kolejnej porażki nie przeżyje...o facetów chodzi-skomentujcie

sytuacja tragiczna..kilka lat w nieudanym zwiazku..rozstanie...nauka życia w samotnosci...nie udana zreszta bo od zawsze był ktos"i w dzień i w nocy"....mnóstwo beznadziejnych znajomosci z facetami...każda kolejna coraz wieksza porazka-kazda znajomosc-kilka spotkań i do widzenia-im tylko jedno w głowie mi raczej nie a wiec wiadomo dlaczego tak.... jakis czas temu trach!--poznałam kogos innego(zobaczymy czy aby napewno innego)dla mnie ideał i pod wzgledem urody i charakteru..poznalismy sie przez net dodam...oceniałam go bardzo dobrze,ze szczery...normalny...taki zwyczajny-taki jakiego szukałam..no przemówił do mnie jakos napewno....no i....po pewnym czasie "wyznał mi miłość".....ok.niech będzie.....spotykamy sie ,spotykamy i co..i ja juz wiem,ze mnie trafiło..tak bywa- zakochałam się tak jak już niepamietam kiedy(chyba w tym moim byłym bo w zadnym innym jakos się nie dało:P )on poznaje moje uczucia i wydaje sie byc z tego powodu BARDZO szczesliwy... ja prawie w siódmym niebie.... i dzisiejszy dzień-zaczyna do mnie pisac,tak jakby z żalem....o moich kolegach-znajomych,ze ja ich w sobie porozkochiwałam a teraz sie dziwie,ze chcą urwac ze mną wszelkie kontakty po tym jak sie dowiedzieli,ze jestem w zwiazku...(wczoraj miałam akurat takie dwie nieprzyjemne sytuacje,o których on wie bo jakos podczas rozmowy tak wyszło,zreszta chciałam być szczera a nie)dodam,ze jest zazdrosny....i nie powiedział tego ale zapewne marzy mu sie abym pourywała kontakty z innymi facetami...ok.jestem w stanie to zrozumieci mało ważne znajomosci zakończyc,podkreślam mało ważne bo wiadomo,ze dobrych przyjaźni z facetami(znanymi tyle,ze ho ho)nie bede kończyła bo on ma taki kaprys... a wiec wyczuwam troche złosci,troche żalu o tych" kolegów"...wreszcie dowiaduje się,ze on niekiedy czuje się przy mnie zerem.....(wybaczcie,ale nawet raz nie zrobiłam nic by tak się poczuł...wrecz przeciwnie oszalałam na jego punkcie!) póxniej pół dnia sie denerwuje bo szanowny przestał się do mnie odzywac a mni do głowy przychodziły najrózniejsze rzeczy ...w finale sprawa z jego milczeniem zostaje wjasniona...wreszcie twierdzi,ze pada spac bo jest cholernie zmęczony(fakt bo póżno wrocił z pracy...)nie odpisuje wiec zyje sobie w przekonaniu,ze mój ukochany śpi.a tu wchodze na ten portal na którym sie poznalismy...i widze,ze logował sie w czasie kiedy to ja myslałam,ze bidulek juz spi..... o zesz...no mówie wam jakby mnie ktoś w twarz chlapnał...... skomentowałam to smsem w sensie,ze mi się kit wciska,ze sie spi a buszuje sie tu i tu..oczywiscie bez odzewu.. hmmm...dodam co najlepsze on w tej chwili nie ma kompa w domu... przysiegam,ze jesli to kolejna pomyłka to do końca życia bede sama...bo pewnie taki mój los beznadziejny......... napiszcie cos...prosze... ps.przepraszam za taki chaos w tej całej historii.......

Pewnie chłopak jest zazdrosny, bo jesteś ładną dziewczyną

matko..tak strasznie chciałam miłości i już mam pod górke:( jest zazdrosny(jak każdy chyba facet)i właśnie wydaje mi sie,ze on chyba jednak zaufania do mnie nie ma...ale na jakiej podstawie..chyba ot tak po prostu....

Nie ma zaufania, bo nie wyklucza, że ktoś inny też jest Tobą zainteresowany

ale ta cała historia z tym dzisiejszym logowaniem......przysiegam dla mnie to chyba tylko lina i drzewo a nie zwiazek:(:( aż mi się wierzyć nie chce.......no nie wiem już nic.........:(:(

eee, przesadzasz, faceci po prostu lubią w necie siedzieć

a przepraszam ile mozna komuś udowadniac,ze tylko ten ktos sie liczy a reszta jest jak powietrze i to jeszcze zatrute i do szczescia mi nie potrzebne...:(:(:(:(

ale on tam sobie moze siedziec..........problem jest taki,ze chwilowo nie ma kompa w domu...o to chodzi:(

Ale czy teraz sama jesteś w 100% przekonana, że tak jest? Bo jeśli Twoje przypuszczenia okażą się trafne, on już nie będzie tym jedynym

nie ma kompa..tu pada po pracy.....ja mysle,że spi........a tu boom...dodając jescze ten cały straszny dzień.........ehhhhhhh:(

przepraszam,ale chyba nie zrozumiałam Twojej ost wypow... czy ja jestem przekonana,ze tylko on się liczy???nie no ja już nawet nie wiem co się do mnie mówi...:(

ile on ma lat? Może jest młodziutki i nawet nie przypuszcza, że zrobił coś złego

No dobra, jeśli on się nie sprawdzi, to umówisz się ze mną na kawę, na pogawędkę, taką zwyczajną, taką dla kilku słów, może dla wybornej kawy. Co Ty na to?

BBBBBBBBBBBBB-mam sie smiac czy płakać??????bo sama nie wiem!?

no napewno!jeśli na nim się zawiode..........w zyciu już nie otworze sie na nikogo......

przede wszystkim nie unosić się, nie robić jazd nie wiem jakich o to logowanie...Porozmawiaj z nim na spokojnie.

W_sumie_Romantyk to pilot oblatywacz... uwazaj na niego....

dobrze go znasz? długo razem jesteście? czy to dopiero początki ?

zgódz sie :)

Wobec powyższego wycofuję zaproszenie, ja tam żaden oblatywacz nie jestem

chociaż Wy mnie nie dobijajcie...błagam...... nic nie dodając mam naprawde za sobą bardzo nieudane zycie...nawet wspominać mi się nie chce ile w swoim życiu wycierpiałam......

i tak bym nie skorzystała......(chyba nie musiałam nawet tego pisac)

BBBBBBBBBBBBB-na chwile obecna skomentowałam to tak jak tu napisałam,czyli coś w sensie,ze mi sie kity wciska,że się pada a buszuje sie tu....jak nie odp ,to po jakimś czasie napisałam,że kiepskie to uczucie i życzyłam mu miłej nocy...tyle...bez zbednych cyrków się obyło jak widac...

No dobra, jeśli on ma być ostatnią szansą (co mnie nieco dziwi, pisesz, jakbyś miała 50 lat), to nie kłóć się z nim o byle logowanie (a może laptopa akurat pożyczył)

boze.............chyba sama nie chce uwierzyc w to,ze on mnie okłamał.bo przeciez okłamał...........:(:(

mam 26 ale doświadczen tyle co 80 latka.moze dlatego.........

nie panikuj....zobczysz co powie, wtedy sie zastanowisz co zrobic

Hmm, piszesz, że masz wiele doświadczeń, a dziwi Cię mijanie się z prawdą?

oczywiscie,ze mógł pożyczyc...w końcu to normalna sprawa przeciez...ale niby miał spac-ba!on już padał!jak do mnie pisał..........nieźle,zalogował się tam i jeszcze na mój profil pare razy właził..........yhy.yhy..super,rewelacja.........ze miał biedak siłe.......

szczerze???nic mnie juz chyba nie zdziwi..naprawde nic....jak już to zabije..prosta sprawa......