Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Będę szczupła...

Wzięłam się za siebie i powolutku schudnę

Polecane posty

Witaj Skrętko! :)) Już myślałam, że ty też zniknęłaś na dobre. Fajnie, że jesteś. Mi też właśnie zaczęły się najmilsze dni w miesiącu, masakra. Czuję się jak balon wodny. Ja siemię jem na sucho, tylko popijam wodą, a od kiedy jadam na śniadanko płatki z siemieniem i otrębami, nie jadam wieczorem ziarenek. Jak robisz wizualizację? Czytałam kiedyś coś na ten temat, ale jakoś nie stosowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Mitomania:Ja cię proszę, nie wklejaj wszędzie tego linku. To już jest nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Haj, Agro! Widzę, że Ty cały czas w dół - tak trzymać! Jeśli chodzi o wizualizacje, to siadasz lub kładziesz się wygodnie, w ciszy, zamykasz oczy, rozluźniasz się i.... widzisz w wyobraźni wszystko takie, jakie powinno być. Czyli siebie szczuplutką, uśmiechniętą, zdrową itd. Wszyscy Cię chwalą i czujesz się taaaaka dumna z siebie :) Ważne jest, aby poczuć uczucia, bo to najlepiej przemawia do nas. I wierzyć w to. I już. Raz - dwa razy dziennie, nawet w autobusie można sobie kilka scenek przywołać :D Polecam. Gdzieś tu na kafeterii są dwa ogromne tematy o pozytywnym myśleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Skrętko! Właśnie tak to sobie wyobrażałam. Poszukam sobie na kafe, może znajdę. Ja zawsze, jak jestem w łazience i patrzę w lustro, to mówię sobie, że jest fajnie i jeszcze kilka kg w dół, a będzie rewelacyjnie. Zawsze się do siebie uśmiecham, no chyba że jestem na maksa wnerwiona ;) W zasadzie, to nawet widzę siebie taką jaka chciałabym być. Bardzo to poprawia mi nastrój. Poza tym bardzo lubię zrobić sobie ładny makijaż, ładnie się ubrać i wybrać się do koleżanki, albo na spacerek z Niunią. Ostatnio kupiłam sobie ekstra buty i od razu bardziej polubiłam swoje odbicie. Dziwne, nie? Ale pomaga. Przynajmniej mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
za szybko :P wymierzyłam się dziś - wszystko bez zmian :O oprócz łydek....1 cm mniej na każdej. Jak ja to zrobiłam ??? :) cieszy mnie to bardziej niż 10 cm w sumie w pozostałych mierzonych miejscach, bo z łydek podobno najtrudniej :D Dziś chyba jakieś spacery. I wracam do hulania, bo brzuch już nie marudzi :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bez zmian. Nadal 77 kg. Ale dietkę trzymam :) Nie mierzyłam się, ale brzuch już mniej odstaje :) I to mnie cieszy. A jutro jadę na basen. Wizualizację stosuję. Z braku czasu najczęściej wieczorkiem w łóżku ;) Ach, jak fajnie mi wtedy... Skrętko - gratluję szczuplejszych łydek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Przed snem najlepiej :) Bo i w nocy jakoś po głowie to jakoś chodzi :D Zazdroszczę basenu.... Dziś z podwojoną siłą hulahopuję. Śniadanko - płatki owsane z otrębami, nasionami lnu i jabłkiem startym + herbatka ze skrzypu. Na obiad pomidoróka z ryżem (nie na mięsie, na warzywach) a na kolację sałatka ziemniaczana z papryką, ogórkiem i cebulą. W międzyczasie marchewka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Ośmielę się stwierdzić, że u mnie coraz lepiej. Z brzucha trochę mi spadło (wiadomo, że nie tłuszczyk) - pewnie poprawiłam trochę przemianę materii. Zaczęłam przytrzymywać spodnie paskiem. Dziś dalej. Nie wiem tylko, czy mnie zimowe "dogrzewanie" nie zgubi...:O Bo t5ym dogrzewaniem jest winko :P działa świetnie.... Ech..... Postanowiłam zająć się hobby i męczę moje kwiatki :) Dodatkowo latam po kwiaciarniach, zatem jakiś ubytek kalorii też mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Dość niespodziewanie zaatakował mnie mały problem z kręgosłupem, zatem włączam jogę do codziennych zajęć. :) W zeszczupleniu też na pewno pomoże :D Jak się zmusić do picia wody?? Ech.... A co u Ciebuie, Agro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Mam nadzieję, że mnie nie zostawiłaś ;) Znowu do poniedziałku mnie nie b ędzie, zatem trzymam kciuki i powodzenia. 🌼 Brzusio wyraźnie maleje....cho to chyba za duże słowo - więc raczej szczupleje :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Zostałam sama? HALO!!!! PISZE SIĘ!!!!!!!!!!!! ;) Najwyżej potraktuję ten temat jak pamiętnik, a potem podam do kasacji, żeby sieci nie zaśmiecać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Dziś sukces:) 1,5 l wody (właśnie kończę) + kubek skrzypu. Normalnie jestem z siebie dumna tak, jak już dawno nie byłam :p Po południu ćwiczenia - rozgrzewka + 8ABS na nogi i pośladki + kwadrans hula hop + 8 abs rozciąganie. Prawda, że ładnie? Obiecałam sobie, że jak przez miesiąc będę tak codziennie, to w nagrodę strzelę sobie wizytę u manikiurzystki (po raz pierwszy ;) ) I powiesiłam swoje stare dżinsy na lodówce. Odstraszają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Skrętko! Przepraszam, że nie zaglądałam, obiecuję poprawę. Ja też mam problem z piciem wody. Muszę sobie wciskać cytrynę, ale ogólnie mało piję wody. Za to dużo herbaty czerwonej. Z ćwiczeniami to teraz jest tak, że jeżdżę na stacjonarnym pół godz dziennie, do tego 15 min ćwiczeń różnych. Na rowerze czytam książkę i czas leci jak nie wiem co, może nawet przedłużę o pół godz. Do tego codziennie rano i wieczorem smaruję się balsamami na ujędrniającymi na piersi i brzuch, przy okazji masażyk robię. A, i prysznice naprzemienne wprowadziłam na całe ciało. Fajnie mnie orzeźwiają przed snem. Z dietą nie mam problemu, bo MŻ to praktycznie żadne wyrzeczenia. Słodyczy nie jem, tylko w niedzielę coś skubnę i jest ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Hej! Cieszę się, że jesteś :). Gratuluję sukcesów ;) Herbaty czerwonej nie piję, ale za to zieloną i skrzyp - na przemian. Ja ze słodyczami walcze.... Po prostu je uwielbiam.... Jak by się tego pozbyc? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! Dziękuję, chociaż nie ma czego gratulować, bo waga właściwie stoi, wymiary też bez zmian. Ze słodyczami już tak jest. Uzależniają i tzreba z tym walczyć. Ja kiedyś walczyłam z coca-colą. Udało się. Nie kupowałam i już. Nie było w domu ani kropli, a teraz jest, ale ja już jej nie potrzebuję. Ze słodyczami jest trudniej, bo są wszędzie i trudno je wyeliminować z domu. Chyba, że mieszka się samemu; Trzymam kciuki, na pewno ci się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
🖐️ Do przodu! W niedzielę się obmierzam :p Liczę na kilka cm mniej ;) i już zmykam, bo jak to w łikend, mam ograniczony dostęp. Jutro nastukam więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
Zaczęłam już się podejrzewać o to, że za każdym razem mierzę się w innym miejscu i jest to niewiarygodne :| Ale wagi nadal nie zaierzam kupić, choć niewiele cm ubyło.... :O Zachwycona nie jestem, i postanawaim bardziej się starać. Zatem: Jem pół!!!!! Działa. Po 20-30 minutach po posiłku czuję, że tomi wystarcza i jestem najedzona.... A już w starożytnym Egipcie mówili, że 3/4 jedzenia to dla lekarza idzie... ;) Zobaczymy, jak z ubytkiem wagi. Moim problemem jest to, że organizm się przyzwyczaił do okresów głodu (ale nie dietowych) i teraz mam spowolnioną przemianę materi.... :( ech..... A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Skrętko! Najgorzej właśnie z przeminą materii, u mnie na szczęście jest już dobrze. Nie zawsze jednak tak było. Dopiero w ciąży i po się uregulowała, nawet nie wiem co było przyczyną :) U mnie dietka utrzymana, od wczoraj robię po 100 brzuszków i co drugi dzień jeżdżę na rowerze 1 godz. Nie jest źle, ale waga stoi. Mam czasem momenty zniechęcenia, ale założyłam pamiętnik odchudzania i zapisuję tam co, ile i kiedy jem, no i ćwiczenia jakie i ile powtórzeń, albo czas. Mnie to dodatkowo motywuje. Dobrze, że już święta się skończyły. Będzie więcej czasu na różniste zajęcia, a nie siedzenie w samochodzie, albo z rodzinką przy stole:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
:) Taki pamiętnik to dobra sprawa. Ja sobie stawiam "+" za każde wykonane zadanie. Jak mi się kilka uzbiera, to sobie sprawiam nagrodę - np film, teatr, spacer, itd :) Teraz zbieram plusy na nowe spodnie :D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myshaa
knok, knok.... mogę się dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myshaa
Kilka słow o sobie: mierze 170 cm, waze 68 kg, tak jak wiekszosc z Was mam za soba wzloty i upadki :O Moj cel to 58 kg: do 30.11. 65 kg :) do 31.12. 62 kg :D do 30.01 59 kg :classic_cool: W jaki sposób: 3-5 posilkow dziennie, zero slodyczy, zero podjadania i ruch: hulahop, A6W, brzuszki :) Powinno przyniesc oczekiwane efekty :) W zeszlym roku prawie osiagnelam swoj cel, niestety te dwa ostatnie kg najciezej bylo zrzucic, nie udalo sie :O ale i tak efekty byly zadowalajace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie odmowilam sobie drozdzowki :D jestem z siebie dumna :classic_cool: male a cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
🖐️ Sekutnica i Myshaa Zapraszam :) Ja dalej czekam na jakikolwiek ruch ze strony mojego organizmu - na razie jęczy za słodkim, ale już my się dogadamy :classic_cool: POza tym mniejsze porcje przeszły bezboleśnie - i wszyscy zadowoleni. Muszę tylko tak ustalić jadłospis, żeby dostarczyć sobie dużo witamin (nie mam potem ochoty wchodzić na topiki typu "jak wzmocnić włosy i paznokcie" :D ) Zaczęło się robić mroźniej, więc jak co roku zwiększyłam ilość spacerów (na odporność no i.... mróz genialnie poprawia mi cerę ;) ) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy dzień dietkowania za mną :) Odstępstw nie było, wszystko zgodnie zplanem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
właśnie gotuję ryż z marchewką (mam dziś luźny dzień i w domu sobie trochę siedzę). I kupi łam kapustę czerwoną, na wieczorną surówkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja na dzisiaj planuję rybkę z surówką z kapusty kiszonej, a na kolację jakieś warzywka i kubasek żurku, jeżeli zmieszcze sie w czasie oczywiście, staram sie nie jesc po 18,00 :O I z tym mam najwiekszy problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrętka
ja w domu jestem najwcześniej ook 18, zatem jem do 19.30 i myślę, ze to ok, bo kładę się spać po 23. Dziś się zważyłam. Trauma. 67 kg ;( 😭 Najlepiej wyglądałam mając 49 kg przy tym samym wzroście (161) a to oznacza..... 18 kg do zrzucenia. A tyłam 6 lat :O Chyba te cyfry mnie zmobilizowały. (zamiast jeść słodycze odkładałam forsę na wagę :) ) I jakoś picie wody mi idzie sprawniej. Wymyśliłam dziś fajkną surówkę - kapusta czerwona+por+jabłko+olej. Pycha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×