Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

miła

toksyczna babcia

Polecane posty

Nie wiem jak sobie z nią poradzic. Cały czas chce mnie i męża pouczać co mamy robić z naszym dzieckiem. Cały czas się wtrąca. Wczoraj wybieraliśmy sie do znajomych. Ubralam dziecko, nakarmilam. Nosiłam go delikatnie żeby mu sie nie ulało. Babcia musiała mi oczywiscie go zabrać, bo ona chce ponosić slicznego wnusia. Mówie jej co i jak- ona na to, że jak by coś leciało to bedzie pilnować.Praktycznie wyrwała mi go z rąk. Wyszło z tego że musiałam przebrać małego. Jak wychodziliśmy kazała mi ubrać małego w kombinezon i założyc czapke. Wiecie co ja to bym go nie ubrala, w pieluszke tylko zeby mi przypadkiem tapicerki w samochodzie nie zabrudzil:) ech...jak mały tylko zapłacze to leci i pyta się co zrobiłam? Ja ją juz zaczynam niezauwazać ale czasem jest to denerwujące. Mieszkamy razem. Tu jest chyba Nasza wina. Najlepsze jest pytanie gdy wraca z pracy.\" czy mu jeść dalaś? czy dziecko cały dzień głodne?\" Do akcji czasem wchodzi dziadek i ja upomina. Wręcz krzyczy na nia żeby dała nam spokój i że jak chce wiedzieć czy dziecko głodne to niech wezmie sobie wolne i pilnuje czy matka dziecku jeść daje. Jest nas 3 na 1 ale nie dajemy sobie rady. Ona za bardzo chce ingerować w wychowywanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mamusia
wiem coś na temat wspólnego mieszkania. Otóż mieszkałam z moją coreczką i męzem u jego babci przez 7 miesięcy. Wyprowadziliśmy się od moich rodziców jak mała skończyła roczek i wtedy wprowadziliśmy sie do babci męża. Zaczął się czas ząbkowania małej no i niestety wtrącania się babci.W nocy jak mała płakała to czym ja zdążyłam wstac do niej z łóżka to babcia już była przy łóżeczku.Potem kolejnej nocy jak mała płakała a ja nosiłam ja na rękach to słyszałam z drugiego pokoju głos "babci" dziecko płacze a ONA (czyli ja) leży i dzieckiem się nie zajmie.Strasznie było mi wtedy przykro,bo robiłam co mogłam zeby małą uspokoić. Ciągle byłam tą ONĄ nie miałam imienia.Dużoby tu jeszcze przykładów przytoczyć,a ze to nie tak ubrana,a ze to chora to przeze mnie itp. staram się o tym zapomnieć ale się nie da.Po 7 miesiacach wspólnego mieszkania postawiłam mojego M pod przysłowiową ścianą,albo szukamy czegos do wynajęcia albo się rozstajemy.Dodam,ze nie mogłam z moim M nawet porozmawiać,bo jak zamykaliśmy drzwi lub tez mówiliśmy ciszej to zawsze było ,ze na nią cos mówimy,ze nam się nie podoba itp.Maż jak wracał w nocy z pracy np. o 3-4 rano to wstawała gotowac mu kolacje,pastowała mu buty.,.................ech nie życze nikomu takiej babci. W końcu sie wyprowadziliśmy i mieszkamy sami już prawie 5 lat a ona niestety nadal się do nas wtrąca.Rzadko tam chodzę ,wcale nie dzwonię,bo po co ....żeby znów usłyszeć,ze coś nie tak robię. Jeśli czyta to jakaś babcia to niech zastanowi się nad swoimi relacjami z dziećmi czy wnukami,zeby potem nie było za późno. przez swoje zaborcze zachowanie zniechęciła do siebie zarówno mnie męża jaki i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takiej sytuacji to najlepsza jest wyprowadzka lub powiedzenie stanowczo NIE.Nawet jeśli miałaby się obraźić na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne wyjście to się wyprowadzić lub powiedzenie stanowcze NIE.Nawet jeśłi miałaby się obraźić na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nam sie dobrze mieszka z dziadkiem małego.:) On jak wezmie go na ręce to bawi go nawet godzine:) a ja moge coś zrobić nie martwiąć sie ze cos małemu się stanie. Jeśli wyprowadzka to z dziadkiem:) Babcia jak bawi to tylko chwilke i podrzuca małego komuś. biorąc go odemnie mowi zawsze: chodz do baby niech mama sobie odpocznie i...... po chwili widze jak oddaje go dziadkowi bo ona jest w trakcie gotowania albo prania. To po co go bierze na ręce skoro jest zajeta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam sie co jej moge powiedzieć zeby jej nie urazic ale zeby dala sobie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zapytała...
mamo, czy jak sioę tam do niej zwacasz , czy ty głodziłas swoje dziecko, czy ubierałaś za lekko, pozwalałs ryczeć bo nie chciało ci się wstać? Nie? to dlaczego uważasz ze ja mniej kocham swoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alabc
Ja Was naprawdę rozumie, bo sama to przerabiałam z mamą i teściową, ale moja mama zmarła teściowa daleko, a dzieci już od kilku lat nie mają ani grama babci i wierzcie mi, że oddała bym wiele za to ich zrzędzenie byle by tylko miał mi kto pogderać. Babcia to najlepszy wynalazek na świecie dla wnuków i dla nas, bo jak by była to zawsze coś by pomogła. No i wnuki ma kto bezkarnie rozpieszczać, bo rodzicom nie wypada, a dzieci się cieszą:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrówka121
super temat... ja nie mam jeszcze dziecka..ale jestem w trakcie starań z mężem. podglądując co się dzieje gdy rodzeństwo męża jest z dziećmi u nas.... już się boję!! hehe najgorzej jest z jedzeniem..ja nie wiem dlaczego to starsze pokolenie ma takiego bzika na punkcie jedzenia????? 4 latek powie gdy jest głodny, a siedząc nad nim i wpychajac mu łyżeczke za mamusie..jedz bo mieśni nie masz..jedz bo cos....ja jako dorosła byłam bym wkurzona!!!!! poztym dziecko ma żołądek wielkości swojej piąstki to jak ma zjeść talerz jedenia jak dla starego chłopa??? i wiecznie tylko słysza..boże jak on mało je...uwierzcie m,i..sniadanie obiad kolacja - ale kinder niespodzianki i danio wpycha sie mu przed posiłkiem. no głupotaaaaaa az m isie włosy jeża jak tylko sobie mysle o tym hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×