Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

E tam nie wsparcie, ja wiem, że schudniemy. Już w ciąży dziewczynom pisałam, że jeśli nie to będziemy się spotykać na topiku dla odchudzających i damy radę :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o nie,cały mój wpis mi pożalrło,wrrrrrrr boz,jeszcze raz tak na szybko. pliszka-to ci sie przytrafiło z tym krzesłem.ja dzis otwierajac klatke/nie swoja/niedosyc ,ze sie potknełam to jeszczcze zostałam z klamka w reku:) magdulka-mam na dzieje,ze to prawda,ze mozna schudnac po skoczeniu karmienia,bo moja waga staneła na 60 kg i ani deka mniej.aby zmiescic sie w swoje spodnie musze zgubic jeszcze 5-6 kg. okko,ciekawy dzien ci sie zapowiada.my idziemy do starszej siostry na urodziny. moja zosia na szczescie od samego poczatku sama zasypia w kołysce,ale ze starszym synem dłuuuugo musiałam zasypiac.średni jak był malutki tez próbował abym go nosiła,ale ja bylam juz madrzejsza.po kilku placzliwych wieczorach poddał sie i w koncu zaczał sam zasypiac. karusia,ładny macie ten rynek .ja ostatniego sylwestra spedziłam własnie w krakowie .tego roku posiedzimy w domu,ale wcale sie tym nie przejmuje.przyjdzie siostra z dzieciakami,bo szwagier bedzie pracował.planuje w koncu obalic cala flache wina:) kupiłam małej juz kombinezon na zime i taki polarowy-przejsciowy.sredniemu musze kupic kurtke i chyba buty.o sobie na razie nie mysle. pobuszuje jeszcze po allegro i spac. spokojnej nocy,dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczór:) Krzesło usunięte , udało się ocalić ale jedna noga jest nadrąbana, ja za kare miałam się nie odzywać przez 15 min,(no bo z natury jestem gaduła) i przefarbować na blond.Z całym szacunkiem dla blond koleżanek. okokok--> pochwal się jak tego dokonałaś, u nas też już nie ma płaczów, ufff odpukać. aha no i wymysliłam sobie, że Michasia ma katar, dosłownie.W poniedziałek mamy pierwsze szczepienia a ja mam stres i panike, normalnie telepie sie za każdym jej kichnieciem, i jak kichneła jak weszłysmy z chłodnego podwórka do ciepłego domu już dorobiłam reszte i zostałam wysłana przez OMC (o mało co) szwagierke po kropelki do nosa do pobliskiej apteki (5 min od domu).Jak wrociłam mała spała z cumlem bez zadnego kataru. Kupiłam sobie dzisiaj torbe aventu na butelki z mlekiem.Jak po szczepieniu wszystko bedzie ok, to zaczynamy podróze, na razie niedaleko, raczej wycieczki do sąsiedniego miasteczka, ale chce ją oswoić z różnymi środkami komunikacji miejskiej, bo jak wpadniemy do Krakowa to wątpie, żebyśmy siedziały na dupie w domu . karusia-->Za taki numer to ja już bym wzywała kierownika, i robiła dym Magdulka--> ja się tak okropnie boje pierwszego choróbska Miśki , jessss, normalnie juz od tego głupieje.Dobrze, że Twoja już prawie wyleczona. mmała--> ja mam w lodówce flaszunie wina, ale chyba mi się nie uda jej wypić, mała Spi ze mną więc samo przez się, zresztą do ciąży piłam sporo alkoholu, imprezy i takie tam , a teraz strasznie mnie odrzuciło, czasem mam ochote na kiliszeczek porto, albo cherry, ale nic pozatym, a co raz ktoś coś przynosi i tak stoi. bedzie na prezenty. ale sie nagadałam. nic nowego, do jutra i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdulka--->jeszcze masz czas spoko,zrzucisz wagę.Nic się nie bój oko--->postępowałaś zgodnie z radami w książce?Ja nieraz mam wyrzuty sumienia i wydaje mi sie ze jestem wyrodna,bo wkładam małą do bujaka i nieraz troche płacze zanim zasnie a nieraz zasypia bez płaczu.Trochę wszyscy zesmy ja rozpiescili i teraz chce na rece.Wiec jak mam jakas pilna robote to musi sie \"obsłuzyc\" sama i tak nieraz płacze a jak sie zmęczy to zasnie.Straszne metody mam, nie?Ja tez musze sie wybrac do ogrodu botanicznego bo tam jet slicznie.Wczoraj byłam na rynku z dziewczynami i stały tam jak zwykle takie wynalazki.Emilia sie mało nie posikała ze strachu jak podszedł do niej od tyłu gosc w masce Frankensteina i złapał ja za warkocze.Narobiła wrzasku a Japońce robili zdjecia.:-)Oczywiscie kupa grajków,biała dama i inne dziwolagi. pliszka--->ale sie usmiałam:-)ja jestem teraz platynowa blondyna i mąż sie ze mnie smieje ze jestem sztuczna głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmaLa--->wreszcie sie pojawiłas bo juz pytałam gdzie sie podziewasz.Ja własnie jestem na etapie kompletowania garderoby zimowej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mamusie :) Właśnie niedawno wróciliśmy ze spacerku po lesie.Ciepło jest i pogodnie :) Obiadek już wstawiony, Maja jeszcze śpi i Czarek z tatusiem układa wieżę z klocków..Spokojna, leniwa niedziela... Moja pyza też rozpieszczona, bo nie chce leżeć na pleckach tylko upomina się o wzięcie na ręce.Chyba za bardzo ją wszystko interesuje i z góry ma lepszy widok ;-) Jak chcę coś w domu porobić to włączam karuzelkę nad łóżeczkiem i mam 10 minut. Działa też na nią jak położę ją na poduszce w pozycji półsiedzącej- oczywiście tak, żeby kręgosłupa nie przeciążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Kurczę uśpiłam Mikołaja. Męczący dzień był. Jednak te zdjęcia zostały dzisiaj odwołane i byliśmy z mężem pół dnia na rynku :). W końcu, tak trochę chyba ze względu na jutrzejszą datę :). Jutro mamy rocznicę ślubu. :) Pierwszą :) Poważna sprawa. Na dotatek przejadłam się. Pierwszy raz od dawna zjadłam normalny obiad i to na dodatek robiłam kotleta i niedobrze mi. Nigdy więcej gotowej panierki. Zawsz robię sama, ale mąż mnie namówił i nawet się nie spodziewałam, że tak cholera wciąga tłuszcz. Bleeeee. Dziewczyny czy wy planujecie kolejne dziecko, czy tylko ja się tak strasznie wzbraniam. Tak panicznie boje się kolejnego porodu, że nawet nie wyobrażałam sobie, że można się czegoś tak bać. Kobietki wprawione w bojach, czy potem to mija? Mmała3 ja też już mam kombinezon. Przejściówkę też mam polarowy i mam kurtkę jesienną i spodenki takie na szelkach cieplejsze i sztruksy ocieplane. Także jesteśmy gotowi na zimę i jesień. Pliszka :) heheheh uśmiałam się z tego twojego krzesła :D. A ja dokonałam tego tak, że zwyczajnie jak widzę, że jest śpiący, ziewa trze oczka, łapie się za policzki, uszka itd. To kładę go na brzuszku. I to był prosty zabieg, jakże skuteczny. Nie pomyślałam wcześniej, że będzie zasypiał na brzuszku. Ale uratowało nas to. My już mamy opracowaną jazdę wszelkimi środkami transportu. Nie lubię nimi jeździć. A Miki jest podróżnik, był już w tylu miejscach :D. Hehehe :D Karusia, trochę tak jak w książce, troche instynktownie. Ta książka jest fajna, ale z czasem zaczyna być zbędna. Bo wszystko zaczyna być jasne. Ale niektóre rady są w porządku. Co do płaczu. To niestety też czasem jestem wyrodna, bo muszę się umyć, ubrać, nawet wymyć durne butelki dla Mikołaja, a on chce być noszony. Robię jednak wszystko, żeby nie nosić go, poza tym czasem też popłakuję, to staram się odwracać jego uwagę. Ale niestety w domu też coś muszę zrobić. Nie każdego dnia śpi po kilka godzin w ciągu dnia. Moja koleżanka bała się ich strasznie, bo kiedyś taki z kosą ją zaczepił :D. Magdulka u nas też pogoda śliczna :). Ja też stwierdziłam, że to jest kwestia widoków, bo jak posadzę go tak, że widzi wszystko to jest zadowolony. Karuzela niestety nie bardzo spełnia swoje zadanie. Chwile się popatrzy a potem denerwuje. Natomiast na pałąk przy leżaczku może patrzeć z pół godziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdulka Wg tego Mikołaj w 50% prawdopodobnieństwo brązowych, 37 niebieskich, 13 zielonych :D. Hehehe. Esab fajowy malec :D. Kurcze ale ładnie dzwiga główkę, a ja mam małego leniucha, którego żadną siłą nie można zmusić do dzwigania głowy na leżąco. Owszem trzyma stabilnie, jak leży u mnie na brzuchu też ale sam jak leży to mu się nie chce. Kombinuje czy by mu takich zabawek do leżenia na brzuchu nie kupić. A teraz walczę z chustą. Kombinuję jak tu małego układać bo mam taką zwykłą kieszonkę, myślę nad zakupem wiązanej. Ale jeszcze sprawdzam i uczę się układania w tej mojej, a może coś z tego wyjdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczko ja po cc powiedziałam nigdy więcej nie chcę przechodzić przez to po raz drugi! Dla mnie cc było koszmarem, pełna narkoza, fatalne wybudzenie (gorączka, dreszcze, wymioty, otępiałość), ból rany przy kaszlu kichaniu, garbienie się przy chodzeniu a nie wspomnę juz o problemie z karmieniem a także depresji która mnie trzymała przez 3 miesiące. No ale minęło ponad pół roku i powrócił instynkt. Bardzo chciałam by Czarek miał rodzeństwo ale nie wyobrażałam sobie ponownego porodu. Równo rok po pierwszym porodzie postanowiliśmy zacząć się starać o maleństwo.Udało się za pierwszym razem. W pierwszym trymestrze na myśl o porodzie dostawałam ataku paniki,w drugim bardzo się bałam ale starałam się oswoić z tym co mnie czeka, w ostatnim trymestrze było mi już wszystko jedno byle jak najszybciej urodzić! Poród dzięki lekarzowi, który postanowił mi pokazać czym jest naturalny poród wspominam wspaniale. Tak więc jak sama widzisz mi nie przeszedł strach i obawa przed kolejnym porodem ale zaryzykowałam i nie żałuję. Nie powiedziane jest, ze Twój drugi poród będzie też taką mękką dla Ciebie. A może do czasu podjęcia decyzji o drugiej dzidzi zapomnisz :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, że muszę. Bardzo chcę żeby Mikołaj miał rodzeństwo, to bardzo ważne. Żeby w razie czego nie był sam. Ale na myśl o porodzie płakać mi się chce i o tym wszystkim co się dzieje po. Nie mogę sobie z tym poradzić. Może mam coś nie tak ze sobą, ponieważ poród niby nie tak długi. Ale to wszystko było tak stresujące dla mnie, to czekanie, potem czekanie na porodówce, sam poród i to, że z niczego okropne skurcze no i parcie. To, że tyle ludzi przy tym było, że mnie nacięli. Potem okropne warunki w szpitalu. A do tego wstyd mi za to jak wyglądam, obwisły brzuch, paskudne rozstępy. Za to, że nie karmię małego piersią, że nie wywiązuję się do końca z tego co sobie narzuciłam. Nie wiem czy dałabym radę po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczko przeż Ty nie jesteś gorsza bo karmisz mlekiem w proszku !!! wiem co czujesz bo ja strasznie obwiniałam się, zę jestem kiepską mamą skoro nie potrafie wykarmić syna!! To mnie strasznie dołowało i pogłębiało deprechę. Tak samo okazujesz miłość, czułość dziecku jak mama karmiąca cycem - a to najważniejsze! Druga sprawa, przestań myśleć o pierwszym porodzie bo to tylko nakręca. Jak będziecie gotowi na dziecko to zróbcie spontan bez myślenia co Cię czekać będzie za 9 miesięcy.Może tak jak pisałaś wcześniej Mąż zafunduje Ci poród w prywatnej klinice.A jeśli nie pomyśl sobie, że to tylko jedna doba męczarni a potem już będziesz tuliić maleństwo w ramionach. Co do wyglądu po porodzie.Mi niestety wiele brakuje do ideału- rozstępy, flaczek na brzuszku i nadwaga. No ale cóż, taką zapłaciłam cenę za moje dwa szczęścia.Mam jednak nadzieję, że kilka lat pracy nad sobą i flaczek zginie,waga spadnie do czau sprzed dwóch ciąż a rozstępy staną się niewidoczne :) Moja rada- naeazie myśł tylko o tym, że Mikusiowi przydałaby się siostrzyczka he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Nie pisalam tyle czasu,bo wyjechalismy do moich rodzicow... Niestety nie wybyczyłam się,bo mielismy male problemy,w sensie,jak pojechalismy okazalo sie,ze moi rodzice i Sławka mam sa chorzy,w sensie niby kończą...więc zatrzymalismy sie u slawka siostry w Ostrodzie,wszystko bylo ok,do rana czyli po nocce,mlody caly czas robil zielone kupy,a na drugi dzien dostal biegunki,no i juz nie bylam zadowolona z przyjazdu w rodzinne strony.... Pojechal z nami nasz ot,gdyz nie mielismy go z kim zostawic,no i rano wszyscy poszli do pracy iostrzenice meza do szkoly i zostawily okno otwarte(blok-4 pietro),ja wstlam do ubikacji i dostalam szoku,bo nie moglam znalezc Buddy(nasz kot)Ii padlam na podloge widzac to otwarte okno(kiedys tak samo tylko przez balkon wypadla moja szynszylka,zginela od razu,a ja mam uraz i fiola na punkcie zwierzat).Slawek sie zerwal i niewiedzial co si dzieje,a ja mu tylko powiedzialam zajrzyj za okno co z Budda,okazalo sie,ze go tam nie ma,a Slaw powiedzial,ze moze zyje tylko gdzies poszedl,na to ja ze pewnie go ktos wzial albo w szoku uciekl i juz po nim,no i w tym momencie przypomnialam sobie,ze jest jeszcze szczelina pod lozkiem w sypialni,pobieglam i Budda tam byl ,ale ja juz bylam w niezbym szoku,no i konsekwencje byly pozniej jak mlody spil ten moj stres.Sraczka,zielona kupa i wycie przez caly dzien.............potem bylismy u Slawka mamy 2 dni i tam to samo.......Po 4 dniach bylismy u moich rodzicow,mama nie podchodzila do malego i plakala,ze nie moze wysciskac wnuka,no ale byla chora,wiec wolelismy nie ryzykowac......... Zostalam dluzej,bo chcialam aby mały zobaczyl prababcie,bo tez konczyla chorowac..... Wymeczyl mnie ten wyjazd nie milosiernie ,no ale coz chcialam to dostalam. Teraz juz jest ok,maly przez ten tydzien po calej sraczce i tak przybral o wiele za duzo w sensie 550 gram przez tydzien,wazy juz 5700 gram,lekarka jest w szoku,no ale co sie dziwic jak on jest malych zarlokiem Jest juz po szczepieniach ,tych po 6 tyg.zycia,dodatkowo zaszczepilismy na Rotowirusa,bo sie przestraszylismy tej sraczki malego i opowiesci znajmoych o tym swinstwie niby nie doprowadzajacym do smierci,ale dzidzia sie niepotrzebnie meczy..... Wszystko z mlodym ok,oprocz tego,ze ma wrazliwy odbyt i kazde pierdniecie i robienie kupy wybudza go albo poprostu zaczyna plakac prze zrobieniem tego,wiec dostal zawiesine do picia aby uregulowala uklad trawienny,jak nie pomoze po tygodniu to mamy odstawic,roznica teraz polega na tym,ze meczy meczy a za jednym piarnem robi cala pieluszke Shock Shock zobaczymy jak sie to rozwinie.poza tym ma wodniaka pod lewym jajeczkiem,no ale niby do roczku powinien sie wchlonac.....aaaa i ma miekka krtan,nie zdazyla sie do konca utwardzic i maly harczy dosc czesto,ale tez to nie jest grozne..... A tak z nim ok,w sensie rosnie i tyje ponad standard,ale diety dla malego karmionego cycem nie ma A ja............hmn czasami brak mi sil.......przechodze chyba lekki kryzys,siedze juz sama w domu,maz chodzi do pracy,maly daje czadu.....nie mam czasu na jedzenie,bo on albo cyca,albo chce na rece bo maz go przyzwyczail,a ja mam rozwalony kregoslup,ktory sie odezwal 2 tyg.po porodzie i nawet go kapac nie moge bo jak sie schyle to sie wyprostowac nie moge;(musze zaczac cwiczyc bo zle sie to skonczy,ale na to tez nie mam czasu,no bo jem sniadanie w biegu o 15-ej bo do tej pory maly zajmuje mi czas,mam wolen jak maz z pracy wraca,wtedy jem,myje sie i cos ogarniam z grubsza Wczoraj sie poddalam i wieczorem po calym dniu niespanai mojego urwisa zrobilam mu herbatke uspokajajaca i cholera zadzialala spal 5 godzin,a ja musialam sciagnac sobie pokarm,bo cycki sie przyzwyczaily do ciaglego jedzenia malego a tu 5 godzin nic. Dzis zreszta powtorka z rozywki,mlody dostal herbatke i spi juz 1,5 godziny,a ja juz czuje pelnosc w cyckah,wiec laktotor dzis tez sie przyda Ehhh ale mimo,iz sie ciesze ze spi to z drugiej strony mam wyrzuty sumienia,ze poje go abym mogla odetchnac,ale coz naprawde nie mam juz na tego mojego klopsa sily...... Wiem,ze bedzie coraz lepiej ale jak narazie daje czadu.... A ja przez pierwsze 2 tyg.po porodzie zgubilam 15 kg.(przytylam w ciazy 20),potem juz zwolnilo i zostalo mi jeszcze 3 kg.no ale plan jest aby zrzucic wiecej niz bylo przed ciaza,bo wtedy troszku sie zapuscilam starjac o dziecko:DVery Happy ok laski nie zdazylam doczytac co u Was ale obiecuje nadrobic jutro i wypowiedziec sie na tematy,a narazie wklejam moja stronke na fotosiku,obejrzyjcie sobie malego mojego,a ja zmykam spac poki terrorysta spi do juterka http://www.fotosik.pl/moje_obrazki.php _________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przydałaby się i musi być. Także będe musiała to przeżyć, jakoś. Chociaż nie wiem jak. Niby wszystko jest fajnie, ślicznie, pięknie. Ale ja na każdym kroku czuję się gorsza, co chwilę mi to ktoś usiłuje udowodnić, bo nie karmię piersią, bo nie chrzcimy, bo już mam nianię i mam kika godzin w tygodniu by wyjść sama w domu i odetchnąć, bo nie rozkoszuję się kupami, ulewaniem i nie gadam przy obcych jak najęta tylko o moim maluchu. Kocham go najbardziej w świecie, jest niesamowicie ważny w moim życiu, oddałabym za niego wszystko i zrobiłabym wszystko dla niego. Ale cóż to ma za znaczenie dla innych. Wiem, ich opinia nie jest ważna, ale nie powoduje że czuję się lepiej. A ja wcale nie czuję się dobrze. Na codzień uśmiechy, lekkie rozmowy, a w środku aż mi się gotuje. Bo czasami mam dość, jestem zmęczona i zdenerwowana, że on płacze a ja nie mogę nic poradzić, że wg. większości nigdy nie nawiąże z nim bliskiego kontaktu, skazuję na otyłość i wiele innych rzeczy. Przykre jest mówienie, że jestem wyrodną matką, bo skazuje swoje dziecko na wytykanie palcami. Nie wyglądam już tak jakbym chciała i czuje się nieatrakcyjna. Do tego przeżycie porodu było dla mnie czymś nie do opisania nad czym nie będę z rozżewnieniem i łezką w oku rozprawiać. Bo nie było to nic pieknego. I mam wyrzuty sumienia, bo nie czułam się rozanielona gdy położyli mi go na brzuchu, o to też czuję się winna. Byłam tak zmęczona, wyczerpana, zestresowana, że najcudowniejszą rzeczą, która wtedy mnie spotkała było znieczulenie :(. A ja mam wyrzuty sumienia, że to powinna być najpiękniejsza chwila w moim życiu. :( Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale prawda taka, że nie mam komu tego powiedzieć, a raczej nie widzę sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczko powiem Ci szczerze, że jak czytam to co piszesz to odnoszę wrażenie, że Ty masz deprechę... Ja dokładnie wszystko to co teraz opisałaś to odczuwałam przy Czarku :( Może się mylę, ale.... Po wybudzeniu z narkozy położna chciała mi przystawić synka do piersi, ja marzyłam tylko o spaniu.Kilka godzin później zapytała czy chcę trochę odpocząć a ona w tym czasie weźmie go do dyżurki- zgodziłam się bez wachania! Jak widzisz też nie byłam zachwycona tym, że mogę go juz przytulić. Miłość nie zrodziła się od razu gdy go tylko zobaczyłam! Chrzciny i karmienie to Twoja sprawa ale zawsze ktoś życzliwy chce dodać swoje 3 grosze nie znając sytuacji, nie pomyślą, że gdybyś mogła karmić cycem to byś karmiła! Mnie ktoś jak pytał czy karmię cycem to odpowiadałam że tak, bo tak strasznie czułam się gorszam, że nie piersią. Jesteś normalną kobietą. To, że zostałaś mamą nie znaczy, że teraz wszystko się kręci wokół kupek itd. Nadal masz swoje zainteresownia, hobby i potrzebujesz też czasu tylko dla siebie!Najważniejsze, że Mikołaj ma Twoją miłość i napewno to czuje, że kochasz go nad życie. Masz prawo być zmęczona, zdenerwowana i zniecierpliwiona. Jesteś całą dobę z dzieckiem i czasem jest ciężko. Dziecko nie zawsze przypomina to uśmiechnięte maleństwo z reklamy pieluszek, często daje w kość. Do wyglądu sprzed ciąży też napewno wrócisz, ale nie w ciągu kilku tygodni tak jak każda z nas by tego chciała. Dla Męże zapewne nadal jesteś atrakcyjną babką, a teraz nawet bardziej bo dałaś mu potomka. Oczko, wysyłam Ci mnóstwo pozytywnych myśli. Przyjmij je i ciesz się, że jesteś nadal tą samą super kobietą a dodatkowo posiadasz najcenniejszy skarb na świecie, który bez Ciebie świata nie widzi !!! Wow, ale się rozpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję ci bardzo :). Naprawdę. Nie wiem chyba nie depresja, chyba że głęboko ukryta. Bo na codzień do ludzi nie uzewnętrzniam się z tym. Bo i tak nie ma po co i sensu. Nie wiem już nic. Dziękuję ci za słowa pocieszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdym razie oczko nie przejmuj się ludzkim gadaniem. Jesteś wspaniałą Mamusią i nikt nie powinien burzyć w Tobie tego uczucia !!! Majka jest już nakarmiona, śpi w łóżeczku. Ja też zmykam spać. Dobrej Nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj oczku,smutno mi sie zrobiło po przeczytaniu twoich wpisów.a moze poczytaj poczatki twojego formum,jak bardzo szczesliwa bylas po zobaczeniu dwóch kresek. kochana czy twoje dziecko jest głodne??zaniedbane???brakuje mu czułosci?miłosci z waszej strony???nie wierze,ze tak jest,tak wiec po co te smutne mysli???oczko,wasz skarb jest z wami,zdrowy,.radosny,radujcie sie z tego!!!! o mała sie budzi,zajze pózniej.....bo mam cos jeszcze do napisania magdulka,jestes wielka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dzis 1sza rocznia ślubu ;) a wczoraj obdyl sie chrzest Martyny - Natalii. bylo suuuper poza jednym malym incydentem ale to opisze wam pozniej.. Mala dostala duzo złota i lezaczek bujaczek, a wygladala jak mala księzniczka ;) rychło wysle Wam foteczki. Ok spadam bo musze sie szykowac, męzus dzis ma wolne odstawiamy mala do jego strarych i spedzamy ten dzien we dwoje. okoko...powiem ci jedno - JAKBYM CZYTALA O SOBIE..tylko widzisz, do tego co Ty napisalas dochodzi u mnie jeszcze jedno - ja nie jestem za bardzo szczęsliwa w moim małżeństiwe..ale staram sie aby być, bo musze nauczyc cieszyc sie z tego co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny🌻 oczko....ja dopiero jak Vanesska bedzie miala 2 latka to chce zajsc w ciaze ale teraz nie boje sie wpadki,a kolejnego porodu to wogole bo ten dobrze wspominam no moze oprocz szycia hehe. Dzis u mnie mgly ale ma byc 22 stopnie i tak przez caly tydzien nareszcie troche slonka. pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry gwiazdeczki, oczko ---> buziale, daj sobie czas, ze wszystkim.Przestań w końcu słochać całej armi ktosi co CI usiłują cokolwiek udowadniać.Masz swój rozum , wiesz co dla malucha najlepsze bo Ty jesteś mama. kropka i dyskusji żadnej. nie, ma chrztu nie ma cyca mam nianie i czas dla siebie, koniec dowidzenia i porobione.Masz męża, syna i jak by to powiedziała moja słowacka przyjaciółka ( troche wulgarnie) całą reszte możesz \"jebać do papuli\" i tak rób , bedzie CI lżej zobaczysz. Ja się dołączam do tego że poród wcale nie był tym co oczekiwałam, tym na co byłam przygotowana, był traumą .nic dodać nic ująć. okokokoko jeszcze raz daj sobie czas, daj sobie oddech, naucz się cieszyć macierzyństwem po Twojemu i niech bedzie takie jakie Ty chcesz, a nie takie jakie by miało być wg wszystkich innych. kurde no--> buziale , ja bym tak nie potrafiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa no i ja tez jej nie chcialam od razu,chcialam sobie jeszcze troche polezec w spokoju hehe ale pozniej jak juz ja przywiezli to tylko ja oddawalam do kapieli a tak juz byla caly czas ze mna.A tym karmieniem sie nie przejmuj nie glodzisz dziecka to jest najwazniejsze,moja siostra mogla piersia karmic ale wolala sztucznym bo mala kolki lapaly,teraz ma 4 lata i wcale nie jest gruba wiec.... A co do wygladu hmmm kobiety ktore nie moga miec dzieci wszystko by oddaly by moc moglyby byc cale w rozstepach byleby miec dziecko wiec oczko ty sie tak nie doluj tylko ciesz z tego co masz.pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczko--->ja ci powiem to samo co Magdulka...Ja jak urodziłam Paw.ła to tez pamietam z tego szycie-miałam 37 szwów bo mi szyjka macicy pękła i jeszcze mnie zewnecznie nacieli wiec nie mogłam miesiac na tyłku siedziec i jak mi go połozyli na brzuchu to pomyslałam sobie ze jest mokry i oslizgły...potem siebie za to nienawidziłam ale uczucia przyszły z czasem a nie od pierwszego wejżenia.Rodziłam go 18 godzin miałam 18 lat i miałam po tym porodzie traume.Wiedziałam jednak ze nie chce zeby był jedynakiem i za 3 lata zaszłam w ciaże.Emilke rodziłam 10 min i załozyli mi tylko 1 szew kosmetyczny.A bałam sie ze mi to wszystko sie znowu rozerwie.To minie zobaczysz.Chec posiadania 2 dziecka jest silniejsza od strachu dla tych kobiet które chca miec 2 dziecko.Gadanie o chrzcie olej,a tym ze nie karmisz sie nie przejmuj mówiłam ci.Jak chcesz to dam ci zdjecie gołej Misi i bedziesz ludzia pokazywac jak upasione moze byc dziecko na piersi.Twój Miki przy mojej małej ma ciało jak Apollo.Wiec nie wiem whats up?Masz depreche taka jest moja diagnoza.Zapraszam na kawe zrobie ci psychoanalize albo pójdzmy do kina czy gdzies na spacer. esab --sliczny maluch przepraszam za brak polskich znaków ale pisze 1 palcem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,no prosze oczko jakie madre rady i wsparcie dały ci kafeteryjne kolezanki:)teraz grzecznie ich posłuchaj ja od dłuzszego czasu miałam zmartwienie.moja mama od samego poczatku mówiła mi,ze zaopiekuje sie zosia jak pójde do pracy.w miedzy czasie sama dostała prace,a poza tym zaczyna corac gorzej sie czuc/mama choruje na serce/.zaczeła unikac tematu opieki nad zosia,ja to rozumie,przykro mi tylko,ze od innych osób dowiaduje sie,ze mama z nia nie zostanie.mi tego jeszcze nie powiedziała.zaczełam rozgladac,dopytywac sie o kogos zaufanego.porazka,do wczoraj!!!mam juz opiekunke do zosi,jest nia tesciowa mojej starszej siostry.bedzie do nas przyjedzała.nawet nie zdazyłam powiedziec o kasie,niestety nie moge jej zbyt duzo zapłacic/,a ona juz odpowiedziała,ze TAK.o jeny,kamien spadł mi z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz oczko jakie masz on nas wszystkich wsparcie ??? :) :) Tylko Ci pozazdrościć ;-) Wszystko Ci się ułoży,niczym się nie przejmuj :) Moja mała dziś po raz pierwszy samodzielnie zasnęła w łóżeczku. Szok, nie byłu bujania, nie było przenoszenia z wózka do łóżeczka. Kilka dni i już jest światełko w tunelu hi hi :) Jeszcze kilka dni i może będzie bez problemu sama zasypiać w ciągu dnia w łóżeczku bo w nocy od początku nie ma problemu. Na 14 mamy kontrolę i mam nadzieję, że już mała jest całkiem zdrowa. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i życzę miłego, spokojnego dnia. P.S. u nas też zapowiada się ładna pogoda. Jest słonecznie więc idę nastawić pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×