Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Depresyjka

Ta samotność i brak marzeń mnie zabija!-

Polecane posty

Gość myszkameister
a ja nie biore zadnych antydepresnatów, bralam swego czasu fluoksetyne ale to chyba jakies placebo- nie widizłam zadnego działania...poza tym co to za frajda podnosic sobie samopoczucie chemią?? Pamelo, no to jak szukasz prawdziwej przyjazni, to sie zgłaszam;) zakosztowałam wzyciu 3 prawdziwych przyjazni wiec wiem co to Przyjazn przez duże P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie placebo to lek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszkameister piszesz co to za frajda podnosic sobie samopoczucie chemią?? Dla mnie żadna.Tym bardziej że mam hopla na punkcie zdrowia i staram się zdrowo odżywiać.Ale w ciężkiej depresji chemia może życie uratować.Ja nie biorę ot tak sobie ale wtedy kiedy życie jest dla mnie tak nie do zniesienia,że nie potrafię normalnie funkcjonować lecz wegetuję.Kiedy życie wręcz mnie niszczy.I zawsze spycham decyzję pojscia do psychiatry na koniec,jako ten ostatni ratunek.No i teraz po prostu się ratuje jak mogę.Nie potrafię tego inaczej opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresyjka :) Masz rację,chemia w ostateczności. Z tego,co widzę,to chyba Ci się samopoczucie poprawilo?Oby tak dalej.:) Pozdrawiam🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marketa zgadłaś,zadziwiające.Czyżby było widać?hmmmm Nie wiem czy o tym pisalam ale mam zamiar polecieć na Florydę(jak znajdzie się jakiś towarzysz lub towarzyszka) i w końcy popływać z delfinami.Podobno one potrafią ożywić człowieka.A może i uszczęćliwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
depresjka , jak masz uczucie ze mozesz na kims polegac i sie w pelni na niego zdac ....to nie potrzebne nam prochy , dlatego tyle ludzi cierpi bo brak nam uczucia pewnosci i oparcia , jest samotnych i ma leki! Moim zdaniem lekarstwem na to wszystko jest ktos nam bliski...prawdziwy przyjaciel❤️ taki na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszko .....fajnie ze zakosztowalas tej prawdziwej przez P ,milo mi! ze masz ochote pogadac i moze sie lepiej poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
skąd jestes Pamelo? moze bysmy pogadały wiecej na priva ?... myszkameister@gmail.com pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
p.s. oczywiscie końcówka maila: com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Depresyjko, jakos nie wierze w Twoja depresję...masz cudowne i odlotowe pomysly a to swiadczy o Twoim pozytywnym i tworczym nastawieniu do zycia... ja czasem jestem tak zdołowana, ze popadam w taki okropny marazm i stereotypy, ze az starch...ale poniewaz nigdy nie mam np. mysli samobójczych nie nazyam tego depresją chociaz sama nie wiem jak to wlasciwie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
A co Ty jestes w Niemczech?...;);(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszkameister jest takie przysłowie syty głodnego nie zrozumie.Trochę dziwi mnie,że wątpisz w moją depresję nie znając mnie wogóle.A po kilku wypowiedziach na forum raczej nie da się człowieka poznać.A jesli coś mówię o wyjeździe na Florydę to nic jeszcze nie znaczy bo i tak nic nie wprowadzam w życie.Nie wiem skąd wyciągłaś taki wniosek.Nie znam ludzi którzy biorą antydepresanty ot tak dla rozrywki lub idą chętnie do psychiatry.Wydaje mi się że ludzie decydują się na wizytę u psychiatry w ostateczności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresyjko---->widać!:) Bardzo mnie to cieszy,jak pisałam,oby tak dalej! Powodzenia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Depresyjko,ja tez nieraz chodziłam i do psychiatry i do psychologai wlasnie ja robiłam to chętnie, dopóki psychiatria kompletnie mnie nie zdołowała...ja oczekiwałam jakiegos podbudowania mnie, podwyzszenia poczucia własnej wartosci, nadania sensu życiu, który mam wrazenie stale mnie omija, ciagle odczuwam brak satysfakcji , do tego miotam sie bez sensu na naszym cudownym "rynku pracy" a samotnosc często mnie dołuje. Jestem chyba jednak twardym typem osobowosci i nie wpadam w depresję a mam wrazenie, ze tacy specjalisci pomagaja tylko ludziom na skraju zalamania nerwowego. Trudno mi nas porownywac ale mam wrazenie, ze jestes pełna różnych pomysłów a to juz bardzo dobrze swaidczy o Twoim podesjciu do zycia....ja juz tyle razy byłam tak potwornie sfrustrowania, ze juz chyba jestem kompletnie wyprana a jakiegokolwiek myslenia i szukania pomysłów na życie.zreszta za co bym sie nie wzięła, okazuje sie dla mnie nieosiągalne bo: nie mam kasy, nie mam faceta i moze trywializjue to wszystko ale jak nie ma przynajmnije jednej z tych dwóch rzeczy to często idzie się zastrzelic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana myszko , wiem co czujesz , wiesz ja mam meza i mam pieniadze to znaczy tyle zeby przezyc wiecej nie potrzebuje, ale tez wszystko dla mnie nie ma sesu czuje sie samotna i czesto niezrozumiana, nic mnie nie sadysfakcjonuje (zadko i na chwile) ale to jest ze mna cos nie tak..... inni majac to co ja cieszylibysie , ale to jest pustka wewnetrzna nie do zaspokojenia kasa czy podrozami (kiedys myslalam inaczej) wiem ze ciezko ale powspierajmy sie bo przeciez kazda z nas czuje ta pustke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Wiesz, ja sie nieraz zastanwiam skąd ta pustka sie bierze?...choc w sumie teraz i tak nie jest ona dla mnie tak dojmująca jak było to w okresie mojego dorastania, kiedy po prostu ryczalam w poduszkę...a jak poszłam na studia i powiedzialam o tym posycholożce, powiedziala: "no nie wiem, czy pani miała depresję"...widac skoro sobie żył nie podcinałam to było ze mna okey...tak mnie ta baba zdołowała, że cos okropnego...człowiek przychodzi po pomoc, nie wie co mu w duszy siedzi a tu cos takiego!ale przestałam używac słowa "depresja" bo po prostu sama nie wiem, co ono oznacza... a tez mam wrazenie, ze w dzisiejszych czasach dla kazdego oznacza co innego... Ale nieraz zastanawiam sie czy czlwoiek taki jak ja, który nie odczuwa sensu życia i jest nieszczesliwy, po prostu moze jest nudny bo sam nie wie, co chce...moze to nie jest wina okolicznosci zewnętrznych tylko jego samego- cos takiego siedzi w nim samym, ze ma takie nastawienie do życia... a czasem mysle sobie, ze moze ten człowiek ma wysokie wymagania, duzo by w zyciu chciał i stąd sie bierze jego złe samopoczucie bo wszytsko wokół jest takie miałkie i nijakie... a kiedy indziej mysle, ze przeciez ja tak naprawde nie mam podstawowych rzeczy, ktore do szczescia są potrzebne- stała praca, (kochający) mąż (o dzieciach juz nie wpsominam)...niby takie oczywiste sprawy a jednak nie wszyscy je mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz a ja czuje sie za bardzo osaczona rodzina , czuje sie zaciesniona czeso przez dziecko i meza , nie potrafie oddychac, raz tak raz siak zalezy od okolicznosci , wiem po sobie ze jak mam wrazenie ze jestem rozumiana i mam sie na kim oprzec to idzie mi lepie , to co juz kiedys pisalam potrzebuje kogos na 100% bo za duzo razy sie przejechalam i widocznie jest mi to potrzebne , takie kolo zapasowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
Ale wiesz, to mi się jakos wyklucza co piszesz...niby jestes osaczona ale potzrebujesz kogos na 100 % czyli jak?oni cie mają a Ty ich nie?...i do tego ta pustka, która odczuwasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim odczuciu to sie nie wyklucza , rodzina i przyjaciel to 2 rozne pojecia , moje dziecko nie bedzie dla mnie przyjacielem ...jest moim dzieckiem a moj maz jest partnerem ale nie zastapi przyjaciolki ..kobiety ... osaczenie jest dla mnie tym ze oni odemnie oczekuja , bo jestem mama i partnerka ,a przyjaciel ma wysluchac i pomoc ja to samo oferuje ,,,wiec w moim odczuciu sie nie wyklucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam coprada 25 lat
dopiero ale czuje sie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
czyli po prostu Ty im dajesz ale nie dostajesz nic od nich?...tak to czuje i tak chyba niesttey tez było z moja mamą...ale moze Ty im po prostu za duzo dajesz i sama ich osaczasz?...wierz mi , z e to jest częste u matek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
jako 25 latka ja chyba nawet czulam sie gorzej bo strasznie wtedy bylam niestabilna... w kazdym sensie...takie kompletne rozchwianie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkameister
a ja jak zwykle rozkrecam sie o tej porze...zaraz mam zamiar troche popracowac na necie bo trza jakąś kase zarabic, cholercia... wiesz, nie chce Ci radzic ale moze daj sobie troche luzu i mniej sie dla nich poswięcaj to oni zaczna Cie troche doceniac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszkameister to prawda co piszesz,psychiatra rzeczywiście moze zdołować.Mnie jeden kilka lat temu zdołował niesamowicie.Przerwałam leczenie farmakologiczne.To zależy na jekiego człowieka trafimy.Psychiatra(kobieta)u której byłam tydzień temu jest świetną babką.Po wyjściu od niej czułam się dużo lepiej.Wręcz skrzydeł mi dodała.Może to wyda się dziwne ale nawet sama swiadomość że będę mogła brać tabletki też sprawiła że poczułam się lepiej.Ja nie dam rady bez tabletek wyjść z depresji.Nie potrafię i nie mam siły.Co to za życie kiedy zamiast żyć myśli się ile mu jeszcze zostało do śmierci. Pamelo-humorek taki sobie.Chociaż czułam się gorzej więc powinnam powiedzieć że lepiej.Biorę trzeci dzień więc jeszcze nic nie działa.Cały czas mam taką nadzieję,że biorę prochy po raz ostatni w życiu.I będę do tego dążyć.Jak już zaczną działać to zacznę coś zmieniać w życiu i postaram się spotykać z ludźmi.[Chociaż zerwalam wszystkie znajomości:-( ale jak wyjadę za granicę to sami się znajdą]Skoro rozmowa z psychiatrą tak wiele mi dała to chyba znaczy że muszę rozmawiać z ludźmi.Tyle,że z psychiatrą rozmowa była szczera a wątpię czy przed znajomymi bym się tak otworzyła.Bardzo wątpliwe.To chyba świadomość ,że wiem,że lekarz nie może przekazywać informacji dalej. Po tym co przeżyłam w życiu całkowicie rozumiem że można być samotnym w małżeństwie a nawet wpaść w depresję.Już nic mnie nie zdziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana myszku, ja sie naprawde nie poswiecam dle nich , jestesmy normalna przecietna rodzinka ,raz lepiej raz gozej .tej pustki nie mozna sobie wytlumaczyc ,bo ona jak u przewagi desperatow jest , ja zebys mnie lepiej zrozumiala jestem DDA wiec moze teraz mnie zrozumisz.caluski dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×