Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co z tym kosciolem

Celibat- wynaturzenie prowadzace do zguby

Polecane posty

Gość co z tym kosciolem

,,Najbardziej przykrą była historia, która wydarzyła się w Tomaszowie, a odbiła szerokim echem w całej diecezji. Tamtejszy proboszcz — Ryszard Falski — napastował seksualnie młodego ministranta. Stary świntuch dość poważnie nadwyrężył odbytnicę chłopca. Podobne bolesne wydarzenia zdarzały się co jakiś czas, ale zawsze budziły w nas niezrozumienie i trwogę. Fakty te skrzętnie tuszowano i ukrywano — załatwiając sprawę (jak w przypadku tomaszowskim) większą sumą pieniędzy za milczenie. Kościół przez setki lat opanował do perfekcji sztukę kamuflażu. Dotarła do nas również wieść o powieszeniu się zakonnicy w Parafii p.w. Św. Franciszka w Łodzi. Według późniejszych relacji jej spowiednika — siostra miała duży temperatent seksualny, z którym nie mogła sobie poradzić. Ciągłe pokusy i grzeszne myśli zamieniły jej życie w koszmar, pomieszały zmysły i pchnęły do samobójczej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Słyszeliśmy i znaliśmy z naszych własnych, parafialnych podwórek, konkretne przykłady łamania przez księży celibatu, a raczej czystości — na wszystkie możliwe sposoby — życia w konkubinacie, rozbijania małżeństw, uwodzenia nieletnich (często są to uczniowie i uczennice szkół średnich, a nawet podstawowych), związków i romansów z zakonnicami, nakłaniania do współżycia kobiet i mężczyzn podczas spowiedzi (korzystając z jej tajemnicy) itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Popęd seksualny nie zanikał wraz z powołaniem czy też z chwilą przestąpienia progu seminarium. Wiedzieli o tym dobrze nasi przełożeni, chyba dlatego, że sami mieli kiedyś po dwadzieścia kilka lat. Aby więc uśmierzyć grzeszny popęd młodzieńczych ciał — siostry dodawały nam do posiłków solidne dawki bromu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo matko co za sucyska
nic tylko walić kobyłkę i łoić nasienie na brzuch patrząc na ich krocza i cycki: http://th.interia.pl/50,bceccfec31695463/DSCF0504.JPG http://th.interia.pl/50,bceccfec31695463/justi4.jpg http://th.interia.pl/50,bceccfec31695463/justi2.jpg Oooo matko co za suki tylko się nieustannie paprać nasieniem !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Z własnych, sześcioletnich obserwacji wiem, że seminaria są prawdziwymi wylęgarniami homoseksualistów. Jest to, przynajmniej dla mnie, proces zupełnie zrozumiały i naturalny. Jeśli zamyka się pod jednym dachem dwie setki dwudziestoparolatków, to nawet „Święty Boże nie pomoże”. Popęd dany przez Stwórcę musi znaleźć jakieś ujście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
O tym, jak bardzo brakowało nam obecności czy choćby widoku płci odmiennej można było przekonać się obserwując kleryków na spacerach. Po całym tygodniu spędzonym nad książkami, skryptami i modlitewnikami — watachy kleryckie wychodziły na ulice Włocławka. Biedne były dziewczyny, które w tym czasie znalazły się na ich drodze, zwłaszcza latem. Chłopcy dawali upust młodzieńczej wyobraźni tłumionej przez kilka dni. Rozszerzone szeroko źrenice, przyspieszone oddechy i napięte spodnie mówiły same za siebie. Dziewczęta rozbierano wzrokiem, gwałcono i zniewalano myślami. Dochodziło do komicznych sytuacji, np. w sklepach. Wiele razy widziałem, jak klerycy oniemiali na widok ładnych ekspedientek zaczynali się jąkać, czerwienić i drżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Kiedy ma się pod ręką miłego kolegę, a perspektywa kontaktu z dziewczyną jest tyleż zabroniona co nierealna — na skutki nie trzeba długo czekać. Efektem takiego narzuconego stylu życia były związki koleżeńsko-uczuciowe, a także seksualne. Zazwyczaj zaczynało się to niewinną znajomością, zaproszeniem na spacer, rozmową (często na zbożne tematy). Jak w każdym związku uczuciowym dwojga ludzi — jeśli zawiązywała się ta niewidzialna nić porozumienia — związek się rozwijał. Ugruntowywało go wzajemne zaufanie — bardzo ważna rzecz w seminarium. Barierą był pierwszy kontakt fizyczny — dotknięcie ręki, przytulenie, niewinny, przyjacielski pocałunek. Później wszystko szybko wymykało się spod kontroli, a zakamarków w seminarium nie brakowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze zamiast wklejac jakies fragmenty artykulu sprobujesz sam nawiazac dyskusje ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
CYNIZM Najbardziej szokowała mnie ich cyniczna postawa wobec wszystkiego i wszystkich — wiernych, polityki, Kościoła i wobec siebie nawzajem. To byli geniusze cynizmu! Zastanawiałem się, co ich tak ukształtowało. Na pewno była to rutyna kilkunastu czy kilkudziesięciu lat kapłaństwa. Przez te wszystkie lata (głównie z braku zajęcia i motywacji typu: rodzina, dzieci) zdziwaczeli i wyostrzyli sobie dowcipy podczas sąsiedzkich spotkań. Niemal wszyscy byli też materialistami, niektórzy wręcz chorobliwymi. Naturalnie każdy ksiądz ma prawo być do pewnego stopnia materialistą. Większość ma jakieś drugie życie, a więc inne osoby na utrzymaniu; niektórzy prowadzą różne prace przy świątyni albo plebanii. Utrzymanie tych obiektów również kosztuje. Dziwiło mnie jednak zawsze to, iż pazerni na pieniądze są zarówno ci, którzy prowadzą jakieś inwestycje, jak i ci, którzy nic nie robią. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, iż większość tych mężczyzn zachowywała się jakby była przed chwilą wypuszczona z seminarium. Ciągle niepoważni, pozbawieni problemów bytowych; wiecznie, rozbrykani chłopcy. Szkoda tylko, że młodzieńczą radość i entuzjazm zamienili na cynizm, a ideały na rutynę i pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
CHCIWOSC Ksiądz prałat Hedoniusz Bogacki był prawdziwym człowiekiem czynu. Kiedy nastał w Aleksandrowie postanowił jak najszybciej dać upust swojej inwencji i geniuszowi. W krótkim czasie dostawił do boku już istniejącej świątyni — drugą większą. Tym sposobem na Mszach Św. część ludzi stała twarzą do ołtarza, a część — bokiem. Równocześnie z Kościołem, krewki proboszcz wybudował ogromną plebanię o wielkości dwóch połączonych bloków mieszkalnych. Wnętrza obiektów wyłożył marmurami i drewnem; w podziemiach wybudował garaże. Kupił sobie najnowszego mercedesa, a wszystkie te dobra ogrodził wysokim murem. W międzyczasie ks. prałat zajmował się interesami, tzn. odzyskał wszystkie dobra kościelne, które były do odzyskania, a było ich niemało — niemal połowa centrum Aleksandrowa należała kiedyś do Kościoła. Ks. Bogacki, ogłosił przetarg na wynajem kilkunastu budynków, jednocześnie budując cały szereg nowych — również do wynajęcia. Ubolewał często, że prawo kościelne zabrania księżom aktywnego prowadzenia interesów, bo wtedy „wyciągnąłby” z tego wszystkiego o wiele więcej. Ktoś zapyta — z czego finansował swoje przedsięwzięcia? Parafia, choć jedna z najbogatszych w diecezji nie przyniosłaby w tak krótkim czasie, tak olbrzymich dochodów. Pomysłowy kapłan aby zbudować swoje imperium w genialny wręcz sposób uwzględnił trudną sytuację zaopatrzeniową w latach 80-tych i maksymalnie, na niespotykaną skalę, wykorzystał ogromne ilości darów z zachodu, które wówczas zalewały wprost Kościół w Polsce. Dzięki swoim plecom w kurii biskupiej miał do nich dostęp nieograniczony. Wielu proboszczów zrobiło własne i kościelne interesy na darach, ale ks. Bogacki prześcignął chyba wszystkich. Sam w swoich wypowiedziach nie ukrywał zaradności z jaką obracał różnymi deficytowymi towarami. Za to, co wstawiał do hurtowni, sklepów i co przez podstawionych ludzi sprzedawał na bazarach — kupił wszystkie materiały budowlane. Nie wspominał jednak, iż równocześnie na wszelkie możliwe sposoby, na te same cele, wyciągał pieniądze od wiernych. Parafianie, którzy pracowali na budowach, łącznie z fachowcami, w formie wynagrodzenia dokarmiani byli z darów prałata. U niego nigdy nic nie było za darmo i nic się nie marnowało. Cóż mogło go obchodzić to, że ofiarodawcy z zagranicy przekazywali swoją pomoc ludziom biednym i chorym czyli najbardziej potrzebującym, którzy nie zawsze mogli przyjść na „dniówkę” do prałata. Lokale wynajmowane przez niego należały do najdroższych, a sam właściciel słynął z bezwzględności przy zbieraniu czynszu; dzień zwłoki nie wchodził w rachubę. Kiedy dary się skończyły, ks. Bogacki miał ich jeszcze na długo pod dostatkiem. Kiedy skończyły się naprawdę — do prac wykończeniowych zatrudniał na czarno Rosjan, którzy runęli wtedy do Polski przez otwartą granicę. Jak przystało na człowieka, który zdobył wysoką pozycję w świecie biznesu, ks. prałat zajął się polityką. Był co prawda tylko radnym w mieście, ale kilka razy dał ostro do zrozumienia burmistrzowi i jego zastępcy — kto naprawdę rządzi Aleksandrowem. Trzeba przyznać, że wszyscy liczyli się z jego zdaniem, podziwiali go za przedsiębiorczość i czuli przed nim respekt. Niestety tak naprawdę nikt go chyba nie lubił. Nie słyszałem o nim nigdy pochlebnej opinii jako o człowieku czy księdzu, poza uznaniem dla jego głowy do interesów. Był to również znany w okręgu łódzkim i nie tylko mecenas i poplecznik wielu prawicowych polityków, m.in. Alicji Grześkowiak, Stefana Niesiołowskiego i wielu innych. Byli oni częstymi gośćmi w jego rezydencji. Tak wiec ks. prałat Bogacki aspirował do miana człowieka sukcesu i był nim rzeczywiście. Miał prywatnego goryla i kierowcę, który woził go na przemian mercedesem-limuzyną i jeepem. Słynął z tego, że nie liczył się z niczym i z nikim. Kpił publicznie nawet z biskupów, a w swoich politycznych kazaniach mieszał z błotem większość polskich mężów stanu. Prywatnie był kpiarzem i cynikiem. Ci, którzy go bliżej poznali mieli o nim opinię dwulicowca. Niemal każdy kiedyś się na nim zawiódł. Wiele razy spowiadałem ludzi, którzy skarżyli się na jego obcesowe podejście zwłaszcza do biedy i biedaków. Gardził ludźmi słabymi, ciężko pracującymi fizycznie — tymi, którym się w życiu nie powiodło. Jego parafianie autentycznie go nienawidzili, tak samo zresztą jak księża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questio facti zwracam uwage bo chcialabym przeczytac również zdanie autora na ten temat a wnioski juz dawno wyciagnelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Rzeczą niewiarygodną, ale prawdziwą jest jego majątek, który (łącznie z prywatną posiadłością) można porównać z niewieloma współczesnymi fortunami w Polsce. Nie siedzę w kieszeni księdzu prałatowi Jankowskiemu z Gdańska, ale śmiem twierdzić, że trochę mu do Bogackiego brakuje. Łączy ich na pewno przeświadczenie o magnackim pochodzeniu, czynne uprawianie polityki i zamiłowanie do marki „mercedes benz”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
UBOSTWO INACZEJ Rzeczą niewiarygodną, ale prawdziwą jest jego majątek, który (łącznie z prywatną posiadłością) można porównać z niewieloma współczesnymi fortunami w Polsce. Nie siedzę w kieszeni księdzu prałatowi Jankowskiemu z Gdańska, ale śmiem twierdzić, że trochę mu do Bogackiego brakuje. Łączy ich na pewno przeświadczenie o magnackim pochodzeniu, czynne uprawianie polityki i zamiłowanie do marki „mercedes benz”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
choroba zawodowa kleru Regularnie każdego wieczoru mój proboszcz „zalewał sobie robaka”, najczęściej samotnie, a czasami w większym, zaufanym gronie. Mniej więcej pół godziny po wieczornej Mszy Św. zawsze ilekroć się widzieliśmy, czuć było od niego alkohol. Kilka razy widziałem go pijanego do nieprzytomności. Próbowałem delikatnie wpłynąć na niego, uświadomić mu, że się stacza (słyszałem, że świadomość tego jest podstawą zwalczenia nałogu) — niestety bezskutecznie. Najbardziej bolało mnie, kiedy widziałem, jak po pijanemu odprawia Mszę Świętą. Zdarzało mu się to po paru nocnych imprezach, które przeciągnęły się ...do rannej Mszy, a także wówczas gdy nie wytrzymywał i wypił w ciągu dnia. Widziałem i czułem ból tego człowieka, topiącego swoją samotność, stresy i kapłańskie rozterki w butelce wódki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Dlaczego w kraju na wskroś katolickim, prawowiernym jest tyle chamstwa, złodziejstwa i zbrodni? Gdzie są owoce nauczania Kościoła?! Odpowiedź jest krótka i bolesna — nie ma ich, bo nie ma również świadectwa kapłanów. Kandydaci do kapłaństwa już w seminarium kształceni są bardziej na teoretyków i urzędników, aniżeli na świadków Chrystusa. Kiedy stykają się oni z realiami panującymi w terenie, kiedy poznają cynizm swoich przełożonych, którzy do reszty ściągają ich na ziemię, udowadniając im na wszelkie sposoby — że „Pan Bóg swoje, a życie swoje” — wtedy dopiero następuje przewartościowanie w nich samych i zaczynają krakać tak samo, jak reszta stada wron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Wzajemne okradanie się księży w parafiach demoralizuje ich oraz rodzi ciągłe podejrzenia i antagonizmy. Kiedy byłem kapłanem bardzo bolało mnie i gorszyło takie zachowanie wielu moich kolegów. Teraz, z perspektywy czasu, ciężar ich winy przelałbym raczej na wadliwy system. Uważam, iż dla dobra samych księży najwyższy czas, na wzór krajów zachodnich, np. Niemiec — uporządkować wszystkie finanse Kościoła i poddać je pod kontrolę rad parafialnych albo przekazać kontrolę państwu. To samo dotyczy uposażenia księży, które powinno być jawne, jak każde inne. Jest to moim zdaniem jedna z podstawowych dróg do ratowania Kościoła w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Właśnie tym wadliwym systemem, który wypaczał ludzkie charaktery i sumienia, deprawował sługi Kościoła — byłem zrażony. Owoce tego systemu były wstrząsające, jak na Owczarnię Jezusa Chrystusa. Pasterze Jego owiec dopuszczali się nagminnie ciężkich grzechów, nie wyłączając: złodziejstwa, pijaństwa, wzajemnej zawiści, zemsty i dewiacji seksualnych. Z tzw. terenu dobiegały wciąż wstrząsające wieści o bijatykach na plebaniach, molestowaniu dzieci przez księży pedofilów, trójkątach małżeńskich z udziałem duchownych, nakłanianiu „gospodyń” do usuwania nienarodzonych itp. Powszechne było okradanie przez proboszczów całych parafii, często na wielkie kwoty, poprzez wyprzedawanie dzieł sztuki sakralnej lub składanie obietnic bez pokrycia typu: założę nowy dach na Kościele jak zbierzecie dość pieniędzy. Ludzie przynoszą duże i małe sumy czasem przez kilka lat — bo ciągle brakuje. Kiedy uzbiera się z tego mała fortuna, duszpasterz prosi biskupa o zmianę parafii i ...przekręt jest gotowy. Pieniądze zniknęły, a złodzieja nie ma bo nie ma paragrafu który by go ścigał. Prawidłowością wśród proboszczów jest to, iż w czasie trwania probostwa (zazwyczaj już pierwszego) budują oni własne, często przepiękne domy — oczywiście na koszt parafian, np. zamiast remontu Kościoła, na który zebrali kasę lub też kosztem wieloletniego opóźnienia prac nad budową świątyni. W tych księżowskich domach najczęściej mieszkają ich utrzymanki i dzieci, które widzą tatusia przy okazji, gdy uda mu się „urwać” z pracy i dojechać często pareset kilometrów do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koscio potrzebuje reformy
wierzacy- badzcie aktywni jesli wasz ksiadz ma kobiete- piszcie do gazet, na forach- jesli nie robi nic dla ubogich a sam zyje ponad stan- piszcie wrzucajcie uwagi, protesty do skrzynek na datki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polococta
co z tym kosciołem - masz racje !!!!! a uważają sie za jednyna prawdziwa religie !! hi hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
kiepsko z kosciolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjlk
z jakim kosciołem - to instytucja syfów ktora odbiega daleko od Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosciol potrzebuje reformy
wierzacy- badzcie aktywni jesli wasz ksiadz ma kobiete- piszcie do gazet, na forach- jesli nie robi nic dla ubogich a sam zyje ponad stan- piszcie wrzucajcie uwagi, protesty do skrzynek na datki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwózdek kremowy z zamka FANA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
Celibat i abstynencja seksualna prowadzą do wynaturzeń. Dlatego postuluje wspolwlasnosc wszystkich samic, ktore maja obowiazek kopulowac z kazdym samcem i vice versa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z tym kosciolem
to moja jedyna szansa na seks :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×