Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po prostu pytam

Czy Wasi eks widują się z dziećmi???

Polecane posty

Gość Zunie
Macie racje, różnie bywa. Ja jestem po rozwodzie 6 lat. Małżeństwem byliśmy ponad 20. On, nigdy nie był dobrym ojcem. .... nie przytulał, nie rozmawiał, nie interesował sie zbytnio synem. Pełnił rolę bardziej tą dyscyplinującą (czasem przeginał), ja natomiast byłam tą, która dawała miłość. Nigdy syna nie nastawiałam negatywnie do ojca, nawet po rozwodzie (nie wchodziły w grę osoby trzecie, ani żadna patologia). Ale po rozwodzie przez popnad 2 lata ojciec nie miał z synem żadnego kontaktu. Dopiero ja oddzywając się do męża pierwsza sprowokowałam do ich spotkań. Owszem, widują sie do dziś - parę razy w roku, ale syn nie przyjmuje tego faktu za coś nadzwyczajnego. Jest to jet, nie ma - to nie. Kiedyś powiedział mi, ze nigdy nie miał z tatą bliskiego kontaktu i jet mu On obojętny. Nie powtarzaam synowi słów jego ojca, kiedy czasem ze mną rozmawia i tak zwyczajnie potrafi do mnie powiedzieć - .... " bo twój syn "...... i cos tam, coś tam. Ba! Potrafi nawet powiedzieć, że syn jest dorosły i nie potrzebuje rodziców, choć sam będąc starszy o 25 lat swoich rodziców potrzebuje do dziś. Wiecie co to jest? EGOIZM! Brak odpowiedzialności Taki człowiek jak mój były mąż, nie powienien nigdy zakładac rodziny, bo sie do tego poprostu nie nadaje. Szkoda mi tylko mojego syna. Z pewnościa chciałby mieć przyjaciela, kumpla OJCA. Tego nie przeskoczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Powiem Wam więcej, o czym NIGDY, nikomu nie mówilam. Zanim sie pobralismy, mój mąż miał córkę. Nazwijmy to, błędy młodości. Ale z perspektywy czasu patrzę na to inaczej. Wydaje mi sie, że syna potraktował podobnie jak swoją córke. Z tą różnicą, ze ze mną był ponad 20 lat i z synem musiał obcować, z córką nie. (z początku bardzo nalegałam na kontakty z córką, w końcu zaprzestałam) I dzisiasiaj mam, to co mam. Gryzie ,mnie jeden temat - czy powiedzieć synowi, że ma przyrodnia siostrę? Może mi coś poradzicie ?Bardzo byłabym wdzięczna za Wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co nie wiem
koniecznie powiedz! nie tylko synowi, ale najlepiej i tamtej dziewczynie (która może taż nie ma zielonego pojęcia, że jej ojciec miał nową rodzinę i dzieci w ogóle) - na pewno oboje się ucieszą i będą przyjaciółmi na całe życie! :o najlepiej powiedz im obojgu o KAŻDEJ kobiecie z jaką spał Twój mąż (na pewno to też ich zainteresuje), bo skąd nie wiadomo, że nie miał dzieci jeszcze z kimś innym? połącz ich wszystkich z jedna wielka rodzinę! :p a jeszcze lepiej będzie jak wcześniej zrobisz mały wywiad środowiskowy i dowiesz się, czy byłego męża ojciec albo może babka też nie miali jakichś dzieci na boku, albo chociaż romansu, dobrze się przygotuj, żeby wszystko dokładnie opowiedzieć to nic, że to nie twoja sprawa i nie twoja przeszłość tyle lat ukrywałas to wszystko przed całym światem, teraz postanowiłaś się wpieprzyć? pomyśl trochę - te rzeczy dotyczą WYŁĄCZNIE Twojego BYŁEGO męża, dla ciebie to obcy facet teraz - jak byliście małżeństwem to go kryłaś i udawałaś przed całym światem (łącznie ze swoim synem), że tamto dziecko nie istnieje, teraz cię nagle po rozwodzie oświeciło, że to TWOJA sprawa? no to cię zaskoczę, że to nie twoja sprawa, nie twoja rodzina, nie twoja przeszłość i nie TWÓJ PROBLEM! nie mogę się nadziwić, jak żony się wpieprzają w każdy szczegół życuia faceta, kupuja prezenty dla jego dzieci, każą mu dzwonić, namawiają na kontakty a potenm sie dziwią, że jak coś nie wyjdzie to wszystko się skupia na nich, a facet uchodzi cało - bo on biedny miś, napewno ta franca mu zabroniła żałosne zajmijcie się swoim życiem i swoimi problemami a nie przeszłością męża, wszystkim będzie się żyło łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja obecna żona wam powiem
że byłam głupia i żałosna od samego początku i z mojej tylko winy nie mieliśmy spokoju i normalnego życia tylko ciągłe kołowrotki i problemy myślałam, jak większość chyba wiążących się dziewczyn z facetem 'po przejściach", że wszystko się ułoży i stawałam na głowie, żeby tak było to JA przypominałam o urodzinach tamtych dzieci, to JA wysyłałam paczki jak tatuś pracował, to JA kupowałam prezenty, jak tatus nie miał czasu albo "nie wiedział co" (chociaż ja te dzieci ze dwa razy widziałam na oczy... a i tak wszystko było nie tak, w paczce nie podobały się rzeczy, jak dzwonił, to dzieci nie było nigdy obok, a jak miał przyjść to coś zawsze wypadało a ja wyłam w poduszkę, bo chciałam, żeby on był zadowolony i pchałam go na siłę, pocieszała,m, mówiłam, że jakos się ułoży, że z czasem będzie dobrze... aż w końcu powiedziałam dość odechciało mi się poprostu robić za dobrą wróżkę, bo i tak wszędzie słyszałam, że wszytsko złe to ja i wszystko jest przeze mnie... i przestałam się wtrącać a on...przestał czuć potrzebe dzwonienia i zabiegania o kontakty nigdy jej nie czuł, tylko ja go cały czas pchałam do tego, bo myślałam za niego a on miał w dupie cały czas, zapominał, i jak się okazało, że mi przestało zależeć (bo niby czemu MI miało zależeć i na czym?) to i jemu jakoś się nie chciało i nie ma kontaktów wcla eteraz, nic jestem pewna, że jego była jeździ po mnie i wszystko zgania na mnie, ale mi to już wisi, nie obchodzi mnie mamy własne dzieci, jest dobrym ojcem, sam myśli o prezentach, pamięta urodzinach (do tamtych dzieci mił ustawiony przypominacz w zegarku i telefonie...), zawsze WIE co kupić i z zakupów wraca z małym drobiazgiem dla dzieci i wiecie co? nam się żyje łatwiej, poprostu i wiem dlaczego, bo to ja zrobiłam błąd na początku za bardzo się wtrącając mogłam mieć już dawno święty spokój, ale ja chciałam na siłę, po swojemu a on nie chciał i nic z tego nie wyszło bo tak to jest dziewczyny, że jak facetowi nie zależy, jak nei czuje więzi, to ani była ani becna żona go do tego ojcowstwa nie zmuszą za Chiny a jak facet czuje się ojcem pełną gębą, to ani była ani obecna żona mu tego nie zabronią, chocby nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolased
a ja obecna żona wam powiem kochanego masz tego meza;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolased
Zunie a ile lat ma twoj syn i ta jego przyrodnia siostra? wiesz gdzie ona mieszka? i czy jej mama wie o Was? jesli tak to moze bys sie z nia spotkala najpierw i byscie obgadaly sperawe? Moze fajnym rodzenstwem by byli dla siebie na strasze lata? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja obecna żona wam powiem
do: jolased no wiem ;-) ale widzisz, dla mnie i dzieci on naprawdę JEST SUPER, widzę, że kocha mnie i kocha dzieci a tam, w poprzedniej rodzinie musiało coś nie zadziałać, nie wiem co, ale tych więzi poprostu nie było faceci mają inaczej, niektórzy nie czują więzi z dzieckiem od razu, tylko dlatego, że się pojawiło, jak czują to kobiety...i może nikt tych więzi mu z dziećmi nie pomógł budować, nie wiem na moją pomoc było już widocznie za późno, bo ja stawałam na rzęsach i nie to nie dało, trudno, ja nie mam sobie przynamniej nic do zarzucenia a dla moich dzieci jest dobry, dlatego go nie skreślam, ludzie się zmieniają to, że mu nie wyszło pierwsze małżeństwo, nie znaczy przecież, że w drugim bedzie tak samo ja jestem inna, nasze dzieci są inne on inaczej nas kocha, inaczej traktuje może tym razem się uda, może teraz to zadziała, może teraz dopiero przy nas mu się zapaliła lampka i zaskoczył ;-) zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiecie mi.p
a ile maja wasze dzieci a ile tamte i czy to sa chlopczykli czy dziewczynki? bo faceci wieksza "ciagote" maja do coreczek jednak- tak mi sie wtdaje przyjamniej, bo to takie s lodkie male ksiezniczki przytulasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja obecna żona wam powiem
chyba nie ma reguły mój mąż ma dwie "księżniczki" w poprzednim małżeństwie (te, z którymi nie utrzymuje kontaktu) a my mamy dwoje - księżniczkę i księcia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Jolase, mój syn ma 28 lat. Jego przyrodnia siostra 31. Chciałabym sie odnieść do wypowiedzi "a po co nie wiem". To nie jest tak, że nagle zaczęły mnie interesować jakieś przeszłe sprawy, czy też chciałabym w jaki kolwiek sposób dokopać byłemu mężowi, bo kartą przetargowa nie może być moje dziecko. Obojętnie ile ma lat. To, że mój były mąż jest osobą taką, a nie inną (nie będę się rozpisywać na ten temat) to nie znaczy, że fakt jest faktem i ma przyrodnią siostrę. I nie jest to sprawa tylko i wyłącznie mojego b. męża, ale również moja, bo ja o tym wiedziałam zanim nasz syn przyszedł na świat. Wiem, byłam młoda, zakochana po uszy i wiele spraw widziałam zupełnie inaczej. I jest to chyba normalne. Ale przyznam, że całe życie ten temat nie dawał mi spokoju i powracał co jakiś czas. Mój były mąż mnie nie zostawił. To ja to zrobiłam i nie wchodziły w grę osoby trzecie., ani żadne patologie. Nie był ani dobrym mężem, ani ojcem. Może nigdy nie powinnam wyjść za niego za mąż, ale ten temat nie ma sensu, bo stało się i przeżyłam z nim ponad 20 lat. A jeśli chodzi o dzieci, to one rodziców nie wybierają, a spłodzenie ich też pociąga za soba jakieś konsekwencje. Nie można ich traktować jak niechciane meble, bo przeciez są ludźmi i chyba czymś różnimy sie od zwierząt. To n ie jest sprawa tylko mojego byłego męza, bo ja o tym fakcie wiem. Pamiętam w TV programy Modllińskiej, kiedy ludzie szukają sie po latach i jakie temu emocje towarzyszą. Dlatego o tym myśle. Kiedyś zabraknie synowi mnie, zabraknie ojca, kim kolwiek by nie był i co? Będzie sam jak palec, a tym czasem gdzieś jego przyrodnia siostra będzie istnieć. Nie wiem. Dzisuaj patrzę na to inaczej. Skoro mój b. mąż nie potrafi podjąć żadnej deczyzji i nie chce utożsamiać się sie z córką, bo jest egoistą, cechuje go brak odpowiedzialności, unika problemu, traktuje go jakby zupełnie nie istniał...... przecież po tym świecie jest jeszcze ktoś, kto ma jego oczy, jego nos, jego krew ..... No, naprawdę n ie jesteśmy zwierzętami.... Im jestem starsza, tym bardziej o tym wszystkim myślę. Mam sama wyrzuty sumienia, że kiedyś nie byłam bardziej konsekwentna, bardziej rzeczowa w tej sprawie. Nie wiem gdzie one się podziewają (siostra syna i jej matka). Gdybym była do końca przekonana w słuszności tej sprawy - znalazłabym je. Nie ma rzeczy niemożliwych. Ale boję się reakcji syna. Nikogo więcej. Może mieć do mnie żal, że tak długo nie był świadomy, że nie jest sam. Córke byłego męża widziałam, gdy miała 3 latka. Ten obraz pozostanie mi w pamięci na zawsze.Nie oceniajcie mnie źle. Nie jestem złym człowiekiem. Naprawdę. Mam w sobie tylko takie poczucie krzywdy wyrządzonej, że nie wszystko zrobiłam... i takie tam duperele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co nie wiem
słuchaj, ja cie wcale źle nie oceniam jako człowieka, różnie się życie układa mi chodzi tylko o to, że więzy krwi to jeszcze nie wszystko, czasem rodzeństwo (prawdziwe) nie ma ze sobą kontaktów, niezawidzi się, co dopiero takie rodzeństwo przyrodnie, gdzie jest tyle żalu, że tatus był z toba, nie ze mną, wybrał ciebie i twoja matkę :o nie wiesz jak ta dziewczyna podejdzie do twojego syna, moż go zaakceptuje bez emocji, może zacznie się ...mścić - ludzie sa różni, obcy ludzie robią sobie czasem świństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co nie wiem
tak więc jakiekolwiek pobódki by toba nie kierowałay pewnych rzeczy nie przewidzisz - nie wiesz jak zareaguje twój syn, tamta dziewczyna, matka tamtej dziewczyny i sądzę, że powinnaś sie nastawić na cos innego, że wszyscy staną się wielką rodzina i będą przyjaciółmi, bo może twój syn wcale się nie ucieszyć, a i tamta dziewczyna tym bardziej poza tym, weź pod uwagę, że twój były ma raczej jakieś zaległości alimentacyjne, tamta dziewczyna może chcieć znać jego adres dochodsić swojego - to raz dwa- może chcieć ojca poznać a ojciec wcale niekoniecznie, odrzuci ją poraz drugi - ucieszy cię to? zrobisz wszystkim wilczą przysługę, żeby oczyścić swoje sumeinie z tego, że udawałas, że nie ma problemu... :o ja nadal sądzę, że to nie twoja sprawa, nie powinnas ingerować życie się ułoży i tak jak chce, nie musisz we wszystkim pomagać, bo może się okazać, że z twoje pomocy tylko problemy będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Dziewczyny, właściwie to macie rację... nie powinnam ruszać tematu. Dobrze czasem z kimś pogadać. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za nazewnictwo
co to za nazewnictwo wymyślacie sobie kobiety? jakie ex jakie next? jest żona OBECNA i ona jest ŻONĄ, nie jakąś next...według kogo? uważacie, że każda się mierzy według tego co FACET miał za sobą albo przed sobą? a teraz Was nie ma?? chore jesteście...zero szacunku dla siebie samych... albo jesteś ŻONĄ albo CZYJĄŚ BYŁA ŻONĄ i tyle wszystkie jesteście KOBIETAMI nie wymyslajcie sobie głupich nazw tylko latego, że dla FACETA jesteście byłymi albo następnymi to ON może tak mówić/pisać o was (i to wcale najlepiej nie świadczy o nim!!!) ale WY SAME??? swoich mężczyzn też określacie jako ex czy next?? no to EX jeszcze rozumiem, BYŁA/BYŁY - odnosi się do WASZEJ TERAŹNIEJSZOŚCI ale dlaczego OBECNA KOBIETA JEST jakąś "next"?? jest OBECNĄ KOBIETĄ i tyle! nie "następną" w końcu któraś MUSI być AKTUALNA, zazwyczaj jest to koieta z którą mężczyzna jest TERAZ, a nie będzie potem jak będzie potem, to ona będzie "next" TA CO JEST TERAZ - jest OBECNA ta co była kiedyś - jest EX a i tak mnie to drażni, bo wszystkie jesteście "teraz" i co ma do tego z jakim facetem się aktualnie bujacie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem nawet często
na szczęście jego nowa zona nie rości sobie wyłączności w kontaktach... My nie mamy problemu... Ale mój brat - 2 lata po rozwodzie, zostawił z żoną 2 dzieci. Jego nowa ...nawet nie wiem jak ja nazwać- cholerna zazdrośnica o dzieci... Brat spotyka się z dziećmi ukradkiem. Ukradkiem też dopłaca do oficjalnie zasądzonych alimentów - oszukuje nową partnerkę... ech, życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to super masz
brata :o jak się już zdecyduje kto jest dla niego najwazniejszy, to niech nie zapomni poinformować obu stron kłamstwo ma krótkie nogi, wczesniej się wyda, a brat zostanie sam jak gówno w lesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatuś Ziutek
nie ja jeden ukradkiem dofinansowuję byłą rodzinę,nie chcę ysleć co by się stało gdyby zona się dowiedziała. ROZWÓD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem nawet często
A co chłop ma zrobić... Jego zona na imiona jego dzieci reaguje tak, jak nawet Szekspirowi się nie śniło.Ona w ciąży, a na horyzoncie jego 2 wspaniałych synów. Była bratowa nie mąci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no moze powinien zmienic
kobiete? I tak to predzej czy poxniej wyjdzie na jaw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MELMUCHA23
pOWIEM CI ZE W MOIM PRZYPADKU JEST TAK ZE CHCE SIE WIDYWAC ALE BARDZO ZADKO.... ZABIERA JA NA WEEKENDY I TYLE......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa rozwódkaprawie
Witam widze temat ciekawy i mnie dotyczy:) porodźcie prosze bo nie wiem co robić mój maż twierdzi że cche sie spotykać z synkiem ale nie przyjdzie do mnie bo nie cche widzieć mojeje mamy. Wiec gdy nie ma moich rodziców w domu ( mieszkamy razem) to dzwonie do exa i wtedy on zaraz przyjeżdza. Ale to mnie meczy i czuje się jak jakiś przemytnik. Pozatym takie sytuacje zdaerzają sie rzadko wiec kontanty z synem ma rzadkie. pisze za to często esemesy i pyta co i jak u synka. Dziecko jest malutkie ma roczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×