Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Carinio

Szybkie?zaręczynty/oświadczyny....

Polecane posty

Gość blacharka
ah ah ah a inni sie nie kochają , nie szanują i nie mają zasad barzdo jesteś zarozumiała i wydaje ci sie, że jesteś cos lepszego przejedziesz sie, oj, przejedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serceeeeeeeeeeeeeeeeee
mała mi,śmieszna jesteś w dodatku głupiutka i naiwna.Ile ty masz lat???A skąd wiesz,że on cie nigdy niezdradzi????Nie bądz taka do przodu,bo ci tyłu zabraknie :P Ja teraz żyje w bardzo szczęsliwym związku i ciesze się,ze moj poprzedni zwazek się rozpadł,bo ja nie jestem z tych które biorą pierwszego lepszego i zaciągają ich do ołtarza,mysląc że chwyciła Pana Boga za nogi. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serceeeeeeeeeeeeeeeeee
CYTUJE: blacharka No ale co mi mała ma powiedziec Mieszka tu, jej facet mieszka za granica i tam pracuje. Wiec go gloryfikuje, opowiada, jak to ich spaja jakas tajemnica i tesknota, ch*j wi co. Jak pryjedzie, to wezmą ten swój slub i zamieszkaja razem i wtedy zobaczymy, jakie kwiatki wyjda, albo i nie zobaczymy. Ona nawet nie ma możliwości z nim zamieszkac. Wiec musi to sobie jakos podcukrować HAHAHAHA DOBRE NAPISANE,NO COZ WSPOLCZUC TYLKO GLUPIEJ NAIWNOSCI :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie zgadzam z mi mala.... zreszta troche konsekwencji a kazdego faceta da sie zmoblizowac i nieco wychowac...ten kto odwoluje slub z powodu skarpetek pod lozkiem jest dla mnie obludny i tyle... ja slub biore z milosci. nie zaleznie od tego czy facet jest chrapaczem (skrytym czy jawnym dopiero po slubie). daje glowe, ze ludzie po 3-4 latach związku WIEDZĄ juz o sobie sporo...tydzien wystarczy by sie rpzekonac jakie facet ma nawyki \'łazienkowe\' czy inne...poki nie bylo zareczyn zawsze mozna sie jakos wymigac, gdy cos NAPRAWDE nie pasuje....ale jak sie juz przyjmuje zareczyny? to po co ta cala szopka z \'testowaniem\' faceta podczas wspolnego zamieszkania PRZED slubem? a jak sie \'nie sprawdzi\' to won? smieszne jestescie.... albo sie kogoś KOCHA (z zaletami i WADAMI) albo nie i tyle. i tu nie chodzi o klapki na oczach które potem nagle spadają. wystarczy trochę wysiłku i poobserwowac faceta. a w duchu się zapytac jak bardzo nam to przeszkadza. moj narzcezony NIE jest IDEALNY, nie mieszkamu narazie razem ale mamy juz date slubu i wszytskie sprawy z tym zalatwione...zamieszkamy razem przed slubem ale wiem ze to, czy bedzie zostawial okruchy na stole czy skarpetki pod lozkiem (czego nie lubie) nie zmieni mojego uczucia do niego i tyle. i zamiast dywagowac o rozwodzie POROZMAWIAM z nim, jak czlowiek z czlowiekiem. Zresztą wolę oznaki życia ukochanego w mieszkaniu niz sterylna samotność. to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala nasze babcie nei mieszkaly przed slubem bo to byly inne czasy, czesto bylo tak ze to rodzice im ustalali kto z kim na sie pobrac, mlodzi nei miali nic do gadania, ja tez mam chlopaka ze granica, wie mze isteiej mozliwosc ze mnie zdradzi, albo po powrocie sie rozstaniemy, ale wierze gleboko w to ze bedziemy razem, poki co jest dobrze, wiem ze moze byc roznie ale jestem dobrej mysli, zobaczymy czas pokaze jak bedzie, ale sma przynajesz ze podczas wspolnego mieszkania wychodza czesto wady ktorych wczesniej sie neiwidzialo, tu nie chodzi o to ze facet rzucia skarpetke na podloge 10 razy a dziewczyna go zostawia, ale o to ze pojawia sie wady ktorych jedna ze stron nie moze zzniesc po dluzszym czasie, nie moga sie dogadac, uczucia sie wypalaja,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia, masz rację, ALE wydaję mi się, że jesli się kogoś dobrze pozna to te wady widac i bez zamieszkiwania z nim wcześniej...rozumiem rok czy dwa moze sie dobrze maskowac...ale po naprawde kilku dobrych latach związku wiele rzeczy wychdozi na jaw, a przynajmniej mozna sie ich spodziewac widząc to, jak się zachowuje np. w swoim domu. Oczywiście - nikt nie jest w stanie rpzewidzieć tego, NA ILE będą te wady drażniące, a na ile nie. Ale na podstawie doświadczenia z danym czlowiekiem mozna z gory okreslic, czy jest on latwy w zawieraniu ugód, czy jest zdolny do kompromisu, czy umie się poświęcić, czy kogoś szanuje...a potem nawet jesli by robił coś, co jest nie do zniesienia - mozna to wyplenić, potarać się to zminimalizować. Po co wychodzic za faceta, który stawia tlyko na swoim? kólko się chyba zamyka..ale ja uważam, ze skoro facet potrafi być cudowny \'poza domem\' to trzeba się starac utrzymac to w nim równiez i mieszkając wspólnie razem. zresztą ja u swojego dostzregłam już parę drażniących mnie przyzwyczajeń i natychmiast mu oznajmiłam, że jak z nim zamieszkam to nie ma szans na coś takiego i będa awantury :P prosto z mostu ;) zarty zartami ale ja nie popuszczę. bo nie bede potem sie bić z myslami dlaczeog takiego dziada mi zycie przyslalo...jak sobie pościele tka się wyśpię, mówiąc w przenośni :) a facet jest do poskromienia. jesli naprawde kocha to zrobi dla swojej kobity wszytsko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee
a jaka jest roznica miedzy oswiadczynami a zareczynami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tka w ogole to uwazam, ze w calej tej sprawie to KOBIETA powinna sie wykazac odrobiną sprytu ;) faceci to zcasem takie baranki, robią coś, nas szczela, oni nieświadomi dalej to robią a potem jak awantura wybuchnie oni nie wiedza O CO W OGOLE CHODZI i tka w kolko. czytalam gdzies, ze jak np. facet sika ze zbyt duzej wysokosci :P i mocz sie rozchlapuje po muszli i poza nia wystarczy raz zabrac faceta do kibelka i wziac ze sobą atrament, i wlac go do muszli z tkaiej samej wysokosci, z jakiej on sika :P krople beda idealnie widoczne i sam facet sie przekona ze nie jest tak fajnie jak mu sie wydaje :P mysle, ze to go bardziej przekona niz awantura. albo jak robi ciagle syf w kuchni kazac mu chociaz raz ją dokladnie posprzatac. na bank tak sie opracuje biedny chlopaczyna ze nastepnym razem jak nasyfi to pomysli ile sie naprawcowal i doceni prace kobity :P ja sie nie bede trzaskac przynajmniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sekatej i mi malej
alez wy IDEALIZUJECIE...same przekonacie sie na wlasnej skorze jak ktos moze sie zmienic po zamieszkaniu razem, wtedy opadna wam klapki z oczu, bo "poza domem" ludzie bardzo zcssto zachowuja sie zupenie inaczej.Przede wszystkim mieszkajac oddzielnie nie spedzacie ze soba tyle czasu, nie dzielicie OBOWIAZKOW, ktore przychodza po zamieszkaniu razem...a to jest duzo..."odwiedziny"czy wyscia razem nie pokaza wam jak wasz facet poradzi sobie z obowiazkami domowymi i ich podzialem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a po co sie ma język w gębie? Ja nie będę czekac az mój mężus łaskawie kiwnie palcem w domu, a jak nie to od razu rozwód...Slub sie ponoc bierze z osoba, ktora jest nam najbardziej bliska? Chyba mozna sie dogadac? pojsc na jakis kompromis? ustalic co i jak kto gdzie kiedy? nie da sie? od razu trzeba panikowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki sekata masz racje ze nie da sie maskowac i wszystko wyjdzie wczesnei jczy pozniej, ale nie chciaalbyc czekac i sowiedziec sie po ilus tam latach chodzenia ze soba, czy w malzenstwie jaki on jest naprawde, niz potem zalowac, masz racje co do tego ze awantura nei ejst dobrym pomyslem, ze lepiej cos pokazac niz sie klocic, moj chlopak poki nie wyjechal za granice mieszkal w innym miescie niz ja, widywalismy si roznie dwa razy na tydzien , raz na 2 tygodnie i nie da sie wtedy tak poznac kogos do konca, te kilka godzin to stanowczo za malo, fajnie jest wyjsc gdzies razem, posiedziec, ale to nei jest prawdziwe zycie, nawet jak bylismy na wakacjach to jest inaczej niz w rzeczywistosci, jak razem zamieszkalismy pojawily sie pewne problemy ale razem je rozwiazywalismy, teraz wiem jaki on jest, i zupelnie inaczje patrze na nasz zwiazek, dlatego takie wspolne meiszkanie jest naprawde dobrym pomyselm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to tego topiku powyżej....a co to jest tylko wina faceta, ze sie tak zachowuje? skoro kobita nie zwrocila mu uwagi to facet sie tak zachowuje...pozwoliła raz, drugi zeby sie nie umyl no to po co mial to robic pozniej? oczywiscie nie chce go usprawiedliwiac, ale w duzej mierze to kobiety pozwalaja facetom na takie wybryki... poza tmy tzreba zrozumiec, ze facet tez czlowiek- ma jakies swoje uczucia, pragnienia. trzeba sie umiec dogadac i tyle. a dot ego potzreba milosci i CIERPLIWOSCI. ja bym na miejscu tej kobity bardziej sie postarala a nie tylko narzekala, ze facet jak za dotknieciem rozdzki od razu zaczal sie zachowywac jak dzikus z buszu. skoro nie umie przemowic facetowi to rozadku to niech zastosuje bardziej radykalne srodki, w takich sytuacjach nie ma przelewek. jak sie raz dobitnie nie powie to bede w kolko to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtka766
ja tak miałam - poznałam chłopaka - który po dosłownie 4 m-cach oswiadczył mi się - wkółko mówił o slubie o zakładaniu rodziny - przy każdej okazji jego rodzina wręcz psychopatycznie pytała o planowanie ślubu i opowiadała o bajkowym życiu jakie mnie czeka przy okazji zamążpójścia za ich cudownego K - nie czułam tego - za to czułam się stłamszona i przytłoczona tym człowiekiem i jego rodzinką. Rozstałam się z nim - żeby złapać oddech - i uwierzcie mi że zrobiłam coś co najlepsze dla mnie. Myślał, że cyt. "wrócę na kolanach", ale nie odczuwałam takiej potrzeby - czułam się wolna i szczęśliwa - płakał wydzwaniał przesyłał kwiaty i prezenty - wydałam fortunę na odsyłanie tego wszystkiego. Kilka m-cy póżniej poznałam chłopaka - oswiadczył mi się po 3 m-cach znajomości po 4 oświadczył mi się przy rodzicach po 7 byłam jego zoną - minęło 6 lat i jestem pewna że mój wybór był idealny - byłam pewna , że to ten człowiek z którym chce się śmiać i jak najmniej płakać z którym chcę mieć dzieci (mamy 1 :)) i z którym chcę się zestarzeć. Kluczem do wszystkiego jest pewnosć uczuć :). Jeśli go kochasz a przytłacza Cię myśl o ślubie powiedz mu o tym, może troszkę przystopuje i nie przejmuj się jego słowami , że chce mieć z Tobą dziecko - pomyśl, ze to największy komplement jaki kobieta może usłyszeć od swojego mężczyzny. Bo wg. facetów matka jego dziecko - musi być ideałem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia- dlatego ja nieco dziwie sie kobitom, ktore po pol roku znajomosci juz wychodza za maz a potem narzekaja. ja jestem ze swoim 5 lat i coaz mniej mnie zaskakuje ;) choć wciąz licze sie z tmy, ze jak razem zamieszkamy to dopiero sie okaze.... ;) ALE to nie zmieni mojego nastawienia do niego. KOCHAM GO za wszystko, nawet jesli robi coś źle to i tak Go Kocham...i żeby to nie zmalało musze tez mu zcasem uświadamiać CO robi źle, żeby nastepnym razem pomyslał jak nie o sobie, to chociaz o mnie. Nie po to wychodze za nieog z amąż żeby potem zjadać wlasne wargi w zgryzocie ze co ja narobilam, za kogo ja wyszlam. Biorę go takim, jaki jest i takim, jaki sie okaże potem...trudno. wyjdzie z niego flejtuch i cham? trudno. bęzie moim mężem. przysięgam rpzed Bogiem i teraz w mojej mocy bęzie zrobić WSZYSTKO, by ten związek miał ZAWSZE sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadal szczesliwa
oswiadczyny po niecalym miesiacu znajomosci,wesele po 6 miesiacach,razem 19 lat:) Zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, da się? Da się. Tylko tzreba UMIEĆ ROZMAWIAĆ. Polecam dobra książkę : Mężczyźni sa z Marsa a Kobiety z Venus. albo :Dlaczefo faceci wolą zoły czy coś takiego. Rewelacyjne! Pierwsza wręcz genialna! Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet powinien sam potrafic ugotowac, posprzatac, uprasowac a nie ze kobieta powinna go tego uczyc, tego nauczyc powinna go matka, a nie potem wychodze za amz to jestem jego zona i matka, skoro ma dwie rece to powinien wiedziec do czego one sluza, jaj ka z moim razem mieszkalm to nigdy nie prasowalam mu sam to robil, guzik tez sobie potrafi przyszyc, potrafi zrobic sam bardzo duzo i z tego sie ciesze, ze potem nie bede musiaal robic wszystkiego sama, ale gdyby autorka tamtego topicu zamieszkala razem przed slubem z facetem to nie wiaodmo czy by z nim byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekata przeczytaj sobie
dokladnia lilia-zgadzam sie w 100%...nie po to wychodze za maz aby uczyc mojego meza czystosci, przypominac mu, aby nie sikal poza muszle...facet nie jest dzieckiem, aby mu pokazywac jak rozlewa sie atrament...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie! facet ma dwie ręce! niech sobie uprasuje kozzule- tka jak umie- ale niech chociaż sie postara. a jak nie ma czasu to moze EWENTUALNIE mnie POPROSIĆ o zrobienie tego. moj facet tez niby taki \'męski\', mama mu pierze itd. ale jak by go samego zostawić to spokojnie by sobie poradzil ;) guzik by pewnie przysyzl na lewą stronę, ale ważne, ze by go w ogole PRZYSZYL :P potem mu mozna ew. pokazac jak to sie robi ;) ja nie jestem za tym, zeby kobieta wyreczala faceta we wszystkim, bo ONA to lepiej zrobi...a niech sie nauczy...rąckzi mu nie odpadną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do : sękata rpzeczytaj sobie: taaaaaaaaaaaaak, mysl tak dalej a skończysz jak ta sfrustrowana kobieta z wątku podanego gdzieś wyżej, która tez tak myslała....zebys potem sie nie zdziwila jak facet bedzie nie do zniesienia...skoro mu nie zwracalas uwagi to czul sie upowazniony to takiego zachowania... facetów trzeba traktowac czasem jak dzieci, bo niestety, prawda taka, ze wikszośc wychowala się z pomoca mamusi....czy tego chcemy czy nie...matki, nawet w najlepszych intencjach wyreczaja swoich synusiow z prac domowych bo sa przekonane, ze tlyko one potrafia tak dobrze cos zrobic...moze i racja, ale gdyby daly synkom cos raz \'kobiecego\' zrobic to moze mniej by bylo potem narzekających żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p.s. to że kobieta staje się ŻONĄ nie upoważnia ją od razu do bycia tym samym KURĄ DOMOWĄ. Ja chętnie sprzątam, piore, gotuje. Ale jesli mój mężuś nie będzie tego doceniał to niech nie liczy, że kiwnę palcem w jego stronę. Nie dam się stłamsić tlyko dlatego, że to mój obowiązek małżeński. Facet tak samo ma PRAWO robić coś w domu jak i kobieta. I bez obawy- poradzi sobie świetnie. Jak nie za pierwszym- to za drugim razem. Tylko trzeba mu dać szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj potrafi bez problemu sobie poradzic z igla nitka, nawet z maszyna do szycia chociaz tego nei widzialam ale mu wierze, i ciesze sie ze potrafi to zrobic, moze dlatego ze jego mama jest krawcowa, tez nie ejstem za tym zeby po pol roku brac slub, wole poznac ta druga osobe i byc pewna jej, teraz wiem ze gdy zamieszkamy razem na dluzej nie bedzie problemow z podzialem obowiazkow,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekata przeczytaj sobie
noj maz sprzata,pierze, prasuje, gotuje moze nawet lepiej niz ja, nie musze mu o niczym przypominac i nie ustalamy sobie listy obowiazkow, bo kazdy robi to , kiedy tylko ma czas bez mowienia.Obydwoje pracujemy...ale od poczatku wiedzialam za kogo wychodze za maz, bo mieszkalam z nim 2 lata przed slubem. I sekata...JA NIE MUSZE MU ZAWRACAC UWAGI..o to mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialam tylko napisac
ze zgadzam sie z mala mi :) a co do krychy... to szkoda slow, kolejna latwa puszczalska i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez pisalas ze meiszkalas z nim przed slubem, kilka miesiecy, to dlaczego tak negujesz innych skoro sama robilas to samo? a co w tym zlego ze dwoje ludzi cche mieszkac zesoba, spedzac razem wiecej czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kejtka766-->dzięki za Twoją historie. :) I gratuluje. :) Wiesz,to chodzi o to,że jestem wszoku,że wtrafiłam? na mężczyzne który jes tak dojrzały,bo mam porównanie do eska z któym byłam 5 lat.I moj eks to tchorz i dziecuch w jednym. :/ nadal szczęsliwa--->super.Tobie również gratuluje.Za powodzenia nie dziękuje co by nie zapeszyć. ;) A co samodzielności faceta,mój obecny facet jest bardzo samodzielny,ma 28 lat,jest dojrzały.Posprząta,ugotuje obiad itp Wiem,że nie lubi syfu. :) Także nie mam i chyba nie będę bieć problemów z czynnosciami domowymi. :) Wiem,że moge na niego liczyć i się chyba nie zawiode.Pisze chyba,bo tak dokońca nie ufam na 100% facetom. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×