Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

ja tez w swoje wejde w tylk i udach ok tak samo ale brzucha nie dopne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qqop no jak to 9ty dopiero to nic dziwnego ze nie widac ale poczekaj jeszcze kilka i zobaczysz hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja jestem najstarsza, jeszcze chyba Viola ma podobnie i Karusia. Tak jestem na etapie pisania pracy, ale jakoś nie mogę się zabrać. Na poniedziałek mam oddać pierwszy rozdział, a raczej tyle ile dam radę napisać ;) Ja nie jestem na zwolnieniu, mogłam wziąć indywidualny tok, ale stwierdziłam, ze nie ma potrzeby. Co do zwolnień, to fakt dają w Polsce komu chce. Mnie gin od razu zapytał czy chcę L4 na całą ciąże(myślał, że pracuję). Poza tym często słyszę od kobiet mogłaś iść do pracy na jakiś czas, złapać umowę i pójść na L4, potem się dziwią czego nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet. Ewitap widzisz, nie tylko studetki się leniuchują :D Arvena można oszaleć od siedzenia w domu. Ja pod dwóch tygodniach ferii mam już dość. Ja przed ciążą ważyłam 66 przy wzroście 168 teraz ważę 68. dwie kreseczki a co ty też jesteś studentką? Ewitap, ja coś właśnie ostatnio gadałam z mamą jak się dowiedziałam, że masz taki problem i ona coś mówiła o dwóch rodzajach tej choroby, groźnej i takiej, że tak powiem niegroźnej. Poza tym 50 procent, że będzie zdrowe to bardzo dużo. Ja wierzę, że jest zdrowe jak rybka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqop
o wlasnie ja obrzydzenie mam ogromne a zachcianki na obiadki mamy. Strasznie sie z tym mecze jak moja rodzna mowi mi o prostym obiedzie ktorego ja nie moge zxjesc a tak bardzo tego pragne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arvena4-> mi pomaga coca cola, nie pepsi, ale właśnie coca cola, niestety :-(, ale wole pić niż ciągle wymiotować i jeszcze kefir, choć przy rozwolnieniu trzeba uważać, niestety nie mogę jeść ani pomidorów, ani pomarańczy, w ogóle surowych warzyw i owoców bo po nich straszne rzeczy się dzieją, choć bardzo mi smakują, jabłko pieczone to też mi pomaga. Po za tym jedzenie wołowiny i ryb dobrze na mnie wpływa, twaróg ze szczypiorkiem rewelka, a jak wymiotuję to mąż mnie karmi kisielem, a na śniadanie jadam kaszkę HIPP taką dla dzieci, przechodzi bez problemu, ale warunek zjedzona w łóżku. Jak nie zjem pół godziny od przebudzenia to po sprawie dzień w plecy, a juz nie daj Boże jakieś chodzenie przed śniadaniem. Po za tym jem właściwie co 2 godziny, jakoś dzięki temu żyję, ale też mam mocno dość tych mdłości. A obiecywali że po 14 tygodniu przejdzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEKI za pocieszenie! Jakos staram sie trzymac, choc nie zawsze mi to wychodzi.... Buuuuu! Dobra, dziewczyny, zmykam, bo musze jeszcze zrobic cale mnostwo rzeczy a pracy! Caluski dla was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malir kochana współczuję, mi na szczęście przeszlo. Cofa mnie tylko na niektóre zapachy. Ogónie to mam zachcianki owocowe. Bardzo dużo nabiału jem we wszelkiej postaci, mniej mięsa, jakoś mi nie idzie, jeśli już to wędlina, parówki i wołowina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez zmykam bo moda na sukces sie zaczyna tylko prosze sie nie smiac hehehe.pa do jutra;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już większość zrobiłam, zupka się gotuje, zaraz będe robić bitki :) Mąż o 18 wraca z pracy, więć mam jeszcze mnóstwo czasu. Jeszcze siebie na bóstwo hehehehe. Tylko mam problem z eleganckimi ciuchami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malir obiecali ze przejdzie po 14tym tygodniu a tu nic. obiecanki cacanki, widze ze nie tylko ja sie tam mecze :( ja wlasnie w biurze pracuje - ciezko jest dosta cos takiego ciazowego. spodnie mam dwie pary sobie kupilam a bluzki po prostu rozmiar wieksze kupuje i jest w miare oki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam juz isc, ale nie moge zostawic okoko bez odpowiedzi:D Ta moja choroba to ten grozny wariant, i to w dodatku w najgorszym wydaniu (najciezsza postac). Pozostaje jedynie wierzyc w 50%. Oczko, trzymam kciuki za Twoja prace, wez lenia za rogi! Cholera, ja znam tego lenia, tez sie do swojej nie moglam zabrac, bo piszesz i piszesz i postepow nie widac... Odechciewa sie, bo to takie grzebanie i rozgrzebywanie. Osobiscie wolalam egzaminy, ale chyba nie ma innego wyjscia, nie? Tak wiec oczko, kochana, bierz sie za ta prace!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio jak robie zupe, to duzo, i zamrazam w pojemnikach na potem, zeby w razie czego, bylo cos na szybko. tak ostatnio zrobilam z burakowa i pomidorowa :) dobry pomysl potem rano tylko wystawia sie i trzeb azagotowac, i ewentualnei doprawic smietanka. dzis moze tak zrobie z ogorkowa, albo jutro ugotuje. zoabcze. ja jem bardzo duzo jablek i cytrusow, mieso mi nie idzie, nabial prawie wcale mi nie wchodzi :( a to chyba zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja spodnie kupiłam ostatnio eleganckie, mam fajny sklep i tam są i takie eleganckie rzeczy. :D Bluzki też, żakiety. Będe się musiała wybrać przed tą komubnią nieszczęsną. A w razie czego możesz przecież czarne spodnie dzinsowe, albo bardzo ciemny granat. Mysle, żę szef zrozumie :). Ale prawda taka, że szkoda wydawać pienięzy. Dwie, trzy pary spodni spokonnie wystarczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie skonczylam pracy mgr, i chyba nie skoncze, bo nie mam sily juz, pracowac i pisac, a polowe juz napisalam. egzaminy zdane tylko przekladam prace mgr. kiepsko, wszystkich rozczaruje ze hej, albo co poniektorzy to sie wsciekna, ale ja po prostu nei ma sily i kasy na latanei wtei spowrotem do polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nabiał powienien wchodzić, bo jest niesamowicie ważny, mięso trochę mniej. Ale jak nie wchodzi, to ważne żeby cokolwiek jeść. Ja mroże rosół w butelkach, potem tylko rozcinam butelkę i wrzucam do garnka i na tym robię zupę, czy daję ogórki, czy koncentrat pomidorowy. Cokolwiek. Co do rpacy hehehe, wiem że ciężko, ale trzeba :D Niby temat miły i przyjemny, ale lipa z literaturą, w bibliotekach pustki, sama muszę kupować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie pamietam ze 2-3 lata temu, ale ciagle podanie musze pisac w szkole i powody dlaczego przekladam itp itd. chyba to rzuce wszystko i sobie nerwow oszczedze bo sie strasznei denerwuje jak mysle o tym. poza tym seminarium mam niezaliczone, bo nie zaliczy dopoki doputy nie zloze pracy. juz mnie pewnie nawet nie pamieta promotor. nie chce o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za pocieszenie, a co do tych bitek oko...-> to chyba mam jeszcze zrazówkę w zamrażalniku... lecę sprawdzić, ale mi smaka zrobiłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehehe. Ja już dawno nie robiłam, a mąż strasznie lubi, więc wczoraj zakupiłam mięsko i zaraz idę modzić :D A zukpę mam krem z ziemniaków :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
licencjata juz mam, to byly 2 letnie usupelniajace. szkoda bardzo ale nie mam sily. juz nawet gotowa bylam szukac kogos zeby mi napisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a jak sie bitki robi, chyba nie robilam nigdy, a zupe krem z ziemniakow nie robilam nigdy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To poszukaj kogoś, przynajmniej czas się nie zmarnuje. Wiem, że to okropnie brzmi, ale to chyba jest jakieś wyjście. Co do bitek, to kroisz mięsko, rozbijasz obtaczasz w mące i podsmażasz, dodajesz cebulkę posiekaną. Potem grzybkki suszone, podlewasz bulionem, dajesz ziele angielskie, liść laurowy i dusisz. Ja dodaje do tego kostkę mięsną. Ona ma taki pieczeniowy smak. A zupa krem. To do rosołu wrzucasz jedną dużą marchewkę, pietruszkę kawałek selera. 6-8 ziemniaków i gotujesz. Jak już się ugotuje to miksujesz, zabielasz śmietaną (kwaśną) i tyle :). Podajesz w miseczce ozdabiasz śmietaną i posypujesz dymką, albo szczypiorkiem. A jeszcze wcześniej doprawaiasz sobie :). A bitki robie z różnego mięsa, ogolnie powinno się z wołowiny, ale tak samo robiłam i kurczaka i indyka i nawet schab :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do sosu możesz też wrzucić paprykę. To razem z cebulą. Grzyby mają być suszone, lub świeże. Ale nie pieczarki. To wszystyko się rozgotuje i ta cebula, grzyby czasem papryka zrobią sos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okooko, dizeki a przepisy, na pewno wyprobuje, latwe i przyjemne do zrobienia :) a nie jest latwo znalesc kogos do pisania. bo moja kumpele oszukali. jakos tego nie zaluje, kasy tylko szkoda i czasu. teraz pracuje w takiej pracy ze jak bede tylko miala okazje to pojde do szkoly, na kurs jakis profesjonalny a firma placi. i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×