Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miśkaaaa

jestem nieszczesliwa

Polecane posty

Gość miśkaaaa

pomóżcie!!!!! nie wiem co sie ze mną dzieje!!!! mam 24 lata, kochanego narzeczonego, rodzinę, wyższe wykształcenie, jestem zdrowa(???????) i powinno być O.K. ale nie jest! nic mnie nie cieszy, cały czas płaczę, nie widze sensu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia szlifierz
przestan brac tabletki anty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
nie biorę tabletek!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia--
no to moze jestes w ciazy,dlatego te zachwiania twojego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
: ) właśnie mam okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja przed zima...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może być depresja, ale tego on-line nie stwierdzimy :) Może pogadaj z psychologiem lub psychiatrą - taka wizyta to nic strasznego, a rozwieje Twoje wątpliwości. Gdyby się okazało że faktycznie depresja, to lekarz zaproponuje Ci leczenie i moja rada - skorzystaj! To pomaga. W takim przypadku rady typu: weź się w garść, dużo spaceruj, itp są do niczego, a tylko pogłębiają frustrację chorego. Dla jasności - piszę to na swoim własnym przykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
sarkastyczna masz rację! rady typu " wszystko będzie dobrze" , "dasz radę" . . . osłabiają mnie jeszcze bardziej!! mam wtedy ochotę powiedzieć im coś do słuchu. a wizyta u psychologa? nie pasuje mi opowiadanie jakiejść babie całego życia, bo ona tylko kiwa głową, przytakuje, mówi yhh, aha, tak, a ja mam wrażenie że myśli o niebieskich migdałach. JA POTRZEBUJE RAD NA ŻYCIE, SPRAWDZONYCH SPOSOBÓW KTÓRE POMOGĄ CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM!!!!! pomóżcie mi proszę.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaaa
nie straac tego co masz:) masz wspanialego narzeczonego i ciesz sie tym!!:) ja przez moje humory wiele razy ranilam swojego chlopaka i teraz naprawde staram sie tak wszystkim nie przejmowac, bo zawsze to odbija sie na nim... ❤️ nie ma uniwersalnych rad na zycie.. niestety.. ciesz sie tym co masz, a masz wiele:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do rad na życie - nie czuję się odpowiednią osobą do ich udzielania. U mnie było to tak, że dość długo męczyłam siebie i bliskich swoją depresją. To niestety dotyka naszych bliskich. Mój mąż na początku czuł się zmęczony moim wiecznym smutkiem, niechęcią do wyjść i spotkań, potem mnie wyciągał na siłę, więc robiłam się drażliwa, on się złościł, było naprawdę trudno. Pomogło to, że on zaczął dużo czytać o depresji (jest tego sporo w internecie). Zmienił swoje podejście - przejął na siebie część obowiązków, nie naciskał na spotkania ze znajomymi, starał sie stwarzać spokojną ciepłą atmosferę, wyciągał mnie tylko na spacery do lasu i długo namawiał na wizytę u psychiatry. W końcu sie przełamałam. Teraz uważam że warto było zrobić to wcześniej. Miałam takie same obawy jak Ty. Lekarz wypytał mnie o różne fakty z życia, ale nie robił analizy jak psycholog na terapii, po prostu pytał i notował - choroby w rodzinie, relacje z bliskimi, objawy itd, ale bez zagłębiania się. Stwierdził lekką depresję i przepisał leki, niewielką nawet dawkę. Nie wierzyłam że to pomoże. Po lekach zaczęłam tyć w szalonym tempie, więc wróciłam do lekarza - zmienił mi leki na inne. Po ok 2 tygodniach mój mąż zauważył że coś się we mnie zmienia - to naprawdę działało! Leki nie są rozwiązaniem wszystkich problemów, ale są jakby \"poręczą\" której możesz się chwycić, kiedy sobie nie radzisz, potem wszystko zaczyna sie układać, zaczynasz patrzeć na swoje życie z innej perspektywy, zaczynasz się cieszyć, mieć siłę i ochotę żeby w ogóle wyjść z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
wiem, że powinnam być szczęśliwa, cieszyć się z tego co mam, ale tak nie jest. jestem bardzo wrażliwa, każdą krytykę czy chośby komentarz muszę odcierpieć! mam nadwagę , nie akceptuję siebie i myślę że to jest źródło mojego nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko ale masz problem
bryyyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkaaaa
wiecie jak jest ciężko żyć z takim czymś. mój narzeczony pomału traci cierpliwość a ja coraz bardziej boję się że Go stracę. żyję w ciągłym stresie i napięciu. ostatnio dowiedziałam, że moja mama rozmawiała z moją przyjaciółką i powiedziała jej , że nie wie co się ze mną dzieje i że jestem kłębkiem nerwów, że nie da się ze mną wytrzymać, na wszytko reaguję płaczem albo krzykiem. ja ranię wszystkich dookoła! wszystkich, którzy są mi najbliżsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko ale masz problem
czas udac sie do lekarza a nie gdybac na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaaa
a moze jednak sprobuj isc do psychologa, sa tez dobrzy, naprawde:) przynajmniej sprobuj🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaaa
dziecko ale masz problem ---> a niech ma!! nie masz nic konkretnego do powiedzenia, to nie wchodz na forum. Pojscie do lekarza wcale takie latwe nie jest.. a Autorka watku nie zmusza nikogo do pisania tu.. wiec co Ci do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko ale masz problem
a tobie co dolega?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko ale masz problem
oj taka jedna , oj dziecko.. aż mi cie żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozkowa
a moim zdaniem potrzebujesz porzadnego kopa od zycia! nie cenisz tego, co masz, powinnas byc szczesliwa osoba! zacznij szanowac siebie i bliskich! postaraj sie przemyslec to wszystko - swoje plusy i minusy w swoim zyciu i otoczeniu. problemy (minusy) mozna rozwiazac, masz przy sobie bliska osobe - narzeczony z pewnoscia chcialby Ci wesprzec we wszystkim... pomysl - ilu ludzi chcialoby miec takie zycie jak Ty?! sa ludzie na swiecie, ktorzy nie maja nawet czystej wody, by moc sie napic, czy umyc, nie mowiac juz o innych przywilejach naszego "skromnego" bycia. masz dach nad glowa, glodna chyba tez nie chodzisz, kochana osoba obok... czego chec wiecej?! kopa w dupe Ci trza i tyle! ps. nie chcialam Cie urazic, czasem zwyczajnie lepiej w ten sposob dochodzi zyciowa prawda do takich osob jak Ty. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Kwiatek
miśkaaa, nie ma sprawdzonych sposobow na zycie... to nie przezebienie ze wiadomo ze wziac coldrex... sprobuj sobie uswiadomic czego sie boisz ze jestes taka drazliwa... boisz sie ze cie narzeczony rzuci? a jak tak to z jakiego powodu... jak sobie uswiadomisz jakie sa przyczyny to bedziesz mogla pomyslec jak je zlikwidowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jozkowa --> dzięki takim osobom jak Ty, bardzo mało chorych decyduje się na leczenie, zamykają się w sobie, niestety spory ich procent popełnia samobójstwo. Ludzie, zrozumcie, że depresja to CHOROBA i osobę dotkniętą depresją należy traktować jak CHORĄ, a nie jak panienkę strzelającą focha!!!! Radzę najpierw poczytać na ten temat jakieś fachowe artykuły, a potem dopiero udzielać \"złotych porad\"!! A wspomnianego przez Ciebie \"kopa dupę\" właśnie sama dajesz autorce :o Pomyśl o tym i się doucz, albo się nie wypowiadaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaaa
miśśka ... wazne ze juz wiesz ze masz problem:) i sie do tego przyznajesz.. jak juz pisalam kiedys nie dalo sie poprostu ze mna zyc czasem.. potrafilam tak ranic ojego faceta mimo ze nie byl nic winny a do tego naprawde wspanialy.. dopiero jak zobaczylam ze cierpi.. dotarlo do mnie ze nie warto.. dalej jest mi troche ciezko ale staram sie jak moge!!:) co jest powodem tego ze jestes nerwowa? musi cos takigo byc.. na pewno wiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozkowa
sarkastyczna... --> hmm... no coz, lekarzem nie jestem, wiec nie mnie (Wam wszystkim rowniez!) oceniac czy autorka jest chora na depresje, czy cos innego. podejrzewam rowniez, ze dzieki takim osobom jak Ty wielu ludzi wmawia sobie depresje (to przeciez moze wiele wytlumaczyc, latwa wymowka). ponadto absolutnie nie chcialam nikogo urazic, kto faktycznie jest chory na depresje! mysle, ze rzeczywiscie moze byc ciezkie zycie w tym stanie. poza tym pseudofachowe artykuly nie moga okreslac kazdego przypadku tej choroby, wiec nie mozna na nich sie wzorowac! nadal zycze autorce powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jozkowa --> Gdybyś przeczytała ze zrozumieniem moje posty, to wiedziałabyś że: 1) poradziłam lekarza i nie przesądzam o depresji - radziłam wizytę żeby rozwiać wątpliwości LUB jeśli trzeba podjąć - leczenie 2) Więc nie poczuwam się do zarzutu \"zieki takim osobom jak Ty wielu ludzi wmawia sobie depresje (to przeciez moze wiele wytlumaczyc, latwa wymowka\" 3) Artykuły pisane przez Ministerstwo Zdrowia, czy przez fundacje i stowarzyszenia lekarzy psychiatrów i psychologów z definicji nie są to \"pseudofachowe artykuly\", no chyba że dla Cibie lekarze specjaliści to pseudofachowcy :o 4) Powyżej wspomniane artykuły nie mają na celu określać przypadków choroby, lecz pomóc sobie z nią radzić (osobie chorej i jej otoczeniu), przybliżyć pewne pojęcia i dać namiary na miejsca gdzie można szukać pomocy lekarskiej Naprawdę nie chcę wmawiać nikomu depresji, ale wiem też że przy takich objawach o jakich pisze autorka, warto to SPRAWDZIĆ u lekarza i działać jeśli trzeba. Swoją drogą chyba mniejszą szkodę się wyrządzi komuś radząc wizytę u specjalisty niż ją odradzając, to chyba oczywiste. Jeśli okazałoby się że to nie depresja, to przecież żaden lekarz nie będzie nikogo faszerował lekami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozkowa
sarkastyczna... --> ech, chyba sie nie dogadamy. do autorki -- > ponawiam propozycje przede wszystkim zastanowienia sie nad swoja osoba, a pozniej ewentualnie udania sie do lekarza, czesto sami sobie jestesmy w stanie pomoc, jesli glebiej sie nad tym zastanowic, tym bardziej, ze ma sie obok kochajacych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozkowa
sarkastyczna... --> ech, chyba sie nie dogadamy. do autorki -- > ponawiam propozycje przede wszystkim zastanowienia sie nad swoja osoba, a pozniej ewentualnie udania sie do lekarza, czesto sami sobie jestesmy w stanie pomoc, jesli glebiej sie nad tym zastanowic, tym bardziej, ze ma sie obok kochajacych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×