Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nokija

dzieci naszych mężczyzn z pierwszego małżeństwa...

Polecane posty

Gość chrr..
tez pomysl po co sie meczyc z ex zonatym i dzieciatym mozna przeciez normalnie jak mawiaja starozytni gorale po bozemu z wolym bez garba chyba sprobuje w ten sposob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale skąd mam wziąć faceta bez garba któryby mi tak bardzo, poza tym garbem odpowiadał jak ten egzemplarz? Nic na to nie poradzę że to jedyny znany mi model z którym jestem w stanie żyć i być szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrr...
Dobre pytanie tez je sobie zadaje, ale w sumie to na swiecie mezczyzn bez liku wolnych rowniez, dlatego tez mozna spokojnie kogos znalezc i sadze ze takiego ktory by nam odpowiadal pod kazdym wzgledem rowniez, a zauwazyliscie, ze spolecznie inaczej sie trakruje kobiety po rozwodzie a inaczej mezczyzn, kobieta spostrzegana jest jako ta biedna opuszczona zdradzona (chociaz czesc z nich sama zdradza zostawia), a mezczyzna jako ten co zostawil zdradzil, porzucil i jest be (a czesto sami zostaja oszukani i zdradzeni) i chyba z tego spolecznego patrzenia na sprawy malzenskie biora sie nasze problemy z byc czy nie byc z taka osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, nigdy nie potrzebowałam mężczyzny żeby być szczęśliwą, spełnioną, zadowoloną, nie był mi potrzebny do podniesienia mojej wartości (w moich i cudzych oczach). Teraz spotkałam takiego który powoduje że jest mi lepiej niż było, daje mi to czego nie myślałam że potrzebuję. Jak nam się nie uda to pozostanę sama bo ten stan najbardziej mi pasuje. Ocena otoczenia nie rani mnie, może dlatego że sama pochodzę z takiej poskładanej rodziny, więc wiele rozumieją. Może dlatego, że jego znajomi i rodzina od początku twierdzili że to małżeństwo to niewypał. Może dlatego ze znając własną wartość nie zamierzam się przejmować oceną obcych mi ludzi (czyli całej reszty). Natomiast jego dzieci to zupełnie co innego. Ja do nich podchodzę z życzliwością, jak do każdego członka jego rodziny. Dopóki są wobec mnie w porządku nie zamierzam ani narzekać, ani odsuwać siebie od nich, ani tym bardziej robić cokolwiek przeciwko nim. Po co? Gorzej że wraz z nimi w naszym związku jest cień jego byłej żony. Do której teoretycznie nic nie mam ale po każdej jej złośliwości mam ochotę wyć i drapać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrr..
U mnie widma jego zony nie ma, bo ona zyje wlasnym zyciem nie wtraca sie nie zabiega o jego wzgledy ani nie wymaga zeby dzieci widywal, zreszta jedno nie jest jego, ja nawet tej kobiey nie znam wiec nic o niej zlego ani dobrego powiedziec nie moge, dzieciakow tez nie znam i dobrze mi z tyma czy kiedys poznam watpie w to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A była żona mojego partnera nie zabrania im spotykania się z nim. Utrudnia kontakty. Judzi. A on nie chce wiele. Wystarczy mu jeśli będzie mógł się z nimi spotykać bez przeszkód, będzie mógł sprawować opiekę... a nie tylko robił za bankomat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do chrrrrrrrrry
Kobieto, piszesz tak, jakbyś serca nie miała. Nikt nie żąda od Ciebie, żebyś była miłosierną samarytanką, ale zabraniać ojcu kontaktu z dziećmi, to według mnie prawdziwe świństwo. Masz jakieś megaegoistyczne podejście do sprawy, nie zastanawiam się z czego to wynika, ale nie chciałabym spotkać takiego potwora jak Ty na swojej drodze. Twój mężczyzna za kilka lat Cię znienawidzi za to, co zrobiłaś. Pomyśl chwilę nad tym co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinstwo
jak sie czlowiek rozwodzi i odchodzi z drugim czlowiekiem to najwazniejsza powinna byc ta nowa rodzina bo jak nie jest to znaczy tylko jedno - nowy zwiazek nie jest nic warty i nie ma w nim milosci. a dzieci z poprzedniego? jak male to fakt, za wiele nie rozumieja , trzeba ich traktowac jak dzieci. Ale jesli sa dosc duze i rozumieja wszystko a ponizaja nowa rodzine matki czy ojca to trzba sie po prostu i zwyczajnie z nimi rozwiesc i wydziedziczyc. bo zawsze zrobia zlosliwie tak zeby nowe rodziny ich rodzicow sie tez porozpadaly. niestety to smutna prawda, ale same sobie najczesciej szkodza. a w ogole to najlepiej nigdy w zyciu nie nwiazac sie z kims kto ma juz dzieci z kims innym, to zbyt trudne do wytrzymania na dluzsza mete. no chyba ze sie swietnie umie te dzieci wychowac i przygotowac na dosc istotny fakt ze nie sa one pepkiem swiata......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do świństwo
no właśnie, zgadzam się z Tobą w 100% niestety w większości przypadków wszyscy domagaja się traktowania tych dzieci jakby były pępkiem świata a tu niestety - zonk - bo tatuś ma swoje życie i nowa rodzinę i jeszcze śmie być bez nichc szczęśliwy i niestety, jeśli mamusia tego nei może ścirpieć to i dzieci tak zostają wycyhowane, że odebrano im coś co i m się należy a tak naprawdę życie jest tylko ścieżką wyborów, nie zawsze musimy grać pierwsze skrzypce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie zabraniam kontaktów
z dziecmi, ale skoro zdecydował sie załozyć nowa rodzine na na listośc boska...niech nie sprwadza mi na kerk swoich dzieci co tydzień:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świństwo
najlepiej by bylo gdyby tak jak ja myslaly wszystkie sądy w polsce, bo poki co to nowe dzieci są o sto razy w gorszych sytuacjach niz te alimenciary, bogate i rozwydrzone. fakt, najlepiej sie nie rozwodzic i nie wiazac z kims kto ma "garba" ale jak juz tak jest to sie powinno tak dzieci wychowac zeby wiedzialy ze partnerow rodzicow nalezy szanowac. no chyba ze mowimy o jakiejs totalnej patologii.....ale ja nie o tejze chce mowic. i fajnie byloby skonczyc wreszcie z mitem pokrzywdzonych biedulek z alimentami [przekraczajacymi srednia krajowa najczesciej.....!!!!!] .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nata100
witam!! ja i moj mąż widujemy sie z jego corka co czwartek.. i co drugi weekend.jestem przyzwyczajona do tego.. dogaduje sie z dziewczynka dosc dobrze.. jestem 12 lat starsza od niej wiec to dosc stosunkowo niewiele.. ale ogolnie jest pozytywnie.. czasem czuje sie dzwinie..choc nie nazwalabym chyba tego zazdroscia.. szkoda mi czasem meza bo wydaje mi sie ze jest przez kogos manipulowany i ta osoba ktora nim manipuluje nie jestem ja.. maz jest super tata.. skoczyl by za corka w ogien.. zreszta to widac po ich relacjach ktore sa nienaganne.. ciagle usciski, mowia sobie ze sie kochaja.. zawsze buziaki przed snem itd.. zreszta sama w tym uczestnicze.. to ja ide przygotowywac kapiel jego corce.. ja szlam do lekarza z nia.. do spowiedzi prowadzilam przed 1 komunia swieta.. kiedys corka meza powiedziala mi ze chcialaby mowic mi "mama" ale boi sie ze zaczeliby sie z niej smiac.. swiadczy to chyba o tym ze mnie lubi i szanuje.. rano zawsze wskakuje do lozka zeby sie przytulic. nie zawsze jest bajecznie.. sa chwile kiedy ta jeszcze mloda dziewczyna nieswiadomie mnie rani.. powtarzajac slowa ktore jej mama np wypowiada na nasz temat.. sa dobre i zle chwile.. mam dobre wspomnienia ze swojego dziecinstwa.. zylam w pelnej rodzinie.. ale az tak super relacji jak maz i jego corka ja z tata nigdy nie mialam!! dumna jestem z meza ze jest wlasnie taki.. i widze ze jest to bardzo pozytywnie odbierane i oceniane w naszym srodowisku. mozna zaakceptowac wiele spraw ale musimy sie okazac wielka tolerancja i na wiele rzeczy przymykac oko.. to taka moja przeslanka do osob bedacych w podobnej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --- świństwo
alimenty przekraczaja średnią krajową???? Skąd ty czerpiesz taką wiedzę? 500 zł to bardzo dużo. A szacunko do pratnera eks się nie uczy. Na szcunek trzeba sobie samemu zapracować. Po tym co piszesz, nie uważam, abyś była osobą godną szacunku. I najpierw naucz się szacunku dla innych, a dopiero potem wymagaj go dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam 80% wypowiedzi w temacie, to ręce opadają mi do samej ziemi... ludzie, zastanówcie się nad sobą, bo nie jest dobrze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pojęcia
eks zonka stara sie jak najbardziej uprzykrzyc nam zycie....własnie ich wspolnymi dziecmi:O I chyba jest na dobrej drodze, bo mam dość tego, że jak ona tylko przedzwoni czy on moze sie zajac dziecmi to on zawsze jest gotowy. Pomimo że widuje dziweci co weekend i je nocuje. To ja sie pytam na co on płaci alimenty skoro one u nas przesiadują:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście jak się patrzy na świat przez pryzmat własnego chciejstwa i pazerności to trzeba się pilnować by nie związać się z człowiekiem który ma już dzieci z poprzedniego małżeństwa! Trzeba też pilnować by jego rodzice już nie żyli (też czegoś mogą chcieć – opieki, pomocy...). A najlepiej by było żeby i rodzeństwa ten ktoś nie miał i znajomych pewnie też... Trzeba znaleźć kogoś samego jak palec, bez jakiejkolwiek przeszłości, tak by żył tylko dla nas i z nami i nic innego go nie zajmowało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak pewnie jakas eks
zonka sie wypowiedziała. Ustalenie były inne. i wiażac sie z tym człowiekiem nie tak mialo być. ja rozumiem ze trzeba pomoc, ale dlaczego nie ma tej pomocy jak on jej potzrebuje. Wtedy jest bezlitosne ...NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak pewnie jakas eks
no i mozesz byc pewna ze juz faceta z garbem nie wezmę. Bo eks zony a nie dzieci uprzykrzaja zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci mojego faceta
sa dla niego najważniejsze:O Nie mam nic przeciwko jego spotkaniom ale chcaiłabym byc tez dla niego tak wazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama mama
nie badz zazdrosna o dzieci. Ciesz sie, ze facet czuje sie odpowiedzialny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci mojego faceta, z tego co piszesz wynika że to ten facet jest felerny i to nie dlatego że ma dzieci czy byłą ale dlatego że nie tak sobie i Tobie życia użożyć byś nie czyła się od jego dzieci mniej ważna. Bo dzieci powinny być dla rodziców ważne (i to niezależnie od tego z którym partnerem spłodzone) ale człowiek nie po to się z kimś wiąze by z nim być a nie by on stanowił dodatek do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrrrr
A ja wlasnie zostawilam sojego dzieciatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że zmiany na topiku... Chrr... ma swój problem z głowy, życzę więcej szczęścia, w tym uczciwego, oddanego partnera. :) A ja... ja niedawno miałam takie swoje małe, niespodziewane, wewnętrzne święto. Otóż pisałam tu że ze swoją córką mój partner nie ma kontaktu. A ona się właśnie odezwała! Odezwała się pierwsza, po latach... Cieszę się i błagam w duchu, bo odzywać się nie mogę, zwłaszcza do niej, żeby oboje chcieli porozmawiać ze sobą i zbudować na nowo swoje relacje. Dziewczyny... nie umiem opisać co czuję ale jest to jakiś rodzaj szczęścia. Wprawdzie przez chwilę poczułam ukłucie dziwnej zazdrości, gdy partner coś powiedział o jej podobieństwie do siebie pod względem charakteru - poczułam się wtedy jakby wyłączona, niewtajemniczona - ale to drobiazg. Mam świadomość że nasz związek już nie będzie taki sam jak do momentu gdy ona się odezwała, może będzie trudniejszy, ale na pewno bogatszy. Zresztą... uważam że dla mojego partnera i jego dziecka to jest właśnie najlepsze i najważniejsze, że się znaleźli i żeby chcieli się przynajmniej porozumieć... A tak na marginesie... jaka to piękna dziewczyna, i bardzo podobna do ojca. (Ale numer... jednego dnia byliśmy załatwiać sprawy związne z naszym ślubem a następnego odezwała się jego córka. Wiem że piszę nieracjonalnie ale to jakby taki dobry początek.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo zly omen
albo zły omen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym jest samo dobro no a że i wyzwanie, i może z czymś trzeba będzie sobie poradzić to inna sprawa, zobaczymy... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze sama jestem w podwojnej sytuacji zarówno jako pierwszej jak i drugiej zony.To co tu piszecie jest dla mnie ciemna magia i odnoszę wrazenie ze zyje w jakims innym swiecie.Dla mnie nie pojete jest by utrudniac ojcu zarówno jednemu jak i drugiemu kontakt z własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od jakigoś czasu spotykam się z rozwiedzionym facetem, ma dwojke dzieci, ktore z nim mieszkaja. powaznie traktuje ta znajomosc, i on tez, wszystko idzie bardzo wolno, nie spieszymy sie. coraz czesciej mysle o tych dzieciach, chcialabym je poznac. czy powinnam mu to powiedziec? czy tez poczekac, az on bedzie gotowy na to, aby mnie z nimi poznac? napiszcie co o tym sadzicie? sama mam mieszanane odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam w podobnej sytuacji :)powiedziałam wprost,ze chciałabym poznac jego dzieci,ale jesli uważa ze to za wcześnie to ja to rozumiem.Spotkalismy sie po tygodniu wszyscy razem:))Rozmowa i tylko rozmowa:)Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja obawialam sie tego pierwszego spotkania z dziećmi, ale M. tak to wszystko zgrabnie wymyślił, że było bardzo ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×