Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

CZeśc. Ale się cieszę, ze jesteście! Super. Ana - nawet nie wiesz jak się cieszę, że Wam się poukładało! Super. Jak starałam się o Antka, to też na każdym negatywnym teście kreski widziałam :-D No, ale to chyba normalne. Świetnie widzę zorganizowana jesteś - Zosia Samosia, ale to jest super sprawa ogarniac wszystko. Mnie też miło było, jak przyszła położna niedawno bez zapowiedzi( u nas są takie wizyty kontrolne na 3 mce i pół roku życia dziecka) I pochwaliła, że w domu błysk, dziecko zadbane, ja w makijażu i ładnie ubrana. Nie wiem jak będzie jak wrócę do pracy, bo jednak to 8 godzin i czas dojazdu, ale to się zobaczy. Na razie planuję wychowawczy, byłam w pracy i mam zgodę na pół roku do 9 mcy, czyli po wakacjach bym do pracy wracała. jeszcze zobaczymy jak się u męża w pracy po wyborach poukłada. Ale bardzo bym chciała choc kilka miesięcy zostac w domu z Antkiem, nauczyc go jesc, chodzic - potem dopiero do pracy. Oczko, nie przejmuj się tym co koleżanka - kombinatorka mówi, najwżnejsze, że masz kwalifikacje do tej pracy, mimo przeciwności i chorej atmosfery dajesz z siebie wszystko. Zawsze Cię podziwiam - praca, dom, dziecko, mąż, pieczesz, haftujesz, zawsze zorganizowana, wszstko dopilnowane mimo problemów zdrowotnych. I tak trzymaj - oby tylko w pracy się poprawiło. Trzymam kciuki za poprawę apetytu Mikiego. Pytałas o DDA - tak, jestem DDA, kiedyś to by mi przez gardło - klawiaturę nie przeszło, ale po terapii przestałam się wstydzic, bo nie mam czego. Co prawda terapii nie dokonczyłam, ale i tak wiele mi dała. Niestety - tak jak Ty zawsze czuję się niekochana, gorsza, taki nic dosłownie. walczę z tym, ale czasem ciężko mi jak wpadnę w dołek. Jula, no to wiesz jak to jest, nie nawalisz a czujesz się winna. paskudne uczucie, z nim też walczę. Filipek jest śliczny! A fałszywymi koleżankami się nie przejmuj, udało Ci się w życiu, studia za granicą - no to nie dziwne, że zazdrosciły. Podziwiam Cię za to, że będąc sama rozwijasz się dalej i kształcisz. Większośc moich koleżanek za granicą siedzi w domu i nie pracuje, nie uczy się , a te co pracują to jako sprzątaczki czy nianie. Nie, by taka praca to było coś złego, ale nawet im się nie chciało pomyślec o nauce. jedna tylko w Niemczech jest laborantką, skończyła szkołę. I nie przejmuj się tak, że jesteś obok Filipa, bo to tak nie działa. Jesteście razem i on to docenia, ale ojca widzi rzadziej i dlatego wieczory są dla nich. Ciesz się z tego, bo to oznacza, że twój mąż jest super ojcem. a szkoły nie rzucaj - potem będziesz żałowac. Mnie właśnie w całej tej aferze z małzonem i jego kuzynką to poszło o to, ze on się uczy(teraz robi licencję, rok miał nauki-jeszcz epół roku robienia tej licencji). W zeszłym roku skończył podyplomówkę inną, dwa lata temu też i wcześniej też, a ja wyskrobałam czasu na jeden certyfikat językowy zaledwie. W zeszlym roku, by nie myślec o tym, że nie moge zajsc w ciążę zapisałam się na drugi stopień rosyjskiego i nareszcie dostałam się na angielski z unii sponsorowany - i ciąża - leżenie. Oczywiscie bez żalu zrezygnowałam, bo dziecko najważniejsze, ale teraz widzę, ze to nie fair - mąż się rozwija, zdobywa kolejne dyplomy, a ja nic. I dlatego mi było tak przykro, ze zapisuje się do kolejnej szkoły, a ja znów będę sama z Antosiem w domu. Bo starszy syn zabiegany - treningi, angielski itd, czasem wieczorem mi pomoże, czasem jak ze szkoły wróci to się zajmie Antkiem, ja mam wtedy chwilę dla siebie. I mimo, że kocha Antka i widzę jak chętnie się z nim bawi, to nie obciążam go obowiązkiem opieki nad nim - nie chcę, by czuł się przymuszany do czegokolwiek. A dlaczego ta kuzynka wygadała - nie wiem, jak z nią rozmawiałam bylam zła, mówiłam jej, że czuję się jak samotna matka chwilami, bo małżon ma tyle zajęc, że mi ciężko - nie fizycznie, bo obowiązkom daję radę i opieką nad dziecmi też, ale smutno mi w te samotne wieczory, a jest ich sporo. No i ona mi rację przyznała, że faktycznie on jest nie w porzadku wobec mnie, że nie powinien isc do tej szkoły, tylko w domu byc bo ma male dziecko itd. A jemu napisała smsa z którego wynikało, ze ja się czepiam nie wiem sama czego chcę, jestem niezrównoważona dosłownie. Nie wiem jaki cel miała i nie będę jej pytac o to - zawiodła zaufanie i jest u mnie spalona. Ze względu na to, ze naprawdę w ciąży jak byłam to mi pomogła i jest chrzestną mojego syna to jakieś kontakty będą - ale na pewno nie przyjacielskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, ja też marzę o dobrym aparacie - jak wrócę do pracy to zrobię sobie prezent i kupię coś dobrego - na pewno będe Cię pytac o zdanie. Zaraz poszukam zdjęc do wysłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej yenny, calkowicie rozumiem twoja postawe co do szkolenia sie meza.. a kuzynka uwazam postapila po swinsku ale bynajmniej dowiedzialas sie jaka jest dwulicowa.. echh jak tak napisalas o jezykach to mi sie szkoda zrobilo ze ja zaniedbalam moje.. wiaomo ze jak se nie uzywa to z czasem duzo ucieka..chcialabym wlasnie sie podszkolic i zrobic certyfikaty.. moze kiedys bo napewno nie teraz.. co do testu to jak staralismy sie o martyne to na negartwnych testach bardzo chcialam widziec ta druga kreke ale niestety jej nie widzialam na ale na tym tescie byla, szkoda ze wyrzucila bo normalnie zrobilabym zdjecie.. no i pozatym wczorajszym jednorazowym krwawieniu nie ma nic.. w przyszlym tyg jade do miasta to podjade do laboratorium o zrobie badania krwo jezeli oczywiscie ni edostane @.. moje dziecie od rana jest marudne jak nigdy, w sumie to pierwszy raz chodzi od rana marudzi i poplakuje, przed poluniowa drezmka plakala az sie biula zanosila i to bez zanego wyraznego powodu podalam jej nurofen i usnela, wszystko oczywioscie zwalam na dolne piatki bo juz chyba drugi tydz sie przebijaja i przebic nie moga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam tyle i co? Zamknęłam sobie stronę, za dużo kart otwartych na raz. Mam dzisiaj fatalny dzień. Z pracą kupa, nie wiem co robić, zrezygnować i zostać na lodzie, czy dalej w to brnąć, przywiązywać się, ale mimo to szukać pracy. :( Nie wiem biegam jak z piórkiem w d. Jestem pracownikiem, którego o o się nie poprosi to zrobi i co z tego?? Nie warto się starać. Dzisiaj strasznie się boję o jutrzejsze badania Mikołaja. Mamy jutro ten oddział dzienny. Testy alergiczne, z krwi i drapane, do tego Mukowiscydoza test potowy, rtg płuc, USG brzucha, badania pod kontem robali, badania moczu, badanie związane z tym żelazem, wchłanianiem, morfologią i jeszcze nie wiem co. Boje się, tak strasznie, że coś może wyjść, że tak kocham tego dziubka nie wiem, co bym zrobiła jakby się okazło coś nie tak. Wczoraj był świst w oskrzelach, problem z oddychaniem, świst taki, że normalnie go słyszałam, dostał encorton raz no i na stałe wziewy :(. Nie wiem, nie paliłam, rzuciłam palenie rok przed ciążą, zaj... o siebie dbałam. Potem też robiłam co mogłam, oprócz karmienia piersią i co? I nic :(. Starałam się i nic z tego nie wyszło. Jestem od soboty na diecie. Zobaczymy czy dam radę. Razem z mężem przeszliśmy na Montigniaca. Na razie sie jeszcze trochę gubię ale nie jest źle :). Trzymajcie kciuki. Muszę się zabrać za haft, bo zgłosiłam się na kolejny, poprzednie już poszły. Ale mam problem straszny z oczami. Rano budze się z oczami jak wampir czerwonymi, potem trochę przechodzi by pod wieczór znów wrócić do porannego stanu. Chyba suche oko po prostu, dostałam leki. No i do tego przyjemnosć jakas w uchu mi się zrobiła :(. Ana sio do lekarza, ból głowy ostatnio może być, bo wiatr, bo zmiany pogody, ale stały to marsz do lekarza bez gadania. I jak Martynka? Chora, co z nią, e taka marudna była? Jula, heheh ty Nikony, mój mąż jedynie Canony :D. Heheh ja się na tym znam jak na rosyjskiej gramatyce, :D. Mam kompakt i jestem z tego dumna :D. Hehehe sex i książki. Ja wiem czy to dobrze? Lepiej o tym nie myśl, bo potem ci się odwróci i w bibliotece bądź księgarni będzie ci się chciał :D. Żartuję, trzeba wyluzować bo zwariujesz. Studiuj już niedużo ci zostało, trzymam kciuki, dasz radę. Ja jestem wściekła bo miałam iść na studia, nie interesowali sie tym za bardzo, bo kierowane przez pracodawcę i do d... Nie ma studiów. Chyba, nic mi o nich nie wiadomo. Także studoiuj ile wlezie. Nauka to potęgi klucz :D to tak pamiętnikowo, cytatowo. Co do Filipa, to chyba każda mama, która zajmmuję się czymś innym niż zajmowanie się domem czuje się podobnie. Ile razy ja się zastanawiam czy ja dobrze robię jak wychodzę, jak potem po pracy jestem padnięta. Ehhh nie wiem. Nie jesteś sama. U nas też tata jest najlepszy, do zabawy, do szaleństw. Mama trzyma rękę na pulsie, skarci, posadzi na schodkach do przemyśleń, do przytulenia, ale jak są razem, to mnie mogłoby nie być, też mnie przegania albo udaje, że mnie nie ma. Podobnie głowa do góry. Dół na jesień też jest także luz. Dla pocieszenia koleżanek brak, do wygadania mam mamę i męża :(. Yenny, ja to tak tylko wyglądam na zorganizowaną, teraz to błądzę w tym wszystkim jak dziecko we mgle i nie jestem w stanie nic opanować. Wszystko mi się rozsypuję :(. Nie wiem, ja terapii też nie dokończyłam, skończyła się w czasie wyjazdu na studia, a potem hmm na studiach pod koniec pierwszego roku zaczęłam, ale potem p. psycholog wyjechała i tyle. Albo się mnie grzecznie pozbyła mówiąc o wyjeździe :(. No i na tym się skończyło, bo niby w LO skończone, ale potem po wszystkich traumach zaczęłam popadać w depresje stany lękowe i tyle z terapii. Ale nadal w rzeczywistości się nie przyznam. Poza tym u mnie to było dla wszystkich do ukrycia, bo przecież dobry dom, któreś z rodziców, a gdzie tam :(. I ta naprawdę nikt nie pomógł mi z rodziny, musiałam sama. A potem jak stałam się bardziej dojrzała, dorosła, uznano że skoro się interesuje psychologią i innymi takimi to mam sobie z tym radzić i pomagać rodzicowi :(. Bo przecież potrafię :(. A ja nie potrafiłam i miałam coraz większe poczucie winy, że nie potrafię, że nie umiem, a na dodatek usłyszałam kiedyś, ze to trochę przezemnie, bo nie byłam grzecznym nastolatkiem :(. Ale potem był kop w d... dla rodzica i chyba tego trzeba było, coś czego ja nie potrafiłam dać. I przyszło opamiętanie. Poza tym ogólnie do teraz mnie to denerwuje, wiekowo przeleciałam nad moimi rówieśnikami do przodu o całe lata. Mając lat 18 czułam się jak starzejąca się osoba. Marzyłam o własnej rodzinie, żeby móc dać coś czego mi czasami brakowało, żeby było tak jak sobie wymarzyłam, oczywiście realnie :). Dalej tak jest. Dalej mam wrażenie, że pomimo wieku, nie dogadam się, bo dzielą nas długie lata :(. To przykre. A mimo wszystko wsadzają mnie do szuflady z moimi rówieśnikami, a ja tam od dawna nie pasuje. Ale są dni, albo sytuacje takie jak teraz jestem, że nie wiem w co w ręce włożyć, chciałabym się zamknąć i siedzieć sobie w ciszy i w ciemności, w spokoju odcięta od wszystkiego. A do tego poczucie winy, że to moja wina, że z pracą, tak, że mogłam lepszą szkołę, inne studia, może jestem kiepska w tym co robię. Do tego rpzychodzi poczucie winy za sytuację z tym zwiazaną, że potem jestem złą mamą, złą żoną i koło się toczy w kolejne poczucie winy. I nie wiem jak się wygrzebać :(. O no to ci się wyżaliłam :(. Przepraszam. Nie dziwię ci się, że tak sytuacja wygląda, ja pewnie też bym miała żal do męża, też bym chciała się dalej uczyć, a nie byc pomijana. Też bym była zła, że ktoś sobie trochę o mnie zapomina, że chciałbym wieczory razem, a tu studia weekendowo. Myslę, że wiem o co ci chodzi. A może też mogłabys zostawić Antka z mężem na chwilę, wyjść zrelaksować się. Ty też masz do tego prawo. Może on chciałby zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Na poczatek mam dla was fajny fimik do posmiania :-D http://www.youtube.com/watch?v=1-KVNthLaW8 oczko Dobrze, że przebadają młodego, może wreszcie wyjaśni się skąd te problemy zdrowotne i będziesz wiedziała jak mu pomóc. Nie martw się, może to nic poważnego. Myślę, że zawsze możesz wrócić do terapii jeśli tego potrzebujesz. A pracę szukaj kochana wytrwale innej jeśli w tej za bardzo się wypalasz ale póki co nie rezygnuj z niej bo zostaniesz bez niczego. Rozumiem doskonale twoje dylematy, zwłaszcza w kontekście przywiązania do podopiecznych ale pomyśl, przecież i tak całe życie z nimi nie będziesz i kiedyś musi nastąpić moment rozstania. A w nowej pracy może czekają na ciebie też świetne osoby, dla których będziesz dobrą duszą :-) Powodzenia ;-) ana Ja też od około miesiąca mam częste bóle głowy, ogólnie jestem osłabiona i obolała. Zrobiłam sobie badania i w tym tygodniu idę z nimi do lekarki. Nie może być tak, żebym funkcjonowała dobrze dopiero po łyknięciu ibuprofenu. Może to jakieś przesilenie jesienne, nie wiem... albo brakuje mi jakiegoś składnika w organizmie. julka dasz radę i mam wrażenie, że mimo wszystko jesteś silna babka i wiesz, co chcesz w życiu osiągnąć :-) Filipek jak zawsze cudowny ;-) i fotki świetnej jakości! Ja kupiłam ostatnio lustrzankę canona i mało jej używam bo na spacerze przeważnie robimy zdjęcia z telefonu. Ja też kocham fotografować :-) Co do wyboru tatusia na ulubieńca to ja już wcześniej o tym pisałam i nic się nie zmieniło. Tzn lubi też bawić się ze mną i mówi mi kocham cię ale szaleństwa zawsze są z tatą. Nawet jak idzie na nocnik to woła tatę a mnie wygania i potrafi powiedzieć "sio" Przeważnie też jest tak, że ja nie mam dla niej czasu po pracy bo muszę coś ugotować, wyprać, posprzątać itd a ona plącze mi się pod nogami. yenny dobrze, że idziesz na wychowawczy i mały będzie miał cię jeszcze trochę dla siebie :-) Śliczny jest bąbelek mały. Co do kuzynki męża to żenada i też bym ją już teraz olała. Odnośnie męża to takie sprawy powinien ustalać z tobą ale myślę, że nie możesz mieć mu za złe chęci rozwoju i dokształcania bo to ważne w życiu. Chyba nie wolałabyś takiego faceta, co nic nie chce robić i tkwi w jednym, dość nieciekawym miejscu i nie chce mu się nic w życiu zmienić :-) marzka jak się czujecie? :-) A ja wreszcie zaczęłam studia podyplomowe z doradztwa zawodowego i jestem mega zadowolona ;-) Poza tym najprawdopodobniej od listopada zaczynam dodatkową pracę w projekcie z UE na 10 miesięcy i mam nadzieje, że wreszcie w moim życiu coś się odmieni na lepsze, choć kosztem większej pracy i pewnie zmęczenia, ale nie ma nic za darmo. Natalka stwierdziła "Oj biedna jesteś mamusiu, że musisz się uczyć w szkole" :-D Nie wiem, skąd u niej takie przemyślenia hehe bo nikt jej do nauki nie zniechęca. Wysłałam fotki małej na pocztę. Pozdrawiam was wszystkie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeść! Oj, mam mały kołowrotek ostatnio. Zszokowana jestem tempem rozwoju mojego syna, ma już kolejnego zęba, dwa następne pchają się do góry! Obraca się na wszystkie strony, pełza, pokrzykuje, pięknie je z łyżeczki. Aż się łza w oku kręci - gdzie mój maleńki syneczek?????????? Mam w domu wielkiego zębatka :-) Ana, NAturalna - dziękuję za dobre słowo! Oczko, trzymam kciuki za badania Mikiegi, oby okazało się, że wszystko ok! Daj znać jak tylko będziesz coś wiedziała. Cieszę się, ze się wyzaliłaś. Ciężkie przeżycia za Tobą, doskonale je rozumiem. U mnie też było picie w ukryciu - nikt nawet nie pomyslał - jak to, taki porządny dom, matka i ojciec tacy przystojni, eleganccy, na stanowiskach, ą i ę pełną gębą... I jak zaczęłam się buntować, bo nie mogłam znieść tego co się 4 ścianach domu dzieje, to słyszałam krytykę, ze ja taka niewdzięczna itd. Płakać mi się chciało jak słyszałam od koleżanek - "jakiego ty masz wspaniałego ojca - ojej, zazdroszczę" albo "jaka twoja mama jest fajna, jaka śliczna, jakie ma piękne włosy, paznokcie itd" Bo oni potrafili pozory stwarzać. A jak sprawa się rypła(najpierw z moją matką, przestała sobie radzić z ukrywaniem picia) to się wszyscy dziwili, rodzina była w szoku, a obcy mieli kolejny temat do złośliwych plotek. też byłam długi czas samotna, niewiele osób chciało się ze mną przyjaźnić - dla jednych byłam za mądra(dobrze się uczyłam, wygrywałam konkursy, byłam laureatką olimpiad) a dla wielu byłam be, bo rodzice im zabraniali się ze mną kolegować. Też wiele spraw jest dla mnie traumą, chcę być - NAJ NAJ NAJ. SAMA SAMA SAMA. Wiele moich problemów wynika z braku wiary w siebie, niskiej samooceny, nie czuję się warta niczyjej miłości. Dlatego wiem doskonale co czujesz gdy coś Ci idzie nie tak, coś się sypie - obwiniasz siebie, że to TY jesteś WINNA. To Ci w głowie krzyczy, i robisz wszystko by podołać. Zupełnie niepotrzebnie się obwiniasz bo jesteś super babka i tym bardziej Cię podziwiam, ze zamiast leżeć i płakać dajesz radę. Tak trzymaj. Jeżeli chodzi o męża to doskonale mnie zrozumiałaś. Ja go bardzo kocham i jestem z niego dumna, ale chcę go tez mieć koło siebie, w domu, z nami, a nie w szkołach itd. A on mi pomaga, ostatnio jak Antek źle śpi przez zęby to mąż po powrocie z pracy zajmuje się nim, a ja mogę odespać. A jutro jadę na zakupy do Lublina :-D Dostałąm od niego kasę na buty i jakąś kurtałkę, kożuszek albo co mi tam w oko wpadnie. ZA kilka dni idziemy do kina i dostałam od niego przepiękną biżuterię z granatami. Ale tak naprawdę to wolę być z nim niż mieć te wszystkie dobra materialne. Bardzo się cieszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturalna, gratuluję rozwoju zawodowego! Ja jak wrócę do pracy to też się za siebie wezmę! Ana, składaj papiery na jakąś szkołę językową i działaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi rwie posty - albo źle wklejam z worda Chciałam dopisać, ze bardzo się cieszę, że znów coś piszemy! Pliszka, Bromba i reszta - odmeldowac sie!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny, ja jestem i czytam w miarę na bieżąco. tyle że u nas nic się specjalnie nie dzieje. gania dzień za dniem. dom, praca, dom, itd. kilka dni temu byliśmy z Małą na rtg u dentysty bo zrobił się jej ropień. bez problemu dała sobie zrobić tę "fotkę" :) i doktor powiedział, że będą ją chwalić do innych dzieci :) póki co mamy czekać, aż ząb który jej właśnie się przebija wyjdzie - ropień powinien wtedy zniknąć. no więc cóż. czekamy. piękne te zdjęcia dzieciaczkowe. słodkie te nasze maluszki. miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorowa pora.. u nas nici z kolejnego potomka bo dostalam @ :( ... wczoraj podczas rozmowy malzon powiedzila ze szkoda bo mial cicha nadzieje ze jestem w ciazy-zatkalo mnie i oczywiscie wylam.. Oczko 3mam kciuki za jutrzejsze badania! Yenny Antek swietny-na widok twoich sysnow moja Matyna oznajmila mi "fajni chlopcy" ;) Naturalna fajnie ze jestes zadowolona ze studiow, Natalka widac rozgadana i wiecznie usmiechnieta jak moja mala :) mama dzidka milo cie czytac! a my bylysmy dzis na pogrzebie-zmarl brat mojego ojca-uroczystosc smutna ale z drugiej strony okazja do spotkania sie z dalsza rodzina wiec bardzo milo mi bylo spotkac wszystkich dawno niewidzianych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Znowu cisza? U nas wiem już, że żelazo i krwinki czerwone ładne wzrosły. Jutro będę miała całą chemię. A za dwa do trzech tygodni będą testy alergiczne. Ja w paskudnym nastroju, na razie zostałam żeby mieć ciągłość pracy. Ale już nie dam sobie w kaszę dmuchać. Dzisiaj się np. buntowałam przeciwko kolejnemu dniu przymusowego urlopu. No i tak się zbuntowałam, że dadzą wolne, ale nie urlop. O. Ale tak to się sypie, nie wiem co ze sobą zrobić, gdzie sobie miejsce znaleźć. Nie wiem, na razie mam kilka dni odpoczynku. Jeszcze tak w porównaniu ze znajomymi, wypadam słabo i blado :(. Niestety jak ostatnio wymądrzała się koleżanka, jak to bez konkursu na pracownika socjalnego, że gdzie to tak, że ona najlepsza bla bla bla. Wszystkim dookoła się jakoś układa a ja za co nie złapię to jest do d... albo dużo gorzej od innych :(. Muszę nadrobić zaległości i pooglądać zdjęcia, bo już strasznie dawno na pocztę nie wchodziłam. Naturalna ty miałaś takie rozstanie? Wiesz jak ja się tego boję, tak mi tych ludzi szkoda, bo środowisko na nich leje, przyklaskuje tworzy mity o dbających o niepełnosprawnych, a ty lipa. Mają sobie takie małpki w cyrku, które można pooglądać, pochwalić się jak pięknie szyją itd. Gratuluję podyplomówki, super, własnie ja miałam wtedy do wyboru też doradztwo zawodowe no i te nieszczęsne mediacje, które sie nie rozpoczęły. Gratuluję też nowej p[racy :). Natalka, niezła że ma takie przemyślenia w tym wieku :D. Jejku pięknie mówi tak poza tym. Yenny to tylko się cieszyć, że rośnie :) Heheh, zaraz będziemy miały poważnych chłopaków jak twój starszy syn :). Aaaa ja to w ogóle chyba powinnam się faktycznie udać na jakąś terapię. Ale żeby dostać się do państwowego to chyba na przyszły rok. A prywatnie, około 150 zł za godzinę, a mówią, że dobrze by było dwa razy w tygodniu, trochę dużo. O ja też słyszałam tak od znajomych, zazdrościli mi, a nie wierzyli. Mnie moje ambicje przerastały. Często było tak, że chciałam być naj a nie udawało mi się, nie miałam siły się uczyć, potem w nerwach nie myślałam o tym co powinnam, może nie zawalałam, ale też nie byłam orłem. Akurat szkoła mnie nudziła, studia częściowo tak. jestem typem, który drąży temat jak coś go interesuje, a np. makro czy mikroekonomia, średnio mnie ciekawiła :D. Wyrzuciłam ten temat z pamięci :). Ale ogólnie mnie przerastała ambicja, chciałam a nie potrafiłam, w lo za bardzo przeżywałam. Dzięki temu się nabawiłam różnych przyjemności typu reflux, czy wrzody. U mnie najgorsze było to, że rodzina wiedziała i nic z tym nie robiła :(. Dziękuję, że się tym podzieliłaś, przynajmniej nie czuję się w tym sama :) U ciebie się rozwiązało? Teraz własnie mam wrażenie, że nie daje rady. Wiem, że w końcu dam, ale teraz najchętniej bym się zamknęła gdzieś w ciszy, i przespała część czasu. Dobrze, że w miarę dogadaliście się i życzę ci wiele zrozumienia z jego strony, mam nadzieję, że więcej czasu będziecie razem spędzać :). Ale ogólnie z biżuterii też należy się cieszyć (to tak półserio). :D. A na co idziecie?> Mama dzidka, to dobrze, że jesteś :) Wszystkim nam tak dni chyba lecą. Strasznie. Super, że taka dzielna dziewczynka, dała sobie zaglądnąć do buzi? Mało bólu jej życzę i żeby szybko ząb wyszedł. Ana bardzo mi przykro, trzymam jednak kciuki za następny miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! No i za wcześnie się pochwaliłam dodatkową pracą bo choć zrobiłam już do nich badania lekarskie to pani prezes stwierdziła jednak!!! że mnie nie przyjmie... nosz kurna!!! Bo mam inną pracę i nie ma możliwości, żebym 8h u nich siedziała :-( A ja przecież od początku nie ukrywałam mojej 1 pracy a ta jej propozycja nie miała być aż tak bardzo zobowiązująca do 8 godzinnego dnia pracy i daję głowę, że nie będzie. Sama kurna nie wie czego w końcu chce. Na dodatek okazało się, że jednak muszę zapłacić podatek od sprzedaży mieszkania bo zakupiłam je w 2007r. i aktualnie obowiązują m.in. tamte przepisy tzn wg daty zakupu lokalu. I nie istotne jest to, że przeznaczę tą kwotę na zakup nowego mieszkania! Z podatku będzie tylko zwolniony mój mąż w swojej połowie bo miał tam meldunek stały. A wspólnota majątkowa nic tu nie znaczy!!! Nosz kurwa i jak tu się nie denerwować. Nie dość, że nie mam dodatkowej pracy to jeszcze muszę wydać 10 tys za nic....buuuuu.... I kto mi powie, e ja nie mam zawsze pod górkę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczko Tak miałam takie rozstanie po 3 latach pracy i wspólnego spędzania z nimi prawie całego dnia. Na dodatek to był nowy ośrodek i wszyscy od początku musieliśmy się poznać i bardzo się zżyłam z podopiecznymi. Pisałam już o tym kiedyś. To tez były osoby chore psychicznie i moja 1 poważna praca. Bardzo się zaangażowałam i wszystko przeżywałam osobiście np śmierć niektórych z nich. Myślałam o nich po pracy i nawet byli w moich snach. Śnili mi się właściwie jeszcze kilka lat po tym, jak zmieniłam pracę. Do tej pory zdarza mi się ich wspominać i nawet jakiś czas temu odwiedziłam parę osób w już innym ośrodku bo tamten został zlikwidowany, a podopieczni rozdzieleni do różnych DPS-ów. Moje emocje wynikały też z tego, że tam panowała taka rodzinna atmosfera, z dala od miasta, w lesie... no i do tego koszmarne traktowanie przed dyrektora i jego kierowników nie tylko nas ale i podopiecznych. Taki układ odbił się mocno nie tylko na mojej psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczko, czasem jak Cię czytam to jakbym siebie czytała. Kurcze, nie dołuj się tak! Ja sobie wmawiam codiennie, że jest ok i tak musi być. A tych co się chwalą nie słucham tak do końca - połowa i tak najczęściej puste przechwałki. Mądra dziewczyna z Ciebie. Ambicji się wyzbyłam. też w LO przestawałam sobie radzić, chemia, fizyka, to był mój koszmar. Teraz wolę z boku, nie wyrywać się, nie pchać na przysłowiowe stołki. Sma staram się sobie pomagać, dalej przeżywam każdą przykrość i nieporozumienie, ale po chwili "idę do przodu" Trzymam kciuki za resztę wyników Mikiego, będą dobre! Naturalna, paskudna sytuacja z pracą. Ana - buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku babole, staram sie czytac na bierząco , nie odpisywałam bo same żale musiałabym wylewac , przez tydzien nie czytałam a tu sie wylało samo. napisze wiecej jak sie pozbieram na razie jakoś ciemno tu nad krakowem ... pozdrawiam was wszystkie . ma ktos kontakt do bomby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Widzę, że więcej nas zagląda. Ja staram się zrelaksować, ale mi nie wychodzi, goni mnie kwadracik, który mam zrobić, a Miki mi go zalał soczkiem :(. Albo puści, albo będę musiała robić drugi raz. Jestem od tygodnia prawie na 1500 kcal i powiem wam, że jestem o 1,5 w dół. Niesamowite. I powiem wam, że lekko mi na tym 1500. Nie chodzę głodna, jem to co lubię. Nie muszę dumać nad tym co zrobić na obiad. Mikołaj ma nowe słowa PACHA, PUPA zaczynamy od części ciała :D. Jeszcze nawet babcia nie mówi, to znaczy mówi jak chce i jak myśli, że nikt nie słyszy, albo żeby zwrócić uwagę. Wyniki Mikiego są dobre, po nas duża ilość płytek, ale cała reszta w normie, więc luzik, my z mężem mamy też oboje bardzo wysokie. Jednakże IgE niestety. W normie wynoszącej około 100, nawet poniżej Miki ma prawie 500. Także alergik, czekamy na wyniki :(. Naturalna bardzo mi przykro, że tak to się rozwiązało. Rękę podaję, w życiu pod górkę :). Bez sensu by było jakbym napisała, głowa do góry, więc odpuszczam, życzę tylko pomyślniejszych wiatrów :D. U nas też w okolicy jest taki DPS. Ale chyba kierownik lepszy. Ale pracownicy socjalni masakra... No właśnie u mnie odbija się nie tylko na mnie, ale i na innych. Yennyfer no widzisz, ja tak sobie wmawiam, co nie zawsze przynosi efekt. Teraz mam trochę tendencję wzrostową, bo coś ruszyło w moim wyglądzie. Ale już kolejna lipa na horyzoncie, porównania, oceny mnie jako matki itd. :(. Ja to też tak mam. Na razie w przewadze leżę i kwiczę, wszystko mnie wkurza, ale wiem, że w końcu się podniosę. Mam nadzieję :D. Ja też jestem typem raczej nie wyróżniającym się, nie bardzo chcę zwracać uwagę na siebie, nie zawsze się to udaje. Ja to się najbardziej oceną innych przejmuję, zawsze wszystko dla innych, nie dla siebie :(. Pliszka nie gadaj tylko wyrzucaj z siebie. Widzisz jaki ja tu melodramat łzawy odwalam od kilku dni. Jak się dołączysz, to mi raźniej będzie. :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dzisiaj :). Wiecie co mi się przypomniało? Czekamy na ospę wietrzną. Dzieciak jakiś w żłobku miał, także czekam cierpliwie. Poza tym zapomniałam sobie dwóch tabletek z opakowania. Nie wiem jak to się stało, nigdy mi się to nie zdarzało. Może to z tych nerwów, pierwsza tabletka na początku drugiego tygodnia, druga chyba z piątku. I wiecie co dzisiaj zaczęłam plamić, no i nie wiem co myśleć. Durna zaczynam sobie wkręcać, że może coś jest na rzeczy. Wiem, że szanse są niewielkie, ale ja nic nie planowałam na razie, nie chcę i się stresuję. Normalnie jak dzieciak, jak miałam lat ... i bałam się ciąży z byle powodu :D. Zaczęłam nosić pas ciążowy, bo powiem wam, że nie mogę się pozbyć brzucha, pomimo ćwiczeń, teraz diety, smarowania, nie chce się wchłonąć, trochę wiadomo, ale ogólnie to kiepsko Pozdrawiam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellol, ja zaczne od tego ze od piatku do dzisd bylam u sis bo moja mama przyjechala :) w sobote malzon zrobil nam nioespodzianke i przyjechal na weekend tak wiec poszlismy sobie na imprezke do znajomych a mala zpstala z babcia :) pierwszy raz od nie pamietam kiedy popilam, pojadlam i bawilam sie beztrosko nie myslac co tam z mala.. na drugi dzien oczywiscie martyna wcale nie chciala ze mna spac tylko z babcia, wogole wszytsko chciala robic z babcia a ze to jedyna wnuczka mojej mamy i ze bardzo za nia sie stesknila zajmowala sie nia a ja mialam luz i naorawde sobie odpoczelam ;D oczko kochana nie przejmuj sie tymi plamieniami bo troche rozregulowalas sobie hormony a szansy na dzieciorka sa strasznie marne wiec luz blues!!! plisza co tam sie dzieje??? prosze nam tu szybko sie wyplakac!!! no wlasnie a co z bromba, stesknialam sie za nia i za karuska :(!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. ostatnio Antek tak mi daje do wiwatu, że mało mam czasu na net. Oczko, oby ospa (jak przyjdzie) była łągodna. Ana - super sprawa taki wypad, kiedy ja? Za parę lat, heh , ale dziś do kina na śluby panieńskie idziemy, Antek z dziadkiem zostanie. Pliszka, a wylewaj żale! Buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Ja już wszystko wyjaśnione, byłam u ginekologa. Powiedział, że tak może być, że wszystko ok. Ale powiedział też, że najlepiej to by było jakbym od następnego miesiąca zamiast tabletek zaczęła brać kwas foliowy. To znajomy, więc tak czasem się śmieje. U Mikołaja na razie ospy brak. Czekamy nadal. Oglądam właśnie program pt. Ciąża z zaskoczenia. masakra. Chyba jestem przemęczona, tak mi się koszmarnie spać cały czas chce. Najchętniej to bym całe dnie przesypiała, poza tym nic mi się totalnie nie chce. Trzeba odpocząć porządnie. Tak jak napisałam Anie, chyba bym może trochę w sercu chciała żeby los zdecydował za nas, żeby na teście pojawiła się druga kreska. Ja tak panicznie boję się porodu że boję się, że nigdy się nie zdecyduje. A tu tak by sam los zdecydował. Ana super, że taki wypad sobie zrobiliście, nam by się też przydało coś takiego, ale nie bardzo chcę prosić mamę. Ja wiedziałam że szanse na dziecię są niewielkie, minimalne. Może chciałam trochę, że los zdecyduje. Bo ja się obawiam, że jak będziemy sami decydować, to miną jeszcze lata. Yenny to co to wyczynia twoje dzieciątko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka. No, Oczko - czasem dobrze jak los za nas zdecyduje. A i tak trzymam kciuki by się wszystko poukładało jak chcesz - czy to sama urodzisz, czy zaadoptujesz. Ano co wyprawia mój syn - ma dwa zęby i idą kolejne, więc jest wścieknięty, do tego marudzi, próbuje wymuszać rączki, najlepiej te mamusine, tata jest be często. Drze się niemiłosiernie, ja nic nie mogę zrobić, wchodzę, zabieram go od małżona - pełna radość itd. Więc jak śpi to ja działam - gotowanie, porządki itd. Małzon sfrustrowany chodzi - bo syn go nie lubi ;-) ja twierdzę, że to efekt tego, ze mało z nami bywa bo ma miliony spraw na głowie. Uciekam, bo się budzi właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, od wczoraj bylam u mamy, wczoraj bylam na pogrzebie tym razem zmarla mama mojego szwagra po pogrzebie w domu siostra powiedziala mi ze z,marla moja kolezanka z podstwowki.. niechcieli mi mowic wczesniej.. bylam dzis na jej pogrzebie.. jesssu dziewczyny jestem zla, rozzalona i cholernie smutna! byla mloda zdrowa kobieta jej coreczka jest tylko o dzien strsza od mojej martyny, mowia ze to powiklania po grypie ale jeszcze nie maja wynikow w sekcji, bynjamniej umarla we snie, byla u swoich rodzicow i ranmo kiedy jej mama uslyszala ze mala cos poplakuje poszla do niej ja budzic ale jej nie obudzila.. nie przyjaznilysmy sie szczegolnie, ale mieszkalysmy niedaleko a w ciazy odnowilysmy kontakt i pisalysmy do siebie o nas i o naszych corkach, jeszcze kilka dni temu napisala mi komentarz do zdjecia na nk a kilka dni pozniej umarla.. nie dochodzi to do mnie, inaczej bylo by gdyby zmarla w wypadku ale tak ??!!!!! bnez zadnego udowodnionego powodu???!!!!! dzis miala jeszcze zajecia jutro tem mam i to od rana do wieczora, dpobrze ze malzon juz wrocil i jestesmy wszyscy razem w swoim domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane:) U nas nic nowego. Czytam tylko ale nie mam co pisać. Kurcze Anabanana:( Aż mnie zatkało:( Biedna dziewczynka, normalnie nie mam słów. Takie to życie jest czasem okrutne. Trzeba żyć jak najlepiej bo dziś jesteśmy a jutro może nas nie być:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewi_tap
Czesc dziewczyny! Nie wiem czy mnie jeszcze pamietacie - kupa czasu uplynela. I teraz wystepuje jako pomarancza, bo zapomnialam swojego hasla...:(( Mozna je jakos odzyskac???? Fajnie was znowu poczytac. Kilka dni temu dostalam maila, ze topik umiera i zal mi sie zrobilo, bo pisalysmy ze soba tyle czasu. Wy duzo wiecej i dluzej niz ja, ale mimo wszystko. Ana - przykro mi bardzo. Ja tez takie sytuacje zawsze przenosze na siebie. A od czasu jak mam dziecko, stalam sie strasznym wrazliwcem. Pozdrowienia dla Was wszystkich! Postaram sie czesciej pisac a nie tylko podczytywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny :D> Mieszczę się w spodnie sprzed ciąży. Na dodatek każdy chwali. No i w końcu coś ruszyło z tym obwisłym brzuchem. No i zaczęły się myśli o kolejnym dziecku. Nie wiem, na razie myślę. Przeraża mnie to, ale patrzę na to by Mikołaj nie był sam. Ehhh i na jeszcze inne rzeczy. Mikołaj nie ma jeszcze ospy, chociaż czekamy :D. I wypatrujemy kropek :). Zapasy pudru zakupione :D. W ogóle się śmieszny ostatnio robi. Chętnie pomaga, coraz więcej mówi, codziennie nowe słowo. Pocieszny stworek :). Yenny nie wiem czy dobrze, ale chyba by mi to oszczędziło decyzji. A jejku, ja to w ogóle tego problemu wychodzących zębów nie znam, moje dziecię na szczęście ten problem bardzo łagodnie przechodziło. Trzymam więc za was kciuki żeby szybko i jak najmniej boleśnie. A jak to małżonka nie lubi? To polubi, ojjj mężczyźni jak dzieci :D. Ana, współczuję przeżyć, trzeba łapać każdy dzień. Ja to tak się czasem łapię nad tym, że zawaliłam, a może się zdarzyć wszystko. Trzymaj się dzielnie.Dobrze, że mąż wrócił. Lady to czytaj :D. I czasem daj znać, że jesteś :). Ewitap, witaj :). Pamietamy, większość się kojarzy, nawet po nicku. Chyba hasło na maila można odzyskać. O matko a kto to pisał, że umiera topik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Ana współczuje, mnie takie historie zawsze martwią. Wiecie oglądałam wczoraj superwizjer o tym chłopcu 2-letnim co zginął i nikt się nie zgłasza. Straszne to takie, nie wiem jak ludzie żyją z taką świadomością. Myślę o rodzicach. Yenny szybko zęby rosną młodemu. Pamiętam, że mój miał chyba z 8 miesięcy i tylko zaglądałam do buzi i liczyłam ile ma. Całkowicie bez bólu. Pewnie jakieś smarowidła masz :) okoko ja też myślę, już teraz jestem bardziej na tak niż kiedyś. Kiedyś byłam pewna, że nie chce juz dzieci. A teraz jakoś się przekonałam. Ale poczekam jeszcze ok 2 lat. Nie chce żeby było, że ledwie skończe szkołę i znowu w pieluchy. Chce iść do pracy, chociaż na rok. Bo później z dwójką i małym doświadczeniem będzie mi już za ciężko coś znaleźć. I pewnie wyrwać się z domu. A i powiem Wam, że zamówiłam frytkownice, jakaś rewolucja :D Uwielbiam frytki ale nie robiiłam bo ten olej mnie przerażał, a z piekarnika mi nie smakowały. A ta nowa smaży frytki na łyżce oleju :D Czekam na dostawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Ana współczuje, mnie takie historie zawsze martwią. Wiecie oglądałam wczoraj superwizjer o tym chłopcu 2-letnim co zginął i nikt się nie zgłasza. Straszne to takie, nie wiem jak ludzie żyją z taką świadomością. Myślę o rodzicach. Yenny szybko zęby rosną młodemu. Pamiętam, że mój miał chyba z 8 miesięcy i tylko zaglądałam do buzi i liczyłam ile ma. Całkowicie bez bólu. Pewnie jakieś smarowidła masz :) okoko ja też myślę, już teraz jestem bardziej na tak niż kiedyś. Kiedyś byłam pewna, że nie chce juz dzieci. A teraz jakoś się przekonałam. Ale poczekam jeszcze ok 2 lat. Nie chce żeby było, że ledwie skończe szkołę i znowu w pieluchy. Chce iść do pracy, chociaż na rok. Bo później z dwójką i małym doświadczeniem będzie mi już za ciężko coś znaleźć. I pewnie wyrwać się z domu. A i powiem Wam, że zamówiłam frytkownice, jakaś rewolucja :D Uwielbiam frytki ale nie robiiłam bo ten olej mnie przerażał, a z piekarnika mi nie smakowały. A ta nowa smaży frytki na łyżce oleju :D Czekam na dostawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka mnie też ta historia o tym chłopcu z Cieszyna przeraża. Wygląda to jak zbrodnia doskonała... Powinni sprawdzić wszystkich chłopców w całej Polsce w wieku tego chłopca. Chyba że np urodził się za granicą, w Czechach. Dla mnie to jest niemożliwe żeby nikt nie zauważył że np u sąsiadów zniknęło dziecko:((( A co do frytkownicy, to kupiłaś tę Tefala? Bo jak tak to czekam na opinie bo też się do niej przymierzam:) Dziewczyny czy wasze dzieci się ślinią? Nie wiem co jest ale mojej Emilce normalnie się leje z buzi, ząbki wszystkie ma, nie wiem czy to może np wynikać z tego że cały czas gada i buzia jej się nie zamyka i nie nadąża połykać śliny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×