Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anitaa m

Co czują kochanki żonatych facetów?

Polecane posty

Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara gxgx
ja czuje radosc ze on jest zawsze przy mnie gdy tego potrzebyje,spotykamy sie od roku,jest nam cudnie,kochamy sie,i to wcale nie sa okruchy,jezdzimy na wycieczki,czasem on jest u mnie 2 dni,bylismy razem na urlopie,wszystko jest piekne,ja wcale nie zamierzam rozbijac jego rodziny,zadac rozwodu,nie szukam meza,jestem niezlezna i wole taki "zwiazek"...taka codziennosc non stop ze soba zabija milosc,wkrada sie rutyna itp,a tak?jest przecudnie,sa kwiaty,prezenty,milosc,nie chce wiecej...choc on ostatnio wspomnial ze mysli o rozwodzie i chce byc ze mna na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
W ustach kolesia twojego pokroju to komplement :P, zatem dziekuję. Mam nadzieję, ze ktos kiedyś oswieci twoją partnerkę, najlepiej na przykładzie z życia wziętym i tym samym da jej wybór: czy chce żyć z fiutem przyrośniętym do czegoś co w założeniu miało być facetem, czy też woli od takich indywiduów trzymać sie najdalej jak to możliwe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolgaaaaaaaaa
wielki szacunek dla Ciebie:D najbardziej mnie bawią pseudofaceci tłumaczący zdrady inna budową mózgu i poędami, rozsiewaniem plemników itd...bleblelble... juz dawno zeszlismy z drzew, chociaż jak widać nie wszyscy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaaataa
Co czują ? Czują poczucie winy... Z własnego doświadczenia wiem , że bardzo źle psychicznie zniosłam to , że wydawało by się "ten ideał" ma żonę...Nie wiedziałam co zrobić , zostawić ją czy "odbić" go i zostawić dzieci z matką... Ostatecznie zerwałam jakie kolwiek kontakty z tym mężczyzną .. było mi cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka0
Odrazę do samej siebie. Czuje się złym człowiekiem. Słabym. Nienawidzi siebie za to, że jest taką kobietą, jakie zawsze darzyła nienawiścią. Czuje się słaba, bo nie ma siły radzić sobie z wyrzutami sumienia i odrazą, ale kocha tak bardzo, że nie potrafi tego zakończyć. Czuje się głupia i naiwna. Nie wierzy, że będą razem, choć jednocześnie ma nadzieję na cud, a zarazem nie chce, żeby odchodził od żony. Mało tego! Błaga Boga, żeby ten potajemy związek nie miał negatywnego wpływu na małżeństwo faceta i na myśl o tym, że jego żona mogłaby się dowiedzieć chce się płakać, bo nie chce niszczyć rodziny, ich związku, jego wizerunku w oczach żony i innych ludzi. Nie chce, by dowiedziały się dzieci, bo boi się, że go znienawidzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka0
Ból przeplata się z radością. Cieszy się na każdą sekundę razem. Ten wspólny czas płynie za szybko. Ciągle czuje niedosyt. I tęskni... ciągle tęskni. Bez przerwy spogląda na drzwi i nasłuchuje pukania, sprawdza telefon, pocztę w sieci. Nieustannie czeka. Każde spotkanie traktuje jak nagrodę. Uwielbia, kocha mimo wszystko. Jest bardzo samotna. Zasypia sama, rano budzi się w pustym łóżku. Sama je śniadanie i pije kawę. Ciągle sprząta, bo każdego cholernego dnia ma nadzieję, że on zrobi jej niespodziankę i ją odwiedzi. On jednak rzadko się pojawia. Dużo płacze. A czasem bardzo by chciała, lecz brakuje jej łez. Wyobraża sobie jak on jest w domu, bawi się z dziećmi, je obiad z rodziną, jak śmieje się z żoną, jak się z nią kocha... Zazdrości jej. Choć chciałaby ją znienawidzić za to, że on jest właśnie jej, to nie potrafi, bo wie, że to przecież ona była pierwsza. Jej emocje są jak tornado: w jednej chwili uważa, że to niesprawiedliwe, że to Boska kara, choroba, za chwilę jest wściekła na cały świat i samą siebie, na niego. Uważa się za sukę, by za moment stwierdzić, że kochanie drugiego człowieka nie może być złe. Że przecież póki nikt nie wie, to nie dzieje się nic strasznego. A potem czuje się dnem. Jego kocha i zarazem nienawidzi. Jest wycieńczona, załamana. Ma depresję. Nie jest w stanie ogarnąć wszystkich myśli. ...a chwilami chce umrzeć. Bo już sobie nie radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyją się z***biście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czują się z***biście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys zakladalam tu temat"co zonaci mysla o swoich kochankach"Ten jest odwrotny ale mogę wypowiedziec się ze swojej perspektywy gdyz przez kilka lat bylam wlasnie ta trzecia. Co czuja kochanki?To zalezy jaka relacja jest pomiedzy nia a zonatym facetem z ktorym weszla w "zwiazek"Mozliwe ze inaczej czuje kobieta ktora darzy swojego wybranka miloscia a inaczej kiedy(jak u mnie)zwiazek oparty jest na seksie,przyjazni i nie ma w nim zadnych glebszych uczuc.Nigdy nie czulam zazdrosci o jego zone,nie chcialam byc na jej mijscu,nie czulam się gorsza,nie mialam zamiaru odbierac go dla siebie czy rozwalac ich zwiazku.Odgorne zalozenia naszej"przyjazni"byly takie.Wiem ze moglo jednak stac się inaczej.Ze ktores z nas mogloby się zakochac.Tak się na szczescie nie stalo. Traktowalam mojego kochanka jako troche sposob na nude,jako obiekt seksualny,zaspokojenie swoich potrzeb,zadz,fantazji.Egoistyczne?Pewnie tak.Ale laczyla nas tez ogromna przyjazn.Zwyczajne lubienie,dlugie rozmowy,zabawne sytuacje i tesknota za nastepnym spotkaniem.Wiele osob wmawialo mi wtedytu na forum ze jestem w nim zakochana choc ja wiedzialam ze tego nie czuje.Bylam z nim z innych niz milosc powodow i on tez swoje ku temu mial. Pomimo braku milosci doswiadczalam tez calej masy innych uczuc.Tych zlych.Bycie kochanka chyba tylko dla naprawdę wyrachowanej,zimnej suki jest najnormalniejsza w swiecie rzecza.Mimo ze nie widywalismy się bardzo często,prawie na co dzien walczylam z wlasnym sumieniem,czulam się w pewnym sensie winna ze robie swinstwo innej kobiecie.Moze nawet bardziej niz zakochana kobieta bo ile "serce nie sluga"i mozna cos wybaczyc z tego powodu,o tyle ja sama nie wiedzialam dokladnie dlaczego brne w te znajomosc i tkwie w niej kilka lat.Bycie kochanka jest nieakceptowalnym przez otoczenie faktem.O moim romansie wiedziala tylko jedna przyjaciolka.To nie jest tez tak ze jakoś bardzo wstydzilam się tego.Ale tez nie uwazalam tego za powod do chwalenia się.Czasem myslalam sobie ze lepiej byloby to skonczyc.Ale nie potrafilam tego zrobic.Uczucia niepewnosci,strachu,poczucia wyrzadzania zla byly niemile ale rownoczesnie podniecajace i przyciagajace jak magnes. 8miesiecy temu cos zaiskrzylo między mna a moim wieloletnim przyacielem choc żadne z nas się tego nie spodziewalo.Czujac rozwijajace się uczucia natychmiast zerwalam znajomosc z kochankiem na rzecz tego co sie rodzilo z tym drugim.Moze nie calkowicie bo pozwalalam mu do siebie dzwonic czy pisac ale diametralnie ucielam kontakt fizyczny między nami pomimo jego(zonatego) protestow.Zakochalam się.Z P.jestem szczesliwa i lanujemy wspolna przyszlosc.Zonaty M.byl tylko czyms prrzelotny.Na pewno dlugo tego nie zapomne.Pewnie nawet nigdy ale ciesze się ze tak to się skonczylo.Bez zadnych konsekwencji.Na pewno nigdy nie przyznam się nikomu ze bylam kochanka i mam nadzieje ze nigdy nie bedzie dane mi nia zostac ponownie.Ani z M. Ani z zadnym innym.Bo to nie jest na pewno relacja ktora ludzi uszczesliwia a o to przeciez w zwiazkach chodzi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciekawy temat może jeszcze coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to bym w ogole zwariowala no tak wlasbnie jest no tak oczywiscie no tak przecie juz niew mpge no 👄 www.youtube.com/watch?v=D4wB8NNwA-c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Jestem kochanką żonatego faceta i póki co nic oprócz sexu i długich romantycznych rozmów nas nie łączy. On nie ma dzieci bo gdyby miał nie odważyłabym się tego spróbować bo wiem jak wtedy czują sie dzieci. Ja ogólnie w sumie nie mam sobie nic do zarzucenia bo jesteśmy dorosłymi ludzi i oboje zdecydowaliśmy się na te\akie a nie inne rozwiązanie więc jeśli kiedy kolwiek będą z tego problemy to on jest tak samo winny jak i ja. Oczywiście czasami mam wątpliwości i zastanawiam się jakbym się czuła na miejscu jego żony ale z drugiej strony jeśli w ich małżeństwie wszytko było by super i wogóle to nie szukał by kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może szukał kochanki bo taka już jego natura. Musi zdradzać bo go to kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauwazyliscie rowniez taki schemat, ze jak mezczyna zdradza zone z inna to ta "inna" jest winna za wszystko i S.u-k*a ale jak jest tak ze to zona zdradza meza to wtedy o kochanku nikt nawet nie pomysli tylko od razu jest, ze zona to najgorsza bl.a_dz. Czemu tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary temat, ale problem bardzo mi bliski, ,,Czy podejmują walkę z żonami i ich dziećmi? Co czują i jaki jest ich stan psychiczny? Czy mają obiekcje moralne, że rozbijają rodzinę?'' Ja się wycofałam, chociaż bardzo dużo mnie to kosztuje. Dalej sobie nie ufam i boję się, że w końcu pękne.:( Obiekcje moralne? Hmmm... staram się nie krzywdzić kogoś, kto nie zrobił mi nic złego... szczególnie małych dzieci. W pełni zdaje sobie sprawę jak by sie to rozwinęło, gdybym to brnęła... Jestem jedną z tych kobiet, które do seksu podchodziły mechanicznie, ale i mnie w końcu uczucie dopadlo.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym wiedziała, ze ma żonę nie poszłabym z nim do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochanki zonatych facetów czują zapach ich żon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może masz katar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×