Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Depresyjka

Ta samotność i brak marzeń mnie zabija!-

Polecane posty

Jak to,przypominam o sobie? Podnoszę topik z nadzieją,że ktoś się dopisze.:) Dzisiaj myślałam o Tobie.:) Że chyba Ci przeszła depresyjka skoro nic nie piszesz. Co ciekawego w Jastrzębiu?Jaka pogoda? Mam znajomych w Jastrzębiu,mieszkają na Bożka. Pozdrawiam🌻 ♥♪♫

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) O jak miło ,że ktoś o mnie czasem pomyśli🌼 Niestety depresyjka mi nie przeszła ponieważ nie należy do tych najmniejszych.Ale lepiej mi niz pare dni temu. U nas deszczowo ale lubie taką pogode.:-) A.Bożka niedaleko mnie. Właśnie mama mi przed chwilą przyniosła surówkę z kapusty kisz. żebym zdrowo się odżywiała.I tak podczas jedzenia myślę o sobie o krajach w których kiszonki uważają za produkt zepsuty :O Gdybym miała jakiegoś kompana lub kompankę to zaczełabym uprawiać jakieś biegi.Bo samemu to niefajnie.Ale chyba ludzie trochę rozleniwieni są :P ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo się cieszę,że nastrój Ci się poprawia.:) Wobec tego,że jakaś cisza się tu kroi,mam dla Ciebie propozycję.Może przeniesiesz sie na topik o nazwie \"Mieszkańcy wsi,małych miasteczek\".Ja wiem,że Jastrzębie to nie wieś,ani małe miasteczko,ale jest tam parę dziewczyn,które są z okolic.I Jastrzębie znają........:) Chodzi,o to,że tam się cały czas ktoś wpisuje,jest z kim pogadać. No,chyba,że chcesz jednak zostać na swoim topiku.:) Nie lubię kiszonej kapusty.Nawet bigos robię ze słodkiej,a kwasu w nim tyle,co z koncentratu pomidorowego.:D Biegać możesz sama.Z początku na pewno będzie trochę trudno,ale później się przyzwyczaisz.Chociaż w towarzystwie jest lepiej. U nas dzisiaj padał deszcz,później śnieg..........A w Jastrzębiu?Jaka pogoda? Pozdrawiam,trzymaj się!🌻 ♥♪♫

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas pada snieg.Nie zaglądam tu tak czesto bo chyba nudny topic założyłam.Chociaż jestem w innych ale pod innym nickolem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam topic\"Mieszkańcy wsi,małych miasteczek\". Napewno wpadne No a teraz czas kawke sieknąć. No i jakies sniadanko.mniam mniam No a potem barszcz ugotuję.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawy temacik Ja mieszkam w małym mieście. Teraz wiem że zasada jest prosta : Lubić wszystkich, nie zwierzać się nikomu. No chyba że z takich rzeczy, które trochę nurtują wszystkich, czyli tych bardzo ogólnych. Praca? ta sama zasada, bo to też mniejsza społeczność (nawet jeszcze mniejsza) Ale mam paru znajomyuch że mogę powiedzieć więcej. Dwoje jest z okolicznego, dużego miasta. Jeden jest ode mnie. To ćpun, ale jest bystrym człowiekiem. Tyle że kto uwierzy człowiekowi, który co jakiś czas ląduje w wariatkowie ? :-D A internet też daje fajne możliwości. W realu mam dużo znajomych. Ale tam najlepiej życ jak w amerykańskiej mentalnośc. Częsty uśmiech i ogólny optymizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Nie mialam moze az tak podlych doswiadczen ale zauwazylam, że faktycznie ludziom w pracy lepiej nie ufać...tez zwykle bywam zbyt ufna i to sie czesto obraca przeciwko mnie...chyba to jest czesta cecha ludzi samotnych, ze niejako szukają w pracy jakiejs przyjacielskiej duszy... Dep;resyjko, jesli masz ochote na kontakt z kims z grodu Kraka, zapraszam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już od dawna nie mam zaufania do nikogo. wolę się wyżalić tu w matrixie, na blogu, albo poprostu sama do siebie . zreszta moze dlatego jestem sama straciłam zaufanie do ludzi -to prawda ze człowiek z człowiekiem wagon soli zje a go nie pozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Ja generalnie mam zaufanie ale praca faktycznie czasem bywa dziwnym i zdradliwym miejscem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety także mialam przyejmnosc uswiadomienia sobie ze przyjazn w pracy jest falszywa.Ludzie chyba z nudy i nadmiaru czasu plotkuja i wymyślają niestworzone historie. Przez cale wakacje i jeszcze kawalek roku akademickiego pracowałam w dosc dużej firmie.Poznalam tam Anie, od razu znalazłyśmy wspolny jezyk, po jakims czasie spotykalysy się na miescie żeby pogadac itp itd. . Anka zaczela mi się zwierzac ze swoich prywatnych problemow i tak jakos zbliżyłyśmy się do siebie,myślałam ze mogę jej zaufac wiec pewnego dnia powiedziałam jej cos w zaufaniu a ta pinda rozgadala to wszystkim. Na początku głupio było mi przychodzic do pracy ale z czasem wyluzowałam a kochana Aneczka poczula na swojej skorze jak to jest ze mna zadrzeć :D . Od tej pory nie rozdaje swojej przyjazni na lewo i prawo.Mam kilka naprawde dobrych psiapsiolek i to mi wystarczy  Depresja-- jeśli chodzi o marzenia to szczerze mówiąc ciesz się ze jako takich nie masz,ja ich niestety mam Az za duzo a świadomość ze wieksza czesc ich nie stanie się Realem doprowadza mnie do frustracji a co najgorsze nie wiem tak naprawde co chce robic w zyciu. Jestem na 2 roku głupiego kierunku ,który przed wczoraj rzuciłam tzn wziuelam urlop dziekanski i teraz nie wiem co mam ze soba zrobic.Uczyc mi się nie chce a co do pracy to…no coz mialam pewna opcje ale nie wyszlo tak jak wiele innych rzeczy w moim zyciu. Nie dosc ze sama się doluje to jesce moja rodzicielka tak siadla na mnie ze czasami mam ochote ja zadusic.Codziennie siedzi mi nad uchem i piep**y , mam dosc dosc i dosc –zwariowac można.Na dodatek przez to ze wkurza mnie swoja irytacje wyladowuje na niej tzn czepiam się o byle co i kloce się .Zycie jest beznadziejne ,nie wiem co dalej mam ze soba zrobic,brak mi checi do dzialania        

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydaje,że bez marzeń nie da się żyć.A może raczej bez celu w życiu.To byłaby wegetacja.Ja tam jakis cel mam ale nie mam siły go realizować.Więc stoję w miejscu. Ciesząc się że tylko jedno życie mamy:classic_cool: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
a czemu stoisz w miejscu depresyjko?...to jak z tym celem i marzeniem(wg mnie to nie do konca to samo?...czasem tak mam ze mam marzenie ale nie mam celu i chyba dlatego nic z tego nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak.Ja juz na nich nie zwracam uwagi.Ale jak Tuskowi nie uda sie nic zrobić to ludzie mu nigdy nie wybaczą. Mój cel to niestety wyjazd za granice i praca z dala od domu.Nie widzi mi się to za bardzo ale potrzebne mi są oszczędności w razie gdybym w przyszłości została sama.A to bardzo prawdopodbne.Co mi po małej emeryturce?Nie wyżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
a jestes sama?.. ja też ale jakos malo mysle o przyszłosci...tu robie wg mnie pozyteczne rzeczy choc niestety nieraz ledwo wiąże koniec z koncem i bardzo chciałabym podreperowac mój budzet... juz po raz którys wybierałam się na jagody do Szwecji ale ciagle mi sie cos stoi na przeszkodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas jestem sama...jak palec. Kiedys byłam na truskawkach w Hiszpanii.I nigdy więcej!Tyle złego mnie tam spotkało.A później wyjechałam do Anglii i tam pracowałam 2 lata.Opłaciło się bo nie martwie się o fundusze jak jestem bez pracy ale wiadomo kiedyś się skonczą.Więc zamierzam tam wrócić.Chociaż tez myslałam o Irlandii lub kraju skandynawskim ale wole znać jezyk kraju w którym jestem i dlatego taki wybór.Wiem że tam ciężko,tęskni się bardzo ale zawsze jak jade to poznaje nowych ludzi.Czasami to niestety takie krótkotrwałe znajomości,które urywają się po powrocie do Polski.Ale przynajmniej stac mnie na wiele rzeczy no i na wakacje na florydzie choćby.A ostatnio zamarzyło mi się żeby popływać z delfinami.No i bede powoli do tego dążyć.Szczerze mówiąc już bym pojechała na takie wczasy ale nie mam z kim a samej to nie chce mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Tak, to jest ciezka sprawa- niby pieniadze sa do szczescia niezbedne ale szczescia jednak nie dają...tez miałam taki czas, kiedy mialam duzo pieniedzy ale co z tego, jak nie mialam z kim ich dzielić...tak jak piszesz, samemu to czesto nawet nie chce sie nigdze jechac... tez tak mialam w minione wakace, ze zbierałam sie chyba w 4 miejsca a w koncu pojechalam tylko w jedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda,chociaz jak jest sporo pieniędzy to nie trzeba sie przynajmniej przejmować ze braknie na jedzenie czy na nowe ubranie.Ale i tak człowiek ciągle podąża za czymś całe życie.Za szczęściem,miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach zapomniałam 55
Depresyjko 🌻 to właśnie to pragnienie, oczekiwanie i p[oszukiwanie jest szczęściem, tylko wie sie o tym dopiero po spełnieniu.... trzym sie ciepło, życie trzeba zaakceptowac, jest lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samo poszukiwanie może być szczęściem????? A może tylko zajęciem?:-( No i jeśli wierzy się bardzo w spełnienie. A jak nie?? to zawsze pozostaje serfowanie..:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czest slyszalam to stwierdzenie ze ludzie uwazaja dozenie do szcze scia \"szczesciem\", wydaje mi sie ze ciezko jest sprecyzowac , co jest szeczesciem kazdy ma inne tego wyobrazenie , oraz jeszcze inne w roznym okresie swojego zycia..... szczescie w zwiazku, w rodzinie w pracy...... dla mnie najwazniejsze np. jest szczescie mentalne , czyli chcialabym sama dla siebie osiagnac spelnienie mentalne...moze ktos mnie czai:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czai ,czai :-) Rzeczywiscie to moze być prawdą jak bardzo wierzy się w spełnienie.Pamiętam kiedyś bujałam się w jednym chłopaku i zamierzałam go poderwać.I samo dązenie do tego w pewnym sensie było szczęściem bo byłam zabujana i wierzyłam ze będziemy razem.Czyli wiedziałam,że za niedługo nadejdzie szczęscie Czy ktoś mnie czai :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie nie lubie dazyc bo to mnie meczy , osobiscie nie jest to dla mnie szczesciem ja chce polubic siebie i znalezc bratnia dusze , niestety czasami sama sibie stoje na przeszkodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja narazie dążen nie nazywam szczęściem bo nie wierzę w ich spełnienie ale w poniedziałek zaczynam brać prochy to moze dadzą mi kopa i zacznę działać w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×