Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zatroskana żona...

Tak mi źle... Po urodzeniu dziecka jestesmy z mężem jak obcy ludzie...

Polecane posty

Gość zatroskana żona...

2 miesiące temu urodziłam dziecko. To nasze pierwsze dziecko w 2-letnim małżeństwie a 4-letnim związku. Bardzo oboje go pragnęliśmy, przez kilka miesięcy nie mogłam zajść w ciążę i udało się dopiero po leczeniu. Mąż był w siódmym niebie, zwłaszcza gdy okazało się, że to córeczka:) Problem polegał na tym, że w 3-4 miesiącu zaczęłam się gorzej czuć. Potem do końca ciąży było coraz gorzej: zaczęłam coraz gorzej wyglądać, ciągle wymiotowałam, raz byłam w szpitalu, od 7 miesiąca prawie nie wstawałam. Robiłam wszystko, aby tylko nasze dziecko urodziło się zdrowe, przestałam pracować, robiłam badania...Raczej normalne było, że w tej sytuacji przestałam dbać o wygląd - która kobieta w takim stanie chodzi do fryzjera, kosmetyczki, maluje się czy dobiera stroje? Nawet nie pomyslałam, że to może być problem dla męża, zresztą on zapewniał, że dla niego i tak jestem najpiękniejsza... Zresztą pocieszałam się, że po porodzie będzie lepiej i znów o siebie zadbam. Podczas ciąży też nigdzie razem nie wychodziliśmy (mąż jest bardzo towarzyski, więc na ogół wychodzimy sporo, nawet jeśli mnie to troszkę męczy), mam nadzieję że nikogo nie zdziwię jeśli powiem że od właśnie 3-4 miesiąca nie uprawialiśmy seksu, bo było mi po prostu niedobrze... Był taki kochany, mówił że to nic... Jeszcze co do pracy. Pracujemy w tej samej firmie na równorzędnych stanowiskach (tam też się poznaliśmy) - realizujemy razem projekty. Odkąd się tak źle czułam, mąż został z tym sam, było mi go szkoda że ma więcej roboty i wraca taki zmęczony, więc namówiłam go, żeby zatrudnił asystentkę na czas mojej nieobecności. Ma na tyle wysokie stanowisko że prezes zgodził się bez problemu. Dziewczynę tę, nazwijmy ją Magda, od razu polubiłam: młoda, świetnie wykształcona, z super doświadczeniem mimo młodego wieku, biegle 3 jezyki, w tym jeden bardzo rzadko w Polsce spotykany, a dla nas niezbędny... Uczyła się w mig, niczego nie trzeba jej było dwa razy powtarzać, ma niesamowitą intuicję co do rzeczy których nigdy nie robiła, inicjatywę, genialne pomysły na zdobycie klientów... Mąż z dnia na dzień był coraz mniej zmęczony, bardziej wypoczęty, bo Magda w ciągu dnia wykonuje z 2 razy to, co ja, mąż nawet nie musi o nic jej prosić, a o 15.00 okazywuje się że w tym samym czasie wykonała mnóstwo także jego roboty... Niesamowicie dyspozycyjna - brała spotkania męża nawet po własnych godzinach, kiedy on musiał ze mna jechać do szpitala... Śmiała się na pytanie, co za to chce, że kiedyś to ona będzie w takiej sytuacji i będzie potrzebowała pomocy...Była taka kochana, sama zaczęłam traktować ją jak młodszą siostrę... Pamiętam jak mąż musiał przygotować prezentację, a ja poprosiłam go żeby przyszedł do domu bo źle się czuję, więc zapomniał o prezentacji... Przypomniał sobie o 23 w nocy - jeden telefon do Magdy i za godzinę prezentacja była na jego mailu... Ale przede wszytkim jest urocza, usłużna, inteligentna, sama rozmowa z nią potrafi tak zrelaksować że człowiek zapomina o problemach... Nie jest jakąś pindą, bardzo skromna, elegancka, kulturalna i miła dziewczyna, nie potrafiłam być na męża zła, kiedy wracając opowiadał o Magdzie, co cudownego zrobiła, jaka wspaniała, jak nam z nieba spadła, bo też byłam tego zdania - co my byśmy bez niej zrobili? Czasem dzwoniłam tylko jej podziękować za coś co dla męża zrobiła, ona na to zawsze że to przyjemność... jak kilka razy się widziałyśmy a ja byłam już w zaawansowanej ciąży, od razu wstawała, przynosiła krzesło, pytała czy chcę wodę, czy coś do jedzenia, martwiła sie o moje zdrowie, uśmiechała, pocieszała... Ideał... byłam dumna, że z kims takim pracuje mój mąż. Przyzwyczajona, że Magda odciąża mnie od pracy i wpływa korzystnie na humor męża, ucieszyłam się także, że odciąży mnie od obowiązków... towarzyskich. Ponieważ większość naszych spotkań, kolacji, koktaili itp była związana z pracą - niby prywatnie, a naprawdę to wszystko klienci, kontrahenci... Przedtem chodziłam z nim ja, potem sam, a po pewnym czasie zapytał, czy bym się nie obraziła gdyby towarzyszyła mu Magda, bo jest taka świetna, kolacje będą owocniejsze, zamówienia lepsze, a przecież byłaby to świetna okazja do wprowadzenia w środowisko młodego talentu... Zgodziłam się bez wahania. Dlaczego nie? Przecież to kryształowa dziewczyna... I wreszcie urodziłam. Mąz był ze mną nawet 3 tygodnie po porodzie, w tym czasie oboje nas wyręczała Magda. Kochane stworzenie: jak mąż potrzebował dokumentów, przynosiła mu je do domu choćby o 21, jeśli on wczesniej nie mógł. Mąż przez miesiąc zachwycał się tylko córeczką, był przeszczęśliwy...Ale zauważyłam, że tak jakby liczył na to, że po porodzie wszystko - czyli ja, seks i w ogóle - wróci do normy, a przecież nigdy nie może być już tak samo... Po miesiącu zaczął tracić cierpliwość. Uważał że za dużo poświęcam się córeczce, ze on się dla mnie juz nie liczy, że nie zalezy mi na nim... Zaczęły się awantury o byle co...myślał, że jak jestem w domu, to wszystko bedzie wysprzatane, obiad ugotowany, a ja wieczorem w seksownej bieliźnie, makijażu, fryzurze, gotowa na seks... przecież dziecko zajmuje czas, po całym dniu jestem naprawdę zmęczona... a on myślał, że znów zacznę o siebie dbać i będzie tak, jakby dziecka nie było... Córeczka ma 2 miesiące, a od 3-4 tygodni jakby nie miała rodziców, tylko obcych ludzi...mąż zachowuje sie tak, jakby czekał na coś od dawna, a w końcu się to nie zdarzyło i jest rozczarowany... ja go potrzebuje, ale w innym kontekscie niz on mnie - chce czasem porozmawiac, przytulic sie, przekonac ze jestem dla niego wazna... ale czy musze po to wygladac jak modelka z okładki? jestem matką, nie mam do tego serca... jakby dla niego liczyl sie tylko wyglad i seks...w koncu zaczelismy spac osobno... I tu powiem, dlaczego tak sie rozpisalam o Magdzie. Otoz mam wrazenie, ze im gorzej sie czuje ze mna, tym bardziej szuka kontaktu z Magda. Po naszej któtni dzwoni do Magdy i szuka pretekstu zeby sie z nia spotkac. Rano wychodzi wczesniej do pracy, wraca pozniej, spotkania w ktorych towarzyszy mu Magda mnożą się na potęgę... cały czas Magda to, Magda tamto... Wreszcie uzmysłowiłam sobie, że Magda jest dokładnie tym,czego mąż szuka a nie znajduje u mnie... Zawsze, powtarzam zawsze, wygląda jakby zeszła z wybiegu...młoda, urocza, śliczna, elegancka w każdej sytuacji...Nie rodziła, nie ma dzieci, może o siebie dbać, co innego ja...ale czy tylko to się liczy? zawsze mąż może na nią liczyć, czego nie można powiedzieć o mnie, przecież mam dziecko!!! Jest spontaniczna, zawsze ma dla niego czas, daje mu odczuc ze jest kims waznym...ale czy małżeństwo nie jest jeszcze ważniejsze? Sama obcosć z mężem już bylaby straszna, ale jeszcze cień kogoś lepszego na horyzoncie... Jest mi tak źle... Czekam na Wasze opinie... co według was moze wyniknąć z takiej sytuacji? A moze to ja jestem przewrazliwiona? Magda jest wspaniałą, dobrą dziewczyną, jestem pewna że nie chce go uwieść ani nic takiego...Ale nie mogę uwolnić się od myśli, że ona jest taka idealna...daje mu to, czego ja nie mogę... A on się lepiej czuje z nią niż ze mną, bo nie robi mu wyrzutów, zawsze ma dla niego czas i usmiech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre
Czy twój mąż zajmuje się dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana żona...
czasami jak go najdzie...ale głównie ja, bo on oczywiście musi pracować... czasem myślę, że już mnie nie kocha, najgorzej ze raz wykrzyczal mi w kłótni, ze to ja go chyba nie kocham, a to nieprawda. Po prostu to jest troche inna miłość niż taka którz była przedtem, przeciez tworzymy rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa krowa
zatroskana żono pytasz co może wynikać z takiej sytuacji. powiem wprost - wszystko. np. romans z tą Magdą, tak tak, mimo że taka święta, nie myśl sobie, każdego można omotać, też byłam święta :O dziś jestem (od prawie 10 już lat) żoną takiego pana co odszedł od żony, bo miał dość. z tym że - on nie chciał dziecka...ona za to pragnęła - on pragnął takiej Magdy właśnie, i nigdy jej nie miał, aż spotkał mnie. U ciebie może być różnie, bo piszesz, że przecież mąż chciał dziecka. uważaj, lepiej zadbaj o siebie, zamiast siedzieć i zakładać takie topiki !!!!! to jest dobra propozycja, nie złośliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tej chwili
to jesteś zatroskana mama NIE ŻONA. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana żona...
Dzięki za wypowiedź... moze masz racje...tylko nawet jak sie bardziej postaram to mam wrazenie ze jemu na mnie nie zalezy... mąż chciał dziecka, chociaz nie wiem czy teraz tego nie żaluje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzys w małżeństwie
może napisz do niego to co tutaj - może jak przeczyta, to zrozumie co Ty czujesz, czego się obawiasz, jakie mogą być konsekwencje, jeśli nie zaczniecie siebie szukać na nowo; pojawienie się dziecka chyba zawsze wiąże się z kryzysem w małżeństwie ale mężczyznom trudno to zrozumieć; jeśli dobrze Wam się powodzi finansowo a nie macie wsparcia ze strony rodziców, to może zatrudnij nianię na parę godzin w ciągu dnia, tak żebyś miała choć trochę czasu dla siebie i dla niego; zacznij dbanie o niego od drobiazgów, np. kup czekoladki w kształcie serca i włóż do jego śniadania do pracy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam córkę która ma 4 miesiące. fakt że dziecko wymaga dużo uwagi, ale też nie możesz zapominać o sobie i o mężu. nie powinnaś zasłaniać się dzieckiem, zadbaj o siebie, Wiem z doświadczenia że przy dziecku też można wiele zrobić jeśli jest grzeczne jak moje. Nie możesz odpychać męza bo tym samym wpchasz go w ramiona temtej\"cudownej dziewczyny\". jesteś również żoną nie tylko matką nie zapominaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana żona...
dziękuję za miłe słowa, idę się wykąpać i zajrzę później:) na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast dawać takie
rady, żeby zadbała o siebie, trzeba pomyśleć jak mężowi pomóc przejść przez ten etap. Dziecko naprawdę potrzebuje teraz więcej niż kiedykolwiek zainteresowania a żona to nie matka dla męża tylko dla dziecka. Kryzys jak u większości panów niedojrzałych do roli. Tak jest kiedy mężczyzna tak naprawdę nie jest przygotowany na przyjście na świat potomka. Przejmuje się sobą zamiast wspierać kobietę. Jeśli masz dobry kontakt z teściami bardzo doradzam rozmowę. Ktoś powinien uświadomić mężowi co się z nim dzieje i to, że nie ten kierunek. Praca to jedno a życie i rodzina to drugie a dziecko to zmęczenie i obowiązki. Twój mąż nie może stać z boku, niech zarwie parę nocek, niech pobędzie z maluchem, niech zmienia mu pieluchy. Czas niech się znajdzie, powiedz, że czujesz się samotna. Radzę też ograniczyć jego kontakt z Magdą do tego co konieczne. Zadnych wyjść towarzyskich bez ciebie, niech zrezygnuję, jest mężem nie kawalerem, niech się postara. Niebądź w tej kwestii za łagodna. A stwierdzenie o zadbaniu o siebie i byciu żoną realizuj o ile możesz, teraz priorytetem jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądrze powiedziane
"zamiast dawać takie" bardzo mądrze znam takich panów co na dziecko czekali jak na cud, ciąże i poród przechodzili z niemal równym zaangażowaniem jak kobieta, a potem stawiali dziecko i żonę jako priotytet, nie rozglądając się za "Magdami" można przejść to inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna to nie
święta krowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA CI RADZĘ
Niech mąz idzie na macierzyński a ty wracaj do pracy, zobaczymy jak on będzie wygladał po miesiącu. Bez przegięc, ale miałas cięzką ciążę, jestes po porodzie, dziecko absorbuje kobietę, bo często nie śpi w dzień czy w nocy, mój synek bynajmniej tak miał. Spałtylko po 2 godziny, a resztę się darł. Niech mąz przestanie byc na 2 dni businessmanem i zajmie się dzieckiem, a ty w tym czasie idź do kosmetyczki, fyzjerki do kina. Oczywiście jest to trudne, bo pewnie karmisz piersią, ale odciagnij pokarm do butelki i niech da takie mleko dziecku. Zobaczymy jak jasnie panicz będzie wygladał po kilku godzinach opieki nad dzieckiem. Przy tak małym dziecku nie sposób wygladac zadbanym, bo człowiek jest niewyspany, dziecko sika i sra na ciebie, ulewa mleko, karmienie tez nie jest przyjemnoscią, a do tego konflikt z małzonkiem i jego przymuszenia do seksu powodują, zmniejsza wraz ze zmęczeniem ochotę na seks, a jak go już uprawiasz to czujesz tylko ból. Znam to sama przez to przechodziłam. Mąż tez się pienił, że nie ma seksu, za to bajzel w domu i nie ma obiadu, wk**wiłam się, odciągnęłam mleko z piersi do butelek, ubrałam i pojechałam na 1 dzień do znajomej. Serce mi pękało, ale musiałam walczyc o siebie. Zrobiłam taki numer parę razy, mąż uświadomił sobie, co to jest miec dziecko w domu i przestał grac światowca, co to myśli, że sobie ze wszystkim radzi, a jak ja wróciłam od tej znajomej zrelaksowana, zachciało mi się seksu, to co się okazało? Że mój mąz jest zmęczony, żałośnie wygladał, chciał tylko spac i miec święty spokój. Powiedziałam mu jak niedoceni tego, że się staram to wszystko ogarnąc, to zostawie ich na cały dzień i całą noc. Szczęka mu opadła i spotulniał. Kto tego nie przezył tego niezrozumie, że dziecko szczególnie tak małe ma swoje potrzeby i swoje potrzeby jako dorosłego, swoje ambicje i chęci na ten czas trzeba odłozyc na bok. Oczywiście nie za wszelką cenę, ale trzeba, bo kto się tym dzieckiem zajmie, samo ma się soba zając? Ono się na świat nie prosiło. I ma nie tylko matkę ale i ojca, a jak tatuą zapomina o swoim ojcostwie i tylko mu business i sex w głowie to trzeba mu o tym przypomniec. Zamiast dawac takie >>> dobrze prawisz, ale ten kto tego nie przeszedł, albo przeszedł dawno temu tego nie rozumie. Nie zrozumie co to jest spac po 2 godziny na dobę, albo buzic się do płaczacego dziecka w nocy. Ja swojego czasu byłam tak nieprzytomna z braku snu, że zakładałam dziecku kaftanik na nózki. Więc to trochę może obrazowac do jakiego stopnia człowiek może byc zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja..5678
a co ma piernik do wiatraka? mezczyzna - nie ma rozumu ? jest ubezwlasnowolniony ? prosze cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre
bardzo mądre rady daliście. Mężczyźni są naprawdę czasem tak głupi, ze ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111
w niektórych przypadkach kobieta rodząc dziecko ma juz dwójkę-malucha i męża,niestety :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako facett
napisze ze Twoj maz myslal pewnie ze dziecko to pryszcz i wychowa sie i zajmie sie soba samo Pojecia nie miał ile to jest OBOWIĄZKÓW !!!! I zostawil cie z tym wszystkim , fiut zlamany szkoda mi cię , naprawde ja mam 31 lat i wogóle NIE CZUJE SIE GOTOWY PSYCHICZNIE na posiadanie dziecka. trzymaj sie jakos pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
pragnął dziecka, ale jednocześnie chciałby żeby poza jego obecnością nic się nie zmieniło. Tymczasem dziecko wymusza szereg zmian. Zwyczajnie nie był gotowy na potomka. Ale można to przejśc. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa , no i udział męża w zajmowaniu się córeczką!A tym samym ograniczenie Jego kontaktów z idealna MAgdą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko
ze ta magda to musi być cholernie samotną osobą skoro taka ciągle dyspozycyjna ..........samotna i bardzo ambitna = tyle o Magdzie. a Ty kobieto zaprzęgnij swojego trutnia do roboty. jak przylezie z pracy, to albo niech on zajmie się dzieckiem, albo niech się bierze za sprzątanie. sory ale zacznij wymagać od niego UDZIAŁU w obowiązkach domowych i przy dziecku. to ze facet pracuje, nie znaczy że ma wolne od zajmowania się WŁASNYM DZIECKIEM, jak i zajmowaniem się domem w którym mieszka wraz z rodziną. jeśli cie nie odciąży to nie ma prawa nawet wymagać żebys robiła się na bóstwo bo niby JAK I KIEDY ?? A TY ZBYT GLORYFIKUJESZ GO za to że pracuje, kompletnie nie cenisz siebie i nic nie wymagasz od męża - a za to ochoczo popadasz w poczucie pt. "nie jestem dość dobra", podczas kiedy to twój mąż truteń nie jest dość dobry jako mąż i ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna jesteś...
Co za egoista z tego Twojego męża! On miał w głowie wizję jakieś bajki odnośnie przyjścia na świat dziecka, bajki, która ma się nijak do rzeczywistości. Jeśli szybko nie zrozumie, że nie tak to ma wyglądać, a Ty nie jesteś automatem od zaspokajania jego potrzeb, będzie jeszcze gorzej. Jeśli jeszcze się nie zakochał w tej Magdzie, może do tego niebawem dojść. Kryształowa Magda jak się zakocha w nim może pezstać być taka kryształowa. Radzę jak najszybciej zgłosić się do poradni małżeńskiej, bo z tego co widzę sami nie dojdziecie do ładu. Macie teraz zamknięte koło i staczacie się po równi pochyłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana zono jestes jeszcze
chciałabym z toba porozmawiac jestem mama 6 miesiecznej córeczki naprawde chce porozmawiac,,odezwij sie jesli jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana zono jestes jeszcze
poczekam bo naprawde chce pogadac......mam dla Ciebie konkretna rade ...sprawdzona i zdała egzamin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre
komiczne...a jaką Ty dałbyś radę tej kobiecie? Tylko pomyśl nad REALNĄ radą: nie jakieś zadbaj o siebie bo ta kobieta powłóczy nogami ze zmęczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooojjjeejjjjuuu
Sorry, ale nie rozumiem jak mozna nie znalezc 1,5 godziny czasu dla samej siebie? A tyle wlasnie wystarczy Ci na ogolenie sie - no powiedzmy to - pod pachami, na nogach i tam gdzie meza najbardziej to ucieszy Kurcze ile w tym problemu? Dla mnie to przyjemnosc ogolic sie dla siebie samej i czuc sie tak sexi A potem tylko ulozyc wlosy i zrobic ladny makijaz i gotowe. Nawet jesli dawno nie bylas u fryzjera to sama ufarbuj sobie wlosy i po klopocie. Do tego fajny NOWY fatalaszek i facet bedzie w niebowziety. Przeciez dziecko spi w dzien to zawsze jest wolny czas. Moze popros kolezanke, ciotke, siostre, o pomoc na 3 godzinki. Wedlug mnie to troche uzalasz sie nad soba i zamiast siedziec tu i pisac to zrob cos z soba. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie... małe dziecko przez 90% czasu śpi... moim znajomym urodziły sie dwojaczki, nie maja zadnej niani... facet pracuje ona siedzi z dziecmi.... i nadal jest super dupą... bo ona wychowuje swoje dzieci, a nie sie im poświeca, dostaja pie.rdolca na punkcie opieki nad nimi.... to da sie zrobić -jej rodzina to mąż i dzieci... nie tylko dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×