Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perły przed wieprze

Nie kocham mojego meża

Polecane posty

Gość jimber
99procent ludznosci cierpi na wyuczona bezradnosc nie zaplodnili cie kosmici, nie kosmici znalezli ci prace w odziwzowym za 800zl i nie kosmici wybrali ci meza i nie kosmici kaza ci przy nim tkwic czy moze jest inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANI RUŻ
Komiczne, nie rozumiesz kobiet. Kobiety najczęściej tkwią w toksycznych związkach nie z bezradności ale ze strachu przed opinią społeczną, piętnowaniem. Nie chcą wszuystkiego rozwalac by dzieciom nie robic zamętu, nie martwic swoicj starszych rodziców itp. To nie jest tak proste i jednopłaszczyznowe jak ty to widzisz. Facet myśli: "nie pasuje mi i bierze dupę w troki", kobieta w takiej sytuacji nie myśli o sobie i swojej wygodzie tylko najpierw o dzieciach, rodzinie, o tym jak na to zareagują blizcy, znajomi....a dopiero na samym końcu o tym czego sama pragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten Twoj maz to taki tragiczny
a skad WY wiecie, ze te dzieci nie kochaja tego ojca i nie beda zza nim tesknic... Moze jest mozliwosc, by na nowo pokochac. Przeciez to nie jest zly czlowiek... NIestety nastalla era komputerow i to (m.in.) niszczy rodzine. Ale moze powinnas porozmawiac z mezem o tym, co czujesz nie z kafeterianami :P Tu wszyscy spedzaja wiekszosc czasu wlasnie przed kompem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten Twoj maz to taki tragiczny
oj z ta jedna sluchawka to ze tak powiem nawet smieszne jest ;) Sama tak robie, hehehe ;) Mysle, ze warto zawalczyc. Chyba nie powiesz, ze masz ochote przegrac z glupim komputerem? :D (tylko nie wyrzucaj go przez okno :classic_cool: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś złożyłam pozew o rozwód. To był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu, bo właśnie tego dnia otworzyły się przede mną PERSPEKTYWY. Ty też złapiesz wiatr w żagle, warto to przeżyć, nie masz w końcu nic do stracenia. A wygrać można sporo. Polecam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nikt nie daje
innych rad poza rozwodem? :) To akurat najlatwiej zrobic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam meza ale widze jak moi rodzice odnosza sie do siebie, brak szacunku, zrozumiena itp., o malzenstow powinny dbac dwie osoby, jedna jest bezradna, czesto mysle ze jesli kedys bede miala rodzine to i mnie taka przyszlosc czeka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tu nie ma braku szacunku
i mysle, ze to mozna uratowac :) WYstarczy wygrac walke z komuterem ;) A to nie takie trudne ;) Tylko grunt to nie sluchac "madrych" naszych rad (bo my tu wszyscy przegralismy zycie), a porozmawiac z mezem tak na poczatek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opi
Doceni Cię jak Cię straci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem sobie mysle
że kobiety mowią tylko ze szybko dorastaja, a w rzeczywistosci dopiero jak zycie kopnie je w tyłek. Tylu porzadnych mezczyzn musi czekac do 30 roku zycia aby w koncu ktos ich docenil za to kim sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
Rozmawiałam z nim nie raz on sobie wiele z tego nie robi,czasami coś tam próbuje się starać dzień dwa a potem wszystko wraca do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec najlatwiej po prostu
sie rozwiesc... Nie wie. To chyba tylko ja w takim razie nie widze az takiego problemu tutaj... Przeciez autorka i tak zrobi jak zechce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimber
wy bierzecie wszytsko zbyt prosto ze jest milosc o ktora trzeba walczyc a jak sie ja traci to sie przejrzy na oczy zbyt duzo polsatu zycie nie jest takie proste znam dziewcyzne ktora wyszla za faceta, ktory moim zdaniem jest gejem ona-porzadna katoliczka. pewnie przyciagnal ja tym, ze nie byl babiarzem, mial konserwatywne wartosci ona na 100 procent nie ma nawet cienie podejrzenia ciekawe jak sie potoczy to malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne-> nawet na tle mojego zlosliwego, leniwego kota ten facet wypada fatalnie, nie potrzeba zadnego \"trzeciego\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec najlatwiej po prostu
Bo komputer to silne uzaleznienie :( Sama to przezywalam... Potrzebuje pomocy w tym staraniu ;) Moze wyjedzcie :) Gdzies gdzie nie ma cywilizacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimber
ludzie swiat z kolorowych gazet najlepeij niech ownie sie folia na nagie cialo i czeka z bita smietana uprzednio oddawszy dzieci do babci albo porozmawia w cyzm tkwi problem w ich malzenstwie z pewnoscia efekty beda piorunujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci może jak to było w moim przypadku... Miałam chłopaka przez ponad 5 lat, co prawda nie mieliśmy dzieci i nigdy nie zostaliśmy małżeństwem ale ogólnie sytuacja wyglądała podobnie jak u Ciebie... też nie było żadnych uniesień, czułych słówek, seks był rutyną itp... w końcu w tej szarości i monotonii dnia codziennego odeszła miłość... Nie... nie od razu.. starłam się ze wszystkich sił ratować ten związek. Próbowałam na wszystkie możliwe sposoby wskrzesić to uczucie którym darzyliśmy się na początku.. W końcu miałam już dość tej jednostronnej walki o miłość, bo on podobnie jak Twój mąż miał gdzieś to wszytko o czym pisałaś.. Mijał czas a ja wiedziałam już że nic z tego nie będzie... bałam się jednak odejść, bałam się zostać sama.. może gdzieś na dnie serca miałam wciąż nadzieję że coś się zmieni... Pewnego dnia pokłóciliśmy sie... Nie, to nie była jakaś mega awantura... zwykła kłótnia jakich było pełno w naszym związku.. Ale tym razem coś we mnie pękło... powiedziałam mu, że ostatni raz powiedział do mnie w taki sposób.. a on mnie po prostu wyśmiał! Być może dlatego, że wiele razy groziłam mu wcześniej, że jeżeli stosunki między nami się nie zmienią to odejdę... Zawzięłam się strasznie i już prawie 1,5 roku nie jesteśmy razem.. Nawet się specjalnie nie starał, żeby do mnie wrócić więc tym bardziej upewniłam się co do słuszności swojej decyzji. Teraz czuję się wolna i szczęśliwa.. Nieraz w chwilach słabości brakowało mi świadomości, że mam kogoś.. ale zawsze zadawałam sobie wtedy pytanie.. \"kiedy byłaś bardziej nieszczęśliwa teraz czy jak z nim byłaś?\" i przypominałam sobie te wszystkie niemiłe chwile, to jak było mi czasami źle, to jaka czułam się często samotna w tym związku... odpowiedz była oczywista. Minęło sporo czasu, już nie myślę o tym co było złe w naszym związku.. Chyba nawet chce żeby był szczęśliwy i żeby mu się wszytko w życiu ułożyło.. A jeśli chodzi o mnie, to związałam się niedawno z kimś.. codziennie słyszę :kocham cię", wiem, że on będzie pamiętał o moich urodzinach, że uwielbia ze mną spędzać czas i widzi dla mnie miejsce w swoich planach na przyszłość.. Zawsze warto próbować ratować związek ale do tego trzeba dwóch stron i przede wszystkim uczucia... więc jeżeli jesteś pewna że już nic z tego nie będzie to musisz rozważyć możliwość odejścia od niego.. Jeżeli boisz się tego to być może separacja była by dla Ciebie dobrym wyjściem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izóchna
komiczny ale ty nie jesteś obiektywny! Wysuwasz sugestie, że za tym żalem zaniedbywanej przez męża kobiety na pewno stoi ktoś trzeci... I nie martw się o mnie - nie mam żadnego problemu...ale wiem, że bardzo byś z takiego faktu się cieszył, bo widać z twoich postów, jak bardzo wrogo jesteś nastawiony do kobiet. pytanie czy czasami na tle kogoś innego jej mąż tak źle nie wypadł...a nie dopuszczasz do siebie takowej myśli, że są mężowie, którzy faktycznie zaniedbywają żony? że zdrady zdarzają się też z takiego powodu? dlaczego według ciebie wszystkiemu są winne kobiety? że mąż zaniedbuje - żony są winne...że pojawia się zdrada - żony są winne...a mężowie są poza zasięgiem wszelkiej krytyki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
tu nie chodzi o to ,ze chę się rozwieść myślałam o tym ,często mam ochotę rzucić to wszystko w pioruny ale wiem że czasami moze być lepiej a może być też gorzej.Tkwie w toksycznym związku,nie mam odwagi i siły by sie z niego wyrwać ,czasami jak oglądam jakiś film to czuję sie jak staruszka która ma wszystko za sobą,piękne chwile ,uczucie ale nie wiem czy jak to zakończę nie będzie jeszcze gorzej.Wszystko byłoby prote gdyby nie było dzieci a tak zawsze ktoś ucierpi na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dododo autora
a teraz nikt nie cierpi? dzieci wyczuwaja, że mama jest nieszczęśliwa, smutna...widzą, że tata wszystko olewa..."po chuj choinka". Ja bym jednak próbowała rozmawiać z mężem a nie zaciskać zęby i pochlipywać po kątach. Zapytaj, czemu tak sie zachowuje, czemu nie stara? Jeśli sie nie dogadacie, to po prostu nie pasujecie do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie boisz się, że Twoje dzieci wyniosą z domu bardzo skrzywiony obraz miłości... że mogą potem mieć problem w relacjach damsko - męskich jeśli jako maluchy napatrzą się na taki ogrom braku zainteresowania, braku ciepła i braku uczucia??? Może będą przekonane, że właśnie tak trzeba, że tak ma wyglądać małżeństwo i rodzina? Oczywiście wychowywanie się w rozbitej rodzinie też nie jest czymś wymarzonym dla takich maluchów, wiadomo, że dziecko najlepiej rozwija się w pełnej rodzinie... ale rodzinie która się kocha!!!! Dlatego nie jestem pewna czy naprawdę tak wiele dasz dzieciom zapewniając im fikcyjny obraz rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killermiller
przede wszystkim to pogadaj ze swoim mężem, powiedz mu o swoich potrzebach i wymaganiach w stosunku do partnera, moze on nie zdaje sobie nawet sprawy ze swojego zachowania, uswiadom mu jak ci jest zle, najlepiej przeczytaj mu twój początkowy tekst wprowadzający i popros o komentarz, spytaj dlaczego cię ignoruje, MÓW O SWOICH OCZEKWANIACH w stosunku do niego, zobaczysz wtedy co on ci odpowie- jezeli nie bedzie brał tego powaznie i nie zmieni zachowania to sa jeszcze inne srodki niz rozwód, który jest ostatecznością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izóchna
do perły... A nie pomyślałaś, żeby zrobić coś troszkę dla siebie? może zamiast tak rozmyślać i starać się....zmień taktykę... Masz na pewno koleżanki, wyjdź z nimi gdzieś na spacer, na kawkę, może pomyśl o jakiś kursach dla siebie? jesteś młoda i możesz dużo więcej niż myślisz. Idź do solarium, do fryzjera...może mąż zobaczy, że zaczynasz się o niego nie martwić, więc sam zacznie się martwić? W sumie trudno coś doradzać...na prawdę...bardzo bym chciała, żebyś zobaczyła jakieś pozytywne strony w waszym małżeństwie...może takie są...ale skup się może na dzień dzisiejszy troszkę na sobie...zdrowa dawka egoizmu nie jest zła... Trzymam za Ciebie kciuki...i życzę więcej uśmiechu na codzień...jesteś moją rówieśniczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postawi na nogi
nie uwierzysz , ale dla takich mezow jak twoj najlepsza strategia to brak czasu dla nich , nagle odbierasz dziwny telefon, nie ma cie w domu itd roz glowa poudawaj !!!! w najgoszym wypadku napisz pozew rozwodowy moze to go postawi na nogi !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
izóchna -dzięki serdeczne za dobre słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Komiczne, nie rozumiesz kobiet. Kobiety najczęściej tkwią w toksycznych związkach nie z bezradności ale ze strachu przed opinią społeczną, piętnowaniem. Nie chcą wszuystkiego rozwalac by dzieciom nie robic zamętu, nie martwic swoicj starszych rodziców itp. To nie jest tak proste i jednopłaszczyznowe jak ty to widzisz.\" mylisz sie - to jest proste... kobiety po prostu czują misje cierpiętnic i dlatego trwonią lata z takimi zerami jak ten opisany w tym poście... izóchna - Ty coś bierzesz? Jestes nakręcona jak po jakiejś chemii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne, kiedy ostatnio byłeś na randce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izóchna
HAHAHAHAHAHA! komiczny! no rozbawiłes mnie.... chemii to ja między innymi uczę... oj mocny jesteś mocny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mapagalicji
komiczny, wezno sobie kolego jakąś mądra ksiązkę do poczytania a nie spedzaj całego swojego wolnego czasu na tym forum. Na pewno wyjdzie to na zdrowie i tobie i nam- i nie cytuj mnie przypadkiem odpowiadajac bo tego nie lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×