Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lady Starlight

szukam wsparcia w odchudzaniu

Polecane posty

Trochę was podczytuję i jak zauważyłam jesteście grupą fajnych babeczek i myslę, że z Wami chciałabym powalczyć znowu. A walkę chciałbym rozpocząć od poniedziałku. Ale już od dzisiaj nastrajam sie do tego. Mam sąsiadkę, która w tej chwili jest na diecie i idzie jej nieźle, przez 3 tygodnie 4 kg. Chciałabym wskoczyć w tą jej dietę, albo podpatrzeć Wasze, tym bardziej teraz, ponieważ jestem na urlopie, mniej stresów, obowiązków i mogę sobie pozwolić na ból głowy czy trzęsące się ręce. W domu córcia 19 lat, więc myslę, że będzie mnie wspierac i sama sobie poradzi z gotowaniem ulubionych potraw, żeby mnie nie kusić. Mój cel to chociaż 10 kg, obecnie jakieś 86 kg, 168 cm wzrostu i w miare proporcjonalne ciało. Ale nie moge znieśc swojego wyglądu i dlatego podejmuję te próbę. Niestety szwankują mi hormony, tarczyca, babskie sprawy i wiem, że nie będzie łatwo. Jeśli można do Was się przyłączyć, bedzie mi bardzo miło. Kiedyś byłam w fajnej grupie i schudłam chyba coś ok. 10 kg, ale potem praca po godzinach, powrót do starego trybu zycia, zaniechałam spotkań na forum i znowu wskoczyło 80 kg z okładem i tak zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świetnie, świetnie, dział rekrutacji grupy wsparcia się popisał :D im nas więcej, tym lepiej! okazało się, że net najlepiej działa na balkonie... ale nie ciągnę ze sobą kabla ;) więc będę króciutko :p dziś mąż ma mi przywieźć mój wysłuzony i niemalże zabytkowy (14 letni) rower stacjonarny i cóż muszę ćwiczyć w domu... wolałabym w fitness clubie, ale na jednym kółku nie dojadę, dwóch nie mam, a do prowadzenia czterech nie mam jeszcze uprawnień ;) ja też muszę mieć dokładnie rozpisane, bo inaczej sięgam po jeszcze jedną maciupeńką odrobinę... jakby ciastko jedzone \"na okruszki\" miało mieć mniejszą wartość odżywczą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No kurcze tyle się napisałam i wszystko mi zjadło Witam Dziewczyny :-D Trochę mnie nie było i proszę ... nasz topik kwitnie Witam nasze nowe odchudzaczki 🌼 Odpowiadam na pytania - te lody w Lidlu- Linessa - coś ala sorbet ale pycha , 5,5% tłuszczu. - balonik 3 tys zł, 6 m-cy, w Zabrzu i tak samo wyciągają jak wkładają :-) Ja od dziś mam nową werwę do odchydzania- znowu liczę te okropne kalorie - może tym razem będę miała silniejszą wolę :-S Buziaki dla wszystkich i miłego dnia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety dzisiaj jeszcze nie pościłam- chociaż niewiele jadłam , ale mam nadal silne postanowienie a to już chyba coś. O wszyciu balona do zołądka słyszalam same złe historie, z moego miasta kilka lat temu zmarła taka fajna babeczka , coś ok. 30 lat - ale dlaczego, jaki był powód niestety szczegółó nie pamiętam, jakieś komplikacje pooperacyjne. Moja koleżanka czeka na taką operację, ale ciągle ma złe wyniki i nie chcą jej operować ( coś z ciśnieniem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Diarra :-) zapraszamy :-) Lehannaa - 3 tysiące, hmm, trochę dużo :-( mimo wszystko - nie wiem, czy bym się zdecydowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Laseczki :) Jak to miło odpalić komputer i zobaczyć ruch na topiku :D Witajcie dziewczyny, świeża krew zawsze się przydaje na tak \"starym\" topiku. Nowe pomysły, nowe spojrzenie, no i większa grupa wsparcia jest lepsza niż mała grupa. Kaziu - nieładnie, oj nieładnie. Grożę paluszkiem ;) Wiem z doświadczenia, że fajnie się je, ale dużo mniej fajnie się gubi zbędne kilogramy. Amaltea dobrze mówi, jak już Cię weźmie, to zjedz kawałeczek a nie od razu całą czekoladę. O reszcie nawet nie wspomnę ;) Dobra, pomoralizowałam odrobinkę, ale wiem, że ogólnie to trzymasz pion:) Następnym razem na pewno zastanowisz się dwa razy. Mam rację? :) Baby - Gratuluję pierwszego spadku wagi! Cieszę się razem z Tobą, tym bardziej, że o ile dobrze pamiętam, nie spodziewałaś się sukcesu. Wytrwałość jest w diecie najważniejsza. A jak Cię będzie brała chętka na chlebek, ziemniaczka, albo inne tego typu jedzonko to pisz tutaj, pomarudź nam o tym. W końcu od tego tu jesteśmy :) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy :) Amaltea - podoba mi się Twoja dietka, szkoda że ja jestem niesystematyczna bo mogłabym się skusić. Trzymam kciuki za powodzenie, ale myślę że mogłabyś zainwestować w wagę, byłoby łatwiej, przynajmniej mobilizacja większa jak widzisz spadające kilogramy:) Wiaterku - ja na urlopie mam zawsze to samo, też nie potrafię wypoczywać, ciągle myślę o pracy, nawet jak wyjeżdżam. Wiesz, też chciałabym nauczyć się systematyczności, niestety ciągle mam z tym problemy i to praktycznie w każdej dziedzinie życia. Jak nie mam rozpisanego planu to nic mi się nie trzyma kupy. Staram się, ale tylko w pracy nie mam z tym problemów. Diarra - napisz coś więcej o tej diecie koleżanki, ciekawość mnie zżera. Ale się rozpisałam, mam nadzieję, że mi nie zniknie. Paaa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki :-) właśnie siedzę, piję kawkę i czytam, co tam jeszcze wczoraj napisałyście :-) zapraszam :-) wczorajsze zakupy były bardzo oszczędne, choć pojechaliśmy do makro :-) kupiłam tylko paletę jogurtów, torbę ziaren słonecznika i kilka serków pleśniowych (wiem, że kaloryczne, ale jem je naprawdę kilka razy w roku) waga się waha, raz w górę, raz w dół - oszaleć można 😭 w dodatku nie ma moich ćwiczeń, a na siłownię nie za bardzo lubię chodzić - za dużo dziewczyn \"szczypiorków\" :D wiem, że (teoretycznie) nikt na mnie nie zwraca uwagi, ale ja sama źle się czuję, patrząc na szczupłe i sprawne (o tym, że młode - nie wspomnę) ćwiczące :D no i tak umyka dzień za dniem, a ja mam coraz większego doła i coraz mniej ochoty na robienie z sobą czegokolwiek :-( po co? całe życie jestem na diecie - i efekty są coraz gorsze oj, nie truję już Wam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tradycyjnie na koniec tygodnia piekę mięso i pakuję się na działeczkę :) Pewnie znowu podeżrę owocków... U mnie niestety, NIE KOŃCZY SIĘ NA MAŁEJ ILOŚCI. Albo nie zjem wcale, albo MUSZĘ się najeść. Dobrze, ze do słodyczy mnie nie ciągnie. Chociaż marne to pocieszenie.... Ciągnie mnie do KONKRETNEGO... Ziemniaczków z masełkiem albo sosem, chlebka z pysznościami... Ale skoro pierwsze efekty już są, to łatwiej będzie można znosić pokutę... Trzymajcie się i .... Miłego odchudzania zyczę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baby - podziwiam :-) mnie jakoś działki nie ciągną, w ogóle nie lubię pracy w ziemi zresztą - wystarczy, że wyjdę przed dom - i już mam działkę :-) Amaleta - myślisz, że Ci się uda? że wstyd przed nami spowoduje ograniczenie jedzenia? oby... :D musisz mieć naprawdę silną wolę :-) ja ciągle się zastanawiam, co dla mnie będzie najlepsze... konkretnych diet nie znoszę, śmieszy mnie i zniechęca jadłospis typu 2 deko tego, 5 deko tamtego raz, że nie chce mi się wszystkiego ważyć dwa, że w tych dietach są czasem dziwne zestawienia smaków... :p najlepsza jest chyba dieta ŻP, bo można jeść niemal wszystko i nie ma się \"smaków\", ale ciężko rozgraniczyć, gdzie jest owa \"połowa\" :D no i to też jest dobre dla osób o silnej woli, które potrafią odejść od stołu z niezbyt pełnym żołądkiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację - ja też tak oszukuję, od dawna zup nie zabielam, zagęszczam je warzywami ziemniaków nie kraszę zamiast cukru używam fruktozy (choć w ogóle bardzo rzadko słodzę) piję czystą, żywą kawę - bez żadnych dodatków pieczywo tylko ciemne, z ziarnami jem dużo warzyw zwracam uwagę na etykiety ale to wszystko za mało 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazywam się Dora, mam lat 48, wzrost 174, waga, niestety, 118 kg. Od WIELU LAT. I ŻADNEJ motywacji do odchudzania. Dziś znowu (który to już raz )rozpoczynam dietę. Tę najbardziej skuteczną - MŻ. No i brakuje mi wsparcia. Mąż jak zwykle stwierdził, żebym dała sobie spokój, bo po co NA STARE LATA mam się katować, i tak mnie kocha. No i dobrze. Tak powinno być Ale .... Mnie JEST ŹLE z taką figurą. No i jeszcze dobił mnie dzisiaj stwierdzeniem - przecież JUŻ TYLE RAZY SIĘ ODCHUDZAŁAŚ i co z tego ? Daj na luz... A ja już nie chcę się toczyć i sapać Może z Wami mi się uda ? Widzę po stopkach, że ładnie chudniecie. Mogę się przyłączyć ? tak napisałam 25.07. I już motywację mam. A na dzałeczce głównie siedzę i marudzę. Od pracy jest mąż i wnuk. No co ? W końcu zagipsowana jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie , dzięki że mnie przygarnęłyście. Alicja, mam 44 lata, warm.-maz. Ta dieta mojej sąsiadki to zmodyfikowana jakaś tam znana dieta, ale nazwy nie pamietam. Na sniadanie kawa, drugie śniadanie to generalnie 2 jajka, szpinak albo pomidor, na obiad jakiś plaster mięsa z sałatą, pomidorem lub szpinakiem czy brokułem. Od czasu do czasu owoc, marchewka, chudy twarożek i jogurt naturalny. Tak na 100% zaczne od poniedziałku ale już dzisiaj wypiłam tylko kawkę na sniadanie, teraz zjadłam 2 jajka na twardoi pomidora z działki. Motywacji u mnie za bardzo nie ma, brak narzeczonego ( a jak się zjawiają to żonaci-kłamcy) więc za bardzo nie ma mnie kto wspierac. A do tego kogo nie spotkam, mówi \" ładnie wyglądasz\" a to mnie jeszcze dopija, jak można dobrze wyglądac ważąc 86 kg. Przynajmniej ja się z tym źle czuję , bardzo źle i koniec kropka. Chcę wazyc co najmniej o dychę mniej. Wiem jakie mam samopoczucie jak ciuchy lekko wczodzą , bez problemów mozna sobie umalowac paznokcie u nóg itd. A mnie męczy jeszcze tarczyca, astma. Teraz jestem na urlopie - do końca miesiąca- więc mam czas na dietę, ściśnięcie zołądka i nauczenie się jadać małych ilości i tego co się nie odkłada. Tylko, że ze mną jest tak dziwnie, że naprawdę nie wiem jak to sie dzieje ,ze tyję. Nie jadam w ogóle słodyczy , co najwyżej kawałek ciasta( ale tylko domowego wypieku) i nie częściej jak 2 razy w m-cu. Nie jadam nic tłustego, nic co ma chęć się trząść albo jest białe. Ale nie umiem się oprzeć owocom, jem wszystkie i dużo . I prawdopodobnie to mój problem. I teraz nie wiem jak ja wytrzymam, muszę bazar omijac szerokim łukiem. Pozdrawiam. Dzisiaj wizyta u endokrynologa, ale niczego konstruktywnego się nie spodziewam, bo moja pani doktor oprócz wypisania recepty i sprawdzenia czy mi się ręce nie trzesą i czy nie są mokre, w ogóle nie chce rozmawiać o jakichkolwiek problemach zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jojo prawdopodobnie będzie po każdej jak się nie wytrzyma i wróci do poprzednich nawyków. Znam babeczkę, która latami był pączkiem ( a do tego niska) wypróbowała wszystkiego i nic, zawsze jojo. Az w ubiegłym roku, nie wiem co się stało, bo ona sama nie wie jak do tego doszło. zaczęła odchudzanie na arbuzach, potem właśnie kopenhaską, a potem wszystkiego jak dla ptaszka ( dieta garściowa) i teraz jest szczupła laska i tylko zastanawiam się - pamietając ją jak wyglądała rok temu - czy nie ma jakiejś anorekcji ( nadal chudnie ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak znam siebie to na 100% nie będę trzymała się tej tabeli i rygorów i owoce dorzucę do menu. A jak wrócę do pracy, murowane śniadanko z czarnego chleba albo bułeczki z nasionami , bez tego nie mogę pracować. Ale odrzucam ziemniaki i makaron no i oczywiście zupy, sosy, panierki. Tego się musze trzymac. Tak bym chciała wytrzymać tym razem. Mam jeszcze w pamięci moje odchudzanie na diecie kapuścianej Kwasniewskiego. To bylo jakieś 10 lat temu, schudłam 12 kg bez najmniejszego wysiłku, poszło mi jak po masle. I czułam się rewelacyjnie. Zmotywowała mnie taka starsza pani , znana mi tylko z ulicy na "dzień dobry". Ona codziennie chodzi na spacerki a ma chyba z 80 lat. I kiedys zatrzymała się i powiedziała z matczyna troską " trzeba zrzucić kilka kilo, oj trzeba". Kurcze, tak mnie to wzięło ... I jak schudłam, trzymałam się chyba ze dwa lata. A potem przyszły randki, kolacyjki , grile, wczasy. I niepostrzeżenie to co zrzuciłam dostałam znowu . No i okazało się jeszcze, że mam guzy na tarczycy. I przez lata pogodziłam się, ze już nie jestem wiotka jak kiedyś. Ale teraz zaczeło mi to okrutnie przeszkadzac. Dopóki mam jeszcze w miarę jędrne ciało, chciałabym coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba zależy od osoby i od tego, co po diecie... ja kopenhaską stosowałam z dobrym skutkiem po ostatnich ciążach i raczej wagę utrzymuję ;) czasem muszę bardziej zacisnąć pasa, jak teraz, bo jakieś kilo wróciło... ale tego nie można nazwać jojo, bo po pierwsze jestem przed @ a po drugie jednak brak systematycznych ćwiczeń ostatnio... dla mnie kopenhaska jest świetnym sposobem na wejście w dietę :) ale nie tak, że jeszcze 10 dni, jesze 3... a za kilka dni będę odchudzona, to sobie pojem :p o nie! wiem, że mam skłonności do tycia i pewnie do końca życia będę pilnować, co i ile mam na talerzu:) trzeba przywyknąć do tej myśli, jeśli nie chcę wyglądać gorzej niż teraz! chwaliłam się wam, że mam pierwszy raz w dorosłym życiu kostium kąp. dwuczęściowy? jak się nie pochylam, to nawet nie jest źle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ptyśki, mi zaś net szwankuje, ale moze to i dobrze bo wiecej w domku porobie;) hi hi Diarra, Ptysiu piszesz ze tyjesz a jesz malo i ze masz tarczyce, ja cos kiedys slyszalam ze to jest jakies powiazanie i jak jesz malo to moze byc to wlasnie ze tyjesz od tarczycy - troszke sie zamotalam, poczytaj o tym A u mnie zas z tymi kaloriami srednio na jeza nie pilnuje sie, i zastanawiam sie dlaczego? Kazdy kto mnie teraz spotyka- to tylko slysze jak ty przytylas, czy nie jestes w ciazy, normalnie szlak mnie pomalu trafia, ale plany ambitne mam;) i je wdrazam;) ma sie rozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja duzo Ptyski schudlam na zupce kapuscianej, mozna ja jesc do syta, no ale teraz kapuste to omijam zdaleka;). W tej diecie tez duzo wody z organizmu ubywa, ale kilogramow przez 2 tyg to mi 6 polecialo, bo tyle wytrzymalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu fajnie z tym kostiumem 2 czesciowym. Ja mam jednoczesciowy czarny-nie bede pisac czemu;). Bikini tez w szafie jest ale jak kiedys mierzylam to sznurkow nie bylo widac bo chowaja sie miedzy faldami ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam za mało ruchu i to dodatkowo powoduje, że nawet jak mało i wcale niekalorycznie jem , to i tak widocznie dla mojego organizmu to jest za duzo. Ja kapuścianą pierwszy raz jadłam jak szalona i mi smakowała i byly efekty, teraz jak chciałam ją spróbowac, po dwóch porcjach mam odruch wymiotny i koniec kropka. Nie mogę sie zmusic. Idę do endo, może tym razem ją przycisnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Endo mówi, że to moje nabieranie ciała nie ma nic wspólnego z tarczycą, ale ja jej nie wierzę. Dostałam skierowanie na biopsje, poprzednią miałam jakieś 6 lat temu. Ręce mi opadły, bo doowiedziałam się, że kasa chorych refunduje tylko jedno nakłucie, a ja mam 3 guzy. Pewnie nic mi innego nie pozostanie jak dopłacić jakieś 200 zł zeby sprawdzić wszytskie 3 guzy, które mam jeśli mam być spokojna, ze nie uzłośliwiły się przez te lata. Dzisiaj jadłam jak płaszek i jakoś wytrzymuję. NA Mazurach było okrutnie gorąco, przeszła straszna burza , w okolicy podobno straszne szkody, pozrywane linie energet. , powyrywane drzewa. Dobrze, że w domu jest bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Endo mówi, że to moje nabieranie ciała nie ma nic wspólnego z tarczycą, ale ja jej nie wierzę. Dostałam skierowanie na biopsje, poprzednią miałam jakieś 6 lat temu. Ręce mi opadły, bo doowiedziałam się, że kasa chorych refunduje tylko jedno nakłucie, a ja mam 3 guzy. Pewnie nic mi innego nie pozostanie jak dopłacić jakieś 200 zł zeby sprawdzić wszytskie 3 guzy, które mam jeśli mam być spokojna, ze nie uzłośliwiły się przez te lata. Dzisiaj jadłam jak płaszek i jakoś wytrzymuję. NA Mazurach było okrutnie gorąco, przeszła straszna burza , w okolicy podobno straszne szkody, pozrywane linie energet. , powyrywane drzewa. Dobrze, że w domu jest bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny dzień zmagań, oj jaka j jestem biedna, począki sa zawsze najgorsze. Dzisiaj poszłam na zakupu poprawić sobie humor, ale poszła ze mną córa i jak zwykle bilans był taki, że dla niej zostały zakupione spodnie, spódnica i buty, a ja kupiłam dla siebie ...plaster wołowiny na obiad. :( Gdzie jesteście podtrzymywaczki na duchu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny :-) (Ania 34 lata,dolnośląskie) Ja chyba juz nigdy nie schudnę :-O Ciągle coś mi wypada, teraz nie mam czasu na liczenie kalorii i w biegu ciągle coś szmam - dzisiaj np. kurczaczki z KFC - były pyszne ale każdy z nich ponoć 230 kcal !!! Dzisiaj mam spotkanie klasowe , będzie pewnie piwko i te inne bajery - i jak tu chudnąć ;-) Kaziu buziaki 🌼 dawno Ciebie nie było A jeszcze wtrącę na temat diety - ja czułam się wyśmienicie na ATKINSIE - tyle że musiałam zacząć od kekwickiej. Mimo że mało jadałam to nie byłam głodna i miałam taaaaaaaaaki apetyt na ŻYCIE jak nigdy dotąd.Muszę zrobić powtórkę tej diety- tak sobie obiecuję a kg lecą i lecą :-O Życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diarra nie pękaj , masz normalny problem jak każda z nas . Uszy do góry na szczęście na świecie więcej grubasów niz szkieletorów i ubrać też się można fajnie . Ja wstrzymywałam się od kupowania w lumpeksie - ale wiesz jakie niemki mają figury - w końcu się mogę ubrać.No nie wszystko można tam kupić, bo np. w TESCO z firmy CHIRROKI ( nie wiem jak to się dokładnie pisze) są duże rozmaiary i wyszczuplajace wzory .Idż tam a na 100% coś kupisz ;-) Ja chcę się przemóc i pójść do sklepu z dużymi rozmiarami- tam ponoć są fajne ciuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz moja córa zrobiła chińszczyznę i pachnie tak, ze flaki wykręca ... musze przewietrzyć chatę, bo zwariuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe szczęście, że są lumpeksy, naprawdę mozna fajnie się ubrać i dobrze się czuć. Póki co nosze rozmiar 42-44, a marzę o luźno wchodzącej 40-tce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwielbiam lumpeksy ;), z tamtad mam najlepsze ciuchy, ale musze przyznac ze tez mam szczescie jak do jakiegos zajde to wyjde z czyms fajowym :) A z moja dieta to tak na opak, prawde mowiac to ni jak, gdzies sie zapodzialo moje zamozaparcie a i wszystko mi smakuje i na wszystko mam smaka, ale w koncu jutro tez jest dzien ;). A na wage nie wchodze bo wiem ze sie zezloszcze, jutro wleze to napisze ale przed 80 pewnie bedzie obstawiam 78:(, ale dzis nie wchodze i sie nie doluje. Nie pisalam bo dzis pelne rece roboty, sprzatanko, ogoreczki i rozwalanie loza z jednego pokoju. Bylo juz wysluzone i jedyna osobka ktora tam urzedowala to byla Figucha a w to miejsce postawilismy taka stara komode a nad nia powiesillismy duuuze lustro i jestem teraz w takcie ukladania w szufladach:) buziaczki Ptysie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Słonka moje 🌻 w pierwszych słowach serdecznie witam nowe \"współodchudzaczki\" właśnie wróciłam od babuszki i pierwsza rzecz to wejście na wagę i o zgrozo 2 kilo więcej { w tydzień -pięknie:( ] ale na babcinej kuchni to i tak dobrze ze nie więcej bo jak wspomnę sosik z młodych kurek lub parowańce z jagodami to......... zasuwam zaraz do łaźni uskuteczniać pranie a chłopaków wyganiam do Reala po zakupy -jutro woeczorkiem ruszamy nad Solinę jak się ogarnę z robotą to sobie Was pocztytam i coś skrobnę pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Słoneczka:) (Agnieszka - 30l, najdalszy zakątek Dolnośląskiego) Paaaadam na pysk:( Spędziłam dzisiaj 12,5 godziny w pracy. Już nie wyrabiam, a do tego dom, dziecko i marudzący mąż. Ale nie zanudzam, wpadłam na moment zobaczyć co słychać i spadam szukać przeliczników (litry na kilogramy) w sieci. Jutro jadę w górki, więc pewnie nie zajrzę. Życzę udanej, słoneczniej niedzieli. No i dietetyvznej przede wszystkim 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×