Wy też po powrocie z pracy, uczelni, szkoły kładziecie się spać na godzinkę dwie

?? Wracam z pracy, przebieram się, wskakuję do łóżka i śpię przez 2 h. Potem budzę się i jestem nowo narodzona, mogę góry przenosić. Najgorsze, że potem w nocy nie mogę zasnąć, zasypiam około północy, wstaję rano niewyspana, w pracy przysypiam. Kiedy po powrocie z pracy się nie położę, to wieczorem zasypiam o 21, ale rano i tak jestem niewyspana.:( I tak źle i tak niedobrze, a potem to się odbija na mojej pracy.

nieee..ja nigdy nie spie w dzien, nawet jak w nocy spałam 3 godizny...z reszta ja lepiej funkcjonuje jak jestem niewyspana :O

jak podobnie jak półdupa Niech sie dzieje co chce a ja nigdy nie zasne w dzien. Nawet jak sie zle czuje to wole przeczekac do nocy Zreszta, moze to dziwne ale tez funkcjonuje sprawniej, gdy mnie troche sen przymula;)

A ja mam dokladnie to samo co autorka...w ogole wiecznie chodze spiaca a w nocy nie moge spac. Bralam Meridie i podobno skutkiem ubocznym jest bezsennosc. A ja wlasnie po niej dopiero moglam spac :D Ale powaznie to meczy mnie to tez, ja musze zrobic badania na TSH, kurde najgorzej, ze rano sie budze zmeczona :(

Ej, czy to może być od tarczycy? Bo ja mam tak samo, jak autorka.

Ja nie mogę spać w dzień,bo potem jestem do wieczorka nieprzytomna i już nie daję rady normalnie funkcjonować:(

Za to ja, jak się nie prześpię w dzień, to nie mam siły na nic.

zwroccie uwage na odzywianie. Jezeli podstawa waszej diety jest chleb, slodycze, do tego kawa, to nie dziwie sie, ze spicie w ciagu dnia.

Linkapau: no wlasnie moj gin zapytal mnie czy nie ejstem ciegle zmeczona i zasugerowal zbadanie tarczycy. Ogorkowa: raczej nie, slodyczy nie lubie i nie jadam a chleb jem w normalnych ilosciach, na sniadanie zazwyczaj. Odzywiam sie normalnie, to nie od tego. Mi sie wydaje prawdopodobna tarczyca.

na 15 minut do godziny zdazalo mi sie, ale wstawalam raczej bez energi,z bolem glowy i zaniechalam tego procederu, \\A teraz nie pracuje i ze spaniem mam klopot :)

Mnie to akurat odpowiada: Wracam z pracy, wskakuję do łóżka, śpię 1.5-2 godziny. Budzę się, sprzątam, robię kolację, jestem wyspana. Potem wieczorem mogę obejrzeć film i nie zasypiam w trakcie. Zasypiam około 1 w nocy i do pracy idę niewyspana, ale kawa i jakoś daję radę zrobić to, co do mnie należy. Mnie taki tryb życia odpowiada. Gorzej było, kiedy funkcjonowałam tak w trakcie studiów, bo wtedy zdanie egzaminu graniczyło z cudem.:(

nigdy nie umialam ;) Po takiej drzemce w dzien (bo czasem sie zdarzalo, nie powiem) czuje sie bardziej zdezelowana niz przed :P

Ja wychodzę z założenia, że wyśpię się w trumnie i nigdy nie śpię w dzień.