żeby go poprosić żeby szykowali kolację i lozeczko do syna bo był to luty i było zimno i się zgodził. Po 20 minutach przyjechałam do domu i poszłam do naszego pokoju a on już nie żył. Byłam w szoku zadzwoniłam po karetkę wykazywała lekarzy że mają coś zrobić ale niestety nic. dziś jest listopad a ja tęsknię za nim i czuje złość na niego. kocham go i nawet miałam 2 próby samobójcze ale nie mogłam tego zrobić że względu na syna. wiem jak cierpię ją nie chce żeby tak cierpiała moja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego czujesz się winna to nie twoja wina i nie żyj z poczuciem winy bo krzywdzisz siebie i dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Jest jeszcze teść który wszędzie przepowiedział że to ją go zabieram że zależało mi na jego majątku. Chodzi mam to gdzieś bo to wszystko chce oddać jego rodzinie tylko syna część jest nie do ruszenia. Nie chce tego. Chce tylko znowu poczuć się szczęśliwa z nim ale niestety;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie twoja wina że tak się stało..... ja żyje nadzieją że kiedyś się spotkamy wszyscy a teraz trzeba żyć dla dzieci bo to jest jedynie sens tego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Czytałam na różnych górach takich jak te że młode kobiety po roku dwóch szukają lub mają już nowych partnerów szczeze mowiac ją nadal kocham mojego msza i nie wyobrażam sobie życia z kim innym ale z drugiej strony syn ma teraz 2,5 roku i wszyscy mi mówią że on potrzebuje ojca żebym nie zamykają się na nowe znajomości. powiedzcie co o tym myślicie? Dodam że okres żałoby jeszcze nie minął chyba jestem na etapie złości że nas zostawił z bólem, tęsknota, oraz wszystkimi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Mała poprawka Czytałam na różnych forach. miałam napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiemy co nas spotka w życiu gdy miałybyśmy prewidzieć to nasi mężowie by żyli powiem tak ciężko nam się pogodzić z tym co się stało ja nie wyobrażam sobie życia u boku kogoś innego ja kochałam i kocham mojego męża a dotychczasowe życie poświece mojej córci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow
nie widzę w tym nic złego by wdowa lub wdowiec znaleźli sobie kogoś. To chyba nawet całkiem pozytywne, gdy uda się odzyskać uśmiech, gdy uda się pozbyć tej przeszywającej tęsknoty i samotności. I nie ma tutaj znaczenia czy minął już rok, dwa czy dziesięć lat. Ja jednak o tym kompletnie nie myślę, skupiam się na dniu codziennym, na dzieciach. Mój mąż był dla mnie jedyny i idealny, takiego drugiego nie ma i nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Ją właśnie też tak czuje. tęsknię za mężem i też sobie nie wyobrażam innego faceta. dziękuję za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Dodam jeszcze że najbardziej wkurzaja mnie słowa typu: jesteś jeszcze młoda, życie jeszcze sobie ułożyło, lub taka młoda a już wdowa, Słyszę to na każdym kroku od rodziny znajomych tam gdzie muszę powiedzieć stan cywilny. Czasami nie umiem rozróżnić czy mówią to po to by mi dopiec czy faktycznie jest im żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówią tak, bo nie wiedza co powiedzieć :( Same też byście nie wiedzialy co powiedziaec w takiej sytuacji. Mąz był idealny... Był, a to ze go nie ma, bedzie go czynic bardziej idealnym. Ale tu nie chodzi o zastapienie go, tylko o to aby przezyc jakos resztę zycie. Mozna sobie jz czasem jakoś to ułozyc. Nie jestem wdowa, ale córka bardzo młodej wdowy. Miałam 2 lata jak zmarł mój ojciec. Po 16 latach moja mama ponownie wyszla za mąz, dopiero wtedy była gotowa i spotkała kogoś artościowego. ich małżeństwo jest bardzo udane. Młoda wdowo, nie wiń sie za smierć męża. Nie zabiłas go. Sam sobie odebrał zycie, bo cos z jego psychika było nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
czasami czuje się jak bym żyła w jakimś innym świecie, że patrzę na to wszystko z góry. I mam wrażenie że powoli dostaje na głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miku22
Mloda wdowa: mialam tak samo jak ty. Tez mialam wrazenie ze dostaje na glowe i ze to wszystko nie dzieje sie naprawde. Poszlam do psychologa i ona powiedziala mi, ze to ze czuje ze wariuje oznacza wlasnie to, ze nie wariuje! I u ciebie jest tak samo, uwiez w to! Mam tyle lat co ty a moj maz zmarl nagle pol roku temu. Nadal go kocham i nadal za nim tesknie, ale codziennie rano jak wstaje mowie sama do siebie, ze to sie stalo naprawde i nic tego nie zmieni. Jedyne co moge to zyc dalej. Widocznie ktos gdzies tak chcial... masz dziecko, wiec nie mozesz sie poddac. Jak sie teraz poddasz to nigdy sobie tego nie wybaczysz bo twoje dziecko bedzie mialo do ciebie o to zal. Moze i ukryty, ale na dnie serca bedzie czulo, ze stracilo oboje rodzicow, a do tego napewno nie chcesz dopuscic. Trzymaj sie i glowa do gory!! Musisz byc silna bo masz dla kogo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta29
juia79 dobrze napisałaś. Pamiętam jak zmarł mój mąż. Życie się dla mnie skończyło. Nigdy bym nie pomyślała że moge kogoś pokochać... A jednak. Minęło 19 miesięcy jak jego nie ma a ja staram się żyć na nowo. Poznałam wartościową i kochaną osobę która mnie rozumie i słucha. Pokochał Moją córkę i przy nim wszystko zaczęło być łatwe. Wierze że na was też przyjdzie czas. Życie mamy jedno! Nie zmarnujmy go,nasi mężczyźni by tego nie chcieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodawdowa
Kochane życze Wam jak najlepiej:) Naszych mężów musimy miec w sercu, i kochać ich, oni wiedzą o tym najlepiej jak za nimi tęsknimy i też cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia1980
Mój ukochany zmarł nagle kilka tygodni temu. Czytam Wasze wpisy i łzy same płyną. Mieliśmy tyle planów, takie piękne marzenia... Mam małe dziecko i tylko dlatego ze sobą nie skończyłam. Ile bym dała żeby cofnąc czas... Przez ostatnie 2 tygodnie przed jego śmiercią nie mieliśmy akurat dla siebie czasu, tylko mijaliśmy się w przelocie... A potem dostałam telefon że on w nocy zmarł... Po prostu szok! Chciałam usnąć i się nie obudzić... Codziennie zasypiam z płaczem i wstaję z poczuciem bólu nie do zniesienia. Idą święta- powinnam sprzątać, kupować prezenty... Nic mi się nie chce, nie mam po co. Nie wiem jak przeżyję te świąteczne dni. rodzina mówi, że wszystko się poukłada, że będzie dobrze. Jak może być dobrze bez niego? Nic nie będzie dobrze, bo nikt mi go nie odda. Zostało mi tylko zapalanie znicza, modlitwa i łzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolus61
wszystkie mamy dokładnie to samo mówią że czas leczy rany nieprawda w mojm przypadku czym dłużej tym gorzej ........mój kochany mąż zmarł 2 mc temu została córeczka 9 lat w niej próbuje odnaleśc sens życia bo inaczej to bym zwariowała a jeszcze teraz święta ......tragedia bez mężą to chyba nie możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcysia1980
Dzisiaj mam fatalny dzień. Cały czas płaczę po kątach. Moja babcia powiedziała, że jej chyba serce pęknie jak nie przestanę. A ja cały czas mam przed oczami jak się wygłupialiśmy kiedy ostatni raz z nim rozmawiałam... Jak mi obiecywał, że kiedy tylko zrobi się zimno to będziemy mieli więcej czasu dla siebie(był stale zapracowany, zagoniony i nieobecny) A teraz to wszystko już nie ważne... mega dół mnie dopadł. Nawet leki nie pomagają. Powiem więcej- pogarszają wręcz sytuację, bo dodatkowo jestem otumaniona, nie mam jasności myślenia. A ból i tak nie odchodzi...Nawet na chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapadła cisza ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×