Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukaj a znajdziesz

znalezione w necie

Polecane posty

Gość szukaj a znajdziesz

Ale spora grupa osób – Kobiet i mężczyzn ulega pokusie i panice. Oto albo są za długo sami i już mają dosyć tej samotności, że są gotowi oddać duszę diabłu, by się wreszcie jakiś facet/kobieta znalazł/a. Albo, patrzą na kolejne urodziny i myślą, że zostaną starą Panną albo starym Kawalerem na zawsze. Albo, jest im tak ciężko w życiu, że tylko pojawienie się jakiejś osoby, która załatwi ich problem czy wesprze lub pomoże – powoduje że będzie im lżej. Podsumowując: Jeśli na nasze działanie, rozsądek wpływa poczucie zagrożenia, tęsknota, zmęczenie, samotność, strach, lęk przed odrzuceniem i napiętnowaniem – wtedy nasz rozum zaczyna panikować i popełniamy błąd, w działaniu i ocenie. [Od razu można zauważyć - że kiedy jesteśmy samotni, to nasza samotność pozwoli nam ustabilizować się. Można czas samotności wykorzystać na to, by właśnie nie popełnić takich błędów jak uleganie panice - postulat: polubić swoją samotność - nabiera nowego wymiaru i znaczenia. Nikt nie poleci na pierwszą lepszą osobę jaka się pojawi, nie uwierzy od razu na piękne słowa, bo powiedzenie "Nie" nie spowoduje powrotu do smutnej sytuacji, ale cierpliwie będziemy czekać na kogoś komu w końcu będzie można zaufać] I jaki tu mechanizm działa? – pośpiech i brak cierpliwości, strach i lęk, zmęczenie życiem i samotnością sprawia, że zaczynamy poza sygnałem: "Jestem gotowy na związek" – przekazywać też informacje – dlaczego nie chcemy być sami. Pół biedy, jeśli dzięki Opatrzności i Cudowi trafi taka kobieta X na uczciwego Pana Y, który tych informacji nie wykorzysta przeciwko Wam. Ale liczenie na cud, jest szczytem niekonsekwencji i braku odpowiedzialności. Osoba mądra wie, że swoje najgłębsze uczucia, potrzeby wyrażamy tylko komuś, kto jest nam chodź bliski. Komu można zaufać. Dlaczego? Bo znając czyjeś potrzeby, pragnienia, oczekiwania, mogę zrobić wszystko co dana osoba (np. drugi człowiek) pragnie a ona się odda darczyńcy bez reszty. Nagle odkryje, że nie może bez tego człowieka żyć, że jak jest jej lepiej, że starcza jej do pierwszego, bo on i czasami w szarmancki sposób za wspólne zakupy zapłaci, odwiezie dziecko do przedszkola, zacznie się z naszym dzieckiem zaprzyjaźniać, a dziecko zacznie lubić Wujka Y-ka. Nie zdajemy sobie sprawy, że to tak naprawdę faceta może niewiele kosztować, bo tak naprawdę niczego nie odkrył – nie musiał – Wyście mu wszystko same odsłoniły. I po co? Przecież pokazujecie siebie drogie Panie również po to by on odsłonił siebie. Ze szczerości, bo Wam zależy a czemu tak trudno pomyśleć, że ktoś to może wykorzystać i czasami dobrze po prostu powiedzieć mniej i dać coś odkryć? Przecież same chcecie mieć tajemnice do odkrywania w mężczyźnie? Jeśli facet wie wszystko, nic go nie kosztuje poznawanie Was - to jak to doceni? I co się dzieje? Przypomnijmy – zamiast wysłać sygnał – „Chcę chłopa” wysłałaś informację „Ponieważ jestem już tak długo samotna, jest mi ciężko samej z dzieckiem, chcę być przytulana, noszona na rękach, chcę by mi facet drzwi pomagał otwierać, kochał filmy Aldomovara, przytulał, kawę rano do łóżka przyniósł, czytał ze mną Homera i słuchał utworów Pani Krall, etc”. Kiedy ten sygnał wysłany jest do uczciwego faceta – Macie farta i Opatrzność nad Wami czuwała. Ale to jeszcze połowa szczęścia – jeśli ten facet wie, że ma w sobie rzeczy, których nie zaakceptujecie zbyt łatwo, albo – ma jakieś przypadłości, za jakie nawet gdyby stanął na rzęsach byście na niego nie spojrzały – To on wie, że przymkniecie na nie oko, jeśli on spełni Wasze ujawnione przez Was pragnienia i oczekiwania. I dlatego na początku znajomości, np. Pan Y mający tendencję do boksu damskiego – nie chlaśnie Was na odlew ani Wam o tym nie powie. Ale zrobi wszystko to czego oczekujecie byleby tylko utkwić Wam najmocniej w głowie. Ten mechanizm ja i pewna mądra Kobieta nazywa metodą: Wchodzenia w głowę. Bo w głowie wszystko się dzieje, co nie oznacza, że w tym uczestniczy rozsądek. Pijak nie powie, że pije dociśnięty powie, że czasami z kolegami lubi wypić. Nie powie, że bije, ani że sprowadza rolę kobiety do milczącego zajmowania się domem bez prawa sprzeciwu. Ale wie, że jeśli już wejdzie kobiecie do głowy, że zacznie spełniać chociaż przez jakiś czas wysilając się niemiłosiernie, Wasze pragnienia i oczekiwania – Wy go rozgrzeszycie i będziecie jego bez reszty. A wie to po tym, jak czasami się potknie, jak czasami straci "niechcący lub przypadkiem" (vide freudowskie pomyłki słowne- coś mu się nagle wypsnęło) kontrolę - delikatnie tak, sondażowo – i patrzy, czy kobieta mu wybacza. Błaga, pada na twarz i mówi: „To była chwila słabości”, „Nie byłem sobą i nie wiem dlaczego” i sakramentalne: „Kochanie, będę nad tym pracował i się zmienię”. Pół biedy, jeśli tu chodzi o rzeczywisty błąd polegający na tym że nie spłukał wanny po kąpieli, pomylił Twojego dziadka z obwoźnym handlarzem i zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Ale jeśli to było wyrzucenie Cię z domu, sponiewieranie Cię, okazanie braku szacunku, uderzenie w twarz, oglądanie się za innymi panienkami i żywe nimi zainteresowanie, łażenie po portalach randkowych, kłamstwo, chamska awantura o nic „bo zupa była przypalona” – to jeśli mu wybaczacie, dajecie mu kolejną informację - „Tak mi zależy na Tobie, że Ci odpuszczę, zagryzę wargi, udam, że nie pamiętam, uwierzę, że będziesz się starał to zmienić”. I Facet Y już wchodzi na swoją pozycję. Już wie więcej niż powinien wiedzieć. Zyskuje pozycję ugruntowaną, bo łykacie każdy wciskany Wam kit. Umacnia się i jest górą. Ma Was w sidłach umysłu. Bo wy w swojej głowie tłumaczycie jego zachowanie i jego samego. Rozsądek krzyczy – uciekaj póki możesz, ale Ty w głowie tłumaczysz sobie: on się zmieni, on mnie kocha i mnie nie skrzywdzi, kocha mnie, prawda? Pytacie się siebie – tak ja go kocham i on pewnie mnie również” – to mówicie najpierw sobie w głowie a potem znajomym, najbliższym – którzy pytają się gdzie Ty masz swoje oczy i nie widzisz co robisz. Czemu ja to robiłam? - pyta się może niejedna z Was. Bo powiedziałaś mu za dużo. Bo ujawniłaś to, co on sam powinien odkryć. Bo gdyby mu na Tobie zależało, zamieniłby się w trapera i odkrywałby Cię latami. Pracowałby nad sobą, by Cię poznać i sprawić, że będziesz szczęśliwa. Ten na którego Ty trafiłaś kalkulował. Jeśli sama mi ułatwia zadanie, to czemu mam nie skorzystać. Taka druga okazja może się nie trafić. Chce być przytulana – nie ma sprawy. Mam jej zrobić zakupy – w porząsiu. Ma fajnego dzieciaka, nawet go polubię, ale jak mi podskoczy, to ja jej pokaże! Nikt Ci nie powiedział, że masz faceta zawsze trzymać w niepewności? Że, aby pokochać nie trzeba dać się przesłuchiwać? Że nie musiałaś mu wszystkiego mówić, ale mogłaś pozostawić mu zagadki do rozwiązania a samo ich odkrywanie mogło by sprawiać mu przyjemność? Nie powiedziano Ci, że można ujawniać część informacji o sobie na zasadzie wymiany – ja Tobie powiem to, ale Ty mi powiedz tamto? Nie wpadłaś na pomysł, by mu czasami zrobić teścik? Sprawdzić, czy mówi prawdę, że on jest zimny jak lód i się nie denerwuje? A co za problem chować mu kluczyki do samochodu, kiedy gdzieś się spieszy? A jaki problem polać mu więcej alkoholu i poprosić jakiegoś rosłego kolegę, by go sprowokował? Sprawdzić go w boju? Zaraz któraś z Pań zada mi to pytanie, więc odpowiem: Bo się bałaś, że go stracisz! – prawda? On tak doskonale dawał Ci to czego Ci brakowało, że zapomniałaś, iż mu to samo powiedziałaś, że jeśli będę miała to czy tamto, to Ci wiele wybaczę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
a co z tym, żeby mówić o swoich oczekiwaniach? że facet nie jest duchem świętym i nie czyta w myślach, czy jesteś głodna czy masz ochotę potańczyć? Sama nie wiem...z tym nie mówieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
nie jestem autorem więc Ci tego nie wyjaśnie, jak napisałam- znalezione w necie, do przeczytania myślę, że tu nie chodzi o prostą komunikację potrzeb doraźnych... raczej o słuchanie kierowanie się instynktem samozachowawczym o to, że nie warto jest ufać komuś w 100% tylko dlatego że wydał nam sie interesujący, bo nie znamy jego intencji i o to że zachowanie części informacji o sobie na później i dawkowanie ich mogą podsycać zainteresowanie - wywalenie wszystkiego od razu nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojzyuu
w sumie duzo racji jest w tym tekscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
a...jeszcze dodam, autorem jest facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
przecież nikt nie wywala wszystkiego od razu, bo i tak sie nie da! Bycie na siłę tajemniczą i zagadkową? To nie dla każdej kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
a mi się wydaje że sporo kobiet tak robi ... szukamy "pokrewnej duchy", kogoś kto zrozumie nas całkowicie, z kim wszystko będzie proste i łatwe więc opowiadmy o tym jak nas w domu gnoili rodzice, jak nas pierwszy facet zrobił w konia, jak nam seks z poprzednim gościem nie wychodził, kupujemy przy nim tampony, opowiadamy ze szczególami o depilacji bikini, ryczymy mu do ucha gdy mamy doła i opowiadamy każde najskrytsze marzenie nie jest tak? a wszystko to z wiarą że on nas zrozumie i "przygarnie" ...a potem dostajemy kopa w dupę, w najlepszym razie kubeł zimnej wody na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
Faceci tez opowiadają o złych ojczymach, nieudanych związkach i mówią, że idą sikać... , żalą się że ich but obtarł, że są zmęczeni.. To o czym mamy rozmawiać? O pogodzie, polityce i nowym filmie? Czy tak zbudujemy jakąś relację?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
... ale my będziemy zachwycone gdy usłyszymy o złym ojczymie - dla nas to dowód otwartości i zaufania mam wrażenie, że dla faceta taka opowieść - na dzień dobry! nie mówię że w ogóle, ale na początku związku - to dowód na psychiczne rozmemłanie i nieporadność, szukanie opieki na początku można porozmawiać o polityce i filmach, czemu nie? w sumie jakiś facet móglby się tu wypowiedzieć bo ja tak sobie teoretyzuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
Fakty są takie, że zbytnia szczerość nie popłaca, lepiej powiedzieć mniej niż więcej i póżniej żałować. "ja byłam taka szczera, dusze przed nim otwarłam, zaufałam a ten to wykorzystał...." i pozostaje tylko niesmak. Tyle, że ja należę do osób szczerych i bardzo trudno mi się pogodzić z ukrywaniem siebie...ale takie życie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
poza tym nie zawsze potrafię trzymać język za zębami, taka wada:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
ja też należę do tych szczerych ;) niestety...i może stąd moje rozgoryczenie, bo i w moim przypadku okazało się że nadmierna szczerość i emocjonalność są zielonym światłem do uaktywniania się męskiego...jak to kulturalnie nazwać...? braku szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
art jest w polowie sensowny... w polowie, bo kobiecie akurat przystoi mowic o swoich slabosciach... wyplakiwac sie na jakies tam problemy... facetowi juz nie... ale tu jest druga strona medalu - jesli facet zachowuje sie w taki sposob, ze kobieta zacyna traktowa go jak męską przyjaciolke... tzn, ze cos z nim jest nie tak.. a nie z kobietą... a co do tresci \"Nie wpadłaś na pomysł, by mu czasami zrobić teścik? Sprawdzić, czy mówi prawdę, że on jest zimny jak lód i się nie denerwuje? A co za problem chować mu kluczyki do samochodu, kiedy gdzieś się spieszy? A jaki problem polać mu więcej alkoholu i poprosić jakiegoś rosłego kolegę, by go sprowokował?\" jeslibym odkrył, ze kobieta robi cos takiego (a odkrylbym, bo kobiety wysypują sie bardzo łatwo) to kopnąłbym w dvpe bardzo szybko taką babe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
cóż nikt nie lubi być poddawany testom, zwłaszcza gdy nie jest ich świadomy... kobiety wysypują się łatwo gdy nie mają celu w tym by się niewysypać uwierz mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
a i jeszcze - nie zgadzam sie że facetowi nieprzystoi opowiadać o takich sprawach....znaczy moze kolesie niektózy tak uważają ale moim zdaniem jednym z prostszych sposbów na podryw jest opowiedzieć dziewczynie, że się trdune dzicieństwo miało, że się boi jeździć windą, że się płacze w kinie na romatycznych filmach - oczywiście rozsądnie, bez przeginki...ale kobiety przecież uwielbiają wrażliwych facetów, którzy co lepsze żeby uporać się ze swoimi "demonami" potrzebują oczywiście właśnie ich pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
tak, tak! Taki podryw "na litość". Jestem biedny Miś ale zaufałem Ci o opowiedziałem na pierwszej randce o nieszczęśliwym życiu: smutnym dzieciństwie, kobiecie, która mnie wykorzystała... Prawdziwy mężczyzna nie przyznaje się tak łatwo do słabości i porażek...Dla mnie jest to ukartowane wywnętrznianie się. Ale może facet chce mi pokazać, że mi ufa? Ale takie zwierzenia to z czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
komiczne:"ale tu jest druga strona medalu - jesli facet zachowuje sie w taki sposob, ze kobieta zacyna traktowa go jak męską przyjaciolke.." a co złego w tym, że ludzie po pewnym czasie się zaprzyjażniaja? Czyż prawdziwy związek nie jest znamiętnioną przyjażnią właśnie? A może para nie powinna się przyjażnić? Ale jak pierwsza namiętność minie to co zostanie? Dwoje obcych ludzi, znajomych których kiedyś łączył seks????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
Otwieranie się przed sobą może być szczere lub obliczone na wywołanie pewnych efektów, przekaz:"widzisz jak Ci ufam, zalezy mi na Tobie, nie chce miec przed Tobą tajemnic, otwieram moją dusze, bo Ci ufam...zaakceptuj mnie takiego jakim jestem,,,".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 00010111
W chwili obecnej jestem na etapie długiej samotności. W panikę nie wpadam, chyba. Wydaje mi się że należy być szczerym przed osobą, na której nam zależy. Nie ma sensu ukrywanie czegoś bo jeżeli chcemy coś budować to funadamenty muszą być stabilne. Jeżeli z powodu tej szczerości żadna kobieta nie będzie chciała mieć ze mną nic do czynienia to zrozumiem i nie będę jej głowy zawracał. Testowanie przez prowokowanie różnych sytuacji według mnie jest trochę ryzykowne, bo może tak być, że niektóre symulowane sytuacje w rzeczywistości nigdy nie przytrafiłyby się osobie poddanej identyfikacji. Tak to wszystko widzę w teorii, w praktyce może kiedyś będę mógł to zweryfikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
chciałabym powiedzieć, ze zgadzam się - że związek to przede wszystkim szczerość i tym podobne... ale ciężko, ciężko w moim byłym związku zdecydowanie zbyt szybko wywaliłam wszystkie karty na stół, bardzo zależało mi na tym żeby być wobec niego szczerą...a potem żałowałam. On nawet nie okazał się jakimś typem spod ciemnej gwiazdy, nie oszukał mnie, ani nie wykorzystał - ale nie rozumiał tego wszystkiego co mu powiedziałam, olał to, zbagatelizował, a w niektórych sytuacjach potrafił wykorzystać to przeciwko mnie. Zbyt szybko mu zaufałam, zbyt szybko zadowoliłam sie pozorami i zamiast próbować go lepiej poznać to uwierzyłam, że moje wyobrażenia o nim są na pewno słuszne...Bez sensu. Pomyśleć, że mówiłam mu takie rzeczy jakich nie mówiłam najlepszym przyjaciołom - po kilku miesiącach znajmości. Baaardzo nierozsądne ;) coż - miłość jest ślepa...i głucha...i głupia czasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"a co złego w tym, że ludzie po pewnym czasie się zaprzyjażniaja? Czyż prawdziwy związek nie jest znamiętnioną przyjażnią właśnie? A może para nie powinna się przyjażnić? Ale jak pierwsza namiętność minie to co zostanie? Dwoje obcych ludzi, znajomych których kiedyś łączył seks????\" przyjaźń z mężczyzną, taka bezgraniczna przyjaźń, zabija posttrzeganie go jako mężczyny... tak po prostu macie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JeSor jak patelnia
przyjaźń z mężczyzną, taka bezgraniczna przyjaźń, zabija posttrzeganie go jako mężczyny... tak po prostu macie... A mnie wlasnie taka bezgraniczna przyjazn pozwolila odkryc prawdziwego mezczyzne w moim od 15 lat juz mezu...nie jestem kobieta? Ludzie...skad Wy macie te recepty na zycie? Gotowe, jednolinijne, przeciez zycie to cala paleta kolorow...cala paleta roznych doswiadczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorym osobom odpowiadaja związki brateraskie... ale wiwkszosci kobiet nie.... dlaczego ci bardzo mili, słodcy, dobrzy faceci nie maja nikogo i żalą sie na necie i w realu, ze kazda kobieta ich spławia...? bo wlasnie są dla nich przyjaciółmi, nie widac w nich samca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JeSor jak patelnia
komiczne, to Twoje zdanie, to Twoj swiat ale to nie jest jedno i wylaczne zdanie...a przede wszystkim to nie jest caly swiat...bez przyjazni w malzenstwie nie ma nic wspolnego orpocz dzieci. Tak, wiem, trzeba umiec, a przede wszystkim zdjac z siebie ciezar stereotypow ktore zostaja nam narzucone juz jako dzieci, trudne ale nie niemozliwe...mozna wtedy odkryc ze facet i kobieta to przede wszystkim ludzie ktorzy czuja i maja prawo do wszelkich emocji bez ukrywania prawdziwej twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
"zdjac z siebie ciezar stereotypow ktore zostaja nam narzucone juz jako dzieci, trudne ale nie niemozliwe." zdaje mi się, że mowa tu o dwóch róznych sprawach z jednej strony mamy fazę początkową związku, etap na którym ludzie poznają się z drugiej mamy zaawansowany, poważny związek te sytuacje rządzą sie jednak nieco innymi prawami szczerość - pełna, przyjaźń, zaufanie - super ale nie wobec kogoś kogo dopiero co poznaliśmy, nawet jeśli jesteśmy zakochani zakochać się łatwo, poznać kogoś trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JeSor jak patelnia
masz racje szukaj a znajdziesz, ja dodalam swoje trzy grosze do tego co napisal komiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj a znajdziesz
no wiem...;) ja właściwie nie bardzo wiem o co komicznemu chodzi miłe, słodkie, zakompleksione i romatyczne dziewczyny też siedzą w necie i żalą się że są same...bo albo kolesie ich w ogóle nie zauważają, albo je robią w balona i łamią im serca ta sama historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JeSor jak patelnia
mala wstawka: szczerosc nawet na poczatku znajomosci kazdemu sie nalezy, pelne zaufanie oczywiscie ze nie...na to potrzeba duzo czasu...do przyjazni tez trzeba zaliczyc mnostwo roznych sytuacji w ktorych oczywiscie najlepiej poznaje sie drugiego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JeSor jak patelnia
komiczny chyba jest na kazdym topiku, stad to rzucanie zdaniami na lewo i prawo, brak koncentracji...z tego co wyczytalam (moze zle zinterpretowalam) to dla komicznego facet przyjaciel to to samo co facet ktory placze, czyli nie facet, dodaje ze tutaj chodzi tylko o ocene publiczna bo tak na prawde to mozna ryczec w samotnosci, nawet facet, czyz nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×