Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vlk

Czemu ludzie nie potrafią zrozumieć, że lubię być sam?

Polecane posty

Gość ale są...
ale nie nawiążecie:)...autor NIE MA takiej potrzeby. Trudno Wam to zrozumieć, że nie pragnie, nie drży, nie pożąda...ale tak jest i nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowa, vivirra, vlk --> pozdrawiam lubiacych fantastyke :) frk --> zartowalem z tym \"nie przeszkadzam\", po prostu dobrze gadasz i nie chce cie (was) wytracac z watku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
FRk - sport lubię, a przynajmniej lubiłem uprawiać gdy byłem młodszy. Teraz została mi tylko jazda na rowerze, chce być w dobrej formie czy raczej "utrzymywać cialo w porzadku", nie lubię chorować. Natomiast nigdy nie interesowała mnie szybka jazda samochodem czy motorem, jak dla mnie to tylko kawał blachy na kołach. Nie mam też prawa jazdy, ogólnie bardzo źle odczuwam przebywanie w tych metalowych klatkach. Jesli chodzi o kobiety, odpowiedź na każde pytanie jest taka sama - nigdy, żadna. Temperament jest to rzecz, którą można dowolnie włączać i wyłączać , przynajmniej tak to wygląda w moim przypadku, nie wiem czy wyraziłem się w sposób zrozumiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Ależ, już sama obecność Vlk na forum i rozmowa jest kontaktem, chociaż zdawkowym. Ciekawi mnie jego natura więc pytam. Zechce to odpowie, nie to trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby nie chciał kontaktu nie założyłby topiku i nie udzielał sie na nim. Proste. Kwiatek:D witamy w klubie:) Frk: Tolkiena lubię, ale proza Ursuli K. LeGuin bardziej do mnie trafia a Ziemiomorze, mgliste, deszczowe, magiczne, bardziej mi odpowiada jak nieco za zimne Śródziemie. Czarnoksiężnik, zwłaszcza ten tłumaczony przez Barańczaka, to perełka (mam wielkie zastrzeżenia do innych tłumaczeń, nawet Lem o tłumaczeniu Barańczaka powiedział że jest kongenialne). Za Lemem osobiście nie przepadam, lubie jego starsze powieści np Powrót z gwiazd (śmietanka do kawy w niebieskie kropki rzadzi:D). Ale bardzo cenię Zajdla za jego Limes Inferior. O rany sorry za zboczenie z tematu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Jak najbardziej zrozumiały. Piszesz bardzo konkretnie, co tutaj na kafeterii jest już wartością samą w sobie! To jeśli mogę dalej zapytać. Czy kiedykolwiek byłeś w sytuacji gdy wzbudziła Twoje, choćby przelotne zainteresowanie, jakaś kobieta? I w nawiązaniu do tematu. Ja ze względu na pewne swoje dziwactwa, których nie widać od razu, ale jednak są zauważalne, także bywam narażony na próby "prostowania". Od dawna stosuję następującą metodę, która jest dość skuteczna bo jasno określa sytację. Po prostu mówię: tak wiem, jestem dziwakiem, być może źle robię ale nie chcę inaczej. Nie jesteście dziwakami i mnie nie zrozumiecie. Skutkuje to tym, ze następuje stygmatyzacja mojej osoby i świat znów staje się zrozumiały. Ot, po prostu jest dziwakiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoś nie rozumiem
dlaczego (szczególnie) dla kobiet wyznacznikiem szcześcia jest mąż u boku oraz gromadka dzieci?? Czyżby pozycja społeczna rosła wraz z posiadaniem mężczyzny(i odwrotnie) Bardzo często kobiety wychodzą za mąż bo tak wypada, łapiąc każdego który wyrazi taką chęć, w myśl zasady \"niechby pił, niechby bił , byle był\" Niektóre kobiety mające za partnerów alkoholikow molestujących rodzinę i tak czują sie za kogoś lepszego od samotnej sigielki bo\" mnie ktoś chciał a ją nikt\" Śmieszne ale niestety dalej aktualne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Tak, tłumaczenie Barańczaka! Proza Ursuli jest (tak ją odbieram) po prostu inteligentniejsza, pełna półcieni. Lem. Własnie szczególnei cenię jego późniejsze książki, które tak jak Wizja Lokalna, Dzienniki Gwiazdowe, Fiasko, Wykład Golema poza walorami czysto literackimi, analizą ludzkiej kondycji moralnej, i próbą przewidywania jak człowiek ze swoimi niedostatkami będzie funkcjonował w przyszłości, która sam radykalnie (poprzez naukę) kształtuje. Mnie te problemy baaaaaardzo interesują a jego ogląd tych spraw jest mi bliski. Własciwie zostałem w jakiś sposób przez prozę Lema ukształtwany. Polecam Wizję Lokalną, gdzie opis Kurdlandii i tych potężnych zwierząt, kurdli jest przezabawny i inteligentny. A czy ktoś lubi Trylgię Księżycową, Żuławskiego..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
jakoś nie rozumiem zapewne wszyscy tutaj podzielą Twój pogląd, nikt z nas nie entuzjazmował się byciem w związku dla prestiżu czy obyczaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera ja to musze braki z fantastyki nadrobic bo nie wiem o czym mowa jest :( dla mnie najlepsza ksiazka SF jaka czytalem byla \"Gra Endera\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frk: ależ ja znam całą twórczośc Lema, tylko mam gradacje co lubie a co nie. Ijona Tichego bardzo cenię:D Kongres futurologiczny np jest kapitalny:). Trylogia Żuławskiego jak dla mnie jest za bardzo barokowa... dlatego nie przepadam za Jordanem i jego Grą o tron. Cenię jeszcze Williamsa za jego Pamięć, Smutek i Cierń, pieknie lamie stereotypy, aż czyta się z przyjemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Kongres jak najbardziej! A to przepraszam za objaśnienia :D A kto to ten Williams? A czytałaś może B.Aldissa. Np: Helikonię? Albo Cieplarnię? Żuławski jest manieryczny. Rzecz gustu, mnie to nie przeszkadza a nawet się podoba. Zawsze robiła na mnie wrażenie ta podróż przez pustki Księżyca i postacie szernów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
FRK - gdy byłem nastolatkiem wiele rzeczy wzbudzało moje zainteresowanie, kobiety również. Z biegiem lat wszystko stało się jakieś takie nijakie i obce. Próby "prostowania" są bardzo denerwujące, ale dość skutecznie sobie z nimi radzę, mam skuteczny sposób. Oczywiście, wolałbym gdyby tych prób w ogóle nie było. Zdaje się, że i w moim przypadku następuje stygmatyzacja mojej osoby, chociaz nie jestem w stanie tego obiektywnie stwierdzić, nikt wprost tego nie powie. Ursulsa le guin ma bardzo ciekawe opowiadania, są zebrane w kilku zbiorach, najbardziej znana jest z Czarnoksiężnika, ale ja wolę właśnie te opowiadania, przynajmniej niektóre. Lem jest trochę zbyt futurystyczny jak na mój gust, wolę mniej "technologiczne" światy w stylu magii i miecza. Limes Inferior był interesujący, ale zakończenie trochę nie podobało mi się, ogólnie nie jestem zwolennikiem kończenia opowieści na zasadzie Deus ex machina , czy ingerencji kosmitów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Znam, przynajmniej część tych opowiadań Usuli. Ale piierwszą jej książką jaką przeczytałem była Lewa ręka ciemności. Poza sensem i przekazem intelektualnym, na mnie wrażenie zrobiła i robi nadal wizja planety Zima. Czy zwróciłeś uwagę Vlk, że Ursula jest wobec swoich światów i postaci, bardzo empatyczna? Ona może nie tyle lubi ludzi co życzy im dobrze. Limes Inferior. To zakończenie za pierwszym razem mnie zirytowało. Potem je polubiłem. Rzeczywiści jest z innego świata i mozna powiedzieć (chociaż wcale tak być nie musi) że poniekąd autor poszedł na łatwiznę. A kto pamięta Paradyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
"FRK - gdy byłem nastolatkiem wiele rzeczy wzbudzało moje zainteresowanie, kobiety również. Z biegiem lat wszystko stało się jakieś takie nijakie i obce." Czy ten proces "stawania się nijakie, obce", jak to oceniasz, nastąpił jakby samoistnie? Czy w swoim życiu dostrzegasz, jakieś okoliczności (szeroko rozumiane) sprzyjające temu? Czy uważasz, ze tak musiało być, że byłeś tak "zaprogramowany"? A jak wyglądały Twoje relacje z rodziacami, opiekunami, rodziną? Czy chłodny stosunek do ludzi (pomijam obcych) był normą w Twojej rodzinie, środowisku, był przejawiany także wobec Ciebie..? Jeśli przeginam to z góry przepraszam i wycofuję się z pytań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamietam Paradyzję:D Limes Inerior ma dyskusyjne zakończenie, fakt, ale cala reszta.... Tad Williams, dobry autor który popełnił trylogię Pamięć, Smutek i Cierń, fantasy a jakże ale troche inna... bohater to gamoń, księżniczka nie jest taka nieskazitelna, och bardzo dobra książka. Lewa ręka ciemności to moim zdaniem najlepsza książka Ursuli. Nierawdopodobne klimatyczna i jakże niegrzeczna w stworzeniu obojniaków. Lubie jej powieści choc najmniej Wydziedziczonych. Świat Roccanona jest tez dobry. Hellikonię znam, choć uważam ze za bardzo przynudzał:P A Cieplarnia jest świetna, podobał mi się ten świat. Podobnie jak Nonstop. Ta powieść dopiero zrobiła na mnie wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
FRK - wizja świata w paradyzji ( o ile dobrze pamiętam, bo dawno to czytałem) jest mocno "zerżnięta" z Orwella, no ale w sumie nie jest to oryginalna teoria, występuje w wielu książkach i filmach. No i nie jest powiedziane, że świat nie pójdzie w tym kierunku. Wydaje mi się, że proces ten był wypadkową cech mojego charakteru oraz okoliczności, z którymi się zetknąłem . Być możem gdyby moje życie potoczyło sie w inny sposób byłbym kimś innym, ale tego już nie da się sprawdzić. O ile pamiętam, zawsze byłem chłodny w stosunku do najbliższych, zasadniczo ja bardziej przejawiałem chłód w stosunku do nich niż oni do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Senni Zwycięzcy, Dzień drogi do Meorii - Oramusa i ta trylogia Wnuk-Lipińskiego, z której naprawdę dobra jest ostatnia część ale smak tych książek, które jeszcze czytałem pod sowiecką okupacją (poza Meorią bo wydana w 90) które de facto mówiły o stanie zniewolenia tak jak Limes i Paradyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Czy mi się wydaje, czy "Lewa ręka ciemności" nie dzieje się w świecie, w którym nie istnieją różnice płci? Nie ma tam niczego z tym związanego, tradycyjnych związków, seksu itd. Czy to tak apropo tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Niewątpliwie Paradyzja jest jakąś, nie tyle kopią co wariacją na temat 1984, przy tym dość zabawną. Ale czy ktoś tu czytał "My" Zamiatina? Książka wcześniejsza od 1984 o wyraźnie identycznym wątku fabularnym. Różnica jest w języku, który tworzy poniekąd poetycki klimat powieści, trochę nierealistyczny. Hmmmmm... Jest jeszcze coś. Siła, która próbuje zniszczyć system państwa totalitarnego, nie jest jednoznacznie pozytywna (u Orwella także nie jest ale) jest po prostu buntem, wręcz diabłem (ta metafizyka bardzo rosyjska) do którego przyznają się sami buntownicy, nazywając się Mefi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeszcze dorzucę genialną mikropieść Głowa Kasandry, zna ktoś? Jak dla mnie rewelacja w tamtych czasach. Książki pisane wtedy miały swój wydźwięk i znaczenie. Oramus, Lipiński, może troche Snerg, choć on był baaardzo nierówny, Parowski z młodych Kołodziejczak, Hemmerling, Drukarczyk.. było co czytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
W Lewej... jest opisany świat, gdzie ludzie są bezpłciowi, poza okresem tzw: kemmeru (jeśli dobrze pamiętam), kiedy to przybierają cechy płciowe jedynie na czas ciąży i odbycia stosunków. Można było być raz to kobietą, raz mężczyzną. Zapamietałem takie zdanie, gdzie mieszkaniec Zimy dziwi się: jak to jest być przez całe życie w kemmerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vlk: Lewa..... dzieje się w swiecie w którym istnieja obojniacy, ale maja takie cos co nazywaja kemmerem i wtedy określona osoba zyskuje cechy meskie lub żeńskie i łacza się w pary. Oczywiście że istnieja powiązania rodzinne, stałe pary, związki pomiędzy rodzicami a dzieckiem. Doskonale to opisuje i przybliza opowiadanie Dojrzewanie w Karhidzie (zamieszczone w zbiorze opowiadań róznych autorów Legendy). Nie sadze żeby to było celem Frk, ale kto wie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie oklamuj sie
wiadomo ze chcesz ale nie umiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
Snerg... Robot, ta książka jest jakimś ciemnym zawiłym labiryntem, jakimś dołem. To miasto relatywistyczne, jego opis... Pociągające i przerażające miejsce... Jest nad czym pomyśleć. Pamiętam taką myśl (mniej więcej): możemy pojąć to co mieści się w nas samych i nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Mógłbym zapytac o to samo - jak to jest być przez całe życie w kemmerze? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-0999
:D jakby Ci to powiedzieć, męczący stan ale nie narzekam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, jakby to powiedzieć... czasem męczy, czasem przeszkadza, ale jakie to fajne jest:P:P Ja bym nie zrezygnowala za cholerę:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×