Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość może jestem przewrażliwiona

Też tak macie, że obcy albo rodzina karmią Wasze dzieci słodyczami?

Polecane posty

Gość może jestem przewrażliwiona

Jak na to reagujecie. Może wyjaśnię o co mi chodzi: Moja córeczka ma 1,5 roku, staram się, żeby w miarę zdrowo jadła. Nie kupuję gotowych jogurtów tylko naturalne i sama mieszam jej z owocami, gotuję jej zupki. Mała praktycznie je to co my, ale wolę, żeby jadła gotowane mięso od pieczeni i jej zupek aż tak nie doprawiam jak naszych. Wspólnie z mężem uważamy, że słodycze są pyszne, ale one nie są dla małych dzieci. Zamiast batonika wolę jej utrzeć marchewkę z jabłkiem, dać banana albo zrobić sałatkę owocową. Niestety moi znajomi i rodzina regularnie karmią nasze dziecko słodyczami. Ostatnio weszłam z córką do osiedlowego sklepu i pani ekspedientka jak tylko zobaczyła moją córkę, to momentalnie dała jej wafla w czekoladzie. Nie potrafiłam odmówić. Ostatnio odwiedziłam koleżankę, która niedawno urodziła dziecko i pierwsze co ta koleżanka zrobiła, to zaczęła szukać po szafkach słodyczy, a następnie otworzyła paczkę ciastek i zaczęła nimi częstować moją córkę. Kiedy wchodzę do domu mojej mamy, to ona zawsze ma coś kupione dla małej. Dlaczego ludzie nie dają mały dzieciom owoców, bułki, jogurtu, tylko te cholerne słodycze? Też Was to drażni? Oczywiście próbuję rozmawiać, tłumaczyć, ale wciąż słyszę te same argumenty: "co to za dzieciństwo bez słodyczy", "jedna czekolada dziecku nie zaszkodzi", "co jej żałujesz", "nie widzisz jak pięknie je".:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa555
ale trafilas.Szlak mnie trafia jak pasa mi dziecko slodyczami.Czasami jest tak,ze potem juz nic innego nie je,albo wymiotuje nimi.I do niektorych nie mozna dotrzec w zaden sposob ,ani prosba ani grozba.Najpierw daja,a ja juz nie moge dziecku zabrac bo jest placz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kategorycznie zabroń i tyle. To Twoje dziecko i to Ty decydujesz co ma jeść. Mam znajomą która ma synka uczulonego na orzeszki ziemne i dostaje już szału tłumacząc ludziom, że resztki orzeszków są w praktycznie każdym wyrobie w którym jest czekolada. Alergia ta bardzo niebezpieczna i może się zakończyć śmiercią w razie zjedzenia nawet minimalnej ilości orzeszków. Niestety, do ludzi to nie trafia :( i uważają że koleżanka przesadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa555
euglena nie do kazdego czlowieka mozna przemowic!! wyciaga taki wafelek daje go mojemu dziecku a ja juz wiem ze nie moge go zabrac bo bedzie szal.i nikt cie nie uprzedzi: uwaga daje wafelek.Ani nawet nie zapyta o zgode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa555
u mnie nawet w najblizszej rodzinie sa takie osoby a co dopiero obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam.:P Skoro dzieci nie da się ustrzec przed słodyczami, to ja daję małej słodycze tylko wtedy, kiedy u kogoś jesteśmy. W domu nie dostaje słodyczy poza herbatnikami, biszkoptami i flipsami. Niestety co innego jedno ciastko, a co innego czekoladka, po czekoladce cukierek i tak w kółko. Ludzie to robią w dobrej wierze, ale jak mała wcina batona z apetytem, to czasem słyszę komentarze, że pewnie ją głodzę.:( Niby żartobliwe, ale wiadomo co się za tym kryje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa555
nigdy nie czestuj cudzych dzieci slodyczami:) a jesli masz na to ochote to zapytaj rodzica o pozwolenie tak zeby dziecko nie slyszalo.To nie jest tak ze nie daje dziecku nic slodkiego.Daje ale bezposrednio po glownym posilku i nie wszystkie slodycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaka buraka
To normalne ze mała wcina z apetytem skoro rzadko je słodycze, nie kapuje tych komentarzy do tej sytuacji:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko się borykać z problemem typu nadmiar słodyczy. A pomyślcie jak to jest, gdy dziecko jest uczulone na nabiał i konserwanty (lizaki, gumy w tym przypadku to jak trucizna). Mam własnie takiego 3-letniego smyka w domu i robię na odwrót wszystko niz Wy. Staję na głowie żeby wymyślić coś na słodki deserek dla małego. A wciąż tylko chrupki kukurydziane, deserki alpro soya (3 rodzaje) i nie licząc owoców, koniec fantazji. Babcie też wiedzą, więc przychodząc przynodzą albo sok w butelce albo jakies owoce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz zastrzeglam w domu
a dokladniej domach - u rodzicow i tesciow, ze zero slodyczy, przynajmniej na poczatku. przyjeli ze zrozumieniem. trzeba ostro reagowac, niestety - moje dziecko nie je slodyczy! i tyle, twoje dziecko, wiec masz prawo decydowac co i kiedy bedzie jadlo. a co sobie kto mysli, to olej po prostu, zdrowie wazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mnie to wkurza a powodów dostarczaja prawie wszyscy :O pamietam ,jak po pierwszym bożym narodzeniu mojej starszej córki (miała wtedy 11m) nazbierałam 12 czekolad ,o zgrozo :O zapas na cały rok a z 2 tyg temu moja szwagierka zdziwiona była jak jej nie pozwoliłam dac czekoladki mojej polrocznej córce,walnięta,pomijajac juz to że moja teściowa przywiozła znad morza mojej córce( wtedy4,5m) jajko niespodzianke. a kilka dni temu mała dostała od pani w sklepie wafelek na lody. ehhh,walka z wiatrakami chyba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaJulki.....
Moje dziecko ma skazę białkową i nie może jeść słodyczy. Niestety moja wredna teściowa rozpowiedziała w rodzinie, że dziecko nie ma żadnej skazy tylko, że ja ją głodzę byleby tylko była szczupła i zgrabna.:( Inni oczywiście łyknęli haczyk i jak tylko ktoś do mnie przychodzi, to ma dla małej torbę słodyczy. Gdyby mnie szwagierka nie uświadomiła, to do dzisiaj bym się zastanawiała po co oni tyle tych słodyczy znoszą.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -a-a
oj kobitki wasza sprawa ale pamietajcie ze zakazany owoc najbardziej smakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
niedługo to bedzie też mój problem, ale powiem szczerze że wisi mi to czy ktoś spojrzy krzywo czy nie. Nie chce dziecku dawać słodyczy (szczególnie na początku) i będę chciała zastąpić je owocami czy zdrowszymi jogurtowymi deserami. A obcych dzieci nie dokarmiam słodyczami moze właśnie ze względu na podejscie do swojego dziecka. Jak zdarzy mi się opiekować moją sąsiadką to proponuję jej jabłko. Jak przyszła koleżanka z 3 letnią córeczką to dla nas były ciastka, a małej pokroiłam różne rodzaje owoców - mama sama zadecydowała co dać dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżizys
najlepiej paść dzieci słodyczami---------niech wyglądają jak w Ameryce. Dzieci jeszcze nie wiedzą co dla nich dobre,więc napychają się słodyczami a potem nic innego nie chcą jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samoo
Mam ten problem. Szwagierka :O Ostatnio bylismy u niej w odwiedzinach z niespelna roczna coreczka, szwagierka wyciagnela czekoladke :O Jak ona jest u nas ze swoimi dzieciakami to zawsze pytam czy jej dzieciom moge dac ciastko czy cos tam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -a-a
oj ale czy wy jako dzieci nie jadłyscie słodyczy?oczywiscie ze w nadmiarze podawanie to przesada,ale nie popadajmy w paranoje sama mam dziecko 2 letnie,nie jest absolutnie grube i nie widze nic złego w tym ze zje kinderka czy polize odrobine lizaka(jeszcze nigdy nie zlizała nawet pół) ale to moje zdanie kazdy ma prawo do swojego w sumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwestia wyboru
Moja siostra karmi dziecko słodyczami i to w dużych ilościach od samego początku, kiedy tylko mała zaczęła jeść. Mała jest szczupła, śliczna, ale strasznie psują jej się zęby. Jak dziecko się nie roztyje, to będzie miało problem z zębami, chociaż z drugiej strony ja od małego jadłam, a do dentysty chodzę tylko na kontrolę. Nie powiedziane, że dziecko jedzące słodycze będzie grube, bo na to reguły nie ma, ale na pewno słodycze uzależniają i potem dziecko chce tylko więcej i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to samo,wszyscy by małego faszerowali słodyczami.Jest uczulony na białko,ale dziadkowie i tak wyszukują cokolwiek byle mały zjadł coś słodkiego.Zabraniam tego kategorycznie i mu nie daje.Jak ktoś wpadnie z wizytą z czymś dla małego to poprostu to chowam,nie daje.Wole żeby sobie popłakał niż zamast śniadania czy obiadu zajadał sie słodyczami.U teściowej to patrzą na mnie jak na wyrodną matke,bo odmawiam dziecku przyjemności :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżizys
Temat nie jest o tym,czy dzieci powinny sie opychac slodyczami czy nie, ale o tym,że rodzina, babcie, ciocie, a czasem nawet obcy ludzie-naszym dzieciom wciskają na siłe słodycze NIE PYTAJąC NAS O ZGODę!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie mam dzieci ale nie rozumiem czym sie tak denerwujecie. z owocami ide tylko do jednej koelzanki,ktorej dziecko ma alergie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -a-a
wolnośc słowa poprzedniczko to publiczne forum i nie rozumiem twojego zdenerwowania przeciez nie napisałam nic nieprzyjemnego naucz sie tolerowac zdanie innych,nie kazdy musi miec takie jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jako dziecko nie jadłam słodyczy, w domu nie było zwyczaju podawania słodkości oprócz ciast i ewentualnie kawałka czekolady. Podobnie jest u mnie w teraz domu. Dzieci dostają raz na jakiś czas kawałek czekolady lub trochę chałwy. Nie daję cukierków, batoników itp. Moje dzieciaki piją bardzo słabo posłodzoną herbatę, soki lub wodę, a 7,5 letni synek zjada owsiankę w ogóle bez cukru. Mało tego, posłodzona mu w ogóle nie smakuje. Co innego batoniki ;) pewnie smakują, ale ich nie kupuję. Tłukę synom do głowy że słodycze to niezdrowy przysmak, raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale nie powinien być stałym elementem diety. Cukier niszczy zęby, pogarsza apetyt. Po cholerę faszerować nim maluchów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak już po prostu jest
Nie wiem skąd to u ludzi się wzięło, ale to ostatnio coraz powszechniejsze zjawisko. Ostatnio w szafie znalazłam pełno batoników, zapytałam się mamy po co jej tyle słodyczy to odpowiedziała: "A może Ewa wpadnie z Kacperkiem". Moja siostra też nie może się opędzić, a jej synek ma dopiero 7 m-cy. Ludzie zamiast dać dziecku jakąś zabawkę, banana, to dają batona, wafla- w czekoladzie of cours albo czekoladę. Moja siostra jeszcze nie spotkała się z sytuacją, że ktoś zapytał czy może dać dziecku batonika. Ludzie myślą, że skoro można maluchowi dać maskotkę, samochodzik, to można też batona, chipsy czy bombonierkę.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie.....
Ostatnio mówię do szwagierki: "Wasza mała jest taka szczupła i ma piękne ząbki. Dajecie jej słodycze"? szwagierka na to: "My nie dajemy, ale inni dają" i to niestety prawda.:( Dziecko potem nie chce jeść normalnych posiłków, bo ciągle ma ochotę na coś słodkiego. Jestem zdania, że rodzice nie dadzą, to dziecko samo zacznie jeść, kiedy pójdzie do szkoły i tam będzie sklepik, ale może gdyby obcy nie dawali, to dziecko nie tęskniłoby za słodyczami. Tak jak z MC Donaldem: raz pójdziesz i ciągle będziesz miał ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn jest niestety uczulony na czekolade.Daje mu ją ale sporadycznie...za to moja mama garściami.Nic nie daje tłumaczenie że nie może jej jeść tyle ile by chciał a ona na to ,że dziecku trzeba dawać słodycze. Jak grochem o ściane. Mała na szczęście jeszcze nie je takich rzeczy ale już wiem co się bedzie działo jak dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Ciebie rozumiem
autorko topiku! To my rodzice powiniśmy decydować co nasze dziecko może a co nie.Niestety szlak trafia jak każdy wie lepiej od nas samych co jest lepsze dla naszego dizecka.Ja też się wkurzałam jak rodzinka pasła synka słodyczami kiedy ja uwarzam że na to przyjdzie czas.Wole by kupili dziecku owoc czy też soki lub inne podobne rzeczy niż tone pustych słodyczy! Mój synek ma 2 lata i nadal tocze wojne które chyba tak szybko się nie skończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jackpot79 - wspólczuję. Moja 3,5letnia bratanica tez nie moze jesc czekolady itp. ale wszyscy o tym wiedza i gdy np nas odwiedza czekają na nia danonki i herbatniki, zresztą ona sama wie ze nie moze jesc pewnych rzeczy i gdy ktos ja częstuje to od razu mu mówi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurza mnie to też
Ja nawet nie mogę zareagować, bo zanim się nie obejrzę, to znajomi dają dziecku batonika do ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×