Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poddenerwowana

Co myślicie o tej sytuacji??

Polecane posty

Gość poddenerwowana

Jestem od ponad 3 lat z mężczyzną.. mamy 2 mi-czne dziecko.. bardzo chciane. Partner od ponad 5 lat nie mieszka z zona... maja syna... ale nie ukladalo i m sie wiec postanowili sie rozejsc... z roznych powodow nie doszlo do rozwodu.. ale kazdy zyl po swojemu. Jednak kiedy zaszlam w ciaże zlozyl pozew ... sprawa jest za tydzien.. a zona sie ocknela.. i wydzwania do niego.. ze chce aby on wrocil.. bo ona wierzy ze nadal mogliby byc razem.. ze jest gotowa i czeka tylko na jego gest, ze ona jest jego rodzina... ze go kocha...zeby wrocil dla dobra syna.. zeby jej nie odtracal... Partner zawsze twierdzil ze wina ich nieudanego zycia lezy po/srodku... jednak kiedys probowali sie schodzic...lecz bylo jeszcze gorzej... Jak ja powinnam reagowac na te telefony i sms-y... Moze nie do konca mi wypada cokolwiek robic.. bo w koncy formalnie on jest jeszcze "jej" ... ale jesli po rozwodzie to nie ustapi? A noze powinnam dac sobie spokj i nie dawac jej satysfakcji.. i zdac sie na partnera?? Gdzie ona byla pzrez te wszystkie lata kiedy my ukladalismy sobie zycie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Misiolu nie będziesz
mi psuł gadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowsna
on nie reaguje.. nie odpisuje i nie oddzwania... po smsach... dzwoni tylko rano i wieczorem do syna... czesto slysze te rozmowy... ona pyta czy mysli o tym co napisala... acha.. wczoraj napisala jeszcze ze najlepiej jakby zostalal chociaz jeden raz u nich na noc, to syn na pewno kiedys by mu podziekował:O Moim zdaniem ona staje sie zalosna.. On odpowiedzial, ze jesli chce to moze mu go dac wtedy bedzie z ni m spedzal wszystkie noce.. wiem, ze mnie kocha.. i rozumiem, ze przed spraw rozw.. nie chce jej niepotrzebnie denerwowac..,zeby nie stwarzala problemow.. chociaz znajac ja to i tak bez klopotow sie nie obejdzie... a ja sie martwie.. czytajac te smsy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czym sie tak naprawde martwisz, skoro piszesz ze wiesz ze Cie kocha skoro on nie reaguje na jej smsy nie wprowadzi sie do niej, nie wroci do niej, jedyne co to moze byc afera podczas sprawy rozwodowej ale to w Wasz zwiazek nie uderza przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiola no przecież wiem
o co ci chodzi mój drogi. Ta cała praca którą w to włożyłeś, nie ma sensu Kotku. No po prostu nie przeszedłeś tej rozmowy kwalifikacyjnej. Uważam że to w co się chcesz bawić nie ma sensu, ale życzę Ci powodzenia, oby Ci się udało. Ja wiem że cena u Ciebie nie gra roli, poświęciłeś nawet boskie ciało, ale Miniu: moja odpowiedź brzmi: nie. Lepiej na tym wyjdziesz jak zatrudnisz statystyka z krwi i kości, taniej, to po pierwsze i małpo, będziesz miał wreszcie brzytwę w łapkach. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no oczywiscie beda nerwy pewnie placze, moze sie nie skonczyc polubownie ale on nadal jest z Toba jakby chcial to juz dawno by do niej wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miś na moim przykładzie
widzisz co działa a co nie działa. takich jak ja nie ma bardzo dużo, ale w ogóle SĄ. poszukaj i znajdziesz. co do przywiązania, Kocie, ja nigdzie nie odchodzę; jesteś moim kotem i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana
no sama nie wiem, ze bedzie ciagle wlazila pomiedzy nas, ze bedzie walczyla przy kazdej okazji... a wiadomo w zyciu czlowiek nigdy nie jest pewny w 100%.. Kiedys jakas chwila slabosci.. roznie to jest.. A myslisz ze kiedys powinnam zadzwonic i powiedziec zeby dala sobie spokj czy nie warto dawac jej satysfakcji...?? Chyba musez sie po prostu wygadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie dzwonila, no bo co jej powiesz, nie dzwon, daj nam spokój? nic tym nie osiagniesz jeszcze bardziej mozesz ją sprowokowac moze po rozwodzie nie bedzie wlazila miedzy was, tylko musisz byc swiadoma tego ze ona zawsze juz w jego zyciu bedzie bo maja syna swoja droga nie rozumiem o co jej chodzi, 3 lata miala gdzies a teraz wpada w panike?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suaj my dear
doskonale wiesz że do zrobienia czegoś potrzeba pasji, same pieniądze nie wystarczają. bo jak nie ma pasji rzeczy po prostu nie wychodzą, i dlatego nie robi się tego czy tamtego. jeśli nie masz ochoty czegoś zrobić, bo nie masz pasji, nie interesuje ciebie to, nie ronisz tego. po co odwalić coś na chama, jak ktoś inny może to zrobić znacznie lepiej. dlatego i TY nie rób tego do czego nie jesteś przekonany, nie właź tam, gdzie uważasz, nie będziesz się czuł dobrze z różnych względów. po co masz się unieszczęśliwiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana
wg jej toku rozumowania to on ja zostawil dopieor teraz jak nam sie coreczka urodzila... Ona jest blisko z jego rodzina nawet bardzo.. oni nawe na chrzciny nie chcieli przyjechac... dopiero teraz zaczynaja po malu akceptowac sytuacje.. Faktem jest ze w swieta byl z synem u swoich rodzicow.. a na wigilii i ona byla:O Wiem dziwna sytuacja.. ale takie nasze zycie..... Teraz wszystko sie zmienilo... i ona spanikowala..ze zejdzie na 2 plan..?? A w jego uczucie wierze... ale obawy zawsze sa... w koncu moglo si eokazac ze zostanie bez rodziny .. bez pieniedzy...... ale mam nadzeije bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotek czas i lata zupełnie
mnie w tym przypadku nie interesują. Nie rozważam dlaczego tak czy tak. Gdybyś chciał mnie znaleźć to byś znalazł, czy odnalazł jak to powiadają. Zawsze jesteś mile widziany i słyszany, numer mój masz. Zabawa w skype się skończyła Michał, swoją drogą pozdrówa dla Kuzyna (ta osoba mnie nie interesuje, jak i rozmowy z nią). Masz moja kmórę, gdy masz ochotę, dzwoń. Nie masz ochoty ze mną rozmawiać, nie dzwonisz, proste. Ja do Ciebie nie raz uderzałam, bo CHCIAŁAM z Tobą rozmawiać i tak dalej. Nie jesteś w stanie, nie rób tego. Nie chcesz nie rób tego. Ale ja czasu nie mam zamiaru marnować tylko dlatego że takie jest twoje widziMISIU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez względu na to CO
zamierzasz, czy co zrobisz, czy będzie to przyjemne czy nieprzyjemne, czy będzie to łamać prawo: moja odpowiedź brzmi: nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pieniadze miec bedzie bo sad mu na pewno przywali alimenty na małego takie sytuacje kiedy oni beda sie spotykali na pewno beda, ale jak juz bedzie mial rozwod to mysle ze ona nie bedzie juz mu zawracala glowy, byle przejsc ten tydzien do rozprawy. kwestia tylko czy odstawi szopke w sądzie czy nie a moze on powinien z nia pogadac tak normalnie ze ma mu dac spokoj ze powrotu nie ma itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał nie interesuje
mnie w tym momencie Twoje życie prywatne z żoną, byłą żoną, hipotetyczną żona, dziećmi, ciążami, synami wirtualnymi czy rzeczywistymi. Jeśli masz pecha że się rozwodzisz to nie jest moja sprawa. jeśli chcesz się zapytać o moje zdanie w danej sprawie, ok, nie ma sprawy. Twoje życie prywatne z partnerkami obecnymi czy byłymi czy przyszłymi mnie nie interesuje, nie rozumiesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z resztą te tematy dawno
już przerobione, move on, albo zostań tam gdzie jesteś Kocie. koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana..
qadant... rozmawial wielokrotnie.... az za duzo.. chyba.... ile jeszcze zmona?? Fakt maszracje byle do rozprawy... trzeba zacisnac zeby;) a alimenty zawsze placill.i na pewnoznacznie wyzsze niz przyzna sąd;) Nie o pieniadze chodzi tylko o swiety spokj... Wkurza mnie to bo jak czytam te smsy.. toaz sie neidobrze robi po tych jej wypocinach... Bierze go na dziecko ... na Boga... i na co ylko mozna... dzisiaj tez pewnie cos napisze... Najbardziej mnie rozbawil tekst: "czy pamietasz jak chodzilismy do kosciloa i potrafilismy trzymac sie za rece... wierze ze nazsa milosc byla wyjatkow.a.. pokladam nadzieje w Bogu" jakie to zalosne...wrrrrrrrrr On twierdzi, ze jest tak zdesperowana.. ze lapie sie czego tylko moze.. Boi sie ze jego rodzina... pokocha nazse dziecko, ze bedzie miala mniej pieniedzy, ze nie bedzie tak jak kiedys... Chociaz on podzieli sie z nia 2 raz... neistety.... Partner pod wzgledem finsnsowym straci wiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wez na spokojnie, jego wspieraj bo on sie pewnie tez denerwuje, ona kiedys odpusci ja trzymam kciuki zeby sie wszystko ulozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana..
no z tymwsparciem racja.. czesto mowi jak mu bylo ciezko kiedy oni mu suszyli glowe... gdy probowal odejsc... Przyjezdzal do mnie a ja swoje... ale nie zdawalam sobie wtedy sprawy... masz racje powinnam go nwspierac... ale ci moge rzec>>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ja tam zawsze dzielnie slucham, lepiej zebys sie wsciekała i zalila tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana
wczoraj mi wyznal, ze jego ojcie powiedzial kiiedy urodzilo sie nam dziecko, ze jesliwroci do zony to ma sie o alimenty nie martwic bo on wszystko pokryje.. przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuj spojrzec na to z punktu widzenia rodzica, pewnie starsi ludzie, innej daty, malzenstwo traktuja jak swietosc. wiem ze boli ale ja bym sie tym nie przejmowala, bo jest rzecz najwazniejsza ON jest z TOBA i to jej placi alimenty bo sam tak wybral :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana
no wlasnie sa starsi i tak jak piszesz to dla nich swietosc.. ale zaczynaja.. rozumeic,.. gyli na chrzcinach.. nawet juz wspomnieli ze na swieta mamy podjechac Takze jestem dobrej mysli... Ojciec jegonawet mnie na pozegnanie ucalowal.. a pzreciez nie musiał..?? Musza sie do nas przekonac po prostu.. Ale co Ty myslisz o jej smsach?? To troche zalosne chyba?? tak sie plasszczyc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też myślę, że ta kobieta przesadza. Przecież on ma prawo na nowo ułożyć sobie zycie, a ona mu tylko w tym przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja bym takich smsow nie wysylala, unioslabym sie honorem walczylabym ale na poczatku a nie po tym jak on juz sobie zycie poukladal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaz nie wiem, chyba bym w ogole sie do niego nie odzywala, nawet zaraz po tym jak sie rozstalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pada mi kafe, jakbym zniknela to odezwe sie wieczorem w razie czego, zreszta i tak za 30 min koncze moj nadzwyczaj produktywny dzien pracy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddenerwowana
zastanawiam sie czasami czy do mnie zadzwoni w ostatnim kroku desperacji.. a mze odwiedzi?? partner twierdzi, ze jego juz nic nie zdziwi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja bym na Twoim miejscu przygotowala sie psychicznie na odwiedziny badz rozmowe ale sama nie dzwon :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×