Gość aneta250 Napisano Lipiec 3, 2014 Mnie przy życiu trzyma tylko mój syn,nie chcę żeby został sierotą,staram się stosować do zaleceń lekarza,jednak cukrzyca to podstępna choroba.Nigdy nie zazdrościłam nikomu,a dlaczego jedni mają wszystko,a inni tylko ciągle pod górkę,mówili mi że zawsze po burzy wychodzi słońce,jeżeli chodzi o mnie to się nie sprawdza,może jestem pechowa.Jak mam się podnieść. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 21, 2014 Minęło 5 miesięcy...tak jak Patryk pozostawił swoje rzeczy tak wciąż tkwią w tym samym miejscu...ubrania wciąż wiszą w szafie..nie jestem w stanie się pożegnać...panicznie boję się tego bólu który gdzieś głęboko schowalam..zablokowalam emocje,uczucia..wciąż czekam..walczę sama ze sobą nierówną walkę..chciałabym się w końcu wykrzyczec..wyplakac ale coś mnie powstrzymuje.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość żalllll i smutek Napisano Sierpień 17, 2014 Odwazyłam sie wejsc na to forum. wczoraj odbył sie pogrzeb mojego męża, zostaałm z 2 córeczkami , obiecałam Mu ze dam rade , ze będe mocna , ale jak tu byc mocną bez najukochańszej osoby? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 17, 2014 Niestety, nie ma odpowiedzi na nasze pytania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Smutna28 0 Napisano Sierpień 22, 2014 Mam 28 lat .Moj mąz zginal 16 miesiecy temu w wypadku samochodowym.Nie mielismy dzieci a tak bardzo chcielismy je miec.Jest mi strasznie ciezko nie potrafie sie do dnia dzisiejszego z tym pogodzic :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek26 Napisano Wrzesień 1, 2014 Do żalllll i smutek i reszty wdów. Dziewczyny wiem, że nie jest łatwo i wiem co przeżywacie choć na pewno każda z nas ma inne problemy. W sobotę będzie 17 miesięcy jak mój mąż nie żyje. Nie jest łatwo... Wraca to do mnie bez przerwy, płaczę czasami nawet w autobusie czy pociągu. Jedyne co Wam mogę powiedzieć to zbiegiem czasu przyzwyczaicie się do bólu i nauczycie się z nim żyć. Dla nas życie się nie skończyło i jakoś musimy żyć! Zazdroszczę tym, które mają dzieci. Ty żalllll i smutek obiecałaś coś mężowi i teraz musisz być silna i dotrzymać obietnicy! Dzieci są najważniejsze są cząstką Twojego męża, ale nie zapominaj o sobie, bo Tobie coś od życia się należy! Ja cały czas wierzę, że musi mnie w życiu spotkać jeszcze coś dobrego, bo to niemożliwe żebym tak cierpiała na darmo. Życzę Wam szczęścia, choć wiem z własnego doświadczenia, że łatwo nie będzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
daga25 0 Napisano Wrzesień 18, 2014 Witam Was, witajcie w klubie mlode wdowy.Zycie zatrzymalo sie,serce peklo , strach... co dalej.Ja mialam to szczescie od Boga trafilam na terapie, grupe wsparcia i zal po stracie przezylismy z dziecmi.NAUCZYLISMY SIE na nowo jesc sami , spacerowac ,wyjazdy w nowe miejsca na odpoczynek.Teraz jestem dojrzala kobieta , jestem juz szczesliwa.pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana przez życie Napisano Wrzesień 23, 2014 witam niestety także dołączyłam do grona młodych wdów. mimo, iż nie mieliśmy ślubu dla mnie był mężem na którym zawsze mogłam polegać. Zmarł nagle, niespodziewanie w święta Bożego Narodzenia. Niedługo minie 9 miesięcy jak zniknął z mojego, a raczej naszego życia (byłam w pierwszym trymestrze ciąży gdy zmarł). Pustka i ból jakie powstały po jego odejściu są nie do opisania, nikt kto czegoś takiego nie przeszedł nie jest w stanie zrozumieć nas młodych wdów. Samotność, która pozostała... coś strasznego. Samotne wieczory, długie noce z galopem myśli dlaczego akurat nas to spotkało, poranki bez jego uśmiechu,brak jego zapachu, dotyku, słów.......... to wszystko tak bardzo boli. Dnie, miesiące uciekają, a moje życie stoi w miejscu. Czas się dla mnie zatrzymał w dniu, w mieszkaniu w którym to wszystko się wydarzyło. Nikt i nic nie jest w stanie wypełnić pustki jaka powstała po jego stracie. Córcia, która przyszła na świat po jego śmierci wypełnia czas, pozwala nie myśleć o tym co się stało, ale tylko w dzień. Noce w dalszym ciągu są katorgą bez końca. Nie potrafię bez niego żyć, ta bezsensowna i zbyt szybka śmierć tak bardzo boli........... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość miku22 Napisano Wrzesień 26, 2014 Jutro minie 5 miesiecy od kiedy moj Mikolaj odszedl. Zamiast lepiej jest coraz gorzej. Nie mam sily na nic, codziennie staram sie odszukac nowy cel zycia i niestety codziennie zanim zasne mysle o tym ze minal kolejny dzien, ktory nie wniosl nic do mojego zycia. Tesknie coraz bardziej. Codziennie o nim mysle, wspominamgo. Brakuje mi jego bliskosci, dotyku, zapachu, glosu, smiechu, wszystkiego. Jest tylko jedna rzecz w ktora ciezko mi bylo uwierzyc jak czytalam wpisy innych dziewczyn, ale teraz wiem, ze tak jest. ON NAPRAWDE PRZY MNIE JEST. Caly czas czuje jego obecnosc i ze daje mi sile. Wszyscy mysleli ze wpadne w jakas melancholie, nikt nie wierzyl ze dam rade, ze sie nie zamkne w sobie. Wiem, ze musze byc silna dla niego bo on wlasnie tego by dla mnie chcial. I wam tez to powiem dziewczyny. Musicie byc silne bo oni by tego od nas oczekiwali! Moj chlopak nauczyl mnie wielu rzeczy. Nauczyl mnie jak sobie radzic w zyciu. Za kazdym razem jak staje przed jakims trudnym zadaniem to mysle sobie co on by w tej sytuacji zrobil i po prostu to robie. Oni sa z nami. Kochali nas i nie chcieli nas zostawic. jedyne co mozemy dla nich zrobic to zyc tak zeby bylo nam dobrze. Nigdy nas nie zostawia. I musimy o tym zawsze pamietac! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 malutkich skarbów Napisano Wrzesień 27, 2014 MIKU-ale pieknie to napisałas , Ja nie mam męża juz 2 miesiąće, i tak samo wszycy mysleli ze sie załamie , ze nie dam rady , że zaniedbam dzieci.. Kazdy mnie obserwuje , najchetniej bym z domu nie wychodziła!!!.Mój mąż tez wiele mnie nauczył, nasz dom nie ma przedmna żadnych tajemnic, bo mój kochany mąż zawsze powtarzał : Ty musizsz to i tamto wiedziec.....Napewno w zyciu nie poradze sobie z niektórymi rzeczami , chocby naprawa kosiarki mczy samochodu.....ale czuje że On czuwa , podpowiada i pomaga mi i moim Córeczkom.Kilka razy juz tak miałam , ze cos mi zgineło , kluczyki czy dowód...przeszukałam dom i nic.W koncu usiadłam i zaczełam rozmawiac z mężem : Skarbie Ty wszystko widzisz , czuwasz nad nami , więć proszę pomóz mi bo nie dam rady.I co? nagle cos kazało mi wstac i isc w miejsce gdzie zguba leżała. Jest mi ciężko ale musze życ dalej bo mam male dzieciaczki które musze wychowac na uczciwe, zdolne i wspaniałe kobietki:)Chetne i nawiąże kontakt z kobietkami w podobnej sytuacji , moze jak czasem porozmawia sie na te trudne tematy z kims kto przeżył podobna tragedie-będzie lżej? Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 14, 2014 3 tyg temu nagle zmarł. Zostałam sama z dwójką maluszków. Największy koszmar stał się rzeczywistością. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 14, 2014 Redwidow, przytocze tylko to co sama przeczytalam w tym watku- czas leczy rany, albo przyzwyczaja nas do bólu. Trzymaj się Kochana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 14, 2014 ciekawe jak to się ma do radzenia sobie z codziennością :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 córeczek Napisano Październik 14, 2014 codziennośc ? czas juz tak szybko nie leci,człowiek docenia wszystko to co ma, dzieci , dom i zdrowie. U mnie mija 3 mieśiąc....gdyby nie moje malutkie dzieci załamałabym sie.. Dziewczyny , macie jakąs pomoc?oparcie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 14, 2014 to prawda, gdyby nie dzieci to żadna siła nie zwlokłaby mnie z łóżka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmama dwóch córeczek Napisano Październik 14, 2014 redwidow- tak samo u mnie , dzieci daja mi siłe .W jakim wielu masz dzieci? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj sie Napisano Październik 14, 2014 Dobry wieczor. Pare dni temu zmarl moj ukochany. To wyjatkowa milosc. Mamy synka. Czytam duzo na ten temat. Mianowicid czy po smierci bede z ukochanym w zwiazku tak jak na ziemi i czy śp.Patryk jest przy nas teraz nas widzi i slyszy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 15, 2014 mama2córeczek... dwójkę 2l i 3,5l. A jak u ciebie? Skąd jesteś? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 15, 2014 dziwne, bo dostałam info o nowym wpisie ale nic tu nie widzę. W każdym razie mamo2córek jeśli podałabyś maila może mogłybyśmy sobie ulżyć mailowo bo publicznie to ja niespecjalnie lubię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmama 2 córeczek Napisano Październik 15, 2014 Jestem ze swietokrzyskiego , chetnie bym wymieniła sie z Toba emailem , w moim otoczeniu rozmowy z innymi kto nie przezył takiej tragedii jak ja, są ciężkie, kazdy współczuje, i co dalej?Nic, !nikt tego nie zrozumie....Jak mamy wymienic sie emailami , tak publicznie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 15, 2014 redwidow_tymczasowy@o2.pl założyłam tymczasowy mail. Napisz. Później wymienimy się naszymi właściwymi mailami. Generalnie chętnie porozmawiam z innymi osobami w podobnej sytuacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 19, 2014 2 dni temu mąż mojej koleżanki zginął w wypadku. Znałam ich krótko bo tylko kilka miesięcy, ale mięliśmy wszyscy dobry kontakt. Oni razem stanowili wspaniałą parę - na pierwszy rzut oka było widać, że bardzo się kochają. Nawet jeszcze z nią nie miałam możliwości porozmawiać - raz, że teraz jest otoczona bliskimi, a dwa, że ja sama boję się trochę tej rozmowy bo wiem, że się rozkleję. Mną to bardzo wstrząsnęło choć znamy się zaledwie parę miesięcy, więc nawet nie potrafię sobie wyobrazić jaką ona tragedię przeżywa. Chciałabym jej jakoś pomóc - czy któraś z Was mogłaby napisać czego najbardziej potrzebowała przed jaki i po pogrzebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 20, 2014 Każdy inaczej przechodzi taką tragedię dlatego trudno o jakąś konkretną poradę. Na pewno możesz sporo się dowiedzieć z organizacji naglesami.org.pl. Jeśli o mnie chodzi to hmmm... przed pogrzebem to chyba ciężko o pomoc bo na prawdę dużo się dzieje, załatwianie spraw pogrzebowych, całe mnóstwo telefonów. Piszesz, że otoczona jest bliskimi więc prawdopodobnie nie jest sama w załatwianiu tych wszystkich spraw (warto się upewnić czy na pewno, zadając konkretne pytania). A po pogrzebie? Nie warto być natrętnym, ale warto dać znać że jest się w pobliżu. Ja na przykład potrzebuję rozmów z innymi ale nie lubię rozmawiać z ludźmi którzy temat mojego męża uważają w tym momencie za temat tabu, nawet kosztem że wszyscy będziemy płakać. Niestety o takie osoby bardzo ciężko, szczególnie w rodzinie. Jesli masz informację że nie mają odłożonych pieniędzy albo że mąż nie był ubezpieczony może warto przeprowadzić zbiórkę pieniędzy wśród znajomych i po prostu jej to dać by choć przez chwilę nie musiała się martwić o pieniądze? Dla mnie bardzo ważne jest gdy osoby oferują konkretną pomoc; słowa typu: "jak będę ci mogł/mogła pomóc to daj znać" nie specjalnie coś wnoszą, ale już : "idę jutro o 10tej na spacer, chodź ze mną, przyjadę po ciebie" albo " jadę właśnie po zakupy, powiedz mi co ci kupić" są wg mnie bardziej warte albo gdy spadnie pierwszy śnieg po prostu pojaw się o 6 rano pod jej domem i np odśnież jej samochód albo podejście do domu. To samo tyczy się spotkań, jeśli ci zależy to umawiaj się i proponuj konkretne dni i godziny bo słowa typu "daj znac jak będziesz chciała się spotkać" nawet w dobrej wierze mogą nie zadziałać. Myślę że nawet jeśli teraz będzie unikać rozmów a jeśli ci bardzo na niej zależy to warto zadzwonić/odwiedzić co jakiś czas i nie mówię tu tylko o najbliższych dniach... ale pomyśl jak samotna będzie za 3 miesiące, za pół roku, za rok... wtedy większość telefonów ustanie i będzie musiała zmierzyć się z samotnością. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 21, 2014 dziękuję Ci bardzo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bazylka5 Napisano Październik 21, 2014 Potwierdzam to co napisane powyżej. Proszę nie bać się rozmów o zmarłym - my tego potrzebujemy, i być konkretnie - spotkajmy się, pojedzmy, pójdźmy do kina itp. Ludzie uciekają od nieszczęścia i zostawiają tych, których dosięgło. "Znajomych tłum rozstąpił się..." Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wiolus61 0 Napisano Październik 24, 2014 mój mąż zmarł tydzień temu na raka złośliwego została mi tylko córeczka w wieku 8 lat ja mam 30 nie wiem jak dalej życ jak już teraz nie potrafie kochałam i kocham ponad życie był milością mego życia a teraz taka pustka ogromna........... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość młoda wdowa Napisano Październik 24, 2014 wiolus 61- twój mąz chorował -miałaś chociaz czas by sie przygotować..... Mój mąż odszedł nagle , zostałam sama, z malutkimi dziecmi , młoda wdowa.. bez marzeń, nadzei i planów.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 24, 2014 O matko jakie tragedie:( współczuje Wam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość redwidow Napisano Październik 24, 2014 u mnie to samo...nagła, nie oczekiwana śmierć. Dwójka małych dzieci. Wszelkie marzenia i plany zniknęły...jest pustka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 24, 2014 Nie pociesze was- 5 lat po smierci meza, jestem zeschizowana, sfiksowana, znewicowana i sama.,... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach